Jaki sprzęt do "elaboracji" amunicji deko?

Moderatorzy: wierzba, P_iter

javelin
Posty: 2
Rejestracja: wtorek, 07 kwietnia 2020, 00:19
Lokalizacja: JELENIA GÓRA

Jaki sprzęt do "elaboracji" amunicji deko?

Post autor: javelin »

Jako że właśnie dołączyłem do forum, to chciałbym się na początek ładnie przywitać i mam nadzieję, że moje pytanie nie będzie głupie ;)

Otóż tak jak w temacie - chciałbym nabyć sprzęt do "elaboracji" amunicji zdeaktywowanej/dekoracyjnej do celów rekonstrukcji historycznej. Tak naprawdę potrzebny mi chyba jedynie przyrząd do osadzania/zaciskania pocisku w łusce. Do tej pory robiłem to na klej, ale to straszna lipa, szczególnie że szyjka łuski często jest już trochę rozepchana.

Potrzebny mi przede wszystkim sprzęt do .308 i .223. Ale jeżeli dokładając niewielką kwotę będę w stanie pracować także z 9x19 i 7,62x39, to byłoby super.

No i przechodzimy do sedna - czego tak naprawdę potrzebuję? Prasę? Coś jeszcze? Przypominam, że "nikt z tego strzelał nie będzie", więc nie musi być super dokładnie, nie zamierzam usuwać zbitych spłonek, ani kontrolować dokładnie głębokości osadzenia pocisku itp. interesuje mnie możliwie najtańszy i najprostszy sprzęt. Najlepiej używany. Z jakimi kosztami muszę się liczyć? Czy to w ogóle ma sens, jeśli zamierzam "wyprodukować" maksymalnie ze 2-3tys sztuk "amunicji"?

Z góry dziękuję za odpowiedzi i podpowiedzi :)
likker_runner
Posty: 1526
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Post autor: likker_runner »

Proponuję Lee Loader. Elaboracja "młotkowa", ale jest najtaniej.

https://www.youtube.com/watch?v=F_zD6B6Ph60
Szaddam
Posty: 57
Rejestracja: niedziela, 22 lipca 2018, 16:35
Lokalizacja: Będzin

Post autor: Szaddam »

Albo, jak Kolega napisał wcześniej, tyle, ze potrzebujesz osobnego urządzonka do każdego kalibru.
Albo: na OLX znajdziesz prasę homemade za 2 stówy, do tego daj ogłoszenie (tu, na forum), że szukasz tanich/zużytych matryc (osadzającej i crimpującej)
do danego kalibru.
I masz czego Ci trzeba.
likker_runner
Posty: 1526
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Post autor: likker_runner »

W rozwinięciu - sama matryca osadzająca (albo jakiś jej ekwiwalent typu Lee Loader) nie wystarczy. Jeżeli łuski pozyskujemy używane (strzelnicowe znajdy), to trzeba je sformatować - po całej długości albo przynajmniej szyjkę. Podczas strzału cała łuska rozpęcza się w stopniu wymagającym formatowania, żeby nowy pocisk się trzymał jak należy.

Uniknięcie formatowania byłoby możliwe gdyby zorganizować pociski odpowiednio nadkalibrowe - np. 9mm Makarow w 9 Para, ale nie liczyłbym na to, no i są krótsze więc będą kijowo wyglądać. Może te od .303 British (kalibracja typowo 0.311") wlezą i będą się trzymać w .308, ale one są rzadsze na rynku i być może przez to droższe. "Kałachowe" też mają większą kalibrację, ale są "płaskodenne" przez co wymagają robienia kielicha jak w pistolecie. Dla .223 Rem nie ma w ogóle zbliżonego, ale większego kalibru.

Formatowanie łusek karabinowych to generalnie jest problem - po całej długości wymaga to smarowania i dużych sił, a więc porządnej prasy. Z kolei matryce do samej szyjki (neck size) to albo droższe marki typu RCBS albo konieczność odspłonkowania przy okazji (Lee Collet - tanie zestawy format szyjki + osadzanie), bo mandryl matrycy jest niejako prowadzony przez pin odspłonkowujący. Dlatego formatowanie samej szyjki w Lee Loader jest dość cenną opcją, a zestaw pozwala też na osadzanie pocisków.

Opcją alternatywną jest jakaś najtańsza prasa (używana Lee Breech Lock Reloader albo samoróbka jak Przedmówca napisał) i zestawy matryc pod każdy kaliber. W karabinowych dwie - format (być może do deko udałoby się słabiej wkręcić matrycę i formatować samą szyjkę na wykręconym pinie odpłonkowującym) i osadzanie, w 9 para trzy - format, kielich i osadzanie z crimpem. Żadnego z tych etapów nie da się uniknąć, nawet przy założeniu że to ma być deko. "Kałacha" w ogóle bym sobie darował, bo raz że trudno znaleźć mosiężne łuski, a dwa - przy typowych dla niego pociskach wymaga robienia kielicha (matrycą uniwersalną albo taką od 7.62x25).

Jest jeszcze jeden problem - jeżeli ta amunicja deko ma jakoś wyglądać, przydałoby się zorganizować czyszczenie i nabłyszczanie łusek. Niektórzy robią to w pralce automatycznej (łuski w worku), ja nie próbowałem. Za to tumbler, suchy albo mokry to już konkretny wydatek. Myjki ultradźwiękowe nie polerują powierzchni zewnętrznej, więc się raczej średnio nadają. Można wziąć dużą butlę po płynie do prania, wsypać łuski, zalać niedużą ilością ciepłej wody zdemineralizowanej z Ludwikiem i kwaskiem cytrynowym i pracowicie bełtać (tocząc po podłodze w tę i wewtę) - łuski wypolerują się z zewnątrz jedna o drugą. Potem kilka razy wypłukać, odcieknąć i porządnie wysuszyć, chociaż bez odspłonkowania to będzie trwało długo i jest spora szansa na zacieki z toksycznymi solami ołowiu ze spłonek. Przy okazji mycia można zmyć smar z formatowania - zwłaszcza jak jest zmywalny detergentem (olej rzepakowy - polecam, wystarczą minimalne ilości, tylko matrycę / Lee Loader trzeba wyczyścić porządnie Brunoxem po skończonej robocie).

PS. Rozwiązanie z prasą ma dodatkową wadę w postaci konieczności jej zamontowania gdzieś. Minimum to solidna belka na ściski po obu stronach stołu i do niej na jednym końcu przykręcona prasa. No i gdzieś to trzeba trzymać. Lee Loader jest dużo mniej wymagający "lokalowo".
Ostatnio zmieniony wtorek, 07 kwietnia 2020, 09:28 przez likker_runner, łącznie zmieniany 1 raz.
tomkoziol
Posty: 787
Rejestracja: środa, 05 grudnia 2012, 15:59
Lokalizacja: Majdan Królewski, podkarpacie

Post autor: tomkoziol »

W zasadzie kolega likker_runner napisał wszystko o czym chciałem wspomnieć. Robiłem trochę deko do 2wś i w sumie sprzętowo nie odbiega to od typowej elaboracji. Problem w tym, że w niektórych kalibrach dostępne są łuski stalowe lakierowane lub miedziowanie a prawie każda amunicja wojskowa ma widoczny crimp w stylu Lee Factory Crimp. Stąd matryce mogą nie posłużyć zbyt długo i warto kupić już jakieś mocno używane np. komplet Lee. Co do prasy to jednak lepiej kupić coś "firmowego", choćby najtańsze używane Lee. A powód prosty - jak się znudzi to łatwiej odsprzedać. Tak więc trzeba się liczyć z zakupem prasy i kompletu matryc na każdy kaliber, czyszczenie można zrobić ręcznie jak wspomniał kolega wcześniej tylko np. zamiast kwasku środek typu Tytan, Cilit itp do łazienek bo pięknie wyblyszcza mosiądz. Ale o tym było już spro postow.
Pozdrawiam, Tomek
Awatar użytkownika
huskys
Posty: 1119
Rejestracja: poniedziałek, 02 czerwca 2008, 20:20

Post autor: huskys »

Możesz też zlecić takie wykonanie komuś kto ma takie wyposażenie sprzętowe z potrzebnymi matrycami do wymienionych kalibrów.
javelin
Posty: 2
Rejestracja: wtorek, 07 kwietnia 2020, 00:19
Lokalizacja: JELENIA GÓRA

Post autor: javelin »

Wow, piękny odzew \:D/ Większość for internetowych umarła na rzecz szajsbuka, tutaj widzę można uzyskać mega konkretne odpowiedzi. Dziękuję ślicznie, w wolnym czasie poczytam dokładnie, poszukam i w razie potrzeby wrócę z bardziej szczegółowymi pytaniami :)
Awatar użytkownika
Snipper
Posty: 194
Rejestracja: wtorek, 18 grudnia 2012, 15:45
Lokalizacja: Gdynia / Norwegia

Post autor: Snipper »

I pamiętaj jeszcze o małym problemie technicznym. Samo sformatowanie nie wystarcza bo musisz jeszcze albo wybić stara spłonkę albo starą zbitą pozostawić ale trzeba wywiercić mały otwór w łusce. Specyfikacje dekowania zalecają abyś pozostawił możliwość sprawdzenia czy w naboju nie pozostał proch czyli substancja na pozwolenie. Dla czepialskich prawników. Znam dwie sprawy które trafiły do sądu
1. to gość kupił na kiermaszu DREWNIANY granat. Oczywiście pomalowany i ucharakteryzowany na prawdziwy. Postawił na półce w domu( nie było żadnej próby napadu przy jego użyciu. Prawdopodobnie donos życzliwego sąsiada ) Sąd skazał posiadacza za ..uwaga uwaga... posiadanie materiałów wybuchowych pozbawionych cech wybuchowych. Dopiero sąd 2 instancji oddalił tą brednię
2. ktoś chciał zrobić właśnie poglądowa amunicje deko . Jakaś praca dyplomowa. Pomalował farbką modelarską zwykłe pociski kupione w sklepie. Czyli symulowały pociski smugowe, zapalające czy wskaźnikowe. No i ta plansza została oddana ,,biegłemu" który też stwierdził że amunicja odpowiada amunicji niebezpiecznej zawierająca materiały zapalające i wybuchowe. Dopiero powołanie na sprawę drugiego biegłego który znał stan faktyczny spowodowało oddalenie oskarżenia.
Tak więc wszystko skończyło się szczęśliwie ale na pewno z dużą dozą nerwów.Po ilości którą planujesz zrobić domyślam się że będziesz to rozdawać lub sprzedawać Oszczędź sobie niepewności i nerwów i wybij starą spłonkę lub wywierć mały 2 mil. otworek zboku. No i powodzenia i satysfakcji życzę. Może się wkręcisz w normalną elaborację :)
Snipper
Ostatnio zmieniony środa, 05 sierpnia 2020, 18:04 przez Snipper, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
azmoda
Posty: 658
Rejestracja: środa, 10 marca 2010, 00:27

Post autor: azmoda »

Snipper pisze:Tak więc wszystko skończyło się szczęśliwie
Czy szczęśliwie to bym dyskutował, bo jednak podatnicy zapłacili za ten burdel a urzędnicy ani grosza a nawet premii im nie ucięto. Sądy i biegli nie pracują za dobre słowo ani pro bono tylko za żywą gotówkę.
Awatar użytkownika
Snipper
Posty: 194
Rejestracja: wtorek, 18 grudnia 2012, 15:45
Lokalizacja: Gdynia / Norwegia

Post autor: Snipper »

Azmoda
Pisząc szczęśliwie miałem na myśli tych okropnych ,,przestępców" co to się nimi sąd musiał zająć.
A Twoja uwaga jest bardzo trafna :)
ODPOWIEDZ