9mm nontox

PAMIĘTAJ, ŻE ELABORUJESZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Elaboracje sprawdzone oraz w fazie testów

Moderatorzy: wierzba, P_iter

seba73
Posty: 298
Rejestracja: sobota, 20 kwietnia 2019, 14:23

9mm nontox

Post autor: seba73 »

Panowie. Mam troche takich łusek i szkoda ich niszczyc. Mam pytanie, czy mozna rozwiercic kanalik ogniowy wiertłem 2mm od srodka łuski a potem wybic spłonke na prasie. Przyznam ze nie wychodzi to idealnie centrycznie ale to nie karabin (tak mysle nie wiem czy dobrze).
Awatar użytkownika
sokal
Posty: 876
Rejestracja: środa, 23 czerwca 2010, 13:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: sokal »

Jedź normalnie matrycą na siłę. Nic się nie stanie. Ja używam zwykłej Lee carbide, albo decaping die lee i tego setki przewalilem, trochę ciężej idzie. A jak się mimo to obawiasz to kup pobijak w tym rozmiarze, młotek i ognia. Wiercenie to strata czasu i prądu
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

sokal pisze:Jedź normalnie matrycą na siłę. Nic się nie stanie. Ja używam zwykłej Lee carbide, albo decaping die lee i tego setki przewalilem, trochę ciężej idzie. A jak się mimo to obawiasz to kup pobijak w tym rozmiarze, młotek i ognia. Wiercenie to strata czasu i prądu
Czasami mimo segregacji mi sie taka trafi ( Non Tox ) i niestety, gdyprzebije to pin zistaje w lusce i musze go szczypcami wyciagnac. Dlatego bymuzyl albo cienszego / przerobionego pin'u a nastepnie rozwiercil wiekszym wiertlem.

:wink:
Awatar użytkownika
sokal
Posty: 876
Rejestracja: środa, 23 czerwca 2010, 13:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: sokal »

Kup pobijak o średnicy pinu i bęc
kriss91
Posty: 241
Rejestracja: niedziela, 10 grudnia 2017, 18:59

Post autor: kriss91 »

Używam od jakiegoś czasu tylko tych łusek. Najpierw wybijam cieniutkim wybijakiem a potem rozwiercam. Wbrew pozorom rozwiercanie idzie bardzo szybko
seba73
Posty: 298
Rejestracja: sobota, 20 kwietnia 2019, 14:23

Post autor: seba73 »

Dzięki. Chodziło mi o to czy ten nie centryczny kanalik nie jest problemem. Troszke szkoda mi pina w matrycy zeby sie tak pchac na siłe. Jeszcze raz dzięki.
Awatar użytkownika
azmoda
Posty: 658
Rejestracja: środa, 10 marca 2010, 00:27

Post autor: azmoda »

Ja rozwiercam od środka przed odspłonkowaniem. Jako że oryginalny, mały kanał ogniowy centruje wiertło to rozwiercanie zawsze wychodzi mi centrycznie. Nie wiem czemu koledze nie :-k

Teraz uzasadnienie. Owszem, można przepychać pinem na siłę, ale w przyrodzie nic nie ginie i w efekcie powstaje nic innego jak krater wokół tak powiększonego kanalika. Dno gniazda spłonkowego nie jest już płaskie i ma to swój wpływ na osadzanie spłonek. Jak ktoś takie łuski spłonkuje spłonkarką ręczną to generalnie jest niefajnie.
Lepiej jest na prasie, ale i tak osadzanie wymaga większej siły, spłonki wchodzą płycej a także muszą się trochę odkształcić w kontakcie z kraterem.
Jak się rozwierci to łuska staje się normalna i elaboruje się ją normalnie zarówno teraz jak i przy ew. kolejnych elaboracjach.

Pozostaje jeszcze kwestia samego pinu, która oczywiście zależy od posiadanych matryc. Ja mam takie starsze 8-letnie Lee Carbide, wtedy się trochę bardziej przykładali i pin jest dwuczęściowy. Grubsza część jest od dołu nawiercona i w tym otworze zainstalowany jest cieńszy pin z jakiejś zapewne twardszej i bardziej sprężystej stali. Po około 300 rozepchanych non-toxach mniejszy pin został wyciągnięty i został w łusce... i dlatego właśnie zacząłem rozwiercać. :roll:

W późniejszych matrycach (albo po wymianie uszkodzonego) pin jest już monolitem toczonym z jednego kawałka stali a końcówka wypychająca spłonkę jest trochę grubsza.
Awatar użytkownika
sokal
Posty: 876
Rejestracja: środa, 23 czerwca 2010, 13:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: sokal »

No moje matryce do 9 już mają parę ładnych lat, kupowana jeszcze zanim
pojawiły się takie rzeczy w Polsce i stąd pewnie brak problemu, nic mi się z pinem nie dzieje, a spłonki osadzają się potem zwyczajnie. Można kupić pobijak do kołków w rozmiarze takim by luźno wchodził w fabryczny otwór i nie będzie problemu.
likker_runner
Posty: 1525
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Post autor: likker_runner »

Było już o tym, wyszukiwarka i gotowe.

Wiercenie jest OK, ale lepiej robić to (od strony szyjki przed odspłonkowaniem) wiertłem 1.6mm. Idzie lekko - wiertarka na kolanach lub w uchwycie ew. stołowa, na blokadzie puszczenia "spustu" i wtedy można palcami szybko podawać kolejne łuski i wiercić. Po czymś takim odspłonkowują się jak normalne. Za to 2mm wiertło wymaga dużej siły trzymającej łuskę w czasie wiercenia i większej siły pchającej łuskę, co jest mało komfortowe jak mamy "skok" po przewierceniu i oparciu się wiertła o kowadełko.

Producenci amunicji re-elaborowanej (np. Ares Gun) w ogóle nie zawracają sobie głowy - przemysłowy pin odspłonkowujący z twardej stali i łuski idą jak leci, może i Berdana by odspłonkowało. W każdym razie nontoxy wychodzą z tego z rozepchniętym otworem zapałowym i "kraterowym wałem" naokoło od strony gniazda. Naboje odpalają normalnie, choć można mieć pewne obawy o zmęczeniowe psucie czoła zamka wokół iglicy nadciśnieniem w komorze spłonki, skoro otwór zapałowy ma ok. 1.5mm średnicy i jeszcze jest ten "krater".

W każdym razie gdyby komuś wiercenie 1.6mm od przodu przed odspłonkowaniem nie wystarczało, to można potem rozwiercić 2mm od tyłu i jeszcze pozdejmować "kratery" wiertłem 3.5mm. Przerobiłem tak trochę nontoxów, ale to chyba skórka nie warta wyprawki.

PS. Jeżeli ktoś chciałby rozwiercać nontox'y, myć, suszyć i dalej jechać progresywką, to jest to rzecz jasna kolejna okazja do wiórów w gnieździe spłonki obok piachu i błota z osadu po strzale.
seba73
Posty: 298
Rejestracja: sobota, 20 kwietnia 2019, 14:23

Post autor: seba73 »

Co do nie centrycznosci - tak jak kolega rozwiercam wiertłem od szyjki a potem wybijam spłonke. Mam wrażenie ze kanalik jest nie idealny, moze to w tych łuskach które lekko mi przyłapało w trakcie rozwiercania(wiertło 2 mm, łuska w palcch) musze sie przyjżeć.
Co do tego ze o tym było, to z pewnoscią tak ale jedyne co udalo mi sie znalezc to zeby takie łuski wyżucać ( pewnie niedokładnie szukalem ). Nie chcialem powielac tematu tym bardziej dziękuje za odpowiedzi.
kriss91
Posty: 241
Rejestracja: niedziela, 10 grudnia 2017, 18:59

Post autor: kriss91 »

Ja od siebie proponuję wybijac cieniutkim wybijakiem splonki, idą dosyć lekko a następnie wiercic od strony splonki. W takiej sytuacji wiercenie trwa 2s i wszystko wychodzi równo bez większego problemu a mało tego nie ma ryzyka złamania wiertla
Awatar użytkownika
Spyderco
Posty: 185
Rejestracja: czwartek, 14 lutego 2019, 22:14
Lokalizacja: znienacka

Post autor: Spyderco »

Ostatnio wpadło mi w ręce kilkaset nontoxów, wiertło 1.6mm i do boju, duży kubek kawy i robota skończona. Mam teraz cały pojemnik czyściutkich łusek do odspłonkowania :D
shizo
Posty: 111
Rejestracja: wtorek, 25 września 2018, 15:14

Post autor: shizo »

Normalnie chłopaki podziwiam, że przy tej ilości dostępnych łusek 9mm chce wam się bawić z nontoxami.
seba73
Posty: 298
Rejestracja: sobota, 20 kwietnia 2019, 14:23

Post autor: seba73 »

Nie to żeby specjalnie robic tylko te. Ale jak wpadną do wiaderka to szkoda wyrzucic a poza tym to przynajmniej wiadomo ze tylko raz strzelone.
CZ@rek
Posty: 50
Rejestracja: piątek, 18 sierpnia 2017, 21:52
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: CZ@rek »

Dobra matryca i nie trzeba się martwić. Przy Leymanie każdy nontox pęka ;) Odpowiednia siła i kanał ogniowy powiększony i spłonka wybita.
Czarek
SQ5WCZ
Awatar użytkownika
Spyderco
Posty: 185
Rejestracja: czwartek, 14 lutego 2019, 22:14
Lokalizacja: znienacka

Post autor: Spyderco »

shizo pisze:Normalnie chłopaki podziwiam, że przy tej ilości dostępnych łusek 9mm chce wam się bawić z nontoxami.
Łuski raz strzelone, czyste, darowane - nie ma co kręcić nosem. Wolę godzinę wiercić nontoxy niż godzinę segregować wiadro przechodzonych niespodzianek a zwykle są to bn-ki i pfa
ODPOWIEDZ