frezowanie gniazda spłonki

PAMIĘTAJ, ŻE ELABORUJESZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Elaboracje sprawdzone oraz w fazie testów

Moderatorzy: wierzba, P_iter

radmor
Posty: 108
Rejestracja: czwartek, 17 marca 2011, 22:36
Lokalizacja: WIEŚ KOŁO PŁOCKA

frezowanie gniazda spłonki

Post autor: radmor »

Pytanie do praktyków odnośnie frezowania gniazda spłonki
po unifikacji gniazda spłonki łuski 308 win różne rodzaje Sako Geco Lapua Hornady S&B przy pomocy „KM - Przyrząd Do Unifikacji Gniazda Spłonki” przy spłonkowaniu niektóre wchodzą ciasno a niektóre wręcz bez oporu.
Przy ostatnim strzelaniu wypadło mi przy strzale kilka spłonek na 100 nabojów. Najprawdopodobniej Geco i te najluźniej wchodzą.
Czy to wprowadza jakieś zagrożenie ?
Czy jest jakiś problem z tym frezem ?
Łuski najpierw oczyszczone dalej rozspłonkowane sformatowane gniazdo najpierw oczyszczone urządzenie ręcznym do czyszczenia następnie frezem kilka obrotów na wiertarce do oczyszczenia denka. Dalej spłonkowanie.
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

Moze nie dokladnie wykonales prace.

Pracowalem tym przyzadem i jest OK !

Luski sam odstrzeliwales czy z odzysku ?

:wink:
tomkoziol
Posty: 787
Rejestracja: środa, 05 grudnia 2012, 15:59
Lokalizacja: Majdan Królewski, podkarpacie

Post autor: tomkoziol »

Jeżeli po strzale spłonki wypadają z łusek to zagrożenie jest - brak właściwego uszczelnienia w gnieździe spłonki a co za tym idzie jest możliwość przedmuchu gazów prochowych przez taką spłonkę w kierunki zamka i twarzy strzelającego.
Luźne gniazdo nie powinno być jednak skutkiem użycia przyrządu do unifikacji gniazda spłonki bo z zasady jego działania - frez czołowy - działa on tylko na dno gniazda a nie na jego boki.
No chyba, że wiertarka ma tak duże "bicie", że przy frezowaniu też rozbija boki gniazda.
Jakim ręcznym przyrządem czyścisz gniazdo po rozspłonkowaniu i czym spłonkujesz?
Łuski po 1x odstrzeleniu czy już elaborowane?
Jeśli masz łuski, których jeszcze nie obrabiałeś tymi przyrządami to po rozspłonkowaniu zmierz suwmiarką średnicę gniazda w kilku różnych łuskach, potem zmierz ponownie po ręcznym wyczyszczeniu gniazda i znowu po użyciu frezu do unifikacji.
Może w ten sposób uda się ustalić, w którym momencie następuje zmiana średnicy gniazda skutkująca luźnymi spłonkami.
Pozdrawiam, Tomek
radmor
Posty: 108
Rejestracja: czwartek, 17 marca 2011, 22:36
Lokalizacja: WIEŚ KOŁO PŁOCKA

Post autor: radmor »

wiertarka "bicia na boki " nie ma to nowy profesjonalny Bosh choć używany w domu okazjonalnie.
generalnie łuski są moje po 1 max 2 odstrzeleniach lub kupione ze strzelnicy myśliwskiej raczej po 1x odstrzeleniu bo tam nikt nie elaboruje.
problem wyskoczył tylko przy Geco ale teraz znalazłem po zaspłonkowaniu jedna Lapue gdzie spłonka weszła bez oporu po stuknięciu denkiem z stół trochę się wysunęła.
nie wiem dlaczego.
czyszczę ręcznym przyrządem Lymana
https://parabellum.pl/lyman-przyrzad-do ... -duzy.html
przy dużej ilości łusek czasem zakładam końcówkę na wiertarkę wtedy ręka mniej boli.
problem nie występuje przy innym kalibrze

problem miałem przy GGG 223 rem.
bez frezowania gniazda nie dało się spłonkować chyba że na siłę "waląc " prasą ale to do niczego nie prowadzi

posegreguję teraz łuski i zobaczę ( spłonki Czeskie ale dla sprawdzenia zrobiłem partię na Fiocchi i Federal )
tomkoziol
Posty: 787
Rejestracja: środa, 05 grudnia 2012, 15:59
Lokalizacja: Majdan Królewski, podkarpacie

Post autor: tomkoziol »

Jeśli spłonka może się wysunąć z gniazda po stuknięciu o stół to takie łuski do elaboracji już nie powinny być używane z powodów o których pisałem wcześniej.
Przyrząd Lyman nie powinien niczego "zepsuć" nawet po zamocowaniu w wiertarce więc pozostaje tylko sprawdzanie średnicy gniazda po każdej operacji.
Może głupie pytanie ale skoro frezowałeś gniazda w 308 i 223 to oczywiście masz 2 końcówki KM, do dużych i małych spłonek?
W przypadku łusek GGG 223Rem to problemem nie jest konieczność unifikacji gniazda spłonki ale usunięcie crimp /zacisku/ po starej spłonce fabrycznej.
Akurat w GGG jest to dosyć mocny zacisk co czuć już przy odspłonkowywaniu.
Do tego jednak trzeba najlepiej mieć specjalną końcówkę - frez do usuwania crimp - i lepiej robić to ręcznie bo akurat tym frezem łatwo zepsuć gniazdo. Na szczęście robi się to tylko raz.
Końcówka do unifikacji gniazda służy wyłącznie do unifikacji jego głębokości i w tym wypadku tylko "przy okazji" trochę zlikwidowała kołnierz po zacisku ale na pewno nie tak dokładnie jak specjalizowany frez.
Skoro masz już rączkę od Lymana to można dokupić tylko same końcówki, pasują z większości firm bo gwint taki sam /ja mam frezy do crimp od Hornady a unifikatory od Reddinga/.
A może warto zainwestować w oddzielną matrycę do odspłonkowywania i robić to przed czyszczeniem łusek?
Jest duża szansa, że nie trzeba będzie już dodatkowo czyścić gniazd spłonek.
Pozdrawiam, Tomek
Awatar użytkownika
JanMaz
Posty: 492
Rejestracja: czwartek, 29 maja 2008, 19:47
Lokalizacja: Strzelno

Post autor: JanMaz »

Przy dużej ilości łusek z crimpem spłonki lepsza od frezu jest specjalna matryca do usuwania crimpu.
Pozdrawiam JanMaz
Marekj
Posty: 380
Rejestracja: piątek, 21 października 2016, 18:53
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Marekj »

Czy sprawdziłeś jak luźne gniazdo koreluje z producentem łusek?
Ja miałem podobną historię z łuskami Lapua. Kupiłem na forum większą ilość i wszystkie poszły do śmieci ze względu na luźne gniazda spłonek. Przyzna szczerze, że nawet podejrzewałem sprzedającego o sprzedanie mi towaru nieco "przechodzonego".
Potem kupiłem amunicję Lapua .308 Lock Base 150 gr i po jej odstrzeleniu okazało się że gniazda też są za luźne. Czyżby niektórzy producenci robili za duże gniazda, tak by łusek nie dało się ponownie użyć?
Sobol
Posty: 392
Rejestracja: piątek, 17 stycznia 2014, 00:35
Lokalizacja: Mazowieckie / Garwoliński

Post autor: Sobol »

Panowie temat jest co najmniej dziwny. W 3006 używam niemal wyłącznie łusek geco. Nawet ko 5-6 elaboracjach nie zauważyłem problemu z luźnymi gniazdami spłonkowymi........ W S&B np przy naboju 8x57 czy 5,6x52R żadne inne spłonki niż czeskie seliery nie osadzały się poprawnie bez pogłębienia gniazda. W GGG i gls również gniazda poprawiam frezem ale w żadnym z przypadków nie skutkowało to nigdy luźnym osadzeniem spłonki w gnieździe. Używam spłonek CCI i problemów nie mam, na bank czeskie spłonki są płytsze niż np cci a czy mają inną średnicę tego nie wiem. Jeżeli dysponujesz taką możliwością spróbuj spłonek cci. Tak na marginesie, po dobrym wyczyszczeniu w myjce bębnowej praktycznie niema potrzeby doczyszczania gniazd spłonkowych.
Awatar użytkownika
piotrjub
Posty: 1444
Rejestracja: sobota, 26 listopada 2011, 16:34
Lokalizacja: 3 Miasto
Kontakt:

Post autor: piotrjub »

Trzeba sobie posprawdzać. Do tego są odpowiednie przyżąd. Jak za luźne łuskę dajemy do złomu. Wielkość naszego kanalika ogniowego ma również ogromny wpływ na samo gniazdo spłonki.
W narzędziu pomiarowym do dużych i małych spłonek mamy dwie końcówki - jedna powinna wejść w gniazdo spłonek druga nie, jak ta druga wejdzie również, gniazdo spłonek jest za duże i łuska idzie na złom. Nie generalizujmy z opiniami tylko rozpatrujemy konkretny przypadek. Czasami tak jest dlatego trzeba sprawdzać.

Obrazek

Obrazek
Sobol
Posty: 392
Rejestracja: piątek, 17 stycznia 2014, 00:35
Lokalizacja: Mazowieckie / Garwoliński

Post autor: Sobol »

Ok, niemniej dysponując stosownymi przyżądami potwierdzasz że co niektóre łuski niemal że fabrycznie są luźniejsze niż inne oraz "średnicowo" spłonki różnych producentów się różnią??
Awatar użytkownika
piotrjub
Posty: 1444
Rejestracja: sobota, 26 listopada 2011, 16:34
Lokalizacja: 3 Miasto
Kontakt:

Post autor: piotrjub »

To co piszesz jest dla mnie normalnym zjawiskiem i nie ma w tym nic dziwnego.
radmor
Posty: 108
Rejestracja: czwartek, 17 marca 2011, 22:36
Lokalizacja: WIEŚ KOŁO PŁOCKA

Post autor: radmor »

oczywiście do 308 i 223 mam oddzielne frezy chyba dosyć ciężko by było wyfrezować 223 dużym frezem choć jak mawia mój kolega to tylko kwestia "przyłożonej siły "
ale na serio z problemem spotkałem się dopiero teraz ostatnio zrobiłem 100 szt. na trening do Zielonki do nowej broni ( Bergara ) kupionej 2 tygodnie wcześniej
Z GECO wypadła mi spłonka najpierw nie wiedziałem o co chodzi i dlaczego zamek się zacina ( nowy karabin )
dopiero znalazłem spłonkę oddzielnie i zacząłem odkładać je na bok ale nie odczułem jakichś przedmuchów czy czegoś podobnego
do gniazda spłonki używana albo zestawu Lymana
https://parabellum.pl/lyman-zestaw-do-o ... immer.html
albo w/w frezu
w większości łusek nie ma problemu z włożeniem frezu do gniazda i dopiero włączenia wiertarki tylko czasem S&B się zacina bo jest ciasno
wcześniej przed GGG jakoś nie miałem problemu i wystarczyło tylko wyczyścić gniazdo spłonki generalnie do S&B 223 też wchodziło bardzo ciasno i z trudem bo nie wiedziałem jeszcze o crimp spłonki
pomógł frez Lymana z w/w zestawu.
Generalnie mocuję te końcówki na wiertarkę bo jak mam zrobić 200 szt. To ręka boli może to jest jakiś błąd nie wiem wiertarka ma 2 lata sporadycznie używana w domu


Pytanie takie :
Jak mam ocenić przy spłonkowaniu czy jest dobrze czy za luźno ?
Używam prasy Big Boss II z podajnikiem spłonek czasem spłonka wchodzi z wyraźnym oporem a czasem zupełnie nie czuję jakiegokolwiek oporu.
Czy pomiar elektroniczną suwmiarką szerokości gniazda da jakąś wymierną ocenę ?
czy spłonki mogą mieś w średnicy aż tak dużą różnicę generalnie używałem Czeskich kiedyś kupionych po dobrej cenie
Jak to ocenić amunicję robię dla siebie nie mam ochoty dostać po oczach.
Awatar użytkownika
pasjonat
Posty: 346
Rejestracja: poniedziałek, 15 marca 2010, 11:11
Lokalizacja: podkarpackie i Bayern

Post autor: pasjonat »

Nie bardzo rozumie, po co grzebie się frezem w gniazdach spłonek wszystkich producentów łusek. Chyba, że ktoś mądry planuje denka łusek i wtedy są za płytkie gniazda. Jedynie łuski S&B potrzebują tej czynności, bo są zbyt płytkie 3.07 mm a powinny mieć 3.21 mm. Wtedy gniazda należy pogłębiać albo stosować czeskie spłonki i po bólu. Do wszystkich innych łusek stosuje CCI bez frezowania gniazd. Spłonki są mocno osadzone i nie wypadają. Nie ma znaczenia czy wcześniej były crimpowane czy nie. Crimp należy z fazować frezem po odspłonkowaniu.
Ostatnio zmieniony niedziela, 14 lipca 2019, 16:38 przez pasjonat, łącznie zmieniany 1 raz.
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

JanMaz pisze:Przy dużej ilości łusek z crimpem spłonki lepsza od frezu jest specjalna matryca do usuwania crimpu.
O czym piszesz ? Bo jakos trudno mi znalesc zwiazek.

Generalnie zanim wyrzucil bym partie lusek, to sprawdzil bym jeszcze kilka rodzajow splonek roznych producentow.

tomkoziol pisze:Jeżeli po strzale spłonki wypadają z łusek to zagrożenie jest - brak właściwego uszczelnienia w gnieździe spłonki a co za tym idzie jest możliwość przedmuchu gazów prochowych przez taką spłonkę w kierunki zamka i twarzy strzelającego.


Zdajesz sobie sprawe o ile musial bys zwiekszyc cisnienie w komorze, aby gazy przeszly przez zamek w kierunku strzelca Zapewniam, ze predzej komora pojdzie sie kopcic zanim zamek rozerwie rygle.

Co do nieosiowosci przy korygowaniu gniazda splonki to przyzad K&M ma frez jedynie na czole, wiec nie wiem jakim fachowcem trzeba byc aby krzywo je zunifikowac i zepsuc. Pic polega na tym aby wyrownac glebokosc a nie boki gniazda
.

:wink:
Ostatnio zmieniony niedziela, 14 lipca 2019, 16:30 przez andy7, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
piotrjub
Posty: 1444
Rejestracja: sobota, 26 listopada 2011, 16:34
Lokalizacja: 3 Miasto
Kontakt:

Post autor: piotrjub »

tomkoziol napisał:
Jeżeli po strzale spłonki wypadają z łusek to zagrożenie jest - brak właściwego uszczelnienia w gnieździe spłonki a co za tym idzie jest możliwość przedmuchu gazów prochowych przez taką spłonkę w kierunki zamka i twarzy strzelającego.

Ja się z tym całkowicie zgadzam, sam wiele lat temu byłem świadkiem jak przedmuch takich gazów (od przebitej spłonki iglicą) zranił strzelca w oko. Z tydzień chodził z zaklejonym okiem i brał odpowiednie leki. Różne dziwne rzeczy zawsze mogą się wydarzyć.
Awatar użytkownika
pasjonat
Posty: 346
Rejestracja: poniedziałek, 15 marca 2010, 11:11
Lokalizacja: podkarpackie i Bayern

Post autor: pasjonat »

piotrjub pisze:tomkoziol napisał:
Jeżeli po strzale spłonki wypadają z łusek to zagrożenie jest - brak właściwego uszczelnienia w gnieździe spłonki a co za tym idzie jest możliwość przedmuchu gazów prochowych przez taką spłonkę w kierunki zamka i twarzy strzelającego.

Ja się z tym całkowicie zgadzam, sam wiele lat temu byłem świadkiem jak przedmuch takich gazów (od przebitej spłonki iglicą) zranił strzelca w oko. Z tydzień chodził z zaklejonym okiem i brał odpowiednie leki. Różne dziwne rzeczy zawsze mogą się wydarzyć.
Przebita spłonka iglicą daje takie efekty, ale nigdy spłonka luźno osadzona w gnieździe. Nie bójcie się, że Wam oczy wypali.......
Awatar użytkownika
JanMaz
Posty: 492
Rejestracja: czwartek, 29 maja 2008, 19:47
Lokalizacja: Strzelno

Post autor: JanMaz »

Ad andy7
Tomkozioł napisał: "Akurat w GGG jest to dosyć mocny zacisk co czuć już przy odspłonkowywaniu.
Do tego jednak trzeba najlepiej mieć specjalną końcówkę - frez do usuwania crimp - i lepiej robić to ręcznie bo akurat tym frezem łatwo zepsuć gniazdo. "
Uważam, że matryca do likwidacji crimpu jest lepsza od frezu przy dużej ilości łusek. Jest dużo szybciej.
Łuski z luźną lub wypadającą spłonką są do złomowania.
To tak a propos usuwania crimpu
Chyba źle zrozumiałeś, matryca nie poprawi łusek z luźnym gniazdem na spłonkę.
Pozdrawiam JanMaz
polpaj
Posty: 157
Rejestracja: wtorek, 22 stycznia 2019, 09:16
Lokalizacja: okolice Kalisza

Post autor: polpaj »

A propos spłonek do 308. Miałem dziwną przypadłość na łuskach Hornady i GGG że mimo że frezowałem gniazdo spłonki nie wchodzi ona do końca i wystaje z łuski. No i spłonka do wywalenia.
Znalazłem na to sposób.
Patyczek do uszu maczam lekko w oliwce i po obróbce łuski nawilżam leciutko brzegi gniazda spłonki i od tej pory spokój.
Może ktoś podobny problem ma lub będzie miał i się przyda mój sposób. Szkoda spłonek :-)
kondzio99999
Posty: 182
Rejestracja: niedziela, 02 grudnia 2018, 01:00
Kontakt:

Post autor: kondzio99999 »

pasjonat pisze:
piotrjub pisze:tomkoziol napisał:
Jeżeli po strzale spłonki wypadają z łusek to zagrożenie jest - brak właściwego uszczelnienia w gnieździe spłonki a co za tym idzie jest możliwość przedmuchu gazów prochowych przez taką spłonkę w kierunki zamka i twarzy strzelającego.

Ja się z tym całkowicie zgadzam, sam wiele lat temu byłem świadkiem jak przedmuch takich gazów (od przebitej spłonki iglicą) zranił strzelca w oko. Z tydzień chodził z zaklejonym okiem i brał odpowiednie leki. Różne dziwne rzeczy zawsze mogą się wydarzyć.
Przebita spłonka iglicą daje takie efekty, ale nigdy spłonka luźno osadzona w gnieździe. Nie bójcie się, że Wam oczy wypali.......
No nie do końca. Kiedyś trochę mnie poniosło z frezowaniem gniazda w łusce i spłonka weszła dosyć luźno. Efektem tego, podczas strzału część gazów przedostała się do komory zamkowej i poczułem to na twarzy.
https://www.luski.pl - sklep z łuskami
ODPOWIEDZ