Dałem ciała

PAMIĘTAJ, ŻE ELABORUJESZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Elaboracje sprawdzone oraz w fazie testów

Moderatorzy: wierzba, P_iter

larky
Posty: 330
Rejestracja: środa, 14 lutego 2018, 16:03
Lokalizacja: Warszawa

Dałem ciała

Post autor: larky »

Cześć,

Potrzebuję porady bardziej doświadczonych kolegów bo przez zapominalstwo i rutynę chyba zmarnowałem sobie 60 szt. łusek.
Problem:1x strzelone przeze mnie 6.5 creedmoor, odspłonkowane, umyte.
Łuski potraktowałem matrycą Lee Collet i tu raczej popełniłem błąd wynikający z zapominalstwa, sam już nie wiem czy efekt powinien być taki jaki jest.
Mianowicie coś mi się pogmerało i matrycę wkręciłem z jednym dodatkowym obrotem po zetknięciu z shellholderem. Mam prasę Redding Big Boss.
Co gorsza byłem tak przekonany o tym, że dobrze to robię, że nie raczyłem wrzucić łuski do sprawdzianu Hornady który posiadam. I tak pojechałem 60 łusek.
Potem skracanie, obróbka szyjki i zgodnie z moją procedurą przygotowanie naboju wzorcowego zgodnego z wyliczeniami pod konkretny pocisk tak aby potem szybko na matrycy osadzającej ustawić potrzebną głębokość osadzenia.
Po przygotowaniu naboju wzorcowego dopiero mnie olśniło, że może warto by to wrzucić do sprawdzianu. no i tu zonk niestety. Żadna z łusek nie wsuwa się do końca. Zostaje jakieś 1,5 cm i się blokuje.

Spróbowałem jeszcze raz sformatować łuskę, wkręcając matrycę jak należny czyli tak jak piszę w instrukcji Lee o 2 obroty ale to już nic nie dało.
Próba pełnego sformatowania łuski po takim zabiegu wygląda tak, że straasznie to ciężko idzie, bardzo na siłę, zrobiłem tak jedną i dałem sobie spokój.
Chodzi mi tu może bardziej o przeanalizowanie błędu, problemu niż sposób na uratowanie tych łusek :/
Marcin.P.
Posty: 166
Rejestracja: czwartek, 06 października 2016, 13:18
Lokalizacja: Dzierzgoń

Post autor: Marcin.P. »

Do karabinu wchodzą? Może kolega ma większą komorę? Jeśli wchodzą, to odstrzelić np przy docieraniu, rozgrzewaniu lufy.
Wolność
larky
Posty: 330
Rejestracja: środa, 14 lutego 2018, 16:03
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: larky »

Niestety nie, zatrzymuje się mniej wiecej w tym samym miejscu co w komparatorze.
Pomierzyłem teraz oryginalny nabój Hornady wraz z moją felerną łuską i zgodnie ze specyfikacją CIP która mówi że:

shoulder diameter .4620

Hornady ma .457

moja łuska ma .464 czyli powyżej dopuszczalnej specyfikacji.

Chyba ścisnąłem łuskę przy formatowaniu w lee collet w jakiś sposób zwiększając ten rozmiar.
Marcin.P.
Posty: 166
Rejestracja: czwartek, 06 października 2016, 13:18
Lokalizacja: Dzierzgoń

Post autor: Marcin.P. »

Przecież LEE Collet robi tylko szyjkę. Nawet jak by Kolega wkręcił 5 obrotów więcej nic by to nie dało bo matryca zaciska tylko szyjkę. Mogą być dwie przyczyny że łuska nie wchodzi do komory:
Pierwsza to jakaś dużo za duża naważka która rozdęła łuskę ponad wymiar komory( komora przy strzale też się trochę rozciąga
Druga to zakleszczenie elementu zaciskającego w matrycy collet. Trzeba rozkręcić matrycę i przesmarować, zdażyło mi się parę razy w innych kalibrach.
Przy formatowaniu taką zakleszczoną matrycą mogło dojść do deformacji łuski w miejscu przejścia ramion w tułów łuski.
Wolność
larky
Posty: 330
Rejestracja: środa, 14 lutego 2018, 16:03
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: larky »

Pierwszy powód raczej bym odrzucił, strzelałem tylko z fabrycznej amunicji Hornady i S&B.
Drugi raczej również, nie używam tej matrycy po raz pierwszy, robiłem na niej w .223 bez problemów.
Tę konkretną matrycę potraktowałem dokładnie tak jak tę od .223 czyli umyłem dokładnie, przetarłem delikatnie te skośne ramiona super drobnym papierem ściernym aby wygładzić wszelkie nierówności po czy przesmarowałem delikatnie smarem i oczywiście sprawdziłem pod światło czy szczeliny są wolne od opiłków itp. Matryca była perfekcyjnie przygotowana do pracy.
sowland
Posty: 306
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 18:21

Post autor: sowland »

Przez mocniejsze wkręcenie tej matrycy element obciskający szyjkę jest zamknięty co może doprowadzić do zbijania ramion. Pomierz czy przy ramionach nie zwiększyła ci się średnica łuski
R8 6,5x55 se 8x57 is T3 6,5x55 CZ Shadow2 Sig
larky
Posty: 330
Rejestracja: środa, 14 lutego 2018, 16:03
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: larky »

Sowland,

Na moją logikę jest jakby wręcz przeciwnie. Zbyt małe wkręcenie matrycy powoduje dłuższą drogę łuski w górę a co za tym idzie "głębszą" penetrację i dotarcie do ramion łuski i tu upatruję swojego błędu.
Przy bardziej wkręconej matrycy formatowanie zaczyna się wcześniej i nie dochodzi do momentu gdzie wpływa to na rozmiar w rejonie ramion.

Nie mam niestety dzisiaj żadnej odstrzelonej, jutro pojadę na strzelnicę niedaleko i odstrzelę 3 szt. do eksperymentowania i pomiarów.
sowland
Posty: 306
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 18:21

Post autor: sowland »

Lee Collet jak za mało skręcisz to ci po prostu nie zaciśnie szyjki. Jeżeli oprzesz matryce o schell holder i zrobisz jeszcze obrót to w matrycy zabraknie już miejsca na szyjkę. Czasem trzeba ujednolicić grubość ścianki szyjki bo nie chce wchodzić do matrycy
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 17 grudnia 2018, 08:37 przez sowland, łącznie zmieniany 2 razy.
R8 6,5x55 se 8x57 is T3 6,5x55 CZ Shadow2 Sig
Awatar użytkownika
donkihot
Posty: 1340
Rejestracja: piątek, 26 maja 2017, 11:20
Lokalizacja: Dąbrówka- woj. Mazowieckie
Kontakt:

Post autor: donkihot »

sowland pisze:Czasem trzeba ujednolicić grubość ścianki szyjki bo nie chce wchodzić do matrycy
Też to zauważyłem, ale rozwiązanie jest prostsze. Wystarczy odkręcić o 1/2 obrotu tą nakrętkę na górze matrycy i wchodzą wszystkie bez problemów.
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW
tribal
Posty: 417
Rejestracja: środa, 04 stycznia 2012, 09:30
Lokalizacja: Augustów

Post autor: tribal »

Ja na prasie bigboss ustawiłem matrycę tak, że prasa przechodzi przez najwyższy punkt podniesienia, czyli wajcha opada do końca. Wydaje mi się że jest powtarzalnie, a w matrycy nie zrywa górnej zakrętki.
Prasy Lee, z tego co czytałem, nie maja tak, czyli wajcha do końca to najwyższy punkt podniesienia tłoka.
likker_runner
Posty: 1526
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Post autor: likker_runner »

Lee Collet to zupełnie inna zasada działania niż inne matryce. Tu liczy się wyczucie z siłą - tuleja zaciskowa ma się zamknąć i tylko trochę docisnąć. Dlatego właśnie oni zalecają 1 obrót dla pras Lee oraz 2 dla pozostałych i wyczucie z wajchowaniem. Chodzi o to, żeby mieć gwarancję uniknięcia over-caming'u, a więc przejścia na drugą stronę przez najwyższy punkt ruchu tłoka, wynikający z geometrii wajchy, łączników i punktów obrotu. W tej sytuacji dochodzi chwilowo, w granicy, do nieskończonego przełożenia.

Prasy Lee mają ogranicznik nie dopuszczający do tego w ogóle. Dla innych pras robi się jeden obrót więcej, żeby do zniszczenia matrycy trzeba było użyć zniechęcająco dużej siły na wajsze.

Nie jestem w stanie wyobrazić sobie wszystkich możliwych konsekwencji wajchowania do oporu prasą over-cam'ującą na jednym obrocie od dotknięcia do shellholder'a. Najbardziej prawdopodobne jest zniszczenie matrycy (obejrzałbym dokładnie zwłaszcza aluminiowy korek), ale może i łuski da się w ten sposób zdeformować - łuska za mocno przyciśnięta do mandryla tuleją zaciskową, prasa nadal pcha (zarówno łuskę jak i tuleję zaciskową), tuleja zaciskowa się ślizga po szyjce do góry (gdzieś wsp. tarcia będzie mniejszy) albo wygina w jakiś dziwny sposób i mamy wciśnięcie szyjki do środka z rozepchnięciem ramion na boki.

PS. Collet'owałem pod kontrolą suwmiarki (na 2 obrotach jak instrukcja przykazała) i można się zdziwić jak niewielka i kulturalnie przyłożona siła wajchowania daje wystarczający format szyjki.
ODPOWIEDZ