zajęcie broni przez policję
zajęcie broni przez policję
Witam Szanownych Kolegów.
Wczoraj zdarzyła mi się nietypowa sytuacja. Będąc na polowaniu otrzymałem telefon z policji, że we wsi oddalonej o ok 2 km od zwyżki na której siedziałem, spadła kula niedaleko mieszkańca posesji, przebijając się przez blaszany dach wiaty.
Policja początkowo spisała tych myśliwych, do których dotarła jeszcze podczas trwania polowania (5 osób z około 11 wtedy obecnych w łowisku), sprawdziła numery jednostek broni, zbadała alkomatem trzeźwość i pozwoliła wracać do domu.
Jednakże po 5 minutach zmieniła zdanie i zabrała wspomnianą piątkę na komisariat gdzie sporządzono protokół przejęcia broni i amunicji.
Pytanie moje jest takie, czy to standardowe działanie skoro nie doszło do wypadku a jedynie zagrożenia? Przecież ta kula nawet nie musiała być z naszego łowiska tylko z sąsiedniego obwodu...
Czy jeżeli przejęto moją jednostkę to oczekiwanie na zwrot to tygodnie, miesiące czy raczej lata?
Wydaje mi się, że co sprytniejsi koledzy nie przyznali się, że mają pasujący kaliber na wspomnianym polowaniu ale w dniu dzisiejszym chyba poszły do nich nakazy prokuratorskie przekazania wszystkich zaewidencjonowanych w pozwoleniu jednostek broni, w których kaliber powiązany jest z pociskiem 7,62
Trochę się martwię, bo mam karabin porządny z optyką za grubą kasę i trafi to teraz nie wiadomo gdzie i jeszcze nie wiadomo na jak długo...
A co gorsze, od znajomego policjanta słyszałem, że osoby które przejmują taką broń "lubią się nią bawić"
Czy prawo jakoś chroni mnie jako właściciela broni? Co jeżeli trafi do mnie z powrotem uszkodzony przez Policję zestaw?
Dodam tylko, że to nie moja kula spadła w tej wsi (ja oddałem jeden celny strzał do dzika a kula została w tuszy)
Policja pokazała zdjęcie bardzo dobrze zachowanej tej kuli - w mojej ocenie to mógł być pocisk S&B choć na telefonie policyjnym na zdjęciu rant na ogive wydawał mi się wyraźniejszy...
Darz Bór
tody
Wczoraj zdarzyła mi się nietypowa sytuacja. Będąc na polowaniu otrzymałem telefon z policji, że we wsi oddalonej o ok 2 km od zwyżki na której siedziałem, spadła kula niedaleko mieszkańca posesji, przebijając się przez blaszany dach wiaty.
Policja początkowo spisała tych myśliwych, do których dotarła jeszcze podczas trwania polowania (5 osób z około 11 wtedy obecnych w łowisku), sprawdziła numery jednostek broni, zbadała alkomatem trzeźwość i pozwoliła wracać do domu.
Jednakże po 5 minutach zmieniła zdanie i zabrała wspomnianą piątkę na komisariat gdzie sporządzono protokół przejęcia broni i amunicji.
Pytanie moje jest takie, czy to standardowe działanie skoro nie doszło do wypadku a jedynie zagrożenia? Przecież ta kula nawet nie musiała być z naszego łowiska tylko z sąsiedniego obwodu...
Czy jeżeli przejęto moją jednostkę to oczekiwanie na zwrot to tygodnie, miesiące czy raczej lata?
Wydaje mi się, że co sprytniejsi koledzy nie przyznali się, że mają pasujący kaliber na wspomnianym polowaniu ale w dniu dzisiejszym chyba poszły do nich nakazy prokuratorskie przekazania wszystkich zaewidencjonowanych w pozwoleniu jednostek broni, w których kaliber powiązany jest z pociskiem 7,62
Trochę się martwię, bo mam karabin porządny z optyką za grubą kasę i trafi to teraz nie wiadomo gdzie i jeszcze nie wiadomo na jak długo...
A co gorsze, od znajomego policjanta słyszałem, że osoby które przejmują taką broń "lubią się nią bawić"
Czy prawo jakoś chroni mnie jako właściciela broni? Co jeżeli trafi do mnie z powrotem uszkodzony przez Policję zestaw?
Dodam tylko, że to nie moja kula spadła w tej wsi (ja oddałem jeden celny strzał do dzika a kula została w tuszy)
Policja pokazała zdjęcie bardzo dobrze zachowanej tej kuli - w mojej ocenie to mógł być pocisk S&B choć na telefonie policyjnym na zdjęciu rant na ogive wydawał mi się wyraźniejszy...
Darz Bór
tody
Wogóle nie widać śladów po gwincie lufy...
Pocisk wygląda jak znaboju rozcalonego młotkiem balistycznym a nie wystrzelony...
No chyba ze macie w okolicy kłusola z samopałem z gładką lufą ale jak nawet to uderzenie w blaszany dach pownno odkształcic pocisk...
Moim zdaniem fotka nie przedstawia pocisku który przeszedł przez lufę...
Pocisk wygląda jak znaboju rozcalonego młotkiem balistycznym a nie wystrzelony...
No chyba ze macie w okolicy kłusola z samopałem z gładką lufą ale jak nawet to uderzenie w blaszany dach pownno odkształcic pocisk...
Moim zdaniem fotka nie przedstawia pocisku który przeszedł przez lufę...
- donkihot
- Posty: 1340
- Rejestracja: piątek, 26 maja 2017, 11:20
- Lokalizacja: Dąbrówka- woj. Mazowieckie
- Kontakt:
Tody, ja co prawda nigdy nie byłem w takiej sytuacji jak Ty (i mam nadzieję że nie będę) ale co raz słyszy się o podobnych akcjach, więc zastanawiałem się co ja bym zrobił w razie takiej sytuacji. Ustawa o broni i amunicji mówi że istotne części broni to: lufa z komorą nabojową i zamek. Gdyby kiedykolwek chcieli mi zabrać broń do depozytu, to oczywiście nie miałbym prawa jej nie wydać, ale na pewno nikt by się nią nie pobawił. Odkręciłbym optykę, osadę, zdemontował mechanizm spustowy i z zamka wyjąłbym iglicę i sprężynę (w mojej CZ mogę jeszcze odłączyć rączkę którą zamek się otwiera i zamyka) Czyli zabrałbym wszystko co w świetle ustawy nie jest bronią ani jej istotnymi częściami. W czasie przekazywania (tego co zostało z mojego sztucera) zażądałbym sporządzenia protokołu dokładnie opisującego stan rzeczy które przejmują i porobiłbym zdjęcia makro każdej najmniejszej ryski. Jakby przybyła choć jedna ryska czy plamka rdzy zapłacili by za nią "jak za zboże"
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW
Zajrzyj na moją stronę WWW
-
- Posty: 1648
- Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
- Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow
Re: zajęcie broni przez policję
Ach ta profesjonalnosc tej polskiej policji, no ale co sie dziwic.tody pisze: Czy prawo jakoś chroni mnie jako właściciela broni? Co jeżeli trafi do mnie z powrotem uszkodzony przez Policję zestaw?
Dodam tylko, że to nie moja kula spadła w tej wsi (ja oddałem jeden celny strzał do dzika a kula została w tuszy)
Policja pokazała zdjęcie bardzo dobrze zachowanej tej kuli - w mojej ocenie to mógł być pocisk S&B choć na telefonie policyjnym na zdjęciu rant na ogive wydawał mi się wyraźniejszy...
Darz Bór
tody
Wez adwokata, zrobi z nimi przadek a co wazniejsze czybciej dostaniesz zpowrotem bron
Hej,kahles pisze: W ogóle nie widać śladów po gwincie lufy...
wyraziłem się w swoim poście niejasno...
Pocisk na zdjęciu jest z neta, bo szukałem jaka to mogła być kula.
Ja z takiej nie strzelałem i wydawało mi się, że to może być albo wojskowa albo do papieru. Policja jedynie pokazała zdjęcie (nie mam go u siebie)
Kula, która przeleciała przez daszek miała bruzdy i uszkodzony czubek (jakby "wykruszone" 3-4 mm)
Zamieściłem na forum zdjęcie, bo być może któryś z Kolegów skojarzyłby innego producenta niż S&B.
Jak pisałem - rant kuli na zdjęciu policyjnym wydawał mi się wyraźniejszy i to co mnie uderzyło to nie widziałem ani śladu ołowiu na czubku (pomimo uszkodzenia myślałem, że może choć trochę powinno być zgrzybkowane)
W mojej ocenie działanie Policji jest racjonalne.donkihot pisze:Gdyby kiedykolwiek chcieli mi zabrać broń do depozytu, to oczywiście nie miałbym prawa jej nie wydać, ale na pewno nikt by się nią nie pobawił. Odkręciłbym optykę, osadę, zdemontował mechanizm spustowy i z zamka wyjąłbym iglicę i sprężynę (w mojej CZ mogę jeszcze odłączyć rączkę którą zamek się otwiera i zamyka) Czyli zabrałbym wszystko co w świetle ustawy nie jest bronią ani jej istotnymi częściami. W czasie przekazywania (tego co zostało z mojego sztucera) zażądałbym sporządzenia protokołu dokładnie opisującego stan rzeczy które przejmują i porobiłbym zdjęcia makro każdej najmniejszej ryski. Jakby przybyła choć jedna ryska czy plamka rdzy zapłacili by za nią "jak za zboże"
Mają "wzorcową" kulę, zabierają wszystkie potencjalne jednostki które pasują do pocisku, przestrzeliwują w CLK i badają steeroskopowo.
Jeżeli nawet są dodatkowe rysy po przejściu przez daszek to i tak zakładam że profesjonalista poradzi sobie z analizą porównawczą dla kilkunastu jednostek broni.
Sęk w tym, że tu nie ma uszkodzenia ciała ani zabójstwa więc pewnie 2 miesiące poleży sprawa zanim dojrzeje ... a prokurator położy laskę bo nikt nie ucierpiał i sprawa będzie się ciągnąć w nieskończoność.
Optyki nie mogłem odkręcić bo nie miałem przy sobie narzędzi a broń musiałem od razu zostawić
To co rzutem na taśmę zażądałem dopisania do protokołu to "luneta jest bez żadnych zarysowań"
Kurcze, przykra sprawa, tylko współczuć.... Myślę, że w podobnym przypadku można zdemontować lunetę. O ile pozwolą, bo jeszcze może być rozpatrywana kwestia prawidłowości przystrzelania. Gdyby chodziło o postrzelenie, to sądzę, że nie pozwolą nic odkręcić.
Takie czasy - jesteśmy pod lupą żeby nie powiedzieć pod ostrzałem :-) Na pewno można zrobić fotki całości.
Takie czasy - jesteśmy pod lupą żeby nie powiedzieć pod ostrzałem :-) Na pewno można zrobić fotki całości.
Darz Bór! WuWu
Rant ma jeszcze RWS ID co prawda kolor płaszcza srebrny...
Jak jest pocisk z bruzdami to nie masz się czym martwić .Zrobia odstrzał i analizę na mikroskopie porównawczym .W zależności od regionu trwa to nawet pół roku.
Nie jest tak jak pisze Kolega ze można cos tam poodkręcać.Policja stoi z Tobą przy szafie i bierze wszystko jak leci.Jedyne co możesz to dać pokrowce.
Jak jest pocisk z bruzdami to nie masz się czym martwić .Zrobia odstrzał i analizę na mikroskopie porównawczym .W zależności od regionu trwa to nawet pół roku.
Nie jest tak jak pisze Kolega ze można cos tam poodkręcać.Policja stoi z Tobą przy szafie i bierze wszystko jak leci.Jedyne co możesz to dać pokrowce.
- P_iter
- <font color=darkred>Administrator</font>
- Posty: 2626
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 11:18
- Lokalizacja: Warszawa
Przy przekazaniu broni do depozytu mógłbyś tak zrobić. Jednak w tym przypadku, broń jest przejmowana jako dowód w sprawie i będą z nią prowadzone dalsze badania m.in. balistyczne. Jeśli działała, to ma dalej działać.donkihot pisze:Odkręciłbym optykę, osadę, zdemontował mechanizm spustowy i z zamka wyjąłbym iglicę i sprężynę (w mojej CZ mogę jeszcze odłączyć rączkę którą zamek się otwiera i zamyka) Czyli zabrałbym wszystko co w świetle ustawy nie jest bronią ani jej istotnymi częściami
Pozdrawiam
P_iter
SP0VIP
P_iter
SP0VIP
Znajomy w podobnej sytuacji przejęcia broni do depozytu, w celu wyeliminowania idiotów gmerających w jego własności, obficie zakonserwował każdy detal, włącznie z utopieniem zamka w oleju. Całość zawinął w kilka warstw papieru LIK, a do broni dołączył na kartce opis stanu technicznego i zewnętrznego. Jak się okazało, skutecznie odebrało to chęci do zabaw w depozycie. Podczas przekazania zrobił zdjęcia broni i jej części, a w protokole umieszczono treść o stanie broni, dołączonej kartce i zdjęciach.
- donkihot
- Posty: 1340
- Rejestracja: piątek, 26 maja 2017, 11:20
- Lokalizacja: Dąbrówka- woj. Mazowieckie
- Kontakt:
Ja nie powiedziałem że nie będzie możliwości wykonania prób balistycznych, mogę stawić się na wyznaczonej strzelnicy z brakującymi częściami i uruchomię broń.P_iter pisze: Przy przekazaniu broni do depozytu mógłbyś tak zrobić. Jednak w tym przypadku, broń jest przejmowana jako dowód w sprawie i będą z nią prowadzone dalsze badania m.in. balistyczne.
A gdzie tak jest napisane?P_iter pisze:Jeśli działała, to ma dalej działać.
Przed tym jak kupiłem broń, była strzelana przez policję i pociski z mojej jednostki są zarchiwizowane, właśnie po to że jak znajdą pocisk pod dachem altanki to mogą dopasować do niego ten z archiwum. Poza tym, broń (zgodnie z ustawą) to tyle i aż tyle co napisałem wcześniej i to nie podlega żadnej dyskusji. Jak chcą zarekwirować, to nie mam nic do powiedzenia, ale osada, luneta oraz wszelkie inne części nie będące bronią są moją prywatną własnością i na zajęcie takowych prokurator musi wysmarować odpowiednie pismo, od którego mam prawo się odwołać i na pewno z tego prawa bym skorzystał.
Ja wiem że żyję w kraju bezprawia, ale to co moje, jest moje i wszystkim od tego wara.
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW
Zajrzyj na moją stronę WWW
szybki update...
W dniu dzisiejszym okazało (wprawdzie na razie tylko z pogłosek) że zidentyfikowany został sprawca.
Kolega z koła przyznał się że podczas pobytu w rejonie broń mu wypaliła - udał się nawet do poszkodowanego z przeprosinami.
To prawdopodobnie zamknie szybko sprawę - choć moment wydania broni uzależniony jest od decyzji prowadzącego.
Wierzę, że w przyszłym tygodniu wszystko się wyjaśni - wprawdzie to będzie lekkie spamowanie ale napiszę jeszcze post jak będę znać konkrety
Pozdrawiam i Darz Bór!
tody
PS
Moim zdaniem P_iter ma rację... żadne zakonserwowanie nie pomoże gdy CLK będzie chciało przystrzelić broń no i nie znam nikogo kto chodzi z beczką towotu na polowania ;-)
W dniu dzisiejszym okazało (wprawdzie na razie tylko z pogłosek) że zidentyfikowany został sprawca.
Kolega z koła przyznał się że podczas pobytu w rejonie broń mu wypaliła - udał się nawet do poszkodowanego z przeprosinami.
To prawdopodobnie zamknie szybko sprawę - choć moment wydania broni uzależniony jest od decyzji prowadzącego.
Wierzę, że w przyszłym tygodniu wszystko się wyjaśni - wprawdzie to będzie lekkie spamowanie ale napiszę jeszcze post jak będę znać konkrety
Pozdrawiam i Darz Bór!
tody
PS
Moim zdaniem P_iter ma rację... żadne zakonserwowanie nie pomoże gdy CLK będzie chciało przystrzelić broń no i nie znam nikogo kto chodzi z beczką towotu na polowania ;-)
Tak raczej nie jest ale dbania o jednostkę depozycie nie ma zadnego.Leżą jak chrust na piwnicznych regałach.Dlatego warto dać w depozyt w porządnych futerałch.JAC72 pisze:Tody, obyś ją odzyskał bez uszkodzeń i kompletną, bo u nich sposób "myślenia" jest jak z filmu "Miś" tj. (parafrazując): Nie mamy pańskiej lunety i co nam pan zrobi?
- P_iter
- <font color=darkred>Administrator</font>
- Posty: 2626
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 11:18
- Lokalizacja: Warszawa
Hahaha. No dobra. Zostawmy to. Policja zabezpiecza dowody w sprawie. Wszelkie czynności podjęte w celu utrudnienia pracy Policji mogą spotkać się z odpowiedzialnością karną. W/g procedury, policjant okazuje nakaz prokuratorski i odbiera broń patrząc na ręce właściciela. Sporządza się protokół przejęcia broni i czeka na decyzję prokuratora. Jakiekolwiek gmeranie przy dowodach są traktowane jako próba zatarcia śladów. Taka jest teoria. Z praktyką bywa różnie, zwłaszcza jak po broń wyślą jakiegoś leszcza.donkihot pisze:
Ja nie powiedziałem że nie będzie możliwości wykonania prób balistycznych, mogę stawić się na wyznaczonej strzelnicy z brakującymi częściami i uruchomię broń.
I gwoli wyjaśnienia. Policja przechowuję łuski a nie pociski.
Pozdrawiam
P_iter
SP0VIP
P_iter
SP0VIP
Może nie całkiem w temacie, ale skoro Kolega poruszył fakt, że Policja przechowuje łuski a nie wystrzelone pociski, to zapytam po co? Jak mając jakiś wystrzelony pocisk, który np. wpadł komuś do talerza z zupą niechcący, wskazać jednostkę broni z której go wystrzelono mając zbiór łusek nawet odpowiadającego kalibru? Pytam, bo nie wiem, a jest to ciekawe.
Moje doświadczenia z magazynami w WPA są dość skrajne: w jednym gość chodził z rewolwerem w dłoni i "pstrykał", ot tak dla zabawy, w innym gdzie kupowałem jednostkę byłem mile zaskoczony: stała porządnie w szafie, tylko na osadzie naklejono kartkę z podpisem i klej za nic nie chciał się dać usunąć. Fakt, podpisali broń bardzo solidnie
Moje doświadczenia z magazynami w WPA są dość skrajne: w jednym gość chodził z rewolwerem w dłoni i "pstrykał", ot tak dla zabawy, w innym gdzie kupowałem jednostkę byłem mile zaskoczony: stała porządnie w szafie, tylko na osadzie naklejono kartkę z podpisem i klej za nic nie chciał się dać usunąć. Fakt, podpisali broń bardzo solidnie
Darz Bór! WuWu
Tego tematu z łuskami również nie ogarniam. Jaki ma być z tego pożytek? Mikroślady po iglicy? Iglica jest elementem, ktory bardzo łatwo wymienić, czy tez lekko wypolerować i ślady ulegają zatarciu... Ślady wyrzutnika? To samo, co przy iglicy... Najważniejszym jednak dla mnie argumentem przemawiającym przeciwko(!) zbieraniu łusek jest fakt, że łuska znaleziona na miejscu zbrodni wcale nie musi pochodzić od broni, której tam użyto. Wystarczy, jeśli przestępca podrzuci jakakolwiek łuskę danego kalibru. OK; slady na lusce moga lekko pomoc przy okresleniu modelu broni, z jakiej ja wystrzelono, ale i tutaj pozostaje pytanie, czy jest to faktycznie łuska, z której dokonano przestępstwo, czy też umyślnie tam pozostawiona podpucha...
.303 brit .308 win 6,5x55 .45acp 9x19mm .22lr .357
- P_iter
- <font color=darkred>Administrator</font>
- Posty: 2626
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 11:18
- Lokalizacja: Warszawa
Bo ktoś, kiedyś wymyślił ustawę, dopisano kilka rozporządzeń i leci. Pomijam kwestie przechowywania, bo w końcu to jest parę kilogramów. Nie wiem czy coś się w temacie zmieniło, ale jeszcze niedawno brak było komputerowej ewidencji łusek i szukać trzebaby na piechotę, co jest jakaś abstrakcją. Jeśli byłoby wskazanie, że ten czy tamten strzelał, to można na szybko porównać ze znalezioną łuską. A tak... Zresztą, patrząc na moce przerobowe CLK to też abstrakcją.
Pozdrawiam
P_iter
SP0VIP
P_iter
SP0VIP
- donkihot
- Posty: 1340
- Rejestracja: piątek, 26 maja 2017, 11:20
- Lokalizacja: Dąbrówka- woj. Mazowieckie
- Kontakt:
Piter, ja nie pisałem tego żeby robić z siebie jakiegoś gieroja, to też nie miało znaczyć że chcę utrudniać pracę policji bo ich nie lubię. Wręcz przeciwnie, mam dwóch kuzynów byłych policjantów (jeden emeryt, drugi zrezygnował ze służby bo otworzył własny biznes) i to oni mnie nauczyli że nie można być spolegliwym, bo o ile policja ma swoje prawa (i to jest bezapelacyjne) o tyle bardzo często (wręcz nagminnie) je przekraczają (bo sami nie wiedzą ile tak do końca im wolno) Nie zgadzam się z twoją tezą że odłączenie osady jest zacieraniem śladów, ale dla pewności zapytam któregoś z kuzynów przy najbliższej okazji.P_iter pisze:Hahaha. No dobra. Zostawmy to. Policja zabezpiecza dowody w sprawie. Wszelkie czynności podjęte w celu utrudnienia pracy Policji mogą spotkać się z odpowiedzialnością karną. W/g procedury, policjant okazuje nakaz prokuratorski i odbiera broń patrząc na ręce właściciela. Sporządza się protokół przejęcia broni i czeka na decyzję prokuratora. Jakiekolwiek gmeranie przy dowodach są traktowane jako próba zatarcia śladów. Taka jest teoria. Z praktyką bywa różnie, zwłaszcza jak po broń wyślą jakiegoś leszcza.donkihot pisze:
Ja nie powiedziałem że nie będzie możliwości wykonania prób balistycznych, mogę stawić się na wyznaczonej strzelnicy z brakującymi częściami i uruchomię broń.
I gwoli wyjaśnienia. Policja przechowuję łuski a nie pociski.
Może naoglądałem się za dużo amerykańskich filmów, ale mam bardzo silnie rozbudowany "instynkt" ochrony swojej własności. Nie wyobrażam sobie, żeby bez mojego pozwolenia ktoś strzelał z mojej broni, jeździł moim samochodem i t.p.
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW
Zajrzyj na moją stronę WWW
- P_iter
- <font color=darkred>Administrator</font>
- Posty: 2626
- Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 11:18
- Lokalizacja: Warszawa
Oczywiście spytaj. Sam jestem ciekaw dodatkowej opinii. Tylko naświet sytuację. To nie jest przykładowo przejęcie broni po zmarłym, tylko zabezpieczenie dowodów w śledztwie.
Edyta:
Twojej wypowiedzi nie potraktowałem jako "kozaczenie". Mamy dwie różne opinie i spór który warto wyjaśnić. Wszyscy na tym skorzystamy. Ale mam nadzieję, że moje będzie na wierzchu.
Edyta:
Twojej wypowiedzi nie potraktowałem jako "kozaczenie". Mamy dwie różne opinie i spór który warto wyjaśnić. Wszyscy na tym skorzystamy. Ale mam nadzieję, że moje będzie na wierzchu.
Pozdrawiam
P_iter
SP0VIP
P_iter
SP0VIP
Donkihot
Niestety musisz pobudzić wyobraźnie...
Wojsko może Ci wydać zgodne z prawem polecenie ze dnia tego i tego musisz podstawić swoje auto zatankowane do pełna pod bramę jednostki JWxxxx i musisz tak zrobić.Znam taka sytuacje z mojego otoczenia gdzie kazano podstawić landrovera...
Co do przedmiotowej sprawy to dowodem w sprawie jest broń a nie jej istotne elementy.Jak dostaniesz pismo ze masz 14 dni na dostarczenie do depozytu to sobie odkręcając ale kiedy stoi za Tobą dwóch gliniarzy to będziesz pakował wszystko jak leci...
Niestety musisz pobudzić wyobraźnie...
Wojsko może Ci wydać zgodne z prawem polecenie ze dnia tego i tego musisz podstawić swoje auto zatankowane do pełna pod bramę jednostki JWxxxx i musisz tak zrobić.Znam taka sytuacje z mojego otoczenia gdzie kazano podstawić landrovera...
Co do przedmiotowej sprawy to dowodem w sprawie jest broń a nie jej istotne elementy.Jak dostaniesz pismo ze masz 14 dni na dostarczenie do depozytu to sobie odkręcając ale kiedy stoi za Tobą dwóch gliniarzy to będziesz pakował wszystko jak leci...
- donkihot
- Posty: 1340
- Rejestracja: piątek, 26 maja 2017, 11:20
- Lokalizacja: Dąbrówka- woj. Mazowieckie
- Kontakt:
A z samochodem to było tak: jakieś 10 lat temu, do mojego kolegi przyszedł dzielnicowy i oświadczył że rekwiruje jego samochód bo podejrzewają że mógł brać udział w przestępstwie (oczywiście najpierw było wezwanie do stawienia się na komisariacie w celu złożenia zeznań) i nie było ważne że kolega miał alibi na czas kiedy to przestępstwo miało mieć miejsce. Dzielnicowy z nakazem w ręce kazał odstawić samochód na parking (pod adresem xxxx) Mój kolega nie w ciemię bity, powiedział że nie będzie odstawiał samochodu i dzielnicowy może go sobie sam zabrać. Na co ten zażądał wydania kluczyków i dokumentów. Na co kolega zażądał oświadczenia na piśmie że "nikt nie będzie jeździł jego samochodem" a auto zabierze laweta. Oczywiście laweta została wezwana ale stosownego oświadczenia dzielnicowy nie chciał wypisać. Więc właściciel wpadł na genialny pomysł, włożył kluczyk do stacyjki, przekręcił w pierwszą pozycję ( żeby puściła blokada układu kierowniczego) i złamał kluczyk. Zostawiając grot w stacyjce ale część plastikową (z pestką imobilajzera) zabrał. Mogli wciągnąć auto na lawetę i nim manewrować, ale nie mogli uruchomić.kahles pisze:Donkihot
Niestety musisz pobudzić wyobraźnie...
Wojsko może Ci wydać zgodne z prawem polecenie ze dnia tego i tego musisz podstawić swoje auto zatankowane do pełna pod bramę jednostki JWxxxx i musisz tak zrobić.Znam taka sytuacje z mojego otoczenia gdzie kazano podstawić landrovera...
Co do przedmiotowej sprawy to dowodem w sprawie jest broń a nie jej istotne elementy.Jak dostaniesz pismo ze masz 14 dni na dostarczenie do depozytu to sobie odkręcając ale kiedy stoi za Tobą dwóch gliniarzy to będziesz pakował wszystko jak leci...
Usłyszał że jak tak to oni mu po złości przetrzymają samochód, i trzymali, pół roku do sprawy i kolejne pół po sprawie. Oczywiście auto nie brało udziału w żadnym przestępstwie a znajomy (po pierwszym półroczu) zatrudnił adwokata. Ten doradził że auto powinno być wydane ,a jak trzymają po złości to żeby kolega jeździł taksówkami i brał rachunki. Jak już oddali samochód, policja musiała zapłacić za rachunki z taksówek i jeszcze za naprawę zniszczeń wynikłych z długiego stania na parkingu, czyli kapitalny remont zawieszeń, remont silnika (bo cylindry zżarła ruda) i wymianę tapicerki bo zapleśniała.
Nie zawsze policja działa zgodnie z prawem i nieraz trzeba im pokazać że nie wszystko ujdzie im płazem.
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW
Zajrzyj na moją stronę WWW
- donkihot
- Posty: 1340
- Rejestracja: piątek, 26 maja 2017, 11:20
- Lokalizacja: Dąbrówka- woj. Mazowieckie
- Kontakt:
Piter, rozmawiałem z kuzynem i miałeś rację "posypuję głowę popiołem"P_iter pisze:Oczywiście spytaj. Sam jestem ciekaw dodatkowej opinii. Tylko naświet sytuację. To nie jest przykładowo przejęcie broni po zmarłym, tylko zabezpieczenie dowodów w śledztwie.
Edyta:
Twojej wypowiedzi nie potraktowałem jako "kozaczenie". Mamy dwie różne opinie i spór który warto wyjaśnić. Wszyscy na tym skorzystamy. Ale mam nadzieję, że moje będzie na wierzchu.
Twoje na wierzchu.
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW
Zajrzyj na moją stronę WWW
o rany... ale fajny wątek rozkręciłem
Dzisiaj rozmawiałem z prowadzącym sprawę - oddają mi broń do tak zwanego "przechowania"
Oznacza to, że mogę z nią robić wszystko z wyjątkiem odsprzedaży do czasu zakończenia postępowania. (broń kolegi z której padł niefortunny strzał jest zabrana do badań balistycznych)
Ponieważ nie chciałem sprzedawać sztucera to mi w to graj
Dzięki za wsparcie i opowiedziane historie z życia wzięte -
lessons learned ? na pewno warto mieć w pokrowcu imbus do odkręcenia optyki i słoiczek smaru ;-)
pozdrawiam
tody
Dzisiaj rozmawiałem z prowadzącym sprawę - oddają mi broń do tak zwanego "przechowania"
Oznacza to, że mogę z nią robić wszystko z wyjątkiem odsprzedaży do czasu zakończenia postępowania. (broń kolegi z której padł niefortunny strzał jest zabrana do badań balistycznych)
Ponieważ nie chciałem sprzedawać sztucera to mi w to graj
Dzięki za wsparcie i opowiedziane historie z życia wzięte -
lessons learned ? na pewno warto mieć w pokrowcu imbus do odkręcenia optyki i słoiczek smaru ;-)
pozdrawiam
tody
- donkihot
- Posty: 1340
- Rejestracja: piątek, 26 maja 2017, 11:20
- Lokalizacja: Dąbrówka- woj. Mazowieckie
- Kontakt:
Nie ma za co dziękować, najpierw wkurwa dostałem jak koledze broń zabrali i się strasznie nakręciłem, ale w sumie to sam byłem ciekaw co na to organ ścigania (znaczy kuzyn) powie.P_iter pisze:No to wiemy na czym stoimy. Dzięki, że chciało Ci się sprawę do końca wyjaśnić.
Tody, fajnie że tak szybko odzyskałeś sztucer. Bo jak wiemy sprawy mogą toczyć się miesiącami, a tu cyk i po temacie.
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW
Zajrzyj na moją stronę WWW