45 - 70 Gov elaboracja na LOVEX S070
45 - 70 Gov elaboracja na LOVEX S070
Witam,
Elaboruje 45-70 z pociskiem 416 gr pod Marlina Marlin 1895 abl.
Robiłem rożne naważki począwszy od zalecanych przez tabele 43 gr zmieniając ilość prochu w górę i w dół o 1 gr. Najlepsze efekty uzyskałem z naważką 43. Wyniki na tarczy były delikatnie mówiąc niezadowalające. Rozrzut wahał się na 100 m średnio o 2 do 3 MOA. Przy zachowaniu najlepszej konfiguracji. Na amunicji firmowej Hornady 325 gr uzyskiwałem koniczynki
Dzisiaj zrobiłem pomiary prędkości kuli. Dla moich elaborowanych pocisków uzyskałem zawrotną prędkość 250 m/s , w katalogach lovexa szacowana prędkość wynosiła koło 400 m/s. Zaskakujący był opad miedzy 50 a 100 metrów 47 centymetrów.
Już wcześniej zauważyłem po wystrzale pozostałości niespalonego prochu. Ale nie spodziewałem się tego co zobaczyłem na papierku osłaniającym chronograf. Strzelając z odległości 1,5 m narobiłem w nim dziur jak bym strzelał ze śrutu:) ( zdjęcia w załączniku )
Dla porównania pociski Hornadego latały 540 m/s i praktycznie nie było różnicy w opadzie miedzy 50 a 100 m.
Pytanie czy ten Lovex jest taki do bani, czy ja coś źle robię ??
PS.
Uprzedzając pytania próbowałem rożne długości, crimpy itp
Kamil
Elaboruje 45-70 z pociskiem 416 gr pod Marlina Marlin 1895 abl.
Robiłem rożne naważki począwszy od zalecanych przez tabele 43 gr zmieniając ilość prochu w górę i w dół o 1 gr. Najlepsze efekty uzyskałem z naważką 43. Wyniki na tarczy były delikatnie mówiąc niezadowalające. Rozrzut wahał się na 100 m średnio o 2 do 3 MOA. Przy zachowaniu najlepszej konfiguracji. Na amunicji firmowej Hornady 325 gr uzyskiwałem koniczynki
Dzisiaj zrobiłem pomiary prędkości kuli. Dla moich elaborowanych pocisków uzyskałem zawrotną prędkość 250 m/s , w katalogach lovexa szacowana prędkość wynosiła koło 400 m/s. Zaskakujący był opad miedzy 50 a 100 metrów 47 centymetrów.
Już wcześniej zauważyłem po wystrzale pozostałości niespalonego prochu. Ale nie spodziewałem się tego co zobaczyłem na papierku osłaniającym chronograf. Strzelając z odległości 1,5 m narobiłem w nim dziur jak bym strzelał ze śrutu:) ( zdjęcia w załączniku )
Dla porównania pociski Hornadego latały 540 m/s i praktycznie nie było różnicy w opadzie miedzy 50 a 100 m.
Pytanie czy ten Lovex jest taki do bani, czy ja coś źle robię ??
PS.
Uprzedzając pytania próbowałem rożne długości, crimpy itp
Kamil
Moim zdaniem to nie jest proch do tego kalibru. Nie mam pojęcia dlaczego Czesi umieścili go w tabelach, chyba dla żartu, bo to jest wolny i bardzo gęsty proch do silnie butelkowanych, wysokociśnieniowych naboi jak .234 Win albo .338 LM. Prosta łuska 45-70 w połączeniu z niskim maksymalnym ciśnieniem potrzebuje prochu szybszego i mniej gęstego, który lepiej się spali pod tym niskim ciśnieniem. Takiego jak np. Lovex D060. Zauważ że w tabeli startowa dawka S070 jest prawie dwa razy większa niż D060, a prędkość niższa. Sypanie niedopalonym prochem i duży rozrzut prędkości to w tej sytuacji efekt bardzo prawdopodobny. Jeżeli jeszcze nie zraziłeś się do Lovexów to możesz spróbować D060. On jest dedykowany przez producenta do tego kalibru i sądzę że efekt będzie dużo lepszy.
Też robię 45-70 gov do lewara . Fabryczne hornady ok , dobrze latają . Natomiast moje to ołowiane 405 grain , odlewane z formy lee (faktycznie 409 grain) , smarowane smarem własnej produkcji . Proszek N 130 . Prędkość od 480 do 510 m/s w zależności czy chce amunicje na strzelnice czy do lasu . Skupienie 5 strzałów na 100 m przykrywam paczkom zapałek , nie wiem ile to dokładnie ale pewnie z 1- 1,5 moa mało ważne bo ostatnio przetestowałem na żywych dzikach i efekt był piorunujący . Nie jest to karabin do strzelań dalekodystansowych .
Teraz będę robił ołowiane 330 grain hollow point z formy Lymana na prochu IMR 3031 ale tylko dlatego że mi go sporo zostało po 308w i pasuje idealnie do lekkiej kuli w 45/70 , a jak się skończy i go nie dokupię to przejdę na n130 . Będę chciał docelowo rozpędzić te pociski do 550-570 m/s . Zastosowanie łowieckie .
Pozdrawiam
Teraz będę robił ołowiane 330 grain hollow point z formy Lymana na prochu IMR 3031 ale tylko dlatego że mi go sporo zostało po 308w i pasuje idealnie do lekkiej kuli w 45/70 , a jak się skończy i go nie dokupię to przejdę na n130 . Będę chciał docelowo rozpędzić te pociski do 550-570 m/s . Zastosowanie łowieckie .
Pozdrawiam
-
- Posty: 591
- Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
- Lokalizacja: Szczecin
Ja robię na RS40 w 45-70 ale rolingblock z lufą 34 cale i przy strzelaniu przez przeziernik skupienie mam na 5 strzałów ciężko policzyć przestrzeliny. Pudełko zapałek to przesadzisz przez jeden otwór. Pociski odlewane z formy Lymana ale 500 grein. Do lewara są za długie. Proch za to fajnie czysto się spala ale długa lufa. Na RS40 robię też do lewara 30-30 też ołowiaki odlewane w formie Lyman 174 grein i wychodzi pudełko zapałek przy lufie 24 cale.
Próbowałem na RS52 i też zasadniczo było dobrze ale lufa bardziej brudna.
Próbowałem na RS52 i też zasadniczo było dobrze ale lufa bardziej brudna.
Z Reload Swiss do Marlina z lufą 22 cale wybrałbym proch RS36, generalnie przy tym kalibrze czym proch szybszy tym lepiej. Nawet przy bardzo szybkich prochach w w lufie i przed jej wylotem zostaje sporo niedopalonych ziaren. Związane jest to z bardzo szybkim wzrostem objętości zapociskowej a co za tym idzie proch nie ma optymalnych warunków żeby się dopalić.
-
- Posty: 591
- Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
- Lokalizacja: Szczecin
ma to sens. Wnioskuję ze swojego doświadczenia. Ja robiłem na RS52 i na RS40. Zastałem przy RS40, bo tak jak już pisałem lufa była czyściejsza. Sypie się mniej a na tarczy jakoś specjalnych różnic nie zauważyłem. Przypomnę tylko, że piszę o lufie 34 cale, grubościennej i pociskach ołowianych ponad 500 grein.
-
- Posty: 591
- Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
- Lokalizacja: Szczecin
A co mówi QL?
Ja jestem ostatim, który powie, że zrób tak i tak a ja sam tego nie sprawdziłem. Nie zrobiłem ładunku- naboju na RS36. Moje powyższe rozważanie oparte było na wnioskowaniu na sprawdzeniu RS52 i RS40 w swojej i tylko swojej broni.
Tak jak wcześniej uważałem, że RS52 jest dobry na wszystko, tak zauważyłem, że często RS40 robi coś lepiej. O ile zrobiłem naboje na RS52 do kalibrów 45-70,9,3x62, 30-06, 8x57is, 30-30 o tyle zacząłem stosować do 45-70 i 30-30 RS40, do 8x57is (zamiennie RS52 i RS40), a do 30-06 i 9,3 x62 wyłącznie RS52.
Trzeba wyraźnie powiedzieć, że RS40 jest drobniejszy i sypie się go mniej. Jednak trzeba pamietać o objętości łuski.
Myślę czasem, że RS50 mógłby być bardziej uniwersalny lecz tego nie sprawdzałem.
RS20 używam do amunicji śrutowej- więc jest cholernie szybki. Jak znaleść RS36? Może na krótkiej lufie? Nie mówię nie. Może akurat w długiej RS40 a w krótszej RS36? Kiedyś myślałem o tym prochu, gdyż jest odpowiednikiem IMR-4198 czy bliźniaczym hodgonie 4108 a właśnie te porochy wg podręcznika Lymana występują w każdym manualu do kalibru 45-70 od pocisku 330 grein do 540 grein, przy czym dla pocisku 405 grein z formy Lyman 457193 min 31,5 a max 35,0.
Jeśli mogłem pomóc, to się cieszę
Ja jestem ostatim, który powie, że zrób tak i tak a ja sam tego nie sprawdziłem. Nie zrobiłem ładunku- naboju na RS36. Moje powyższe rozważanie oparte było na wnioskowaniu na sprawdzeniu RS52 i RS40 w swojej i tylko swojej broni.
Tak jak wcześniej uważałem, że RS52 jest dobry na wszystko, tak zauważyłem, że często RS40 robi coś lepiej. O ile zrobiłem naboje na RS52 do kalibrów 45-70,9,3x62, 30-06, 8x57is, 30-30 o tyle zacząłem stosować do 45-70 i 30-30 RS40, do 8x57is (zamiennie RS52 i RS40), a do 30-06 i 9,3 x62 wyłącznie RS52.
Trzeba wyraźnie powiedzieć, że RS40 jest drobniejszy i sypie się go mniej. Jednak trzeba pamietać o objętości łuski.
Myślę czasem, że RS50 mógłby być bardziej uniwersalny lecz tego nie sprawdzałem.
RS20 używam do amunicji śrutowej- więc jest cholernie szybki. Jak znaleść RS36? Może na krótkiej lufie? Nie mówię nie. Może akurat w długiej RS40 a w krótszej RS36? Kiedyś myślałem o tym prochu, gdyż jest odpowiednikiem IMR-4198 czy bliźniaczym hodgonie 4108 a właśnie te porochy wg podręcznika Lymana występują w każdym manualu do kalibru 45-70 od pocisku 330 grein do 540 grein, przy czym dla pocisku 405 grein z formy Lyman 457193 min 31,5 a max 35,0.
Jeśli mogłem pomóc, to się cieszę
Ja też mam lufę 18,3 cala . Mi zależało na łowieckim zastosowaniu czyli max energia/prędkość przy prochu ogólnie dostępnym .
Kwestia ceny prochu przy tym zastosowaniu pomijalna bo parędziesiąt złoty na ilości powiedzmy 300-400 naboi to żadna kwota .
Dlatego przestudiowałem kilka tabel z kilku książek i wszędzie gdzie był N130 , przy jego pozycji prędkość max była zawsze w czołówce w stosunku do reszty proszków z danego zestawienia . (kula 405 grain )
Potwierdzam , "daje kopa" i zieje ogniem z lufy ale te 3400-3500 J jest do osiągnięcia z kija 18.3 cala . W zestawieniach były też inne proszki porównywalne ale brak ich w Polsce a nie chce potem znowu zmieniać jak nie będzie się dało kupić.
Wybrałem IMR 3031 dla "lekkiej kuli" 330 grain dlatego że się nadaje do tego zastosowania i mam spory zapas który musze zużyć. Inaczej wybrał bym też N130 , przejdę na N130 jak mi się skończy IMR .
Plusem IMR jest to że w tym przypadku max naważka leży gdzieś na poziomie ładunku compress wiec ciężko będzie "przegiąć pałę". Minusem jest brak w dostępności , nie kupisz go obecnie w Polsce .
Inną kwestia jest błysk z lufy . Ale w tym kalibrze raczej ciężko przy tak krótkiej lufie znaleźć coś co się w całości wypali . IMR 3031 jeszcze nie testowałem ale przypuszczam że też będzie ziało ogniem mimo że to szybki proch .
Jak w QL dobierałem dla 45/70 to żaden proch jeśli chodzi o spalanie nie wychodzi tak różowo jak np. dla kalibru 308W gdzie można spokojnie dobrać cos ze spalaniem na poziomie 98% .
Dla .45 jak wyszło 85% to już dobrze ..
Z prochami typu Lovex/RS i podobne nie mam doświadczenia wiec się nie wypowiem . Wcześniej kupowałem amerykańskie proszki do różnych zastosowań . Teraz jak robię cos nowego to bardziej patrzę na to żebym za 3-4 lata też mógł kupić to samo . W tej kwestii na naszym rynku VV chyba nic nie pobije .
Pozdrawiam
Kwestia ceny prochu przy tym zastosowaniu pomijalna bo parędziesiąt złoty na ilości powiedzmy 300-400 naboi to żadna kwota .
Dlatego przestudiowałem kilka tabel z kilku książek i wszędzie gdzie był N130 , przy jego pozycji prędkość max była zawsze w czołówce w stosunku do reszty proszków z danego zestawienia . (kula 405 grain )
Potwierdzam , "daje kopa" i zieje ogniem z lufy ale te 3400-3500 J jest do osiągnięcia z kija 18.3 cala . W zestawieniach były też inne proszki porównywalne ale brak ich w Polsce a nie chce potem znowu zmieniać jak nie będzie się dało kupić.
Wybrałem IMR 3031 dla "lekkiej kuli" 330 grain dlatego że się nadaje do tego zastosowania i mam spory zapas który musze zużyć. Inaczej wybrał bym też N130 , przejdę na N130 jak mi się skończy IMR .
Plusem IMR jest to że w tym przypadku max naważka leży gdzieś na poziomie ładunku compress wiec ciężko będzie "przegiąć pałę". Minusem jest brak w dostępności , nie kupisz go obecnie w Polsce .
Inną kwestia jest błysk z lufy . Ale w tym kalibrze raczej ciężko przy tak krótkiej lufie znaleźć coś co się w całości wypali . IMR 3031 jeszcze nie testowałem ale przypuszczam że też będzie ziało ogniem mimo że to szybki proch .
Jak w QL dobierałem dla 45/70 to żaden proch jeśli chodzi o spalanie nie wychodzi tak różowo jak np. dla kalibru 308W gdzie można spokojnie dobrać cos ze spalaniem na poziomie 98% .
Dla .45 jak wyszło 85% to już dobrze ..
Z prochami typu Lovex/RS i podobne nie mam doświadczenia wiec się nie wypowiem . Wcześniej kupowałem amerykańskie proszki do różnych zastosowań . Teraz jak robię cos nowego to bardziej patrzę na to żebym za 3-4 lata też mógł kupić to samo . W tej kwestii na naszym rynku VV chyba nic nie pobije .
Pozdrawiam