Jeszcze raz o kolejności: FL, odpuszczanie, skracanie
-
- Posty: 1273
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
- Lokalizacja: Wroclaw
Nastepny temat na film.
1.Strzelanie na 200m nabojami anilowanymi przed formatem.
2.Strzelanie na 200 m nabojami anilowanymi po formacie.
3. Porownanie.
Na nastepnej wizycie na strzelnicy (np: tydzien pozniej), wszystko identyczne, powtorka, porownanie.
Troche maly przyklad statystycznie , ale zawsze cos.
Ps: Polskie FTR jest inne niz swiatowe, nie mozna porownywac (reguly).
Robienie na Dillonie w Fclass praktycznie nie robi roznicy, jak produkt koncowy jest jednolity. Znam rodzine na poziomie swiatowym, ktora robi na Dillonie (moze dwie), a napewno jest wiecej.
1.Strzelanie na 200m nabojami anilowanymi przed formatem.
2.Strzelanie na 200 m nabojami anilowanymi po formacie.
3. Porownanie.
Na nastepnej wizycie na strzelnicy (np: tydzien pozniej), wszystko identyczne, powtorka, porownanie.
Troche maly przyklad statystycznie , ale zawsze cos.
Ps: Polskie FTR jest inne niz swiatowe, nie mozna porownywac (reguly).
Robienie na Dillonie w Fclass praktycznie nie robi roznicy, jak produkt koncowy jest jednolity. Znam rodzine na poziomie swiatowym, ktora robi na Dillonie (moze dwie), a napewno jest wiecej.
-
- Posty: 1273
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
- Lokalizacja: Wroclaw
-
- Posty: 1273
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
- Lokalizacja: Wroclaw
Za Piotra nie odpowiem, ale dobre pytanie - bo ja jeszcze czyszczę szyjkę po wyżarzaniu a przed osadzaniem. Jak tego nie robiłem, to przy delikatnych w mojej opinii np. Scenarach po osadzeniu miałem delikatne kółko od trzpienia. Jak zacząłem robić - kółko zniknęło. W mojej opinii potrzeba wtedy mniejszej siły do osadzenia. Na końcu po osadzeniu, stosuje jeszcze zacisk.donkihot pisze:Piotrze, dziękuję za odpowiedź. Pytałem czy jeszcze coś robisz w szyjce skoro wyżarzasz w ostatnim procesie. Miałem na myśli, czy np. usuwasz zgar z wewnętrznych ścianek szyjki zanim obsadzisz pocisk?
Wyżarzam na końcu procesu przygotowania łuski i za każdym razem. Ostatnią czynnością jest wspomniane czyszczenie wnętrza szyjki łuski. Nie jest to jakieś szorowanie - ot po prostu zdjęcie przez szczotkę jednym ruchem posuwisto-zwrotnym swego rodzaju pyłu wewnątrz szyjki.
Pozdrawiam,
Smoczy
-
- Posty: 1273
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
- Lokalizacja: Wroclaw
- rethempthoor
- Posty: 503
- Rejestracja: wtorek, 23 kwietnia 2019, 14:44
- Lokalizacja: Mazowieckie
Koledzy a ja mam jeszcze jedno nurtujące mnie pytanie.
Zakończyłem proces przygotowywania łusek /odspłonkowanie, czyszczenie gniazda spłonki, wyżarzanie, mycie, format, skracanie, obróbka krawędzi, szczotkowanie wnętrza szyjki, ekspander/ jako, że temat kolejności jest kontrowersyjny, ustalmy, że kolejność prawie dowolna.
Łuski leżą przygotowane najlepiej jak potrafię ale... są jeszcze lekko tłuste po obróbce i co z tym robić?
Ja myję ponownie w mokrym tumblerze ok 30 min żeby pozbyć się smarów, szczególnie z wnętrza łuski, bo z zewnątrz wiadomo, że można dokładnie wytrzeć.
I tu kolejna wątpliwość. Czy mielenie w tumblerze nie zdeformuje minimalnie pieczołowicie przygotowanych szyjek??
Czy jest jakiś lepszy sposób na pozbycie się smaru?
Wiem, że niektórzy płuczą delikatnie w benzynie.
A może przed załadowaniem przelecieć jeszcze raz ekspanderem na sucho?
Macie jakieś sugestie?
Zakończyłem proces przygotowywania łusek /odspłonkowanie, czyszczenie gniazda spłonki, wyżarzanie, mycie, format, skracanie, obróbka krawędzi, szczotkowanie wnętrza szyjki, ekspander/ jako, że temat kolejności jest kontrowersyjny, ustalmy, że kolejność prawie dowolna.
Łuski leżą przygotowane najlepiej jak potrafię ale... są jeszcze lekko tłuste po obróbce i co z tym robić?
Ja myję ponownie w mokrym tumblerze ok 30 min żeby pozbyć się smarów, szczególnie z wnętrza łuski, bo z zewnątrz wiadomo, że można dokładnie wytrzeć.
I tu kolejna wątpliwość. Czy mielenie w tumblerze nie zdeformuje minimalnie pieczołowicie przygotowanych szyjek??
Czy jest jakiś lepszy sposób na pozbycie się smaru?
Wiem, że niektórzy płuczą delikatnie w benzynie.
A może przed załadowaniem przelecieć jeszcze raz ekspanderem na sucho?
Macie jakieś sugestie?
Dawid
Miałem problem z tym samym OAL na odpuszczonych i na nowych łuskach .smoczy pisze:Za Piotra nie odpowiem, ale dobre pytanie - bo ja jeszcze czyszczę szyjkę po wyżarzaniu a przed osadzaniem. Jak tego nie robiłem, to przy delikatnych w mojej opinii np. Scenarach po osadzeniu miałem delikatne kółko od trzpienia. Jak zacząłem robić - kółko zniknęło. W mojej opinii potrzeba wtedy mniejszej siły do osadzenia. Na końcu po osadzeniu, stosuje jeszcze zacisk.donkihot pisze:Piotrze, dziękuję za odpowiedź. Pytałem czy jeszcze coś robisz w szyjce skoro wyżarzasz w ostatnim procesie. Miałem na myśli, czy np. usuwasz zgar z wewnętrznych ścianek szyjki zanim obsadzisz pocisk?
Wyżarzam na końcu procesu przygotowania łuski i za każdym razem. Ostatnią czynnością jest wspomniane czyszczenie wnętrza szyjki łuski. Nie jest to jakieś szorowanie - ot po prostu zdjęcie przez szczotkę jednym ruchem posuwisto-zwrotnym swego rodzaju pyłu wewnątrz szyjki.
Pozdrawiam,
Smoczy
Problem znikł gdy zacząłem je myć z SZ4 . Teraz szyjki są w środku gładkie .
R8 6,5x55 se 8x57 is T3 6,5x55 CZ Shadow2 Sig
-
- Posty: 1273
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
- Lokalizacja: Wroclaw
- donkihot
- Posty: 1340
- Rejestracja: piątek, 26 maja 2017, 11:20
- Lokalizacja: Dąbrówka- woj. Mazowieckie
- Kontakt:
Próbowałem z ekspanderem "na sucho" szkoda czasu. Ja mam obrobione łuski (tłuste) w pudełku po lodach. Leżą sobie i czekają na elaborację, olej pozostały po obróbce skutecznie zabezpieczaje przed utlenianiem (nie ciemnieją i takie tam) przed strzelaniem wyciągam odliczoną ilość i do kąpieli w benzynie ekstrakcyjnej. Ja najczęściej robię ok. 30 sztuk na co potrzebuję 0,2-0,3 l. benzyny. Łuski są pięknie odtłuszczone i wypłukały się wszystkie opiłki pozostałe po trymowaniu.rethempthoor pisze:Koledzy a ja mam jeszcze jedno nurtujące mnie pytanie.
Zakończyłem proces przygotowywania łusek /odspłonkowanie, czyszczenie gniazda spłonki, wyżarzanie, mycie, format, skracanie, obróbka krawędzi, szczotkowanie wnętrza szyjki, ekspander/ jako, że temat kolejności jest kontrowersyjny, ustalmy, że kolejność prawie dowolna.
Łuski leżą przygotowane najlepiej jak potrafię ale... są jeszcze lekko tłuste po obróbce i co z tym robić?
Ja myję ponownie w mokrym tumblerze ok 30 min żeby pozbyć się smarów, szczególnie z wnętrza łuski, bo z zewnątrz wiadomo, że można dokładnie wytrzeć.
I tu kolejna wątpliwość. Czy mielenie w tumblerze nie zdeformuje minimalnie pieczołowicie przygotowanych szyjek??
Czy jest jakiś lepszy sposób na pozbycie się smaru?
Wiem, że niektórzy płuczą delikatnie w benzynie.
A może przed załadowaniem przelecieć jeszcze raz ekspanderem na sucho?
Macie jakieś sugestie?
Uważam że to całkiem dobry sposób.
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW
Zajrzyj na moją stronę WWW
Jak mi się spieszy, biorę potrzebną ilość i przecieram szyjki wewnątrz zwitkiem z papierowego ręcznika - żeby się proch nie przyczepiał w trakcie zasypu. Jak mam więcej czasu (znaczy kulawa pamięć nie zawiedzie), kąpiel w ciepłej wodzie z detergentem (szejkowanie w wiaderku po twarożku), płukanie w wodzie jeszcze ze 2 razy, suszarka do grzybów.
Ale przede wszystkim - nie przesadzać ze smarowaniem, szczególnie wewnątrz. Lekka tłustość z zewnątrz mi w niczym nie przeszkadza.
Myślałem jeszcze o kupieniu mandreli karbidowych (co eliminuje konieczność smarowania wewnątrz), ale jednak cena lekko absurdalna za to czym są.
Ale przede wszystkim - nie przesadzać ze smarowaniem, szczególnie wewnątrz. Lekka tłustość z zewnątrz mi w niczym nie przeszkadza.
Myślałem jeszcze o kupieniu mandreli karbidowych (co eliminuje konieczność smarowania wewnątrz), ale jednak cena lekko absurdalna za to czym są.
patyczki higieniczne do uszu się świetnie do tego celu sprawdzają, ewentualnie delikatnie nawilżone alkoholem.de Fresz pisze:przecieram szyjki wewnątrz zwitkiem z papierowego ręcznika - żeby się proch nie przyczepiał w trakcie zasypu.
de Fresz pisze:J
Ale przede wszystkim - nie przesadzać ze smarowaniem, szczególnie wewnątrz. Lekka tłustość z zewnątrz mi w niczym nie przeszkadza.
Tu się mylisz - trzeba smarować, pręciki widiowe również pokrywają się nalotem mosiądzu z łuski, robi się pokrywa chropowata - wtedy jakiś środek do odmiedziowywania usuwa ten nalot z trzpienia.de Fresz pisze:Myślałem jeszcze o kupieniu mandreli karbidowych (co eliminuje konieczność smarowania wewnątrz), ale jednak cena lekko absurdalna za to czym są.
jedyny sposób i można to robić na zwykłych trzpieniach stalowych pokrycie np. azotkiem tytanu
http://surftec.pl/powloki-pvd/oferta/tin/
albo Powłoka węglikoazotku tytanu TICN
http://surftec.pl/powloki-pvd/oferta/ticn/
- rethempthoor
- Posty: 503
- Rejestracja: wtorek, 23 kwietnia 2019, 14:44
- Lokalizacja: Mazowieckie
Dzięki za namiary, firma z Warszawy więc na pewno się do nich odezwę.piotrjub pisze:Tu się mylisz - trzeba smarować, pręciki widiowe również pokrywają się nalotem mosiądzu z łuski, robi się pokrywa chropowata - wtedy jakiś środek do odmiedziowywania usuwa ten nalot z trzpienia.de Fresz pisze:Myślałem jeszcze o kupieniu mandreli karbidowych (co eliminuje konieczność smarowania wewnątrz), ale jednak cena lekko absurdalna za to czym są.
jedyny sposób i można to robić na zwykłych trzpieniach stalowych pokrycie np. azotkiem tytanu
http://surftec.pl/powloki-pvd/oferta/tin/
albo Powłoka węglikoazotku tytanu TICN
http://surftec.pl/powloki-pvd/oferta/ticn/
A podpowiesz co robisz pomiędzy obróbką łuski a ładowaniem?
Z odpowiedzi kolegów wynika, że praktycznie nikt po obróbce nie myje już w mokrym tumblerze - muszę zrewidować swoje podejście.
Dawid
Ja myje na mokro po obrobce zawsze .
Odsplonkowanie
Mycie w goracej wodzie , plynie i kwasku
Wyzarzanie
Format ( od teraz matryca Type S Neck z bushingiem i "!buttonem" tj ekspanderem ( poprawiam nazewnictwo), wiec caly format robie przy pomocy tej jednej matrycy, gdzie luski maja wymiar taki sam jak po 1krotnym odstrzeleniu , 1629" headspace i 2.005" calosc . )
Skracanie jesli jest taka potrzeba .
Mycie w goracej wodzie i plynie.
Luski gotowe do elaboracji .
Odsplonkowanie
Mycie w goracej wodzie , plynie i kwasku
Wyzarzanie
Format ( od teraz matryca Type S Neck z bushingiem i "!buttonem" tj ekspanderem ( poprawiam nazewnictwo), wiec caly format robie przy pomocy tej jednej matrycy, gdzie luski maja wymiar taki sam jak po 1krotnym odstrzeleniu , 1629" headspace i 2.005" calosc . )
Skracanie jesli jest taka potrzeba .
Mycie w goracej wodzie i plynie.
Luski gotowe do elaboracji .
Ostatnio zmieniony środa, 16 grudnia 2020, 13:52 przez jkp44jkp, łącznie zmieniany 1 raz.
Matryce pistoletowe jakimś cudem dają radę pracować całkiem długo bez smarowania, zanim się zasyfią. Dla jasności - nie wątpię, że z czasem może dojść do pokrycia warstwą mosiądzu, ale w procesie elaboracji to są raczej wartości pomijalne. Bo przeczyszczenie mandrela raz na kilkaset formatowań nie wydaje się szczególnym problemem.piotrjub pisze: Tu się mylisz - trzeba smarować, pręciki widiowe również pokrywają się nalotem mosiądzu z łuski, robi się pokrywa chropowata - wtedy jakiś środek do odmiedziowywania usuwa ten nalot z trzpienia.
- rethempthoor
- Posty: 503
- Rejestracja: wtorek, 23 kwietnia 2019, 14:44
- Lokalizacja: Mazowieckie
Ekspandery już pokryte azotkiem tytanu, zobaczymy jak będą się sprawować, na razie poprawił się wygląd i wzrósł cool factor jak będą działać tak jak wyglądają będę bardzo zadowolony
A przy okazji chciałbym zapytać czy podpowie mi ktoś gdzie dorobię coś takiego?
To będzie klucz do odkręcania lufy w AR10, mam rysunek w .dwg gdyby był potrzebny.
Z góry dziękuję za pomoc.
A przy okazji chciałbym zapytać czy podpowie mi ktoś gdzie dorobię coś takiego?
To będzie klucz do odkręcania lufy w AR10, mam rysunek w .dwg gdyby był potrzebny.
Z góry dziękuję za pomoc.
Dawid
- rethempthoor
- Posty: 503
- Rejestracja: wtorek, 23 kwietnia 2019, 14:44
- Lokalizacja: Mazowieckie
Witam wszystkich.
Kiedyś miałem podobny problem i tez zadałem pytanie o kolejność procesu. I wyrobiłem sobie swój proces
I doszedłem do jednego wniosku, każdy z Nas wyrobił sobie proces, który dla Niego okazuje sie najlepszy (wyniki na tarczy)
Tak jak Erik Cortina czy nasz rodzimy kolega #donkihot (chylę czoła) wyrobili sobie swój proces elaboracji i osiągają zadowalające wyniki (dla niego) tak każdy z Nas tez to powinien zrobić.
Podstawowe czynności są nie zmienne i każdy z elaborantów ewentualnie dodaję dodatkowe lub zmienia kolejność.
Podsumowując poznajemy zdanie kolegów (lub krytyków) i powinniśmy sobie wyrobić własny proces.
Każdy z Nas ma inna broń inaczej strzela, inaczej podchodzi psychicznie do strzelania wiec i elaboracja powinna być dopasowana indywidualnie (czas, chęci, wiedza, umiejętności)
Pozdrawiam
Kiedyś miałem podobny problem i tez zadałem pytanie o kolejność procesu. I wyrobiłem sobie swój proces
I doszedłem do jednego wniosku, każdy z Nas wyrobił sobie proces, który dla Niego okazuje sie najlepszy (wyniki na tarczy)
Tak jak Erik Cortina czy nasz rodzimy kolega #donkihot (chylę czoła) wyrobili sobie swój proces elaboracji i osiągają zadowalające wyniki (dla niego) tak każdy z Nas tez to powinien zrobić.
Podstawowe czynności są nie zmienne i każdy z elaborantów ewentualnie dodaję dodatkowe lub zmienia kolejność.
Podsumowując poznajemy zdanie kolegów (lub krytyków) i powinniśmy sobie wyrobić własny proces.
Każdy z Nas ma inna broń inaczej strzela, inaczej podchodzi psychicznie do strzelania wiec i elaboracja powinna być dopasowana indywidualnie (czas, chęci, wiedza, umiejętności)
Pozdrawiam
- donkihot
- Posty: 1340
- Rejestracja: piątek, 26 maja 2017, 11:20
- Lokalizacja: Dąbrówka- woj. Mazowieckie
- Kontakt:
Cześć,
Dinopd, zgadzam się z Twoją wypowiedzią, ale moje działania przy elaboracji (które dziś przynoszą, jakieś tam lepsze lub gorsze skutki) są wynikiem eksperymentowania często wynikającego z rozmów na tym forum. Zdarza się że powstaje jakaś dyskusja i któryś z kolegów podrzuca jakiś pomysł lub własne doświadczenie, jak uważam że jest warte sprawdzenia to to robię i obserwuję wyniki. Np. uważam że spostrzeżenie kolegi Piotrjub żeby wyżarzać łuski pod koniec procesu, jest ciekawą opcją wartą sprawdzenia (i na pewno to potestuję) Może okazać się że to bardzo dobra rada a wtedy wdrożę ją na stałe do swojego procesu.
To właśnie jest najlepsze w naszych dyskusjach, że uczymy się nawzajem lub unikamy błędów bo ktoś go popełnił i nas ostrzegł.
Lubię to forum i mam nadzieję że koledzy z większym doświadczeniem będą się chętnie nim dzielić.
Dinopd, zgadzam się z Twoją wypowiedzią, ale moje działania przy elaboracji (które dziś przynoszą, jakieś tam lepsze lub gorsze skutki) są wynikiem eksperymentowania często wynikającego z rozmów na tym forum. Zdarza się że powstaje jakaś dyskusja i któryś z kolegów podrzuca jakiś pomysł lub własne doświadczenie, jak uważam że jest warte sprawdzenia to to robię i obserwuję wyniki. Np. uważam że spostrzeżenie kolegi Piotrjub żeby wyżarzać łuski pod koniec procesu, jest ciekawą opcją wartą sprawdzenia (i na pewno to potestuję) Może okazać się że to bardzo dobra rada a wtedy wdrożę ją na stałe do swojego procesu.
To właśnie jest najlepsze w naszych dyskusjach, że uczymy się nawzajem lub unikamy błędów bo ktoś go popełnił i nas ostrzegł.
Lubię to forum i mam nadzieję że koledzy z większym doświadczeniem będą się chętnie nim dzielić.
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW
Zajrzyj na moją stronę WWW
Sebastiandonkihot pisze:Cześć,
Dinopd, zgadzam się z Twoją wypowiedzią, ale moje działania przy elaboracji (które dziś przynoszą, jakieś tam lepsze lub gorsze skutki) są wynikiem eksperymentowania często wynikającego z rozmów na tym forum. Zdarza się że powstaje jakaś dyskusja i któryś z kolegów podrzuca jakiś pomysł lub własne doświadczenie, jak uważam że jest warte sprawdzenia to to robię i obserwuję wyniki. Np. uważam że spostrzeżenie kolegi Piotrjub żeby wyżarzać łuski pod koniec procesu, jest ciekawą opcją wartą sprawdzenia (i na pewno to potestuję) Może okazać się że to bardzo dobra rada a wtedy wdrożę ją na stałe do swojego procesu.
To właśnie jest najlepsze w naszych dyskusjach, że uczymy się nawzajem lub unikamy błędów bo ktoś go popełnił i nas ostrzegł.
Lubię to forum i mam nadzieję że koledzy z większym doświadczeniem będą się chętnie nim dzielić.
Ja nie twierdzę że rozmowa czy rzeczowa dyskusja nie ma sensu i nic nie wnosi. Właśnie tutaj czerpię dość szeroką wiedze na temat eleboracji.
Ale nie ukrywam też że dyskusje tutaj wprowadzają pewnie zamieszanie już w zdobyta wiedzę.
I masz rację że każde nowe pomysły jeśli dadzą efekty na tarczy są warte uwagi.
-
- Posty: 183
- Rejestracja: niedziela, 02 grudnia 2018, 01:00
- Kontakt:
Zdradzisz kolego, gdzie dostałeś ten "button" do matrycy ?jkp44jkp pisze:Ja myje na mokro po obrobce zawsze .
Odsplonkowanie
Mycie w goracej wodzie , plynie i kwasku
Wyzarzanie
Format ( od teraz matryca Type S Neck z bushingiem i "!buttonem" ktory rozpycha szyjke jak mandrel, wiec caly format robie przy pomocy tej jednej matrycy, gdzie luski maja wymiar taki sam jak po 1krotnym odstrzeleniu , 1629" headspace i 2.005" calosc . )
Skracanie jesli jest taka potrzeba .
Mycie w goracej wodzie i plynie.
Luski gotowe do elaboracji .
https://www.luski.pl - sklep z łuskami
Razem z matryca , jest czescia zestawu . W zasadzie w pudelku sa dwa , rozpychajacy i taki mniejszy ktory nie wiem do czego sluzy tak naprawde .
Mozna je mocowac na trzpieniu do usuwania splonek . ( Na zdjeciu matrycy na stronie reddinga widac go dobrze.)
Patrzylem nawet do instrukcji teraz i nic tam nie ma o zadnym z nich napisane .
Na zadnym z moich innych trzpienii nie ma takich ale ja mam tylko pare matryc wiec porownac nie ma tak naprawde do czego .
Mozna je mocowac na trzpieniu do usuwania splonek . ( Na zdjeciu matrycy na stronie reddinga widac go dobrze.)
Patrzylem nawet do instrukcji teraz i nic tam nie ma o zadnym z nich napisane .
Na zadnym z moich innych trzpienii nie ma takich ale ja mam tylko pare matryc wiec porownac nie ma tak naprawde do czego .
-
- Posty: 183
- Rejestracja: niedziela, 02 grudnia 2018, 01:00
- Kontakt:
Ok, mój błąd. Myślałem, że ten "button" to mandela wkrecana w matryce FL, tak jak pokazywał Cortina w PRS load development.jkp44jkp pisze:Razem z matryca , jest czescia zestawu . W zasadzie w pudelku sa dwa , rozpychajacy i taki mniejszy ktory nie wiem do czego sluzy tak naprawde .
Mozna je mocowac na trzpieniu do usuwania splonek . ( Na zdjeciu matrycy na stronie reddinga widac go dobrze.)
Patrzylem nawet do instrukcji teraz i nic tam nie ma o zadnym z nich napisane .
Na zadnym z moich innych trzpienii nie ma takich ale ja mam tylko pare matryc wiec porownac nie ma tak naprawde do czego .
https://www.luski.pl - sklep z łuskami
Type S Neck Size .
@ kondzio . Mozna powiedziec ze to "mandrela" , podalem tylko nazewnictwo z strony Reddinga i jest wkrecana na trzpien.
Przejrzalewm watek i to jest ekspander jak u kolegi wyzej . Nazewnictwo mi umyka a wystrarczylo tylko przewinac do gory .
Przepraszam ale wieczne skoki miedzy polskim a angielskim nazewnictwem przy moim malym doswiadczeniu doprawadzaja do moich bledow .
Expander mandrel= nasza mandrela , sizing button = nasz ekspander jak mniemam.
Poprawilem wpis u gory aby nie bylo juz pomylki przez moj bledny opis.
Dodam pytanie , do czego sluzy ten mniejszy ?
@ kondzio . Mozna powiedziec ze to "mandrela" , podalem tylko nazewnictwo z strony Reddinga i jest wkrecana na trzpien.
Przejrzalewm watek i to jest ekspander jak u kolegi wyzej . Nazewnictwo mi umyka a wystrarczylo tylko przewinac do gory .
Przepraszam ale wieczne skoki miedzy polskim a angielskim nazewnictwem przy moim malym doswiadczeniu doprawadzaja do moich bledow .
Expander mandrel= nasza mandrela , sizing button = nasz ekspander jak mniemam.
Poprawilem wpis u gory aby nie bylo juz pomylki przez moj bledny opis.
Dodam pytanie , do czego sluzy ten mniejszy ?
Ok, zwróć uwagę że masz matrycę z bushingiem.
Teoretycznie dla kalibru 6,5mm (pocisk .264" czyli nasze 6,70mm) ta oliwka ma wymiar 6,65-6,66mm około .262" ta druga jest znacznie mniejsza coś około 6mm albo nawet 5mm nie pamiętam dokładnie,
Jeśli będziesz chciał zastosować bushing o takim wymiarze aby w środku dawał ci wymiar powiedzmy około .260"
Jak dalej teoretyzujemy dla łusek producentów europejskich .293" a dla amerykańskich .291" to zastosowanie takich bushingów nic ci nie da
bo zawsze oliwka rozszerzy ci szyjkę do wymiaru 6,65-6,66mm około .262" .
Jak chcemy mieć szyjkę naszej łuski mocniej ściśniętą i aby ta nasza oliwka jej nie rozszerzała to tą naszą oliwkę wymieniamy na tą o mniejszym wymiarze.
Wtedy zawsze wymiar naszego necka w łusce jest taki jaki zastosujemy bushing mam nadzieje że wytłumaczyłem zależność z oliwkami
Teoretycznie dla kalibru 6,5mm (pocisk .264" czyli nasze 6,70mm) ta oliwka ma wymiar 6,65-6,66mm około .262" ta druga jest znacznie mniejsza coś około 6mm albo nawet 5mm nie pamiętam dokładnie,
Jeśli będziesz chciał zastosować bushing o takim wymiarze aby w środku dawał ci wymiar powiedzmy około .260"
Jak dalej teoretyzujemy dla łusek producentów europejskich .293" a dla amerykańskich .291" to zastosowanie takich bushingów nic ci nie da
bo zawsze oliwka rozszerzy ci szyjkę do wymiaru 6,65-6,66mm około .262" .
Jak chcemy mieć szyjkę naszej łuski mocniej ściśniętą i aby ta nasza oliwka jej nie rozszerzała to tą naszą oliwkę wymieniamy na tą o mniejszym wymiarze.
Wtedy zawsze wymiar naszego necka w łusce jest taki jaki zastosujemy bushing mam nadzieje że wytłumaczyłem zależność z oliwkami
Dzieki , ja staram sie zawsze miec ta sama srednice szyjki ( wewnetrzna) .
W sumie to nawet tego nie mierzylem ale myslalem ze dla mojego kalibru tj 308 wymiary tego ekspandera sa dokladnie takie same jak wymiary wszystkich ekspanderow i mandreli do 308 , w sensie ze jest to wymiar standardowy do pocisku 308 a rozne bushingi stosuje ze wzgledu na rozna grubosc szyjki luski .
Wiec po skrawaniu szyjki do jakiegos tam wymiaru uzywam innego bushingu aby uzyskac ten sam zacisk , czyli mozliwie jak najmniejszy ktory jest jednak na tyle solidny aby trzymac pocisk ( to przyslowiowe 0.001")
Czy mandrele roznych producentow do kalibru np 308 maja rozne wymiary czy jednak jest to wymiar standardowy i wszystkie sa takie same ?
W sumie to nawet tego nie mierzylem ale myslalem ze dla mojego kalibru tj 308 wymiary tego ekspandera sa dokladnie takie same jak wymiary wszystkich ekspanderow i mandreli do 308 , w sensie ze jest to wymiar standardowy do pocisku 308 a rozne bushingi stosuje ze wzgledu na rozna grubosc szyjki luski .
Wiec po skrawaniu szyjki do jakiegos tam wymiaru uzywam innego bushingu aby uzyskac ten sam zacisk , czyli mozliwie jak najmniejszy ktory jest jednak na tyle solidny aby trzymac pocisk ( to przyslowiowe 0.001")
Czy mandrele roznych producentow do kalibru np 308 maja rozne wymiary czy jednak jest to wymiar standardowy i wszystkie sa takie same ?
-
- Posty: 183
- Rejestracja: niedziela, 02 grudnia 2018, 01:00
- Kontakt:
Są różne. Ja długo szukałem odpowiedniej dla mnie, aż dzięki filmowi Sebastiana znalazłem sinclair'a na brownells .306 i .307, które po "spring back" dają wymiar wewnętrzny odpowiednio .305 i .306, w zależności jakiej siły zacisku potrzebuje (np do AR'a uzywam mocniejszy). Np 21st Century sprzedają fajne zestawy mandreli z różnicą co 0.0005, ale nie są tanie.jkp44jkp pisze:
Czy mandrele roznych producentow do kalibru np 308 maja rozne wymiary czy jednak jest to wymiar standardowy i wszystkie sa takie same ?
https://www.luski.pl - sklep z łuskami
Dorzucę swoje trzy grosze do dyskusji.
Do niedawna mój proces był taki:
- formatowanie szyjki matrycą Lee Collet
- formatowanie body matrycą Redding
- przycinanie
Kilka tygodni temu zacząłem wyżarzać łuski (opalarka + wkrętarka). Początkowo robiłem to na samym końcu, tuż przed spłonkowaniem. Ale ostatnio wzięło mnie na eksperymenty i spróbowałem odpuszczać łuski przed rozpoczęciem formatowania.
Od razu pojawiły się dwa problemy z formatowaniem szyjki.
Pierwszy - odpuszczony mosiądz ugina się, tworząc taki obwarzanek:
Na 28 łusek, zniszczyłem w ten sposób 4.
Drugi - po zaciśnięciu na trzpieniu, szyjka praktycznie nie sprężynuje. Przylega tak ściśle, że matryca zaczyna ciężko chodzić. Podczas wyciągania łuski pojawiają się na szyjce zadrapania. Jedną łuskę udało mi się w ten sposób kompletnie zaklinować i zerwać:
Przez 4 lata nigdy coś takiego się nie wydarzyło. Gdy wróciłem do odpuszczania łusek na samym końcu procesu, problem odszedł jak ręką odjął.
Do niedawna mój proces był taki:
- formatowanie szyjki matrycą Lee Collet
- formatowanie body matrycą Redding
- przycinanie
Kilka tygodni temu zacząłem wyżarzać łuski (opalarka + wkrętarka). Początkowo robiłem to na samym końcu, tuż przed spłonkowaniem. Ale ostatnio wzięło mnie na eksperymenty i spróbowałem odpuszczać łuski przed rozpoczęciem formatowania.
Od razu pojawiły się dwa problemy z formatowaniem szyjki.
Pierwszy - odpuszczony mosiądz ugina się, tworząc taki obwarzanek:
Na 28 łusek, zniszczyłem w ten sposób 4.
Drugi - po zaciśnięciu na trzpieniu, szyjka praktycznie nie sprężynuje. Przylega tak ściśle, że matryca zaczyna ciężko chodzić. Podczas wyciągania łuski pojawiają się na szyjce zadrapania. Jedną łuskę udało mi się w ten sposób kompletnie zaklinować i zerwać:
Przez 4 lata nigdy coś takiego się nie wydarzyło. Gdy wróciłem do odpuszczania łusek na samym końcu procesu, problem odszedł jak ręką odjął.