pierwsze kokille pierwsze dylematy

Moderatorzy: wierzba, P_iter

agrest
Posty: 47
Rejestracja: czwartek, 13 września 2018, 13:22

pierwsze kokille pierwsze dylematy

Post autor: agrest »

Czesc wszystkim.

Natchniony przez kolege ktory kupil Enfielda w .303 brit postanowilem lac swoje pociski :) Z laniem olowiu mam juz niejakie doswiadczenie bo w mlodosci przetapialo sie oslony kabli telefoniczny na ciezarki do wedkowania.
Slady nosze na sobie do dnia dziesiejszego a minelo juz grubo ponad trzy dychy a moze i ze cztery :)
Tak czy siak kupilem juz kociolek, zbieram wiedze i chetnie zaczal bym juz cos odlewac. Tutaj mam dylemat. Jest tyle roznych form ze zbaranialem (co w sumie nie dziwne bo baran ze mnie od urodzenia ;) ).
Chcial bym lac pociski do tarczowki. Nie moge u siebie strzelac z WC (nic nie wspominali o SWC wiec moze by przeszly), chce lac do 9mm, .45acp, .38spec, .357mag no i to .303brit.

Tera pytanie. Co byscie polecili, ktore kokille. Do .45acp myslalem o https://www.opticsplanet.com/lyman-pist ... CD-2670460 ale widze ze wiekszosc dyskusji dotyczy form Lee.
Do innych kalibrow nie mam zielonego pojecia co brac.
Moze istotne beda modele broni.
sa to:
S&W 686 .38spec/.357mag
RIA 1911 A1 .45acp
h&k sfp9
Wiem wiem.... to nie sa strzeladla do tarczy a przynajmniej nie wszystkie ale na razie jest co jest a tarcze po prostu lubie i mam blisko.

Podrzucicie cos? Jakies polecane modele albo czego absolutnie nie kupowac.
Moze byc tez jakies kompedium wiedzy bo na razie lapie sie wszystkiego co wpadnie mi w rece.

Pozdrawiam serdecznie i z gory bardzo dziekuje.
Jarek
Marekj
Posty: 380
Rejestracja: piątek, 21 października 2016, 18:53
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Marekj »

Czy h&k sfp9 nie ma poligonalnej lufy? Podobno z poligonalnej lufy nie powinno się strzelać ołowiem, choć nigdy nie próbowałem co może się stać.
Do .45 wybór znakomity! Strzelam pociskami z tej kokili i mój Springfield 1911 wycina tym koniczynki na 25 mm. Z drugiej strony pociskami z kokili Lee 452-200-SWC też dobrze strzela a kokila sporo tańsza.
Po co chcesz robić amunicję .38 spec do rewolweru .357 m? .38 spec będzie mniej celna.
Jaką amunicję .303 chcesz robić? Subsonic czy high speed. Ta druga to moim zdaniem trudny temat i zajęcie dla hobbystów.
agrest
Posty: 47
Rejestracja: czwartek, 13 września 2018, 13:22

Post autor: agrest »

Dzieki Marku.

Faktycznie SFP9 ma poligonalna lufe. Nie wiedzialem ze nie lyka olowiu. Dziekuje za info.
Co do .45acp to kupie lymana. Gdzies tam poczytalem ze jednak stalowe kokille sprawuja sie lepiej niz alu. Pare zlociszy drozej a bedzie spokoj tym bardziej ze rodzinka moze podeslac od wujka trumpa.
Dlaczego chce robic .38. Nie to ze chce. Po prostu rewolwer lyka oba, .38 jest delikatniejsza a ze daje ludziom do postrzelania to wolal bym nie zaczynac od magnum.
Przyznam ze o .303 nie wiem nic poza tym ze enfield to lyka. Po prostu kolega kupil i pytal jak by to wyszlo przy elaboracji a dalej to juz sie potoczylooo... :)
Chetnie dowiem sie czegos wiecej i dzieki za odzew. Zaczynaja wszystko zamykac. Fajnie by bylo zdazyc z zakupami przed calkowitym lockdownem :/
likker_runner
Posty: 1525
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Post autor: likker_runner »

Strzelałem dość długo z pocisków SWC w 1911 i zacięcia są co jakieś 30 strzałów. W tarczówce może to jakoś ujdzie, ale w dynamice jest słabo. Zresztą w tym kalibrze jak w mało którym kwestia jest indywidualna - jak dany pistolet dogada się z kokilą. Jeden woli taką, inny owaką. To jest nabój z "szerokim ryjem" i przez to bardziej podatny na zacięcia. Nie będę odkrywcą stwierdzając że 452-228-1R i 452-230-TC są dobre na początek, z zastrzeżeniem że każda może się nie polubić z konkretnym pistoletem.

Do .38/357 można na początek zakupić skromną kokilę Lee 358-125-RF. Nic nadzwyczajnego, ale co ciekawe może się nadać i do 9 Para (choć nie obiecuję że w każdym pistolecie), tylko trzeba dać trochę więcej linotypu niż do .38 Spl, kalibrować na .356" i osadzać na krótki OAL równy ok. 25.4mm (1.00"). Oczywiście proch musi być wtedy wolny, N340 albo i jeszcze wolniejszy, bo objetość pod pociskiem jest naprawdę mała.

Nie liczyłbym że od razu trafimy na docelowy sprzęt, czasem nauka kosztuje.

O .303 się nie wypowiem, bo na razie w ogóle odpuściłem sobie w ogóle strzelanie z karabinu nitro na odlewanych pociskach. Lakierowane są za mało celne, przy smarowanych trudno uniknąć zaołowienia, dochodzi kram z gas-check'ami. Doświadczenia ostatniej dekady XIX wieku były jednoznaczne w tej kwestii.

No i nadmienię jeszcze, że szczypce do 6-krotnych kokil Lee mi przynajmniej pasują do kokili Lyman 457132 (Postell, jednokrotna, wg. katalogu wymaga szczypiec do kokil podwójnych) tylko trzeba było jeden wąs lekko przejechać szmerglem. Więc może obsłużą i inne.

PS. Poligonalna lufa - może lakier pomoże. Ale to już (jak zwykle zresztą) na własne ryzyko.
Marekj
Posty: 380
Rejestracja: piątek, 21 października 2016, 18:53
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Marekj »

agrest pisze: Pare zlociszy drozej a bedzie spokoj tym bardziej ze rodzinka moze podeslac od wujka trumpa. :/
A to trzeba było od razu pisać że wujek w Ameryce :D Wchodzisz tutaj i masz kolorowy zawrót głowy http://www.accuratemolds.com/catalog.php
Ja do .357M wybrałbym raczej coś cięższego, tak pomiędzy 150 a 160 gr np. http://www.accuratemolds.com/bullet_det ... 160D-D.png
Do rewolweru nie musisz robić mocnej amunicji, zwłaszcza jeśli ma być do tarczy i "ludziom do postrzelania". Przepis jest dosyć prosty: ciężki pocisk i mała naważka szybkiego prochu np. Hodgdon titegroup. Wychodzi z tego b. celna "plujka".

Co do karabinu to moja rada jest taka żebyś sobie odpuścił ołowiaki. Jeśli odłoży ci się ołów w lufie (a odłoży się nawet przy subsonikach) to karabin nawet normalną amunicją będzie siał jak głupi. Wierz mi brałem to w Mosinie.
agrest
Posty: 47
Rejestracja: czwartek, 13 września 2018, 13:22

Post autor: agrest »

Super piekne dzieki Panowie.

Ten wybor ktory Marku podales to juz przesada :D ale moze sie przyda na przyszlosc.
Karbin faktycznie na razie sobie odpuszcze. W przyszlosci sie pomysli.

PS: Jak obecnie wyglada dostepnosc olowiu/linotypu? Gdzie najlepiej kupowac?
@mil
Posty: 132
Rejestracja: niedziela, 08 listopada 2015, 14:19
Lokalizacja: Swarzędz

Post autor: @mil »

Nie kupuj kokili Lee to szajs chyba że masz zamiar odlewać nie więcej niż 100 szt w jednym podejściu. Prawdziwym wołem roboczym są stalowe kokile np. Lyman. do 9x19 polecam zwłaszcza kokile Lyman 356402 4 krotną od paru lat odlewam nią pociski do g19 i jestem bardzo zadowolony jak i reszta znajomych.
"Jestem Panem swego losu,Kapitanem swojej duszy"
likker_runner
Posty: 1525
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Post autor: likker_runner »

Mój rekord odlewniczy "od jednego zasiadu" na wspomnianej już kokili Lee 358-125-RF to ok. 850 szt - więcej ołowiu w kociołku nie było, kokila i ja mogliśmy jechać dalej. Kokile z aluminium mają swoje zalety - choćby taką, że szybciej się nagrzewają i chłodzą. A to oznacza możliwość robienia krótszych odstępów i szybszą pracę. 6 gniazd też nie jest do pogardzenia.
Marekj
Posty: 380
Rejestracja: piątek, 21 października 2016, 18:53
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Marekj »

agrest pisze:
PS: Jak obecnie wyglada dostepnosc olowiu/linotypu? Gdzie najlepiej kupowac?
Pytać na pobliskich skupach złomu lub na strzelnicy o kulochwytówkę. Taki ołów jest tani, ale ma niewiadomy skład i dlatego bardzo przydatnym urządzeniem jest twardościomierz (mogą też być ołówki techniczne). Do utwardzania potrzebny ci będzie antymon i cyna.
Witus
Posty: 56
Rejestracja: poniedziałek, 07 stycznia 2019, 01:19
Lokalizacja: Canada

Post autor: Witus »

Witam, nie odlewam do 303 ale z tego co wiem od kolegow to do 303 nie ma za duzego wyboru kokili. Przede wszystkim powinienes zmierzyc srednice lufy i rowkow w lufie. Najlepiej przepchac okragly ciezarek wedkarski przez czysta lufe. Jak bedziesz znal wymiar to dopiero zacza bym szukac kokili. 303 maja duzy rozrzut rozmiarow lufy a zeby kule strzelay w miare celnie to powinny byc rowne srednicy rowkow w lufie albo 1 do3 tys. cala wieksze. Lee robi kokilie do 303 ale ona jest 0.312" i przewaznie jest za mala. Jezeli znasz angielski albo potrafisz przetlumaczyc to na http://castboolits.gunloads.com znajdziesz czego szukasz.
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
azmoda
Posty: 658
Rejestracja: środa, 10 marca 2010, 00:27

Post autor: azmoda »

Witus pisze:powinienes zmierzyc srednice lufy i rowkow w lufie
Witus pisze:Lee robi kokilie do 303 ale ona jest 0.312" i przewaznie jest za mala.
Nie każdy jest fanem robienia amunicji nadającej się tylko do jednego karabinu. Jaka powinna być kalibracja by pociski były uniwersalne?
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

Mam jedna kokile Lee .357 SWC - straszne goowno. Da sie tym odlewac ale trzeb atroche operacji i worawy co trwa tez znacznie dluzej niz stalowa RCBS czy wlasnie Lyman. Ta ktora wybrales jest b. OK.



:wink:
Witus
Posty: 56
Rejestracja: poniedziałek, 07 stycznia 2019, 01:19
Lokalizacja: Canada

Post autor: Witus »

azmoda pisze:
Witus pisze:powinienes zmierzyc srednice lufy i rowkow w lufie
Witus pisze:Lee robi kokilie do 303 ale ona jest 0.312" i przewaznie jest za mala.
Nie każdy jest fanem robienia amunicji nadającej się tylko do jednego karabinu. Jaka powinna być kalibracja by pociski były uniwersalne?
Niestety wbrew pozorom olowiane kule sa duzym i dosc skomplikowanym tematem. Mysle ze jezeli szukasz cos uniwersalnego to najlepiej zostac przy pociskach plaszczowych. Chyba ze nie zalezy Ci na celnosci tylko chalasie to wtedy mozna kupic obojetnie jak kokilie w kal 0.312
likker_runner
Posty: 1525
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Post autor: likker_runner »

Z kokilami Lee trzeba umieć się obchodzić. W skrócie - dobrze jest taką co jakiś czas przesmarować przez dotknięcie sztyftem z wosku - głównie w miejscu osi sprue plate i może trochę na bolcach pozycjonujących. Delikatnie i oszczędnie, żeby wosk nie wpłynął do gniazd ani nawet w pobliże. Dobrze też mieć w pogotowiu klucz oczkowy celem dokręcenia sprue plate. Jednak konieczność tego zabiegu zdarza się rzadko. Tak czy siak da się nimi osiągnąć wydajność za niewielką cenę.
@mil
Posty: 132
Rejestracja: niedziela, 08 listopada 2015, 14:19
Lokalizacja: Swarzędz

Post autor: @mil »

Moje doświadczenia z kokiliami LEE są na poziomie dostatecznym, można na nich pracować ale namęczyć się trzeba. Szybkie nagrzewanie się to raczej minus bo po chwili zaczyna się wszystko kleszczyć albo rozkręcać. Na 4krotnej Lymana robię szybciej 1200 szt niż 700 szt na 6krotnej Lee. Nie ma co się sugerować wagą. Stalowych możesz używać nie przez lata a raczej pokolenia.
Za to kociołek LEE Pro 4-20 jest jak najbardziej ok.
"Jestem Panem swego losu,Kapitanem swojej duszy"
nosu
Posty: 106
Rejestracja: czwartek, 27 października 2011, 21:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: nosu »

Sześciokomorowe formy Lee są wrażliwe na przegrzanie , kiedy to nastąpi robi się bałagan. Według mojego doświadczenia formy lubią wyższą temperaturę stopu i dłuższe przerwy .
Odlewam 720 sztuk , chwila przerwy na uzupełnienie ołowiu i druga partia też 720 , straty mam na poziomie 15-20% przy tolerancji 2 grain i masie pocisku 120 grain . Do pieca wstawiam 20 kg ołowiu a na max mieści mi się 28 kg , ilość ta powoduje stabilność układu.
likker_runner
Posty: 1525
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Post autor: likker_runner »

Ja nie bardzo widzę jak można by przyspieszyć pracę względem 6-krotnej kokili Lee. Kokila w czasie pracy stygnąć musi, bo za każdym zalaniem wydziela się w niej ciepło topnienia (krzepnięcia) ołowiu. Ołów musi mieć temperaturę ileś powyżej temp. topnienia żeby dało się go nalać, a kokila - ileś poniżej, żeby ołów zastygł. Prosta fizyka. A to nie jest przypadek, że radiatory robi się z aluminium - ma ono lepszą przewodność cieplną niż stal. Więc i będzie stygło szybciej. Moim testem na to, czy nie było za krótkiego stygnięcia (krzepnięcia) jest obserwacja nadlewki - jeżeli jest krucha i się łatwo łamie (zwłaszcza dla stopów domieszkowanych antymonem, nawet lekko), znaczy że stygnięcie było za krótkie. Mamy wtedy zresztą sypanie "krupami" ołowiu po miękkim "lądowisku" w czasie odcinania nadlewki (i nierówną powierzchnię cięcia). Natomiast w przypadku kokili stalowej Lyman, na początku udało mi się nawet uzyskać rozchlapy z nie do końca zastygniętych krawędzi rowków pocisków itd. jak jeszcze nie wiedziałem ile czasu potrzeba na pełne zastygnięcie.

Nie przypominam sobie też fuck-up'u z kokilą aluminiową na tyle poważnego, żeby musieć np. wygasić piec albo przetopić pociski. Z jednym wyjątkiem (na początku), kiedy nie dopilnowałem dokręcenia sprue-plate (i wychodziły pociski z "podstawką"). Ale ten problem zdarza się i w kokili Lyman, którą posiadam. Nie ma za bardzo jak zrobić systemu zachowującego dokręcenie w warunkach takich zmian temperatury. Po prostu trzeba uważać na to.

PS. Inaczej do kwestii temperatury i szybkości odlewania będzie podchodził strzelec BPCR, dla którego powtarzalność jest najważniejsza, a inaczej zwolennik dynamiki z dużym przerobem. Ja robię jedno i drugie - i do precyzji wolę kokile stalowe bez pośpiechu, natomiast do "dynamicznego" tłuczenia tysiącami chyba jednak amelinum jest lepsze.
@mil
Posty: 132
Rejestracja: niedziela, 08 listopada 2015, 14:19
Lokalizacja: Swarzędz

Post autor: @mil »

Kokila Lee ciągle mi się rozkręcała w czasie odlewania, Lymana nie a to się przekłada na wygodę pracy i jej szybkość przy dłuższej sesji. Jeżeli komuś nie przeszkadzają ciągłe poprawki i nie ma wygórowanych funduszy i dodatkowo mało zużywa odlanych pocisków to Lee jest ok.
"Jestem Panem swego losu,Kapitanem swojej duszy"
likker_runner
Posty: 1525
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Post autor: likker_runner »

Mi tam kokile Lee się nie rozkręcają specjalnie, mam ich kilka i każdą daję radę przepuścić pełny kocioł 4-20 z szybkością zbliżoną do teoretycznej, tzn. tak żeby dać kokili czas na oddanie do otoczenia ciepła topnienia ołowiu. Może jakbym urządził coś na kształt radiatora i kładł na tym kokilę na czas zastygania, byłoby szybciej.

Fakt że trzeba o nie trochę dbać - jeżeli nie są właściwie smarowane (eksperymentuję z wysokotemperaturowym smarem Hege do kominków czarnoprochowych), potrafią się marszczyć i "podnosić" w miejscu tarcia ze sprue plate naokoło śruby. Wtedy trzeba rozkręcić i lekko splanować (zdjąć zadziory) dłutełkiem. A jak łeb śruby się trochę zdeformuje od klucza nastawnego, wtedy można go lekko spiłować i pasuje idealnie do klucza oczkowego 11-tki.

Wiadomo że to nie są sprzęty na całą wieczność, ale mi na razie wystarczają, zwłaszcza że nie zawsze pocisk przypasuje do zastosowania i wtedy strata jest mniejsza. Nawet gdyby na kokili dało się zrobić tylko 5 tys. pocisków (12 do 6 sesji na 4-20 zależnie od masy pocisku), to amortyzację na poziomie 5gr na pocisk da się przeżyć. Ołów i linotyp więcej kosztuje, nie wspominając o spłonce i prochu.

PS. Powiedzmy że Lee to klasa budżetowa, a Lyman - średnia. Otóż w klasie specjalistycznej - np. NOE Bullet Molds, stali w ogóle bywa że nie ma w ofercie, a mosiężne wersje wcale nie są wiele droższe niż aluminiowe. Po prostu aluminium ma swoje zalety, głównie po stronie dobrego odprowadzania ciepła.
Witus
Posty: 56
Rejestracja: poniedziałek, 07 stycznia 2019, 01:19
Lokalizacja: Canada

Post autor: Witus »

Tak jak kolega likker_runner uzywam roznych kokili. Nie ma wiekszych problemow z zadnymi. Dla mnie najwieksza zaleta kokili aluminiowych jest ich waga i zgrabne raczki jakie robi Lee. Ja swoje kule wrzucam prosto do wiaderka z woda a jak kokilja zaczyna byc za goraca to dotykam wody jej rabek i to wystarcza zeby ja minimalnie schlodzic. Jeszcze jedna zaleta Lee kokili to to ze jezeli chce zmodyfikowac srednice pocisku to mozna ja latwo dotrzec a jak posuje to nie ma duzej straty.
Marekj
Posty: 380
Rejestracja: piątek, 21 października 2016, 18:53
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Marekj »

Kokile Lee mają swoje wady ale też olbrzymią zaletę a mianowicie cenę. Sam blok kokili, moim zdaniem, wykonany jest całkiem przyzwoicie (tylko raz trafiła mi się kokila z której wychodziły owalne pociski). Natomiast gilotynka w kokilach Lee to jest katastrofa. Ja na dzień dobry pozbywam się wszystkich wkrętów samogwintujących, gwintuje otwór gwintownikiem i dokładam wkręt blokujący. Warto też przeszlifować na płaskiej powierzchni samą płytkę gilotynki i poprawić otwór wlewowy. Po tych poprawkach, prawidłowo używana kokila Lee jest równie dobra, jak zachwalane przez niektórych kokile stalowe (mówimy o odlewaniu na własny użytek). Podstawowa wada kokil stalowych to duża różnica pomiędzy rozszerzalnością cieplną pomiędzy stalą i ołowiem, choć przyznaję że przy odlewaniu pocisków do broni krótkiej nie ma to aż takiego znaczenia.

Na koniec pozwolę sobie zacytować właściciela Accurate Molds (wcześniej do tej firmy linkowałem). Na pytanie w FAQ
"What are some of the properties of the different mold metals?" opisuje właściwości metali (aluminium, mosiądz, stal) z których wykonuje kokile i kończy sentencją: "My favorite for my own casting is aluminum." Moim też.
Awatar użytkownika
azmoda
Posty: 658
Rejestracja: środa, 10 marca 2010, 00:27

Post autor: azmoda »

Lee chętnie i powszechnie używa w swoich produktach aluminium - jako elementy matryc (nakrętki, pokrętła, lejki) i innych akcesoriów (szalki wag, uchwyty). Zawsze te elementy są w naturalnym, białym kolorze aluminium. Ale jest jeden wyjątek - gilotynki form. Je akurat z jakiegoś powodu postanowili anodować na czarno. Czemu? Bo wcześniej były wykonywane z oksydowanej na czarno stali i ten sposób próbowali ukryć tą zarobkową podmiankę.
likker_runner
Posty: 1525
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Post autor: likker_runner »

Gilotynki w kokilach Lee od dość dawna są z jakiegoś metalu nieżelaznego (sprawdziłem magnesem starsze egzemplarze). A anodowanie (kiedyś brązowe, dziś czarne ale brązowiejące z wygrzaniem) być może jest powłoką antykorozyjną - stopy w typie duraluminium (Al + Cu i dodatki) wcale nie pasywują się warstwą Al2O3 tak dobrze jak czyste amelinum. Chociaż są mechanicznie o wiele wytrzymalsze i twardsze. Ja nie podejrzewałbym Lee o taką rozrzutność jak niepotrzebny proces technologiczny wyłącznie dla wyglądu.

A tak ogólnie - to na wyborze kokili problem się nie kończy. Potem trzeba jeszcze coś zrobić z pociskiem dla uniknięcia zaołowienia. Najprostsze i najszybsze jest lakierowanie proszkowe, ale nie wszyscy je lubią z racji mniej lub bardziej pogorszonego skupienia. Jeżeli jednak decydujemy się smarować, to niektóre "wypasione" metody typu prasa kalibrująco - smarująca (Lyman Lube Sizer albo podobne) wymagają dopasowanego do pocisku popychacza? (ang. Top Punch) - do pocisków Lee jeszcze nie widziałem takiego akcesorium. Za to Lee oferuje kokile w stylu TL - z mikro-rowkami, przystosowane do mazidła zwanego Liquid Alox. Są tacy, którzy to lubią, ja do fanów nie należę. Dym przy strzale i lepienie się brudu do wystającego z łuski czubka pocisku - smar z niego ma w zamyśle odpadać i też smarować na sile odśrodkowej i zwykłej inercji.

Można rzecz jasna smarować (pociski z normalnymi rowkami) w garnku ew. na silikonowej foremce do tarty zalewając pociski płynnym smarem i wyciskając z zastygniętego plastra, ale mi się nie udało tego zrobić dobrze - wosk w smarze daje skurcz przy zastyganiu, objawiający się zagłębieniem w smarze na środku, gdzie zastyganie następuje najpóźniej. Potem plaster lubi się łamać, nawet w miejscach gdzie jest grubo. W końcu zrobiłem "durszlaki" z blachy aluminiowej dopasowane obrysem do silikonowej foremki do tarty, z dziurkami pod kaliber (przydaje się dostęp do wierteł co 0.1mm i wiertarka stołowa), ułatwiające też rozstawienie pocisków w sensownej siatce. Ale wtedy smar nadal nie trzymał się w płytkich rowkach niektórych pocisków Lee, więc zarzuciłem i przeszedłem na lakier. Może inna receptura smaru bez wosku działałaby lepiej.
Witus
Posty: 56
Rejestracja: poniedziałek, 07 stycznia 2019, 01:19
Lokalizacja: Canada

Post autor: Witus »

Nie wiedzialem ze nowe gilotynki do kokili Lee produkuja teraz z innego materialow. Tez nie mysle ze Lee zrobil to zmysla oszczednosci gdyz stal jest nadal duzo tansza od aluminium.
Rowniez zaczalem malowac proszkiem pociski ale przewaznie powloka jest na tyle gruba ze przednia czesc kuli nie chce wchodzic do chamber. Byc moze ze nie ma tego problemu w broni krotkiej gdzie pocisk jest krotki ale przy pociskach do broni dlugej robi roznice. Liquid alox ma faktycznie duzo wad ale jest chyba najlepszym smarowidlem i bardzo szybkim w uzyciu. Przewaznie zostawiam pociski po procesie smarowania na pare tygodni zeby dobrze podeschly i przestaja sie kleic. Microgroove pociskow z form Lee raczej nie nadaja sie do innych metod smarowania. Czasami przepuszczam je przez lubsizer ale nie lubie tego bo ciezko wchodza gas checks do kalibrownikow. ( top punch mozna dopasowac bo gorny profil pociskow sa do siebie podobne). Moja ulubiona metoda jest przepchanie pociskow z gas checks przez kalibrownik Lee albo wlasnej roboty a pozniej smarowanie. Gas checks osadzaja sie bardzo dobrze i poziomo. Kalibrowniki Lee maja duzy rozrzut tolerancji i wole kupic mniejszy o pare tysiecznych i dotrzec go sam niz ryzykowac i kombinowac z reklamacja.
likker_runner
Posty: 1525
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Post autor: likker_runner »

Sam materiał to jeszcze nic, liczy się też zużycie narzędzi skrawających w procesie produkcji. Ja jednak nie widzę oznak jakiegoś nadprogramowego zużycia po tych "podejrzanych" gilotynkach. Od ołowiu są wystarczająco twardsze. Aluminium i jego pochodne mają jeszcze jedną zaletę - są lekkie, co może mieć znaczenie jak się długo macha takim ustrojstwem - zwłaszcza 6-gniazdowym.

Pociski Lee TL - myślę że jakby je polakierować, to będą śmigały zupełnie dobrze. Chociaż wtedy nie mają żadnych przewag nad klasycznymi.

Mnie do Alox'u zniechęca fakt, że zgodnie ze swoją nazwą zawiera on pył korundowy. Przy strzale ileś tego się sztachniemy. W przypadku lakierowania proszkowego można pracować w masce przeciwpyłowej.
agrest
Posty: 47
Rejestracja: czwartek, 13 września 2018, 13:22

Post autor: agrest »

Czy orientuje sie ktos moze czy kokile podlegaja pod ITAR? Nie chce narobic rodzince problemow.
likker_runner
Posty: 1525
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Post autor: likker_runner »

Z tego co mi wiadomo, to nie. Tu jest wyjaśnione (przez solidną firmę), co mogą wysłać a co nie:

https://www.buffaloarms.com/services#shipping

Pod ITAR podlegają łuski (z wyjątkiem gilz do gładkiej lufy), pociski, broń i części broni. Kokile czy matryce sprowadzać można. Chociaż niedouczony celnik zawsze może narobić problemów zupełnie bezprawnie. To nie przypadek co święte pisma mówią o celnikach.
agrest
Posty: 47
Rejestracja: czwartek, 13 września 2018, 13:22

Post autor: agrest »

Oj tam oj tam... przeciez celnik nie bedzie sprawdzal "zabawek" ;)
Dzieki, mam nadzieje ze przejdzie. Roznica w cenie dosc istotna - 155eur strobl i 120 usa. Czyli mamy 713 do 465.
Awatar użytkownika
Iperyt68
Posty: 62
Rejestracja: czwartek, 07 kwietnia 2016, 08:51
Lokalizacja: Świetoszów

Post autor: Iperyt68 »

Dodaj do ceny z USA cło i VAT.
vivere militare est
agrest
Posty: 47
Rejestracja: czwartek, 13 września 2018, 13:22

Post autor: agrest »

Tak, znam ryzyko.
likker_runner
Posty: 1525
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Post autor: likker_runner »

Tak czy siak skoro masz kilka kalibrów, ja bym na początek poszedł frontem możliwie zróżnicowanym, nauka niestety kosztować musi. Np. szczypce 6x Lee, jakaś kokila tegoż producenta, a do tego jeszcze inna kokila od Lymana. I sprawdziłbym np. czy szczypce Lee pasują do Lymana (i dokupić szczypce Lyman tylko jeżeli Lee nie pasują). Zmarnować to się raczej nie zmarnują, bo bardziej specjalistyczni producenci często robią swoje kokile pod szczypce właśnie Lee. Poza tym generalnie produkty Lyman są bardziej "toporne" niż Lee, gdzie mamy połączenie oszczędności (czasem nadmiernej) z finezją. W każdym razie jedni cenią sobie gilotynkę otwieraną przez uderzenie kijkiem (Lyman) a inni dźwigniowo (Lee). Tego trzeba spróbować, żeby się dowiedzieć co nam najbardziej pasuje.

Jeżeli masz możliwość ściągania z USA, to zainteresowałbym się też kokilami od co najmniej 3 producentów:

http://www.accuratemolds.com/ (kokile pod szczypce Lee)

https://arsenalmolds.com/ (też szczypce Lee wymienione z nazwy jako jedyne)

https://noebulletmolds.com/site/ (oferują własne szczypce, nie mogę znaleźć czy Lee pasują)
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

Marekj pisze:Kokile Lee mają swoje wady ale też olbrzymią zaletę a mianowicie cenę. Sam blok kokili, moim zdaniem, wykonany jest całkiem przyzwoicie (tylko raz trafiła mi się kokila z której wychodziły owalne pociski). Natomiast gilotynka w kokilach Lee to jest katastrofa. Ja na dzień dobry pozbywam się wszystkich wkrętów samogwintujących, gwintuje otwór gwintownikiem i dokładam wkręt blokujący. Warto też przeszlifować na płaskiej powierzchni samą płytkę gilotynki i poprawić otwór wlewowy. Po tych poprawkach, prawidłowo używana kokila Lee jest równie dobra, jak zachwalane przez niektórych kokile stalowe (mówimy o odlewaniu na własny użytek). Podstawowa wada kokil stalowych to duża różnica pomiędzy rozszerzalnością cieplną pomiędzy stalą i ołowiem, choć przyznaję że przy odlewaniu pocisków do broni krótkiej nie ma to aż takiego znaczenia.

Na koniec pozwolę sobie zacytować właściciela Accurate Molds (wcześniej do tej firmy linkowałem). Na pytanie w FAQ
"What are some of the properties of the different mold metals?" opisuje właściwości metali (aluminium, mosiądz, stal) z których wykonuje kokile i kończy sentencją: "My favorite for my own casting is aluminum." Moim też.
Szanowny kolego !

Nalezy sie zastanowic co sie chce uzyskac w efekcie koncowym. Oczywiscie, ze mozna kupic goowniana kokile Lee iporobic z nia to co proponujesz ale to jest upierdliwe a z trabanta odrzutowca niestety nie zrobisz. Doliczajac koszta materialow, caly zachod i swoja prace, to wole
kupic od razu produkt w ktorym nie musze zmieniac absolutnie nic, tylko siadam i odlewam, praca nie jest upierdliwa, tylko przyjemnoscia.

Nie wiem czy odlewales na innych niz Lee, ja mam jedna Lyman'a i wszestkie inne to RCBS i najbardziej nienawidze pracowac wlasnie na Lee.

Problemem jest to, ze chcialem ja juz sprzedac, ale niestety nikt nie chce jej kupic :mrgreen:


:wink:
likker_runner
Posty: 1525
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Post autor: likker_runner »

RCBS'y są tylko dwu- i jedno-gniazdowe.
ODPOWIEDZ