Jeszcze raz o kolejności: FL, odpuszczanie, skracanie
Jeszcze raz o kolejności: FL, odpuszczanie, skracanie
Znalazłem na jakimś amerykańskim forum radę, by łuski skracać przed odpuszczaniem - gdy są jeszcze twarde. Potem odpuszczanie a dopiero na końcu FL.
Wiem, że z kolei sporo osób skraca łuski dopiero po odpuszczeniu i formacie.
To, że odpuszcza się przed formatowaniem jest raczej oczywiste.
Więc jak to jest z tym skracaniem przed/po FL?
Wiem, że z kolei sporo osób skraca łuski dopiero po odpuszczeniu i formacie.
To, że odpuszcza się przed formatowaniem jest raczej oczywiste.
Więc jak to jest z tym skracaniem przed/po FL?
Ja najpierw myję, później wyżarzam (nie odpuszczam bo mnie już koledzy poprawili, że to inna obróbka) i dopiero obrabiam. Na końcu mycie z "nabłyszczaczem" żeby ładnie wyglądały.
Dlaczego? Bo lepiej się skraca miękki mosiądz od twardego i "nóż" dłużej wytrzyma i mniej brudu jest bo łuski wstępnie umyte.
Dlaczego? Bo lepiej się skraca miękki mosiądz od twardego i "nóż" dłużej wytrzyma i mniej brudu jest bo łuski wstępnie umyte.
- rethempthoor
- Posty: 503
- Rejestracja: wtorek, 23 kwietnia 2019, 14:44
- Lokalizacja: Mazowieckie
Tak samo jak logika podpowiada najpierw odpuszczać a później formatować podobnie ma się sprawa ze skracaniem.
Najpierw nadajemy łusce porządany "kształt" a dopiero później skracamy na jeden wymiar. Jestem prawie pewny, że partia łusek najpierw skróconych a później sformatowanych nie będzie trzymała wymiaru na koniec. Ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby to przetestować.
Najpierw nadajemy łusce porządany "kształt" a dopiero później skracamy na jeden wymiar. Jestem prawie pewny, że partia łusek najpierw skróconych a później sformatowanych nie będzie trzymała wymiaru na koniec. Ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby to przetestować.
Dawid
tu bym się nie zgodził, nie kwestionuje kto i kiedy skraca ale zdecydowanie lepiej obrabia się metale kolorowe w stanie twardym.Arek_78 pisze: Bo lepiej się skraca miękki mosiądz od twardego i "nóż" dłużej wytrzyma
Jak czytam instrukcje do pras progresywnych z auto-drive i operacji skracania łusek na tych prasach to podkreślają że najczęstszym błędem jest właśnie taka kolejność o jakiej wspominasz - Najpierw nadajemy łusce pożądany "kształt" a dopiero później skracamy na jeden wymiar - Piszą aby łuskę na początku skrócić a dopiero potem ją formować w matrycy.rethempthoor pisze: Najpierw nadajemy łusce pożądany "kształt" a dopiero później skracamy na jeden wymiar. Jestem prawie pewny, że partia łusek najpierw skróconych a później sformatowanych nie będzie trzymała wymiaru na koniec.
Trimming:
After firing, never resize brass before trimming. There are two reasons for this. First, if the brass is full length sized first, the trim die won't have as much tension on the brass. If there is insufficient tension on the brass, it can spin, which will eventually ruin the die and shell plate. Second, depending on manufacturer and brass, the trim die can cause the neck to be undersized on the ID. Always full length resize and set neck tension after trimming.
No matter what trimmer or trim die is being used, the bottom of the die window must be flush or higher than the top of the tool head. If the window is below flush, chips will collect instead of being cleared. This will cause inconsistent trim lengths as chips fall back into the trimming area.
A 3HP vacuum is all that is required to properly clear swarf (chips). Anything more is just wasted power and noise. The trick to properly clearing chips is to minimize the amount of corregated hose used between the vacuum shroud on the trim die and the vacuum cleaner. No more than 10" should be used on a 1050. On other presses, with stationary tool heads, adapt directly to 1-1/4" PVC. The reason for PVC instead of the corrugated hose is that lube and swarf will collect in the corregation, causing brass "poop". Your hose will become constipated.
Nie wiem jak lepiej ale chyba nic nie jest takie proste i jednoznaczne jak nam się wydaje.
Piotrze, a skracasz mechanicznie czy ręcznie?
Tu też jest wielka różnica. Skracając ręcznie na trymerach reddinga lub rcbs-a mi lepiej wychodziło po wyżarzeniu kiedy mosiądz był miększy, nic nie piszczy i nie zacina przy dociśnięciu.
Teraz skracam na wilsonie z użyciem wkrętarki i tu się z Tobą zgodzę, że o wiele precyzyjniej skraca się metale kiedy są twardsze.
Tu też jest wielka różnica. Skracając ręcznie na trymerach reddinga lub rcbs-a mi lepiej wychodziło po wyżarzeniu kiedy mosiądz był miększy, nic nie piszczy i nie zacina przy dociśnięciu.
Teraz skracam na wilsonie z użyciem wkrętarki i tu się z Tobą zgodzę, że o wiele precyzyjniej skraca się metale kiedy są twardsze.
- rethempthoor
- Posty: 503
- Rejestracja: wtorek, 23 kwietnia 2019, 14:44
- Lokalizacja: Mazowieckie
Piotrze instrukcja jest od prasy progresywnej - jak zresztą napisałeś, i pewnie jest tak jak producent zaleca. Ja natomiast opisywałem proces manualnego skracania. Np. na przyrządzie Reddinga dopiero po sformatowaniu łuska idealnie leży na pinie prowadzącym. Podobnie sprawa wygląda z przycinarkami z napędem gdzie długość przycięcia jest regulowana względem ramion łuski, jeśli najpierw przytniemy a później dopiero sformatujemy mamy różne długości.
Dawid
Arek_78 pisze:Piotrze, a skracasz mechanicznie czy ręcznie?
Nie wiem jak to nazwać - najczęściej tak albo tak, przyznaje u mnie zawsze po formatowaniu.
https://www.youtube.com/watch?v=qc8NekdSsgA
https://www.youtube.com/watch?v=rAeHHGTIbV8
zależy jak bardzo jestem leniwy w danym dniu
Jakoś tak przemawia do mnie skracanie po formatowaniu, może to przez złudne(?) poczucie, że będą równe i żaden następujący później proces nie zmieni już długości.
Zobaczymy, pierwsze wyżarzanie i FL przede mną.
Miałem do tej pory mnóstwo (ponad 800) łusek GGG wystrzelonych ze swojego karabinu i dwie kolejne elaboracje formatowałem tylko szyjkę. Idzie zima, chcę całe 800 przygotować na nowy sezon po całości - czyli wyżarzanie, FL i skracanie. Stąd pytanie.
Zobaczymy, pierwsze wyżarzanie i FL przede mną.
Miałem do tej pory mnóstwo (ponad 800) łusek GGG wystrzelonych ze swojego karabinu i dwie kolejne elaboracje formatowałem tylko szyjkę. Idzie zima, chcę całe 800 przygotować na nowy sezon po całości - czyli wyżarzanie, FL i skracanie. Stąd pytanie.
-
- Posty: 1273
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
- Lokalizacja: Wroclaw
@Arek_78
Jak na moje obecne umiejętności - dobre, czasami bardzo dobre (0,5 MOA na 300m dla 5 strzałów). Jakieś dyplomy za miejsca 3-6 na pojedynczych dystansach w F-Class udało się w tym moim debiutanckim roku zdobyć. Nie uważam (ale oczywiście mogę się mylić), żeby to łuski ograniczały mnie w osiąganiu lepszych wyników.
To raczej, albo przede wszystkim umiejętności i ... krótka, niezbyt gruba lufa w T3X ;-)
Jak na moje obecne umiejętności - dobre, czasami bardzo dobre (0,5 MOA na 300m dla 5 strzałów). Jakieś dyplomy za miejsca 3-6 na pojedynczych dystansach w F-Class udało się w tym moim debiutanckim roku zdobyć. Nie uważam (ale oczywiście mogę się mylić), żeby to łuski ograniczały mnie w osiąganiu lepszych wyników.
To raczej, albo przede wszystkim umiejętności i ... krótka, niezbyt gruba lufa w T3X ;-)
Chłopaki podzielę się z wami pewną tajemnicą
Na logikę to wyżarzanie nie ma ułatwić wam formatowanie łuski, wyżarzanie ma zlikwidować w niej naprężenia.
To pytanie KIEDY TRZEA WYŻARZAĆ ŁUSKĘ?
Podpowiem na logikę - kto kupił nowe łuski przykładowo Lapua co można na nich zaobserwować?
Kto kupił amunicję GGG, co na tych łuskach można zaobserwować?
Co się dzieje z łuską po myciu w myjce czy bębnie - czego wtedy nie widzimy?
Co się dziej z łuska po matrycy? i czego wtedy nie widać?
Nie chce mi się uświadamiać kolegów ale uczcie się obserwując najlepszych podałem firmę Lapua i GGG (inne też)
popatrzcie na ich łuski i nie trzeba być bardzo mądrym żeby wyciągnąć bardzo mądry wniosek.
Pisze to z przymrużeniem oka ale czasami jak ktoś twierdzi że coś jest logiczne to naprawdę nie wiem co można napisać
bo to w ogóle nie jest oparte na logice.
Na logikę to wyżarzanie nie ma ułatwić wam formatowanie łuski, wyżarzanie ma zlikwidować w niej naprężenia.
To pytanie KIEDY TRZEA WYŻARZAĆ ŁUSKĘ?
Podpowiem na logikę - kto kupił nowe łuski przykładowo Lapua co można na nich zaobserwować?
Kto kupił amunicję GGG, co na tych łuskach można zaobserwować?
Co się dzieje z łuską po myciu w myjce czy bębnie - czego wtedy nie widzimy?
Co się dziej z łuska po matrycy? i czego wtedy nie widać?
Nie chce mi się uświadamiać kolegów ale uczcie się obserwując najlepszych podałem firmę Lapua i GGG (inne też)
popatrzcie na ich łuski i nie trzeba być bardzo mądrym żeby wyciągnąć bardzo mądry wniosek.
Pisze to z przymrużeniem oka ale czasami jak ktoś twierdzi że coś jest logiczne to naprawdę nie wiem co można napisać
bo to w ogóle nie jest oparte na logice.
- rethempthoor
- Posty: 503
- Rejestracja: wtorek, 23 kwietnia 2019, 14:44
- Lokalizacja: Mazowieckie
Formatowanie brudnych łusek jest takie sobie dla żywotności matrycy. Samo formatowanie utwardza mosiądz więc może lepsze jest wyżarzanie po formacie za to pytanie czy niejednorodne traktowanie temperaturą nie zniweczy precyzyjnego formatowania. Faktem jest, że EC ma swoją markę i raczej trzymanie się jego procesu nie zaszkodzi.
-
- Posty: 1273
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
- Lokalizacja: Wroclaw
W niektorych skracarkach (np; WFT) nie wsadzisz luski bez zformatowania (oczywiscie zalezy to od wielkosci komory albo wielkosci wywiertaka i sily ladunku).
Mozna skrocic przed formatowaniem, jezeli czesc butelkowa lusek jest rowna.
Najlepiej strzelic dwie grupy (jedna grupa: luski skracane przed formatowaniem na dalszy dystans i druga grupa: luski skracane po formatowaniu.
Mozna skrocic przed formatowaniem, jezeli czesc butelkowa lusek jest rowna.
Najlepiej strzelic dwie grupy (jedna grupa: luski skracane przed formatowaniem na dalszy dystans i druga grupa: luski skracane po formatowaniu.
Łuski z karabinu powtarzalnego, które nie dotknęły ziemi, często naprawdę nie potrzebują mycia. Taką opinię wygłasza wielu amerykańskich zawodników z czołówki LR. Co innego z automatów, zbierane z ziemi na strzelnicy, po użyciu szczególnie kopcących prochów. Więc można powiedzieć - to zależyZioman pisze:Formatowanie brudnych łusek jest takie sobie dla żywotności matrycy.
- donkihot
- Posty: 1340
- Rejestracja: piątek, 26 maja 2017, 11:20
- Lokalizacja: Dąbrówka- woj. Mazowieckie
- Kontakt:
Piotrze, zadałeś kilka pytań próbując nakierować na odpowiedź, ale żeby wszystko było jasne opisz może kolejność jaką Ty stosujesz?piotrjub pisze:Chłopaki podzielę się z wami pewną tajemnicą
Na logikę to wyżarzanie nie ma ułatwić wam formatowanie łuski, wyżarzanie ma zlikwidować w niej naprężenia.
To pytanie KIEDY TRZEA WYŻARZAĆ ŁUSKĘ?
Podpowiem na logikę - kto kupił nowe łuski przykładowo Lapua co można na nich zaobserwować?
Kto kupił amunicję GGG, co na tych łuskach można zaobserwować?
Co się dzieje z łuską po myciu w myjce czy bębnie - czego wtedy nie widzimy?
Co się dziej z łuska po matrycy? i czego wtedy nie widać?
Nie chce mi się uświadamiać kolegów ale uczcie się obserwując najlepszych podałem firmę Lapua i GGG (inne też)
popatrzcie na ich łuski i nie trzeba być bardzo mądrym żeby wyciągnąć bardzo mądry wniosek.
Pisze to z przymrużeniem oka ale czasami jak ktoś twierdzi że coś jest logiczne to naprawdę nie wiem co można napisać
bo to w ogóle nie jest oparte na logice.
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW
Zajrzyj na moją stronę WWW
A to mycie ma być tylko z zewnątrz ? Wnętrza nie trzeba myć ?de Fresz pisze:Łuski z karabinu powtarzalnego, które nie dotknęły ziemi, często naprawdę nie potrzebują mycia. Taką opinię wygłasza wielu amerykańskich zawodników z czołówki LR. Co innego z automatów, zbierane z ziemi na strzelnicy, po użyciu szczególnie kopcących prochów. Więc można powiedzieć - to zależyZioman pisze:Formatowanie brudnych łusek jest takie sobie dla żywotności matrycy.
- rethempthoor
- Posty: 503
- Rejestracja: wtorek, 23 kwietnia 2019, 14:44
- Lokalizacja: Mazowieckie
Koledzy proponuję jeszcze obejrzeć film Pana Lou Murdica - konstruktora AMP Annealera, jak strzela test 20 x strzał z jednej łuski bez wyżarzania i 20 x strzał z jednej łuski z wyżarzaniem.
Również wyżarza po strzale, przed formatem. Pewnie też robi to źle - może należałoby go uświadomić
https://www.ampannealing.com/articles/5 ... icroscope/
https://www.youtube.com/watch?v=YWUw6tyzE7U
Również wyżarza po strzale, przed formatem. Pewnie też robi to źle - może należałoby go uświadomić
https://www.ampannealing.com/articles/5 ... icroscope/
https://www.youtube.com/watch?v=YWUw6tyzE7U
Dawid
Jak trafiają - to bardzo dobrze. Tylko czy to, że "wielu" nie myje w środku to reguła dla wszystkich ? Jak łuska żyje 3-4 ładowania to może i nie warto, ale jak więcej - to może warto ? Tak jak napisałeś wcześniej - wszystko zależy.
W każdym razie - ja myję, niezależnie od stopnia zanieczyszczenia. Po to by formatować czyste łuski, po to by matryca i expander żyły długo i szczęśliwie
W każdym razie - ja myję, niezależnie od stopnia zanieczyszczenia. Po to by formatować czyste łuski, po to by matryca i expander żyły długo i szczęśliwie
[quote="rethempthoor"]Koledzy proponuję jeszcze obejrzeć film Pana Lou Murdica - konstruktora AMP Annealera, jak strzela test 20 x strzał z jednej łuski bez wyżarzania i 20 x strzał z jednej łuski z wyżarzaniem.
Również wyżarza po strzale, przed formatem. Pewnie też robi to źle - może należałoby go uświadomić
https://www.ampannealing.com/articles/5 ... icroscope/
https://www.youtube.com/watch?v=YWUw6tyzE7U[/quote
JAkos sceptycznie podchodze do testow przeprowadzanych przez producenta urzadzenia , szczegolnie ze na tym filmie strzelaja z roznej broni , wiec jak miarodajny jest ten test ?
Jesli juz przeprowadzaja taki test w tak wspanialych warunkach i przy pomocy takiego sprzetu to czemu nie ujednolicic wszystkiego poza wyzarzaniem lusek ?
Swoja droga ciekawi mnie jak wypadala by nasza bron i elaborka gdybysmy strzelali w takich warunkach , gdzie pogoda oraz przede wszystkim blad strzelca jest praktycznie zredukowany do zera.
Również wyżarza po strzale, przed formatem. Pewnie też robi to źle - może należałoby go uświadomić
https://www.ampannealing.com/articles/5 ... icroscope/
https://www.youtube.com/watch?v=YWUw6tyzE7U[/quote
JAkos sceptycznie podchodze do testow przeprowadzanych przez producenta urzadzenia , szczegolnie ze na tym filmie strzelaja z roznej broni , wiec jak miarodajny jest ten test ?
Jesli juz przeprowadzaja taki test w tak wspanialych warunkach i przy pomocy takiego sprzetu to czemu nie ujednolicic wszystkiego poza wyzarzaniem lusek ?
Swoja droga ciekawi mnie jak wypadala by nasza bron i elaborka gdybysmy strzelali w takich warunkach , gdzie pogoda oraz przede wszystkim blad strzelca jest praktycznie zredukowany do zera.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 16 listopada 2020, 21:07 przez jkp44jkp, łącznie zmieniany 2 razy.
Chcialbym sie uczyc obserwujac najlepszych, dlatego dołączyłem do tego forum.
Na serio, na jednym z ostatnich filmów Erik ze swoim latynoskim akcentem opowiada, jak ważne jest, żeby sobie znaleźć mentora w strzelaniu, bo może zaoszczędzić sporo lat prób i błędów. To jak robią najlepsi w PL- zaczynają od wyżarzania?
Na serio, na jednym z ostatnich filmów Erik ze swoim latynoskim akcentem opowiada, jak ważne jest, żeby sobie znaleźć mentora w strzelaniu, bo może zaoszczędzić sporo lat prób i błędów. To jak robią najlepsi w PL- zaczynają od wyżarzania?
-
- Posty: 1273
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
- Lokalizacja: Wroclaw
Lou Murdica nie jest AMP konstruktorem, tylko robi z nim doswiadczenia.Koledzy proponuję jeszcze obejrzeć film Pana Lou Murdica - konstruktora AMP Annealera, jak strzela test 20 x strzał z jednej łuski bez wyżarzania i 20 x strzał z jednej łuski z wyżarzaniem.
Mial problemy z piewszym karabinem, wszystko jest takie same (ta sama lufa), tylko inny kolor osady, na wszelki wypadek doswiadczenie bylo zrobione od poczatku (co prawda wideo z inna osada mozna by zrobic jeszcze raz).JAkos sceptycznie podchodze do testow przeprowadzanych przez producenta urzadzenia , szczegolnie ze na tym filmie strzelaja z roznej broni , wiec jak miarodajny jest ten test ?
Jesli juz przeprowadzaja taki test w tak wspanialych warunkach i przy pomocy takiego sprzetu to czemu nie ujednolicic wszystkiego poza wyzarzaniem lusek ?
PS: Lou ma imie, nikomu na reke nie idzie.
Powiem tak dzielenie włosa na czworo.
To jest zdjęcie jak Cortina osacza pocisk - wyraźnie widać ślady po wyżarzeniu łuski.
Po myciu tego nie było by widać, ba nawet czynność osadzenia pocisku była robiona zaraz po czynności wyżarzenia
Wiele osób ma wyniki na poziomie światowym czy osiąga to robiąc tak czy inaczej co to ma za znaczenie.
Każdy ma jakieś drobne różnice w swojej elaboracji.
Ktoś pokazał zdjęcie z wynikami z ostatniej F-class, chciałbym tylko zaznaczyć że kolega z Czech świetnie strzela
ale zwróćcie uwagę że było parę osób których średnie skupienie na trzech dystansach 300m 600m 800m miało lepsze.
To świadczy o naprawdę wyśmienitej elaboracji.
Zawsze na początek łuski odspłonkowywałem a następnie myłem, suszyłem i formatowałem itd.
Dziś zacząłem od - formatowania razem z odspłonkowywaniem. Czy to będzie miało znaczenie nie sadze,
znaczy jedna mniej czynność przy procesie przygotowania łusek, oszczędność czasu . Łuski były dość czyste i bez problemu mogłem tak zrobić.
https://www.youtube.com/watch?v=k5cJ6TTp5c0
jak były dokładnie przygotowywane tak dalej są
https://www.youtube.com/watch?v=q2JmjIJhI3g
rozdzielczość zegara 0,002mm (0,0005")
Jak by były brudne łuski to raczej na pewno odspłonkował bym na poczatku a potem mycie suszenie i formatowanie łuski
https://www.youtube.com/watch?v=ARgyWUb-efM
https://www.youtube.com/watch?v=eWIZoYNMs8w
Ktoś podawał że można tak robić z łuskami z repetiera ale z AR już może być problem. Teoretycznie tak ale ja w swoich AR mam takie łapacze łusek
a więc dalej nie mam teoretycznie problemu z łuskami zbieranymi z ziemi. Wychodzi że nie ma jednoznacznej recepty na wszystko.
To jest zdjęcie jak Cortina osacza pocisk - wyraźnie widać ślady po wyżarzeniu łuski.
Po myciu tego nie było by widać, ba nawet czynność osadzenia pocisku była robiona zaraz po czynności wyżarzenia
Wiele osób ma wyniki na poziomie światowym czy osiąga to robiąc tak czy inaczej co to ma za znaczenie.
Każdy ma jakieś drobne różnice w swojej elaboracji.
Ktoś pokazał zdjęcie z wynikami z ostatniej F-class, chciałbym tylko zaznaczyć że kolega z Czech świetnie strzela
ale zwróćcie uwagę że było parę osób których średnie skupienie na trzech dystansach 300m 600m 800m miało lepsze.
To świadczy o naprawdę wyśmienitej elaboracji.
Zawsze na początek łuski odspłonkowywałem a następnie myłem, suszyłem i formatowałem itd.
Dziś zacząłem od - formatowania razem z odspłonkowywaniem. Czy to będzie miało znaczenie nie sadze,
znaczy jedna mniej czynność przy procesie przygotowania łusek, oszczędność czasu . Łuski były dość czyste i bez problemu mogłem tak zrobić.
https://www.youtube.com/watch?v=k5cJ6TTp5c0
jak były dokładnie przygotowywane tak dalej są
https://www.youtube.com/watch?v=q2JmjIJhI3g
rozdzielczość zegara 0,002mm (0,0005")
Jak by były brudne łuski to raczej na pewno odspłonkował bym na poczatku a potem mycie suszenie i formatowanie łuski
https://www.youtube.com/watch?v=ARgyWUb-efM
https://www.youtube.com/watch?v=eWIZoYNMs8w
Ktoś podawał że można tak robić z łuskami z repetiera ale z AR już może być problem. Teoretycznie tak ale ja w swoich AR mam takie łapacze łusek
a więc dalej nie mam teoretycznie problemu z łuskami zbieranymi z ziemi. Wychodzi że nie ma jednoznacznej recepty na wszystko.
Ostatnio zmieniony wtorek, 17 listopada 2020, 16:45 przez piotrjub, łącznie zmieniany 2 razy.
Ma to zasadnicze znaczenie, jak wygląda proces elaboracji czołowych zawodników na poziomie przynajmniej narodowym. Cortina i parę innych osób- m.in. Litz- jednak jakąś wiedzę przekazują, prezentują pogląd, który podpierają swoim doświadczeniem. można to samemu weryfikować, to jednak jest jakiś punkt odniesienia. Litz jest dobry w sortowaniu rzeczy, które są nieistotne z perspektywy wyniku na zawodach (stanowią zbędną pracę elaboranta). Trochę jest na ten temat w jego książce.piotrjub pisze:
Wiele osób ma wyniki na poziomie światowym czy osiąga to robiąc tak czy inaczej co to ma za znaczenie.
Każdy ma jakieś drobne różnice w swojej elaboracji.
[/url]
Chodzi o to ze kazdy robi to co jemu odpowiada.
Przygotowujac amunicja tak jak Litz czy Cortina mozesz nie miec takich wynikow jak oni . CZy Cortina mialby takie wyniki jak ma na amunicji Litz'a i na odwrot ?
Czy moze wlasna amunicja to po prostu spokoj ducha/psychika , ktora dziala na korzysc strzelca.
Ludzie robia swietne wyniki na sklepowej ammo . Jak to sie ma do kolejnosci w elaboracji?
Ciekawe czy np Cortina mialby tak samo dobre wyniki strzelajac z amunicji Litz'a gdyby myslal ze to jego wlasna amunicja a potem strzelal juz bedac swiadomym ze amunicja nie jest jego wyrobem .
Przygotowujac amunicja tak jak Litz czy Cortina mozesz nie miec takich wynikow jak oni . CZy Cortina mialby takie wyniki jak ma na amunicji Litz'a i na odwrot ?
Czy moze wlasna amunicja to po prostu spokoj ducha/psychika , ktora dziala na korzysc strzelca.
Ludzie robia swietne wyniki na sklepowej ammo . Jak to sie ma do kolejnosci w elaboracji?
Ciekawe czy np Cortina mialby tak samo dobre wyniki strzelajac z amunicji Litz'a gdyby myslal ze to jego wlasna amunicja a potem strzelal juz bedac swiadomym ze amunicja nie jest jego wyrobem .
Oczywiście, że elaborując tak jak Cortina mogę (i prawdopodobnie będę) miał gorsze wyniki. Nie w tym rzecz. Chodzi o to, żeby określony proces elaboracji wykorzystywał pełen potencjał amunicji i lufy, czyli pozwalał na osiągnięcię najmniejszego możliwego skupienia. Abstrahuję tutaj od umiejętności strzelca (to osobne zagadnienie). Nikt z czołówki ( pierwsza 10-tka PRS-a czy F-class) nie robi wyników na sklepowym ammo. Doprecyzujmy- kolejność czynności przy obróbce łuski- właśnie o tym jest ten wątek- jakie ma znaczenie ma ta kolejność.jkp44jkp pisze:Chodzi o to ze kazdy robi to co jemu odpowiada.
Przygotowujac amunicja tak jak Litz czy Cortina mozesz nie miec takich wynikow jak oni . CZy Cortina mialby takie wyniki jak ma na amunicji Litz'a i na odwrot ?
Czy moze wlasna amunicja to po prostu spokoj ducha/psychika , ktora dziala na korzysc strzelca.
Ludzie robia swietne wyniki na sklepowej ammo . Jak to sie ma do kolejnosci w elaboracji?
Ciekawe czy np Cortina mialby tak samo dobre wyniki strzelajac z amunicji Litz'a gdyby myslal ze to jego wlasna amunicja a potem strzelal juz bedac swiadomym ze amunicja nie jest jego wyrobem .
jak dla mnie tu po raz kolejny jesteś w błędzie, strzelają z fabrycznej amo. Wygrywają i niejednokrotnie są najlepsi w klasyfikacji generalnej. Niektórzy dopiero teraz próbują amo elaborować ale dopiero chcą przygotować się na następny sezon.Logic pisze: Abstrahuję tutaj od umiejętności strzelca (to osobne zagadnienie). Nikt z czołówki ( pierwsza 10-tka PRS-a czy F-class) nie robi wyników na sklepowym ammo.
Nic nie jest takie oczywiste.
- donkihot
- Posty: 1340
- Rejestracja: piątek, 26 maja 2017, 11:20
- Lokalizacja: Dąbrówka- woj. Mazowieckie
- Kontakt:
Piotrze a możesz nie odpowiadać wymijająco (lub unikać odpowiedzi) Logic zapytał konkretnie (wyrwałeś z kontekstu tylko temat amunicji fabrycznej) Ja zadałem dwa pytania bezpośrednio do Ciebie i też mnie olałeś. Jak zabierasz głoś w dyskusji to super, ale może dobrze by było odpowiadać rzeczowo a nie zadawać jakieś dziwne pytania albo robić sobie podśmiechujki?
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW
Zajrzyj na moją stronę WWW
co mam ci odpowiedzieć jak widać na filmie.donkihot pisze:Cześć Piotrze, zdawało mi się czy łuski miały ok. 0,005mm. bicia na szyjce?
I drugie pytanie: wyżarzasz łuski jako ostatnią czynność przed elaboracją, a czy robisz coś jeszcze w obrębie szyjki (pomiędzy wyżarzaniem a osadzeniem pocisku) ?
Wyżarzam jako ostatnia czynność już to podawałem, co mam kolejny raz to pisać. Podałem przykład łusek znanych producentów gdzie naprawdę wszystko widać.
Czasami mam łuski gotowe i takie wyżarzam, czasami łuski są gotowe ale beż zrobienia bushingiem na gotowo, wtedy wyżarzam i po tej czynności robię bushingiem.
Czasami robię tak a czasami tak nie zaobserwowałem różnicy, znaczy nie do końca, jak popatrzę na łuskę to po niej bez problemu rozpoznam,
w jakiej kolejności było to robione, bo to widać. Tylko taka różnica zaobserwowana.
Dlatego też pisałem żę dla mnie logiczne jest robienie tego na końcu. Jak ktoś to robi w innej kolejności to nie robi tego źle tylko inaczej.
Mogę to nazwać według mnie że robi to nie logicznie. Wspominałem że wyżarzenie ma usunąć naprężenia a nie zmiękczyć szyjkę aby nam się ciutkę
lżej robiło na matrycy.
Dlatego nagrałem dzisiaj te dwa filmiki i je umieściłem - formatuję łuski 284Win. Niewyżarzone, formatuje je i odspłonkowuje. Heandspace - łuski trzymają bez problemowo wymiar.
W kolejnym filmiku pokazałem że jeśli chodzi o kołowatość to również są superowo. Wniosek aby zrobić superowe łuski nie musze mieć ich wyżarzonych.
Może nie tłumacze tego łopatologicznie (pisząc wszystko) ale wszystko widać i łatwo wyciągać różne wnioski, jak ktoś ma ochotę.
Ostatnio zmieniony wtorek, 17 listopada 2020, 19:25 przez piotrjub, łącznie zmieniany 2 razy.
jak się bardzo spieszę to parę razy mi się zdarzyło robić na łuskach odstrzelonych niemytych.
Kolejny raz podam przykład że Iwonka na zawodach F-class parę lat temu na dystansach 300m 600m 800m
miała na 30 strzałów (po 10 na każdym dystansie) 18 wewnętrznych dziesiątek - wynik marzenie a łusek nie myła.
To jest odpowiedz czy mycie pomaga - chyba na skupienie widać że NIE, na samopoczucie przynajmniej moje TAK, na żywotność matryc
chyba TAK ale czy na pewno. Na pewno to ja lubię mieć czyste ręce, po myciu łusek mam.
Łuski myję dwa razy w myjce, po odspłonkowaniu (każde mycie ma dwa cykle po każdym cyklu zmieniam płyn na czysty, to znaczy po umyciu na gotowo myję tam brudne łuski, potem zmieniam płyn na nowy, łuski myję na gotowo a w tym płynie kolejny raz łuski brudne).
Ostatnie mycie już po formatowaniu skracaniu i fazowaniu.
P.S.
coraz więcej osób strzelających również Fclass stosuje prasy Dillon z auto-drive - to pytanie kiedy wyżarzać?
Logiczne było by aby łuski wyżarzyć na samym początku.
Nie ma prostej i logicznej jednej odpowiedzi, sam mam na uwadze i się rozglądam aby niektóre czynności robić na Dillon z auto-drive
Na pewno wtedy zweryfikuje niektóre czynności i kolejność ich wykonywania.
Kolejny raz podam przykład że Iwonka na zawodach F-class parę lat temu na dystansach 300m 600m 800m
miała na 30 strzałów (po 10 na każdym dystansie) 18 wewnętrznych dziesiątek - wynik marzenie a łusek nie myła.
To jest odpowiedz czy mycie pomaga - chyba na skupienie widać że NIE, na samopoczucie przynajmniej moje TAK, na żywotność matryc
chyba TAK ale czy na pewno. Na pewno to ja lubię mieć czyste ręce, po myciu łusek mam.
Łuski myję dwa razy w myjce, po odspłonkowaniu (każde mycie ma dwa cykle po każdym cyklu zmieniam płyn na czysty, to znaczy po umyciu na gotowo myję tam brudne łuski, potem zmieniam płyn na nowy, łuski myję na gotowo a w tym płynie kolejny raz łuski brudne).
Ostatnie mycie już po formatowaniu skracaniu i fazowaniu.
P.S.
coraz więcej osób strzelających również Fclass stosuje prasy Dillon z auto-drive - to pytanie kiedy wyżarzać?
Logiczne było by aby łuski wyżarzyć na samym początku.
Nie ma prostej i logicznej jednej odpowiedzi, sam mam na uwadze i się rozglądam aby niektóre czynności robić na Dillon z auto-drive
Na pewno wtedy zweryfikuje niektóre czynności i kolejność ich wykonywania.