Odlewanie 45 ACP
Ja też wypróbowałem już sporo różnych metod malowania i denerwuje mnie strasznie sklejanie się pocisków i te "boby" po rozsklejeniu. Nakupiłem sporo Eastwooda, ale znacznie lepiej wychodzi mi rozmieszanie w acetonie i natrysk zwykłym pistoletem lakierniczym, potem najpierw na 10 min 70 stopni żeby odparował aceton, poźniej 180 stopni 20 min.shizo pisze:
No aż takim masochistą to nie jestem aby lać z pojedynczej kokili. To jest 6-krotna MP-Molds. Nominalnie powinno wychodzić 200gr. ale wiadomo to od stopu zależy. Maluję proszkowo przez potrząsanie. Gdzieś już pisałem o tym na forum. Farbę kupiłem na niemieckim Ebay.
https://www.ebay.de/itm/Pulverlack-fur- ... 5mbdh_-Pdg
Moja farba ma numer 6024 działa dokładnie tak jak facet pisze. W plastikowym wiaderku od masła klarowanego z biedronki ok 150 pocisków 1-2 łyżeczki farby, zamykam mieszam, wysypuje na kratkę nadmiar farby znowu do wiaderka a pociski na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, 180 stopni 20 minut a potem od razu do wiadra z wodą. Sklei się może z 5-6 sztuk ale to łatwo cążkami można rozdzielić. Do tej pory pokolorowałem może 3 tysiące sztuk a końca woreczka z farbą nie widać. Do tej pory wystrzelałem może 1500 9mm na tej farbie a śladu zaołowienia lufy nie stwierdziłem. Jedno co można zauważyć to drobinki ołowiu wtopione w koronę lufy. Powiem szczerze, że jakbym miał smarować pociski to na pewno bym nie bawił się w odlewanie.
223 9P 38 Spec/357 5,6 303 , 284 , 308, 6 Dasher,
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Sprawdziłbym instrukcję tego proszku czy aceton to dobry pomysł. Ew. Później przyleganie lakieru do pocisku - rozklepać młotkiem i sprawdzić czy się nie łuszczy. Gdzieś czytałem że klasyczne lakiery proszkowe nie lubią być rozpuszczane - że wtedy katalizator przedwcześnie polimeryzuje lakier.
Jeżeli już bawić się w aceton, to kupiłbym proszek Hi-Tek, specjalnie przystosowany do acetonu właśnie, dający cienką warstwę powleczenia i brak problemów ze sklejaniem czy przyklejaniem do siatki. Szkoda że trzeba lakierować 3 razy, ale podobno jest to najlepsza możliwa powłoka do pocisków.
Jeżeli już bawić się w aceton, to kupiłbym proszek Hi-Tek, specjalnie przystosowany do acetonu właśnie, dający cienką warstwę powleczenia i brak problemów ze sklejaniem czy przyklejaniem do siatki. Szkoda że trzeba lakierować 3 razy, ale podobno jest to najlepsza możliwa powłoka do pocisków.
Farba nie rozpuszcza się w acetonie , ona tylko się z nim miesza (co nie znaczy rozpuszcza). Nie wiem za bardzo chemikiem nie jestem. Młotkowy test przechodzi bez problemu żadnego. Daj jakiś link do tej farby o której piszesz ...likker_runner pisze:Sprawdziłbym instrukcję tego proszku czy aceton to dobry pomysł. Ew. Później przyleganie lakieru do pocisku - rozklepać młotkiem i sprawdzić czy się nie łuszczy. Gdzieś czytałem że klasyczne lakiery proszkowe nie lubią być rozpuszczane - że wtedy katalizator przedwcześnie polimeryzuje lakier.
Jeżeli już bawić się w aceton, to kupiłbym proszek Hi-Tek, specjalnie przystosowany do acetonu właśnie, dający cienką warstwę powleczenia i brak problemów ze sklejaniem czy przyklejaniem do siatki. Szkoda że trzeba lakierować 3 razy, ale podobno jest to najlepsza możliwa powłoka do pocisków.
223 9P 38 Spec/357 5,6 303 , 284 , 308, 6 Dasher,
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Podobno aceton daje katalizatorowi zwiększoną "ruchomość" względem monomeru i przyspiesza polimeryzację. Sam nie próbowałem, więc nie obstaję przy tym.
Dobrze zrobiony amatorski film o tych powleczeniach:
https://www.youtube.com/watch?v=RnBVfGzwyuM
FortuneCookie45LC gorzej sobie z tym radził i zachwycony za bardzo nie był.
Dobrze zrobiony amatorski film o tych powleczeniach:
https://www.youtube.com/watch?v=RnBVfGzwyuM
FortuneCookie45LC gorzej sobie z tym radził i zachwycony za bardzo nie był.
3 razy lakierować !!!! NO WAY. Sorry ale w mojej opini to taka farba proszkowa jest do niczego. Przecież kiedyś trzeba w końcu pojechać na strzelnicę a nie tylko lakierować lakierować ...... lakierować. Podziwiam zawziętość kolegi.likker_runner pisze:Sprawdziłbym instrukcję tego proszku czy aceton to dobry pomysł. Ew. Później przyleganie lakieru do pocisku - rozklepać młotkiem i sprawdzić czy się nie łuszczy. Gdzieś czytałem że klasyczne lakiery proszkowe nie lubią być rozpuszczane - że wtedy katalizator przedwcześnie polimeryzuje lakier.
Jeżeli już bawić się w aceton, to kupiłbym proszek Hi-Tek, specjalnie przystosowany do acetonu właśnie, dający cienką warstwę powleczenia i brak problemów ze sklejaniem czy przyklejaniem do siatki. Szkoda że trzeba lakierować 3 razy, ale podobno jest to najlepsza możliwa powłoka do pocisków.
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Ten proszek jest bardziej dla profesjonalistów. A wtedy można ustawić betoniarkę do nanoszenia powłoki na dużą ilość pocisków na raz i jechać, zwłaszcza że ta powłoka nie skleja się w wypiekaniu - ani jeden pocisk do drugiego, ani do siatki. Nie trzeba ustawiać pionowo czy robić innych czarów tego typu. I to właśnie kilkakrotne lakierowanie cienkimi warstwami umożliwia taki "cud".
Lakierowane Aresy nie mają opinii celnych tarczowo, zwłaszcza że LWC są (chyba) z tego samego (twardego) stopu 92-6-2 co np. 9mm. Powleczenie łączące zalety pocisków smarowanych i lakierowanych jest IMO grzechu warte jeżeli już płacimy komuś za robotę.
Co nie znaczy że sam mam zamiar się w to bawić. Przytoczyłem wyłącznie dlatego, że Autor wątku lubi nanosić proszek z pomocą acetonu, a nie lubi skaz od sklejenia. Ja rzadko strzelam tarczówkę, więc pociski do niej moge smarować albo nawet kupować smarowane. A do dynamiki to pociski mogą mieć ubytki lakieru od sklejenia bądź siatki - nie rusza mnie to. Zrobiłem ostatnio 2 tys+ i nie mogę doczekać się testu zaołowienia i brudzenia większą ilością w krótkim czasie - żeby jak zrobię więcej nie okazało się, że proces jest do bani. W kolejce jest jeszcze pomysł użycia teflonowych mat do grilla, może pociski będą do nich słabiej przylegać, choć ostatnio doszedłem już do parametrów potrząsania (minimalny pre-heating suszarką do włosów, polski proszek epoksydowo - poliestrowy) i wypieku, umożliwiających odrywanie pocisków od siatki i sąsiadów ręką w rękawicy zamiast walenia łyżką w siatkę i rozdzielania niemalże obcęgą.
Lakierowane Aresy nie mają opinii celnych tarczowo, zwłaszcza że LWC są (chyba) z tego samego (twardego) stopu 92-6-2 co np. 9mm. Powleczenie łączące zalety pocisków smarowanych i lakierowanych jest IMO grzechu warte jeżeli już płacimy komuś za robotę.
Co nie znaczy że sam mam zamiar się w to bawić. Przytoczyłem wyłącznie dlatego, że Autor wątku lubi nanosić proszek z pomocą acetonu, a nie lubi skaz od sklejenia. Ja rzadko strzelam tarczówkę, więc pociski do niej moge smarować albo nawet kupować smarowane. A do dynamiki to pociski mogą mieć ubytki lakieru od sklejenia bądź siatki - nie rusza mnie to. Zrobiłem ostatnio 2 tys+ i nie mogę doczekać się testu zaołowienia i brudzenia większą ilością w krótkim czasie - żeby jak zrobię więcej nie okazało się, że proces jest do bani. W kolejce jest jeszcze pomysł użycia teflonowych mat do grilla, może pociski będą do nich słabiej przylegać, choć ostatnio doszedłem już do parametrów potrząsania (minimalny pre-heating suszarką do włosów, polski proszek epoksydowo - poliestrowy) i wypieku, umożliwiających odrywanie pocisków od siatki i sąsiadów ręką w rękawicy zamiast walenia łyżką w siatkę i rozdzielania niemalże obcęgą.
To co napisał shizo, działa, a mianowicie po wyjęciu z piekarnika szybko do zimnej wody... działa sprawdziłem, odrywają się znacznie znacznie lepiej od siatki. Ja mam skrzywienia tarczowe, więc pocisk musi być ładny i równy.... po za tym poczucie estetyki wzrasta...likker_runner pisze:, choć ostatnio doszedłem już do parametrów potrząsania (minimalny pre-heating suszarką do włosów, polski proszek epoksydowo - poliestrowy) i wypieku, umożliwiających odrywanie pocisków od siatki i sąsiadów ręką w rękawicy zamiast walenia łyżką w siatkę i rozdzielania niemalże obcęgą.
Filmik jutro obejrzę dzieki
223 9P 38 Spec/357 5,6 303 , 284 , 308, 6 Dasher,
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Ja do wody na razie nie mogę, gdyż mam "luksusową" siatkę rozpiętą na ramce skręconej z profili aluminiowych, żeby pasowała do piecyka jak ruszt. Wszelkie zadziory brzegu siatki są schowane między dwoma skręconymi profilami (kątownik w kątowniku lub teowniku od strony prowadnic). To ustrojstwo daje mi też stabilność kształtu mimo bardzo cienkiego drutu siatki i brak okazjonalnego przyklejania pocisków do rusztu pod siatką, która może jeszcze być rzadsza. W rogach mam stalowe profile "L" i kątowniki, śruby łączące wszystko też są stalowe, więc mam obawienia o rdzewieństwo gdyby zacząć to wrzucać do wody. Drugą wadą tej bandury jest pracochłonna wymiana siatki - raz przesadziłem z wstępnym rozgrzewaniem pocisków, przykleiło się za dużo proszku, spłynął na dół i skleił pociski z siatką (a także ze sobą w sposób trudny do rozerwania), że odrywając wyrwałem druciki z siatki w kilku miejscach. Ale przy okazji nauczyłem się regulowania grubości powłoki stopniem wstępnego podgrzania. 3 niespieszne okrążenia suszarką do włosów na pierwszym biegu (pociski podrzucane w podziurawionej dołem puszce po brzoskwiniach) i wystarczy.
Muszę spróbować teflonowych mat do grilla - są w rozmiarze w sam raz mojego ustrojstwa, więc miałbym dwie siatki jedna na drugiej, z zabezpieczeniem krawędzi przed spadaniem pocisków i możliwością wyjmowania górnej, płaskiej siatki i nawet wrzucania jej do wody.
Muszę spróbować teflonowych mat do grilla - są w rozmiarze w sam raz mojego ustrojstwa, więc miałbym dwie siatki jedna na drugiej, z zabezpieczeniem krawędzi przed spadaniem pocisków i możliwością wyjmowania górnej, płaskiej siatki i nawet wrzucania jej do wody.
Jak by ci się chciało to zrób zdjęcie, bo normalnie zaintrygował mnie cały Twój opis, choć do końca nie potrafię sobie tego wszystkiego wyobrazićlikker_runner pisze:Ja do wody na razie nie mogę, gdyż mam "luksusową" siatkę rozpiętą na ramce skręconej z profili aluminiowych, żeby pasowała do piecyka jak ruszt. Wszelkie zadziory brzegu siatki są schowane między dwoma skręconymi profilami (kątownik w kątowniku lub teowniku od strony prowadnic). To ustrojstwo daje mi też stabilność kształtu mimo bardzo cienkiego drutu siatki i brak okazjonalnego przyklejania pocisków do rusztu pod siatką, która może jeszcze być rzadsza. W rogach mam stalowe profile "L" i kątowniki, śruby łączące wszystko też są stalowe, więc mam obawienia o rdzewieństwo gdyby zacząć to wrzucać do wody. Drugą wadą tej bandury jest pracochłonna wymiana siatki - raz przesadziłem z wstępnym rozgrzewaniem pocisków, przykleiło się za dużo proszku, spłynął na dół i skleił pociski z siatką (a także ze sobą w sposób trudny do rozerwania), że odrywając wyrwałem druciki z siatki w kilku miejscach. Ale przy okazji nauczyłem się regulowania grubości powłoki stopniem wstępnego podgrzania. 3 niespieszne okrążenia suszarką do włosów na pierwszym biegu (pociski podrzucane w podziurawionej dołem puszce po brzoskwiniach) i wystarczy.
Muszę spróbować teflonowych mat do grilla - są w rozmiarze w sam raz mojego ustrojstwa, więc miałbym dwie siatki jedna na drugiej, z zabezpieczeniem krawędzi przed spadaniem pocisków i możliwością wyjmowania górnej, płaskiej siatki i nawet wrzucania jej do wody.
223 9P 38 Spec/357 5,6 303 , 284 , 308, 6 Dasher,
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Czy jak stawiasz pociski 9 mm, to stoją sztywno ?? 45-tka jest ok, bo te oczka przy pociskach 9 mm chyba trochę duże ?? Ja mam też taką siatkę i zdarza mi się że jak postawię je i przenoszę to mi się przewrócą pociski, tak sobie myślałem żeby jakis inny system obmyśleć ...likker_runner pisze:6.5mm, drut ma 0.5mm średnicy.
Taką siatkę też możesz do wody, tylko korytko musi być wiadomo większe od siatki, np: od zwykłego dużego piekarnika, płytkie około 3 cm, ale siatka z mniejszego piekarnika sie mieści, ja tak sobie robię i wtedy naprawdę ładnie i bezboleśnie odchodzą od siatki ...
223 9P 38 Spec/357 5,6 303 , 284 , 308, 6 Dasher,
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Nie stawiam pocisków. Wywalam z kubełka na siatkę, pod nią tektura a'la Elvis Ammo żeby łapać nadmiarowy proszek i po zgięciu "rynnowo" zsypywać z powrotem do kubełka. Po wywaleniu tylko pobieżnie rozsuwam łyżką jak gdzieś zbijają się w kupę, i do pieca. Cały cykl obróbki jednej partii (200+ zależnie od kalibru i wielkości kubełka, na razie mam trochę za mały) pocisków zajmuje mi ok. 25 minut (z 15-minutowym wypiekaniem) jeżeli w czasie pieczenia mam wystygniętą wice-poprzednią partię do kalibrowania. 10 minut wystarcza na wystygnięcie siatki żeby proszek nie przylegał do niej, a ja mam zdrowotnościową gimnastykę z bieganiem po schodach z piwnicy gdzie jest piec, do stolika z prasą na 1-szym piętrze. Drugiej siatki nie chce mi się na razie robić, choć mogłaby przyspieszyć nieco robotę.
Tu i ówdzie zdarzy się mały ubytek lakieru, ale na razie nie rusza mnie to, ważne że większość powierzchni ma smaro-lakier. To są pociski do dynamiki. Przez kalibrator przechodzą dużo lżej niż te same pociski ze smarem. Jest spora szansa że odsłonięty ołów w ogóle nie dotyka lufy, jako że jest schowany w dziurze lakieru naokoło. A nawet jak dotknie, to lufa będzie jakoś posmarowana wyziewami z lakieru z poprzednich strzałów bądź nawet z miejsca przed.
Tu i ówdzie zdarzy się mały ubytek lakieru, ale na razie nie rusza mnie to, ważne że większość powierzchni ma smaro-lakier. To są pociski do dynamiki. Przez kalibrator przechodzą dużo lżej niż te same pociski ze smarem. Jest spora szansa że odsłonięty ołów w ogóle nie dotyka lufy, jako że jest schowany w dziurze lakieru naokoło. A nawet jak dotknie, to lufa będzie jakoś posmarowana wyziewami z lakieru z poprzednich strzałów bądź nawet z miejsca przed.
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Jeśli to nie tajemnica to w jaki sposób nakładasz 3 warstwy ??sokal pisze:Ja kupilem na allegro siatex do wiejskiego tuningu bmw e36 albo mazdy 323 i powyginałem tacki. Wsypuje jak leci i nakładam 3 cienkie warstwy. Supergladkie nie sa ale do poperow jest ok
223 9P 38 Spec/357 5,6 303 , 284 , 308, 6 Dasher,
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Ja to bym się zapytał jak nakładać kolejne warstwy, żeby poprzednie nie zdzierały się razem z następnymi w miejscu przylegania do siatki / sąsiadów.
Cienkość warstwy to przynajmniej ja reguluję temperaturą wstępnego podgrzania. Dla Eastwood'a to może nie zadziałać, skoro on dobrze przylega (shake-and-bake) nawet na zimno.
Cienkość warstwy to przynajmniej ja reguluję temperaturą wstępnego podgrzania. Dla Eastwood'a to może nie zadziałać, skoro on dobrze przylega (shake-and-bake) nawet na zimno.
Podgrzewam tylko przez 5 minut jedną warstwę, mam 3 tacki, jedna w piecyku, jedna stygnie i jedną przygotowuję, jak juz sie ogarnie technologię to idzie szybko, po wstepnym wystudzeniu jak juz sie nie kleją to wyrzucam na tekturę i tak w koło. Idzie mi na tyle sprawnie ze juz nie uzywam smarowideł bo jak jeszcze trzeba potem wytrzeć nadmiar aloxu po osadzeniu pocisku to wcale nie jest szybciej. 3x 5 min x 3 tacki to jest 45 min + nieprzewidziane czynnosci to bedzie godzina. Na tacke wrzucam ok 150-200 pociskow 9mm (45 juz sie pozbyłem) no to mam 500szt w godzine ogarnięte i wbrew pozorom sprzątania jest niewiele. Probowalem tez kłaść 2 warstwy i równie dobrze strzelają ale gorzej wyglądają.
Aha pierwsza warstwa idzie na zimne i jest prawie niewidoczna ale kolejne lepiej sie kleją do pocisku dzieki niej
Aha pierwsza warstwa idzie na zimne i jest prawie niewidoczna ale kolejne lepiej sie kleją do pocisku dzieki niej
- Załączniki
-
- IMG_20200501_205255.jpg (136 KiB) Przejrzano 2390 razy
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Ja robię jak kolega Sokal tyle że na jeden raz do mieszania i wypiekania wrzucam 400-500 sztuk. Piekarniczek mam za mały pociski leża jeden na drugim w niczym to nie przeszkadza. Ważne jedynie żeby pociski rozsypać na płaskim kartonie jak farba jest jeszcze mocno ciepła bo jak ostygnie to całość tak twardnieje że trudno rozbić taką bryłę.
tutaj wrzucałem opis
https://reloading.pl/forum/viewtopic.ph ... c&&start=0
Obecnie używam tylko tej farby poliestrowej łapie dobrze bez epoksydu. Pociski mieszam z farbą w plastikowym wiaderku - oprócz pocisków mam tam wrzucone sporo rożnego rodzaju kawałków plastiku żeby wszystko się elektryzowało. po mieszaniu jakieś 20-30s wyrzucam wszystko na sito zbieram kawałki plastiku z góry, strząsam nadmiar farby i wsypuje na tacki do wypieku. Super prosta technologia. Jakbym miał każdy pocisk ustawiać pionowo to chyba bym jajo zniósł ;)
tutaj wrzucałem opis
https://reloading.pl/forum/viewtopic.ph ... c&&start=0
Obecnie używam tylko tej farby poliestrowej łapie dobrze bez epoksydu. Pociski mieszam z farbą w plastikowym wiaderku - oprócz pocisków mam tam wrzucone sporo rożnego rodzaju kawałków plastiku żeby wszystko się elektryzowało. po mieszaniu jakieś 20-30s wyrzucam wszystko na sito zbieram kawałki plastiku z góry, strząsam nadmiar farby i wsypuje na tacki do wypieku. Super prosta technologia. Jakbym miał każdy pocisk ustawiać pionowo to chyba bym jajo zniósł ;)
widziałem już Twój opis wcześniej, chyba przeczytałem zdecydowaną większość w tym temacie. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem ale ta farba o której piszesz jest najpierw z podkładem?? czyli składa się z dwóch części ??kuras999 pisze:Ja robię jak kolega Sokal tyle że na jeden raz do mieszania i wypiekania wrzucam 400-500 sztuk. Piekarniczek mam za mały pociski leża jeden na drugim w niczym to nie przeszkadza. Ważne jedynie żeby pociski rozsypać na płaskim kartonie jak farba jest jeszcze mocno ciepła bo jak ostygnie to całość tak twardnieje że trudno rozbić taką bryłę.
tutaj wrzucałem opis
https://reloading.pl/forum/viewtopic.ph ... c&&start=0
Obecnie używam tylko tej farby poliestrowej łapie dobrze bez epoksydu. Pociski mieszam z farbą w plastikowym wiaderku - oprócz pocisków mam tam wrzucone sporo rożnego rodzaju kawałków plastiku żeby wszystko się elektryzowało. po mieszaniu jakieś 20-30s wyrzucam wszystko na sito zbieram kawałki plastiku z góry, strząsam nadmiar farby i wsypuje na tacki do wypieku. Super prosta technologia. Jakbym miał każdy pocisk ustawiać pionowo to chyba bym jajo zniósł ;)
223 9P 38 Spec/357 5,6 303 , 284 , 308, 6 Dasher,
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Ja się naczytałem jak to epoksydowe dobre, poliestrowe złe, więc kupiłem czysto epoksydowy podkład bezcynkowy. I to był duży błąd. Polakierowało się na jakotakości, ale testu przejścia przez kalibrownik nie przeszło - farba nie zapewniała poślizgu, dochodziło do "wyciągania" powierzchni pocisku aż do formowania "kubka" wokół denka. Strzelać się tym nie odważyłem.
Niebieska poliestrowo - epoksydowa, kupiona jako opcja rezerwowa, spisuje się wybornie.
Niebieska poliestrowo - epoksydowa, kupiona jako opcja rezerwowa, spisuje się wybornie.
-
- Posty: 1567
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Ja odkryłem prosty sposób regulowania grubości powłoki "shake-and-bake" na naszych krajowych lakierach E-P - już wspominałem, ale opiszę dokładnie, może komuś się przyda. Czysta puszka po brzoskwiniach, długi gwóźdź, ok. 100 niedużych dziur w denku tak żeby zadziory były na zewnątrz - młotkiem na pieńku do rąbania drewna. Pociski do tak przygotowanej puszki, jedną ręką potrząsamy, a z góry grzejemy suszarka do włosów.
Na początku grzałem długo i na 2-gim biegu, aż nie mogłem utrzymać puszki w cienkich rękawicach roboczych (co było sygnałem do zaprzestania). W końcu przesadziłem i lakier zaczął się zbrylać w plastikowym kubełku, a jak dosypałem (bo nie było opylenia powierzchni skoro się zbrylił), a pociski lekko przestygły, przywarło go tyle, że potem posklejał pociski na tacce i przykleił do niej. Pociski do wyrzutu i siatka do wymiany.
Teraz podgrzewam na 1-szym biegu suszarki robiąc niespieszne 3 obroty suszarką w puszce. I warstwy wychodzą w sam raz cienkie, nadmiar proszku się osypuje. Proces jest na tyle prosty i mało pracochłonny (jedno więcej przesypanie, ok. 20s grzania), że jak na razie nie chce mi się sprowadzać Eastwooda z jego mutagenami.
Na początku grzałem długo i na 2-gim biegu, aż nie mogłem utrzymać puszki w cienkich rękawicach roboczych (co było sygnałem do zaprzestania). W końcu przesadziłem i lakier zaczął się zbrylać w plastikowym kubełku, a jak dosypałem (bo nie było opylenia powierzchni skoro się zbrylił), a pociski lekko przestygły, przywarło go tyle, że potem posklejał pociski na tacce i przykleił do niej. Pociski do wyrzutu i siatka do wymiany.
Teraz podgrzewam na 1-szym biegu suszarki robiąc niespieszne 3 obroty suszarką w puszce. I warstwy wychodzą w sam raz cienkie, nadmiar proszku się osypuje. Proces jest na tyle prosty i mało pracochłonny (jedno więcej przesypanie, ok. 20s grzania), że jak na razie nie chce mi się sprowadzać Eastwooda z jego mutagenami.
Mi wychodzą tak jak na zdjęciu. 3 warstwy poliestrowo epoksydowej w kolorze najtańszym jaki był dostępny:-P
Pół sukcesu to dobrze elektryzujące się wiaderko. Po ogórkach kiszonych wymiata w porównaniu do innych które próbowałem wcześniej. No i delikatnie wstępnie podgrzane pociski. Tak żeby miały coś około 40 stopni byle nie parzyły w ręce. No i wsypanie do wiaderka tyle proszku żeby po wymieszaniu praktycznie nic nie zostawało po odsianiu. Część wypieczona na tekturę i rozdzielanie na gorąco tych które się kleją. Idzie szybko i zdecydowanie lepiej niż wrzucanie do wody. A gdy już są znowu letnie następna warstwa. Co do samej farby epoksydowej też próbowałem i to ślepa uliczka bo schodzi przy kalibrowania.
Pół sukcesu to dobrze elektryzujące się wiaderko. Po ogórkach kiszonych wymiata w porównaniu do innych które próbowałem wcześniej. No i delikatnie wstępnie podgrzane pociski. Tak żeby miały coś około 40 stopni byle nie parzyły w ręce. No i wsypanie do wiaderka tyle proszku żeby po wymieszaniu praktycznie nic nie zostawało po odsianiu. Część wypieczona na tekturę i rozdzielanie na gorąco tych które się kleją. Idzie szybko i zdecydowanie lepiej niż wrzucanie do wody. A gdy już są znowu letnie następna warstwa. Co do samej farby epoksydowej też próbowałem i to ślepa uliczka bo schodzi przy kalibrowania.
Ładnie wyszły ale....... 3 razy malować !!! Szok !petn pisze:Mi wychodzą tak jak na zdjęciu. 3 warstwy poliestrowo epoksydowej w kolorze najtańszym jaki był dostępny:-P
Pół sukcesu to dobrze elektryzujące się wiaderko. Po ogórkach kiszonych wymiata w porównaniu do innych które próbowałem wcześniej. No i delikatnie wstępnie podgrzane pociski. Tak żeby miały coś około 40 stopni byle nie parzyły w ręce. No i wsypanie do wiaderka tyle proszku żeby po wymieszaniu praktycznie nic nie zostawało po odsianiu. Część wypieczona na tekturę i rozdzielanie na gorąco tych które się kleją. Idzie szybko i zdecydowanie lepiej niż wrzucanie do wody. A gdy już są znowu letnie następna warstwa. Co do samej farby epoksydowej też próbowałem i to ślepa uliczka bo schodzi przy kalibrowania.