Objawy wystrzelanej lufy!

Moderatorzy: wierzba, P_iter

shizo
Posty: 111
Rejestracja: wtorek, 25 września 2018, 15:14

Objawy wystrzelanej lufy!

Post autor: shizo »

Cześć. Tak się zastanawiam nad pewną sprawą. Mam Zastavę M48, piękna sztuka. Robię do niej naboje 8x57 IS na łuskach i spłonkach s&b pociskach ppu FM 198gr., proch loves s062. Raczej do strzelania rekreacyjnego. Do tej pory trzymałem się ściśle tabel elaboracyjnych również co do OAL. Wiadomo od zabytkowej broni nie należy oczekiwać skupienia poniżej moa ale jak już się kręci naboje to chce się je robić tak aby karabin strzelał dobrze. Zacząłem więc kombinować przy OAL. Chciałem sprawdzić jaki długi może być nabój w moim karabinie. Z racji, że nie mam tego magicznego urządzenia Hornady próbowałem to ustalić metodą chałupniczą czyli nacięta szyjka łuski osadzony pocisk i sprawdzam. Napięcie szyiki jest dość mocne więc wyciągnąć pocisk palcami jest prawie niemożliwe. Okazuje się, że nabój może być .... dowolnie długi ! Czy to oznacza, że robię coś źle albo może stożek przejścia przeszedł do historii?
Awatar użytkownika
sokal
Posty: 876
Rejestracja: środa, 23 czerwca 2010, 13:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: sokal »

Sprawdź od przodu. Jakby lufa byla taka wypierdziana to by pociski lataly bokiem.
shizo
Posty: 111
Rejestracja: wtorek, 25 września 2018, 15:14

Post autor: shizo »

sokal pisze:Sprawdź od przodu. Jakby lufa byla taka wypierdziana to by pociski lataly bokiem.
Od przodu nie ma najmniejszych szans włożyć pocisk.
lechu
Posty: 878
Rejestracja: poniedziałek, 06 maja 2013, 11:05
Lokalizacja: pomorskie

Re: Objawy wystrzelanej lufy!

Post autor: lechu »

shizo pisze: Okazuje się, że nabój może być .... dowolnie długi !
Często się tak zdarza w broni wojskowej.
Awatar użytkownika
donkihot
Posty: 1340
Rejestracja: piątek, 26 maja 2017, 11:20
Lokalizacja: Dąbrówka- woj. Mazowieckie
Kontakt:

Post autor: donkihot »

Nie tylko w wojskowej, nie chcę skłamać o którym sztucerze była mowa (ze 2 lata temu rozmawiałem z kimś na zawodach) Jeden z zawodników powiedział że w seryjnie produkowanych sztucerach (takich jak on ma) test ten sam numer. Stożek przejściowy jest tak daleko że nie ma możliwości zrobić "elaboracji na styk"
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW
Awatar użytkownika
P_iter
<font color=darkred>Administrator</font>
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 11:18
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: P_iter »

sokal pisze:Sprawdź od przodu. Jakby lufa byla taka wypierdziana to by pociski lataly bokiem.

Pytanie ogólnie do wszystkich. Czy ktoś trafił na taką lufę, że właściwy kalibrowi pocisk można włożyć do lufy od strony korony? Pytam, bo miałem już dwóch kupców, którzy próbowali wepchnąć tak pocisk a ponieważ im się to nie udawało, to diagnoza była jak najbardziej pozytywna. Niby, lufa była niewystrzelana. Faktycznie nie była, ale taka metoda sprawdzania i oceny lufy niewymownie mnie śmieszy. Stąd pytanie.
Pozdrawiam
P_iter
SP0VIP
Wojtek
Posty: 371
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 22:06
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Wojtek »

W kalibrach rodem z DE jak w 8x57 czy np 7x57 są bardzo długie stożki przejściowe. W Twojej 8-ce to jest aż 35 mm! I to jest to.
EDIT
donkihot mnie ubiegł.
DB
SP9IUM
Wojtek
Posty: 371
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 22:06
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Wojtek »

@ P iter
Kiedyś sprawdzałem kalibrownikiem lufę, w której ten kalibrownik latał jak ż.. po pustym ... a gościu na to że "ale od wylotu pocisk nie wchodzi".
DB
SP9IUM
Awatar użytkownika
P_iter
<font color=darkred>Administrator</font>
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 11:18
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: P_iter »

Wojtek pisze:@ P iter
Kiedyś sprawdzałem kalibrownikiem lufę, w której ten kalibrownik latał jak ż.. po pustym ... a gościu na to że "ale od wylotu pocisk nie wchodzi".
No właśnie o to mi chodzi. Ktoś kto sprawdza w ten sposób jakość lufy, tylko się kompromituje.
Pozdrawiam
P_iter
SP0VIP
Jacek W
Posty: 183
Rejestracja: środa, 06 grudnia 2017, 15:12
Lokalizacja: Wielkopolska

Objawy wystrzelanej lufy!

Post autor: Jacek W »

W moim CG96 stożek przejściowy jest tak długi że łuska przy pomiarze na styk nie trzyma już pocisku ,
pocisk jest już w tylnej części bot tail - a karabin ma ładne skupienie jak na muszkę i szczerbinkę ok. 1,5 MOA ( 100 m).
Nabój robię na COL 78 mm , pocisk SCENAR 139 gr , naważka 45,0 gr RS70 .
Awatar użytkownika
sokal
Posty: 876
Rejestracja: środa, 23 czerwca 2010, 13:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: sokal »

Miałem AKM gdzie wchodził po krawędź łuski z minimalnym oporem. Bokiem nie koziołkowały pociski ale nawet z kolimatora ciezko było zmieścić sie w tarczy TS 2 na 100m. Do konca wierzylem ze to ja nie umiem strzelać dlatego nawet w kolimator zainwestowałem. To byly czasy zaraz po czarnej liście i ciezko bylo o dobry karabin.
kamyk
Posty: 34
Rejestracja: wtorek, 26 grudnia 2017, 14:19

Post autor: kamyk »

Zmierzenie tylko OAL i tak niewiele da, nawet jeśli udało by się dokonać pomiaru metodą chałupniczą. Problem w tym, że dla każdego pocisku odsunięcie od punktu styku na jednakową odległość będzie dawać trochę inny OAL. Zamiast długości całkowitej powinno się mierzyć odległość od dna łuski do miejsca na pocisku, które jako pierwsze styka się z gwintem (J. Ejsmont nazywa to punkt styku). Tu niestety trzeba się posłużyć odpowiednim przyrządem, ja używam coś takiego - Bullet Comparator Set Hornady.
smoczy
Posty: 124
Rejestracja: środa, 29 sierpnia 2018, 16:36

Post autor: smoczy »

P_iter pisze:
Wojtek pisze:@ P iter
Kiedyś sprawdzałem kalibrownikiem lufę, w której ten kalibrownik latał jak ż.. po pustym ... a gościu na to że "ale od wylotu pocisk nie wchodzi".
No właśnie o to mi chodzi. Ktoś kto sprawdza w ten sposób jakość lufy, tylko się kompromituje.
Najlepszy sprawdzian jest kalibrownikiem. Też miałem taki przypadek, że nominalny kalibrownik przelatywał przez lufę swobodnie, co zresztą było podstawą do wymiany lufy w ramach gwarancji.
Ale takim prostym sposobem sprawdzenia jak to jest z lufą jest włożenie naboju pociskiem w wylot. Jeśli pocisk zagłębi się w dość mocno w lufę aż pod osadzenie to jest żle, jeśli oprze wcześniej na krzywiźnie - jest lepiej. Oczywiście to sposób mocno uproszczony. Ja tym sposobem wybierałem Mosina czy Mausera z partii dostępnych na sprzedaż. Jak to się mówi "z braku laku i kit dobry" :)
I drugie oczywiste - jeśli są założone jakieś urządzenia wylotowe to się nie da, nabojami z pociskami typu RN też się słabo sprawdza.


Pozdrawiam !
Awatar użytkownika
azmoda
Posty: 658
Rejestracja: środa, 10 marca 2010, 00:27

Post autor: azmoda »

Badanie pociskiem od wylotu ma sens w broni starej, wręcz zabytkowej i faktycznie potrafi wykazać zużycie lufy. Ale to nie będzie zużycie z powodu wystrzelania a korozji - głównie ze względu na korozyjną amunicję z dawnych czasów.
Korozja atakowała takie lufy dużo mocniej od wylotu gdzie był lepszy dostęp powietrza a więc i wilgoci. Do takiej wyżartej lufy pocisk wejdzie od wylotu, podczas gdy komora, stożek przejściowy i jakiś odcinek lufy za komorą wciąż mogą być w znośnym stanie co może zmylić. Test pociskiem niczego nie gwarantuje, ale czasem może pomóc.
Awatar użytkownika
P_iter
<font color=darkred>Administrator</font>
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 11:18
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: P_iter »

Azmoda, ale widziałeś taką lufę? Żeby pocisk do niej wszedł a nie zagłębił się i oparł na krzywiźnie. Bo każdy ostrołukowy do lufy trochę wejdzie. Fabrycznie nowej lufy także.
Pozdrawiam
P_iter
SP0VIP
Agent 007
Posty: 642
Rejestracja: piątek, 30 maja 2008, 10:28

Post autor: Agent 007 »

W przypadku zaniedbanej broni po demobilowej widziałem taki przypadek ( a i jednym AK 47 bardzo intensywnie eksploatowanym ) .........nabój oprał się na krawędzi szyjki łuski ( korozja + zużycie ) oczywiście w względnie zadbanej broni współczesnej raczej nie ma szans na takie ektremum
Awatar użytkownika
azmoda
Posty: 658
Rejestracja: środa, 10 marca 2010, 00:27

Post autor: azmoda »

P_iter pisze:ale widziałeś taką lufę?
Widziałem kilka razy. To były właśnie stare karabiny wojskowe Mauser, Mosin, Berthier, Mannlicher, Lebel. Jeden kałach też się zdarzył. W skrajnych przypadkach pocisk wchodził do lufy nawet nie będąc w łusce. W praktyce wygląda to tak, że karabin sieje straszliwie ale nie ma skośników bo komora i lufa do ok. połowy długości jest nawet jako tako zachowana i pocisk jest ustabilizowany. Można to przegapić patrząc od komory ale także patrząc od wylotu i przykładając źródło światła przy komorze.

Niektórzy teoretycy twierdzą, że takie rozkalibrowanie lufy u wylotu spowodowane jest stalowym wojskowym wyciorem (prętowym) ale to nie prawda, to jest wielokrotnie powtarzający się cykl korozja-sczyszczenie-korozja-sczyszczenie.
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

Kazdy pocisk wejdzie od tylu do lufy ! Pytanie tylko jakiego narzedzia uzyjemy any go tam wprowadzic i jak bezdie wygladal, bdy go po tym zabiejz z tej lufy wyjmiemy :mrgreen:

Ja w kazdym razie jeszcze takiego przypadku nie widzialem, co chyba, ze pocisk byl o conajmniej jeden kaliber mniejszy :mrgreen:

:wink:
Batko
Posty: 193
Rejestracja: wtorek, 23 września 2008, 20:57
Lokalizacja: Sanok

Post autor: Batko »

Znajomy rusznikarz sprawdza lufę wten sposób że od strony komory nabojowej wkłada wałek z miekiego ołowiu i przebija przez cała długość lufy
Plastyczny olów wcina się idealnie w gwint i przechodzi ciasno przez lufę
Na własne oczy widziałem w nowych sztucerach że na pewnym odcinku lufy taki wałek przechodzi ciasno a na pewnym odcinku z małym oporem.
Jeśli na całej długości lufy przechodzi z jednakowym oporem to jest ok oczywiście jest to jedna z metod sprawdzenia lufy ,ale bardzo wiarygodna
Sobol
Posty: 392
Rejestracja: piątek, 17 stycznia 2014, 00:35
Lokalizacja: Mazowieckie / Garwoliński

Post autor: Sobol »

Batko pisze:Z\wałek z miekiego ołowiu i przebija przez cała długość lufy
Plastyczny olów wcina się idealnie w gwint i przechodzi ciasno przez lufę
Wałek lub kulkę..... To stara i bardzo poprawna metoda sprawdzania przewodu lufy stosowana również do określenia rzeczywistych jej wymiarów wewnętrznych w sytuacjach kiedy w w danej broni stosowane były lufy o różnych śr wew. lub kiedy lufa jest w znacznym stopniu wyeksploatowana.
Obrazek
Awatar użytkownika
goostav
Posty: 792
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 21:12
Lokalizacja: Gdańsk i okolice

Post autor: goostav »

Batko pisze:Znajomy rusznikarz sprawdza lufę wten sposób że od strony komory nabojowej wkłada wałek z miekiego ołowiu i przebija przez cała długość lufy
Plastyczny olów wcina się idealnie w gwint i przechodzi ciasno przez lufę
Na własne oczy widziałem w nowych sztucerach że na pewnym odcinku lufy taki wałek przechodzi ciasno a na pewnym odcinku z małym oporem.
Jeśli na całej długości lufy przechodzi z jednakowym oporem to jest ok oczywiście jest to jedna z metod sprawdzenia lufy ,ale bardzo wiarygodna
Jakoś ciężko mi sobie to wyobrazić. Raz miałem okazję wybijać pocisk z lufy pistoletu po odpaleniu samej spłonki bo w łusce nie było prochu.
Lekko nie było. Trudno mi wyobrażać sobie taką operację w lufie karabinowej.
Co dokładnie ten rusznikarz sprawdza w ten sposób? Jeśli w nowej broni teoretycznie da się taki wałek przepchnąć, to dla mnie
różna siła potrzebna do tej operacji może co najwyżej świadczyć, że na pewnym odcinku przewodu lufy jest ona bardziej lub mniej chropowata, albo wygładzona.
Jak to w nowej lufie. W jaki więc sposób ma to być miarodajne w określeniu jej wymiarów?


ad P_iter, widziałem taką lufę, w rkm DP. Ale to chyba jest jedynie przypadłość broni wojskowej rosyjskiej. Pocisk 0,310 a lufa 0,312.
Goostav
Awatar użytkownika
azmoda
Posty: 658
Rejestracja: środa, 10 marca 2010, 00:27

Post autor: azmoda »

goostav pisze:Raz miałem okazję wybijać pocisk z lufy pistoletu po odpaleniu samej spłonki bo w łusce nie było prochu.
Pocisk płaszczowy to co innego niż czysty ołów (nieutwardzany). Poza tym się odpowiednio wszystko smaruje.
Tadek
Posty: 107
Rejestracja: wtorek, 17 czerwca 2008, 15:37
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: Tadek »

To nie tylko przypadłość broni wojskowej.
Widziałem dryling przygotowany przez rusznikarza do sprzedaży. Na zewnątrz wyglądał pięknie. I na tym koniec dobrych rzeczy. Wylot lufy miał wyokrąglone wyjście z cylindra. Poświeciłem latarką pod kątem do lufy i nawet śladu gwintu nie zauważyłem. Pocisk na pewno by wszedł. Ale nie sprawdzałem, bo po co? Zrezygnowałem z zakupu grata.
Batko
Posty: 193
Rejestracja: wtorek, 23 września 2008, 20:57
Lokalizacja: Sanok

Post autor: Batko »

Ad. goostav
Przecież pisałem że wałek z miękiego ołowiu a nie pocisk w płaszczu.
Wałek przechodzi bez większego oporu a to co wyjdzie jest idealnym wzornikiem lufy przynajmiej w części wylotowej.
Taki wałek można pomierzyć i wiesz miej więcej wszystko.
To że przechodząc przez lufę raz idzie luzniej raz ciaśniej nie świadczy o chropowatości lufy tylko o różnicy wymiarów na długości przewodu lufy.
Widziałem jak jeden klient gdy zobaczył jak przez jego nową markową broń przechodzi wałek to poprostu zsiniał ,a jak jeszcze pokazał łuskę i dowiedział się że ma krzywą komorę nabojową to na drugi dzień był już u sprzedawcy.
NIe będe pisał oczywiście o marce tej broni ale bardzo znana i oczywiście droga z tego co wiem po sprawdzeniu tej broni wymieniono mu na nową
Jak pisałem nie jest to jedyna metoda sprawdzania lufy.
Awatar użytkownika
azmoda
Posty: 658
Rejestracja: środa, 10 marca 2010, 00:27

Post autor: azmoda »

Batko pisze:NIe będe pisał oczywiście o marce tej broni
Dla mnie to wcale nie jest oczywiste - dlaczego?
Sobol
Posty: 392
Rejestracja: piątek, 17 stycznia 2014, 00:35
Lokalizacja: Mazowieckie / Garwoliński

Post autor: Sobol »

BATKO marka na B???
Witus
Posty: 56
Rejestracja: poniedziałek, 07 stycznia 2019, 01:19
Lokalizacja: Canada

Post autor: Witus »

Mierzenie lufy walkiem miekkiego olowiu jest bardzo powrzechne w kregach ludzi ktorzy strzelaja z pociskow odlewanych z olowiu. Jedna z prostych i skutecznych metod zmierzenia wymiarow lufy. Marlin do swoich karabinow uzywa lufy microgroove ktore dobrze pracuja z kulami plaszczowymi ale kule odlewane nie bardzo stabilizuje i jest czeste zaolowienie. Ktos wyczail ze kule olowaine ktore sa o 2 albo 3 tys. cala wieksze nie maja tych problemow i lataja bardzo dobrze. Zeby sprawdzic dokladnie komore mozna tez wlozyc drewniany korek w lufie i nalac cieklego olowiu albo specjalnego stopu ktory ma mala temperature topnienia. Nie pamietam nazwy tego stopu ale wiekszosc ludzi uzywa olow bo ten stop jest drogi. Rusznikaze uzywaja tej metody do okreslenia komory jak nie ma zadnych znakow na lufie. Kolega Batko ma racje, przy przepchnieciu takiego walka mozna stwierdzic jak dokladnie zrobiona jest lufa na calej dlugosci. Walek olowiu powinien byc z czystego miekkiego olowiu. Ja zwsze lekko smaruje lufe olejem zanim przeciskam olow.
likker_runner
Posty: 1526
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Post autor: likker_runner »

W życiu nie lałbym ołowiu do lufy. Raz że jego temperatura topnienia (krzepnięcia) jest powyżej temperatury odpuszczania niektórych stali hartowanych, a dwa - skurcz po zakrzepnięciu i jego interakcje z rozszerzaniem i kurczeniem cieplnym lufy jako takiej mogą być nieprzewidywalne - od zatkania lufy do poważnego przekłamania wymiarowego. Z punktu widzenia samej temperatury krzepnięcia lepszy byłby już stop lutowniczy LC60 (eutektyka z cyną, coś koło 170 C) ale nie wiadomo czy się nie przylutuje do lufy. Niby normalnie ze stalą potrzeba topników w typie aspiryny, ale licho nie śpi.

Ten stop do zdejmowania wymiarów komór itd. to naprawdę dobry i dopracowany wynalazek - topi się w niskiej temperaturze, a do tego ma zbalansowaną charakterystykę skurczu. Głównie dlatego, że zawiera bizmut - który przy krzepnięciu rozszerza się jak woda, co kompensuje skurcz innych składników. Racjonalizatorskie kombinowanie z ołowiem (bo tańszy) jest mocno niewskazane.
Awatar użytkownika
huskys
Posty: 1119
Rejestracja: poniedziałek, 02 czerwca 2008, 20:20

Post autor: huskys »

Można zobaczyć przewód w środku za pomocą kamerki 5mm inspekcyjnej za 50zł sparowanej z telefonem na android.
Po dokładnym wyczyszczeniu kwaskiem cytrynowym z węgla potem pinką forrest z pozostałości płaszcza.
DamianC
Posty: 193
Rejestracja: środa, 06 października 2010, 20:40
Lokalizacja: dolnośląskie/Lubań

Post autor: DamianC »

Ja miałem na warsztacie Tikke 30-06, że na wylocie nie tylko pocisk wpadał, ale i szyjka , wymiar przekroczony 0,7mm. Ponoć jeszcze trzymała skupienie, została wymieniona na nową.
Marekj
Posty: 380
Rejestracja: piątek, 21 października 2016, 18:53
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Marekj »

likker_runner pisze:W życiu nie lałbym ołowiu do lufy. Raz że jego temperatura topnienia (krzepnięcia) jest powyżej temperatury odpuszczania niektórych stali hartowanych, a dwa - skurcz po zakrzepnięciu i jego interakcje z rozszerzaniem i kurczeniem cieplnym lufy jako takiej mogą być nieprzewidywalne - od zatkania lufy do poważnego przekłamania wymiarowego.
Eeee tam. Nieraz wlewałem ołów do lufy.

Obrazek

Choć przyznaję, że robiłem to tylko w broni czarnoprochowej (docieranie lufy). We współczesnej nie próbowałem ze względu na mniejsze kalibry i małą ilość miejsca. Nie zgadzam się że grozi to rozhartowaniem lufy. Do tego potrzebna jest nie tylko temperatura ale i czas. Zazwyczaj kilka godzin. Gdyby tak było to nie dało by się wyprodukować lufy do broni automatycznej.

Co do tego że odwzorowanie lufy jest żadne zgadzam się całkowicie. Odlew z lufy .457 ma zazwyczaj .450 lub .451.
Awatar użytkownika
Equador
Posty: 698
Rejestracja: wtorek, 26 marca 2013, 11:57
Lokalizacja: Sieradz

Post autor: Equador »

Kiedy kończy się lufa ?? Odpowiedź jest bardzo prosta...
Jak znasz swój karabin i swoją lufę i wiesz jakie ma skupienie. Jak zaczyna się skupienie na określonej odległości rozjeżdżać to znaczy że powoli lufa się kończy, strzelasz dopóki akceptujesz skupienie lufy...
Dwie swoje lufy wykończyłem.
Gorzej jest jak kupujesz karabin i nie wiesz jakie skupienie miała lufa od nowości. Tu już jest potrzebne pewne doświadczenie. Przyzwoity karabin z własnej amunicji 5 strzałów powinien mieć skupienie paznokcia kciuka na 100 m , na 300 m 2 kciuki, na 600m około 3-5 cm, bez odskoków.
Znam przypadek gdzie karabin 284 win wystrzelił 6000 strzałów i "na zimno" dalej strzelał znakomicie, a dopiero po dobrym rozgrzaniu tracił skupienie. Przypadki są różne. Znam inne przypadki gdzie pomiary lufy były tragiczne względem oryginału i lufy strzelały znakomicie i przypadki odwrotne. Krótko mówiąc chyba tu nie ma reguły jednoznacznej
223 9P 38 Spec/357 5,6 303 , 284 , 308, 6 Dasher,
ODPOWIEDZ