Jeszcze raz o kolejności: FL, odpuszczanie, skracanie

PAMIĘTAJ, ŻE ELABORUJESZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Elaboracje sprawdzone oraz w fazie testów

Moderatorzy: wierzba, P_iter

Awatar użytkownika
donkihot
Posty: 1340
Rejestracja: piątek, 26 maja 2017, 11:20
Lokalizacja: Dąbrówka- woj. Mazowieckie
Kontakt:

Post autor: donkihot »

Matthius, coś jest nie tak z twoją matrycą? ja jeszcze do niedawna też robiłem na Lee collet i takie rzeczy się nie zdarzały. żeby tak łuskę zdeformować
a- musi być z matrycą coś nie chalo, bo tak może się stać jak jest za ciasna ta cześć matrycy co obciska szyjkę.
b- za mocno wygrzałeś łuski.
Lub a+b
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW
Awatar użytkownika
matthius
Posty: 689
Rejestracja: niedziela, 13 września 2015, 17:08

Post autor: matthius »

Matryca raczej jest OK. Tak jak pisałem, nie ma z nią problemów, jeśli odpuszczam łuski po formatowaniu.
Z tego co pamiętam, Cortina zrobił eksperyment z czasem wygrzewania i doszedł do wniosku, że nawet dłużej przetrzymane łuski nadają się do elaboracji.
Ja swoje trzymałem w ogniu przez kilka sekund, czasami nie czekając na zmianę barwy płomienia.
Wróciłem do wyżarzania po formacie i jest OK - matryca się nie klinuje, opór przy osadzaniu jest za każdym razem podobny.
Awatar użytkownika
donkihot
Posty: 1340
Rejestracja: piątek, 26 maja 2017, 11:20
Lokalizacja: Dąbrówka- woj. Mazowieckie
Kontakt:

Post autor: donkihot »

Matthius, ja coletem robiłem po wyżarzaniu i ani nie deformowało łusek ani matryca się nie zacinała czy ciężej chodziła.
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW
tribal
Posty: 417
Rejestracja: środa, 04 stycznia 2012, 09:30
Lokalizacja: Augustów

Post autor: tribal »

Matthius a prubowałeś minimalnie podnieść matrycę? Przy sprężystych nie wyżarzonych łuskach matryca działała prawidłowo, pod takie ustawiłeś matrycę collet, po wyżarzaniu straciły sprężystość stały się plastyczne i taki efekt. Jak ustawiałem matryce collet jak się za bardzo ją wkręci to efekt identyczny, ale każdy urzytkownik to wie kończąc nawet na zerwanym gwincie w wieczku matrycy.
Pytanie z serii może głupich. Wyżarzamy aby szyjki były plastyczne i zawsze tak samo zaciskały się na pocisku, czy szyjki i ramiona aby szyjki zaciskał tak samo, oraz zbijały ramiona tak samo?
Awatar użytkownika
donkihot
Posty: 1340
Rejestracja: piątek, 26 maja 2017, 11:20
Lokalizacja: Dąbrówka- woj. Mazowieckie
Kontakt:

Post autor: donkihot »

tribal pisze:
Pytanie z serii może głupich. Wyżarzamy aby szyjki były plastyczne i zawsze tak samo zaciskały się na pocisku, czy szyjki i ramiona aby szyjki zaciskał tak samo, oraz zbijały ramiona tak samo?
Nie ma głupich pytań [-X
Poruszyłeś bardzo poważne (przynajmniej dla mnie zagadnienie) na które jeszcze nie znalazłem odpowiedzi (pewnie dla tego że nie mam odpowiednio precyzyjnego sprzętu żeby to sprawdzić)
Na pewno wyżarzone łuski przed zaciskaniem szyjki i zbijaniem ramion utwardzą się (w jakimś tam stopniu) ale powinny lepiej zachować kształt nadawany im matrycami (tak sądzę) za to wyżarzone po formatowaniu powinny zagwarantować plastyczność która przełoży się na powtarzalną siłę trzymania pocisku i też teoria. Jak zrobię sobie jakiś precyzyjny przyrząd do pomiarów ramion i siły osadzenia to na pewno wykonam stosowne próby i podzielę się spostrzeżeniami :wink:
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW
Awatar użytkownika
matthius
Posty: 689
Rejestracja: niedziela, 13 września 2015, 17:08

Post autor: matthius »

tribal pisze:Matthius a próbowałeś minimalnie podnieść matrycę? Przy sprężystych nie wyżarzonych łuskach matryca działała prawidłowo, pod takie ustawiłeś matrycę collet, po wyżarzaniu straciły sprężystość stały się plastyczne i taki efekt.
Nie zmieniałem ustawień matrycy.
To był jednorazowy eksperyment. Jestem dość zadowolony z procesu zakładającego odpuszczanie po formatowaniu - wrażenie przy osadzaniu pocisków zupełnie inne. Wchodzą zdecydowanie lżej i subiektywnie za każdym razem siła do tego potrzebna jest taka sama.
Dzięki za radę - będę o niej pamiętać, jeśli znów najdzie mnie ochota na testowanie czegoś nowego. :)
Awatar użytkownika
rethempthoor
Posty: 501
Rejestracja: wtorek, 23 kwietnia 2019, 14:44
Lokalizacja: Mazowieckie

Post autor: rethempthoor »

https://youtu.be/z8_4u75Iy5g
dla uważnie śledzących wątek
Dawid
Awatar użytkownika
donkihot
Posty: 1340
Rejestracja: piątek, 26 maja 2017, 11:20
Lokalizacja: Dąbrówka- woj. Mazowieckie
Kontakt:

Post autor: donkihot »

piotrjub pisze:
Dlatego też pisałem żę dla mnie logiczne jest robienie tego na końcu. Jak ktoś to robi w innej kolejności to nie robi tego źle tylko inaczej.
Mogę to nazwać według mnie że robi to nie logicznie. Wspominałem że wyżarzenie ma usunąć naprężenia a nie zmiękczyć szyjkę aby nam się ciutkę
lżej robiło na matrycy.
Dlatego nagrałem dzisiaj te dwa filmiki i je umieściłem - formatuję łuski 284Win. Niewyżarzone, formatuje je i odspłonkowuje. Heandspace - łuski trzymają bez problemowo wymiar.
W kolejnym filmiku pokazałem że jeśli chodzi o kołowatość to również są superowo. Wniosek aby zrobić superowe łuski nie musze mieć ich wyżarzonych.
Może nie tłumacze tego łopatologicznie (pisząc wszystko) ale wszystko widać i łatwo wyciągać różne wnioski, jak ktoś ma ochotę.
Piotrze, czyżbyś zmienił kolejność procesów obróbki łuski na "nielogiczny" ?
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW
Awatar użytkownika
piotrjub
Posty: 1444
Rejestracja: sobota, 26 listopada 2011, 16:34
Lokalizacja: 3 Miasto
Kontakt:

Post autor: piotrjub »

ale te łuski są gotowe po wyżarzeniu - dalej tylko i wyłącznie spłonka, proch i osadzam pocisk.

Tu trochę wyjaśnię - odspłonkowuje i myje dalej obrabiam łuski i po tych czynnościach (i tu zaczyna się filmik) ponownie łuski myje jak mi się chce poleruje, wyżarzam
i dalej tak jak pisałem powyżej, spłonka proch i osadzam pocisk.
Ostatnio zmieniony niedziela, 21 marca 2021, 14:28 przez piotrjub, łącznie zmieniany 1 raz.
105dariusz
Posty: 235
Rejestracja: piątek, 22 listopada 2019, 22:33
Lokalizacja: Podkarpacie

Post autor: 105dariusz »

nadal jest prywatny
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

Zioman pisze:Formatowanie brudnych łusek jest takie sobie dla żywotności matrycy. Samo formatowanie utwardza mosiądz więc może lepsze jest wyżarzanie po formacie za to pytanie czy niejednorodne traktowanie tempera
1. Rozroznil bym luski do ktorych poprzyklejal sie piach i inny brud od lusek ktore sa osmalone pozostalosciami spalonego prochu w zaleznosci od tego jak precyzyjnie zostala nacieta / zrobiona komora. I tu zanieczyszczenia moga byc totalnie rozne.

2. Dla przykladu z mojego Remingtona luski sa zanieczyszczone a z customa szyjka luski ma lekkie nalecialosci moze na 3 mm szyjki przy samym koncu wiec generalnie sa czyste. Brud mozna by usunac gabka do mycia naczyn i dalej z wierzchu byly by czysciutkie.

de Fresz pisze: Łuski z karabinu powtarzalnego, które nie dotknęły ziemi, często naprawdę nie potrzebują mycia.
Dlatego warto uzywac " lapacza lusek " jest kilka modeli. ktore sa calkiem fajne a inne mniej fajne. Nie polecam uzywania tych niefajnych bo moze skonczyc sie uszkodzeniem ( przesunieciem gas tube ) i zabawka nie bedzie funkcjonowac.


:wink:
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

piotrjub pisze: jak dla mnie tu po raz kolejny jesteś w błędzie, strzelają z fabrycznej amo. Wygrywają i niejednokrotnie są najlepsi w klasyfikacji generalnej. Niektórzy dopiero teraz próbują amo elaborować ale dopiero chcą przygotować się na następny sezon.
Nic nie jest takie oczywiste.
Zalezy jakie sa to zawody. Np. w Stanach w pewnej fabryce amunicji siedzi gosciu i na jednostacjonarnej prasie wali na okraglo amo dla US Army na ichnie zawody i co niektorzy moga mniemac, ze jest to amunicja fabryczna.

Piotr, ja dwa lata temu mialem to szczescie, ze zapisalem die na takie doszkalanie z zakresu elaboracji jakie organizuje Martin Menke ( ten od Twojego karabinka w .22 lr.

Najfajniejsze bylo to, ze mialo byc 8 osob a bylem sam, bo pozostalej 7 - mce " cos tam wypadlo " Byla rewelacja, mialem goscia tylko dla siebie, pytania, pytania i jeszcze raz pytania. Widzialem jego tarcze, i szczena mi po prostu opadla co facet potrafi.

Przezylem na strzelnicy proces uwidocznienia wiatru - rozstawienie najrozniejszych ustrojstw ktorych cena przyprawiala o zawrot glowy.

Jedno co on twierdzi, to umiejetnosc czytania wiatru jest najwazniejsza, duuuuuuuuuuuuuuuzomwazniejsza od samej elaboracji.


:wink:
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

smoczy pisze: W mojej opinii potrzeba wtedy mniejszej siły do osadzenia. Na końcu po osadzeniu, stosuje jeszcze zacisk.
Wyżarzam na końcu procesu przygotowania łuski i za każdym razem.
Smoczy
To mozesz osiagnac uzywajac innego ( mniej kalibrujacego ) bushing'u.

JA np, do tej pory nie wyzazam lusek, inna bajka, ze troche ich mam. weic dopuki nie osiagna ilustam odstzralow nie jestem zmuszony, zreszta Martin Menke ma na ten temat zupelnie inne zdanie - 6 PPC.

:wink:
Awatar użytkownika
donkihot
Posty: 1340
Rejestracja: piątek, 26 maja 2017, 11:20
Lokalizacja: Dąbrówka- woj. Mazowieckie
Kontakt:

Post autor: donkihot »

piotrjub pisze:ale te łuski są gotowe po wyżarzeniu - dalej tylko i wyłącznie spłonka, proch i osadzam pocisk.

Tu trochę wyjaśnię - odspłonkowuje i myje dalej obrabiam łuski i po tych czynnościach (i tu zaczyna się filmik) ponownie łuski myje jak mi się chce poleruje, wyżarzam
i dalej tak jak pisałem powyżej, spłonka proch i osadzam pocisk.
Piotrze to ja mam jeszcze jedno a nawet dwa pytania, tak mnie teraz tknęło.
Z tego co mówisz to już sformatowane łuski wrzuciłeś do bębna i mieliły się. Nie obawiasz się że krawędzie szyjek się pozagniatają i dupa z formatowania?
A drugie to, sam wcześniej pisałeś że nie wiadomo co się dzieje z łuską w czasie kiedy mieli się w polerce, czy może być tak że wyżarzona łuska jest "bombardowana" przez medium co utwardza powierzchnię łuski (znaczy szyjki) i znów dupa z wyżarzania?
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW
toms
Posty: 218
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 23:48
Lokalizacja: Wawa

Wyżarzanie łusek

Post autor: toms »

donkihot pisze:
tribal pisze:
Pytanie z serii może głupich. Wyżarzamy aby szyjki były plastyczne i zawsze tak samo zaciskały się na pocisku, czy szyjki i ramiona aby szyjki zaciskał tak samo, oraz zbijały ramiona tak samo?
Nie ma głupich pytań [-X
Poruszyłeś bardzo poważne (przynajmniej dla mnie zagadnienie) na które jeszcze nie znalazłem odpowiedzi (pewnie dla tego że nie mam odpowiednio precyzyjnego sprzętu żeby to sprawdzić)
Na pewno wyżarzone łuski przed zaciskaniem szyjki i zbijaniem ramion utwardzą się (w jakimś tam stopniu) ale powinny lepiej zachować kształt nadawany im matrycami (tak sądzę) za to wyżarzone po formatowaniu powinny zagwarantować plastyczność która przełoży się na powtarzalną siłę trzymania pocisku i też teoria. Jak zrobię sobie jakiś precyzyjny przyrząd do pomiarów ramion i siły osadzenia to na pewno wykonam stosowne próby i podzielę się spostrzeżeniami :wink:
Chciałbym podzielić się z Wami moimi skromnymi spostrzeżeniami. Nowa łuska prawie każdego producenta ma twardość ok. 100 HV (Vickersów) . Po strzale , w zależności od tego jak rozpędziliśmy pocisk ( wytworzyliśmy ciśnienie w komorze spalania) szyjka utwardza się od 25 do nawet 50 HV . Daje nam to ok 150HV , czyli 50% zwiększa się twardość szyjki . Łuskę myjemy , odpuszczamy . Znając czas odpuszczania łuski i jej twardość po tym procesie , kolejne czynności z tego co zauważyłem znowu powodują utwardzenie szyjki . Bushing ok 15-20HV , mandrell ok 8-10HV . I w odpuszczonej przygotowanej łusce znowu mamy ok 120-130HV . Odpuszczać jeszcze raz? Dać sobie spokój? A co z plastycznością trzymania pocisku . Powtarzalnością . Sprawdzałem łuski wielu firm i kilku kalibrach . Wszystko się powtarza w mniejszym lub większym stopniu . Fajna wiedza , ale miesza trochę w tych cyklach elaboracji , które do tej pory były pewnikiem . Co sądzicie . Pozdrawiam

Zapomniałem dodać jeszcze jedną czynność. Toczenia szyjki nowej łuski to zwiększenie twardości o ok 30 HV
Arek_78
Posty: 738
Rejestracja: sobota, 29 czerwca 2019, 08:20
Lokalizacja: Lubin

Post autor: Arek_78 »

Wyżarzasz na sam koniec procesu tylko raz. Po tym jednym wystrzale łuska nie zrobi się aż tak twarda żeby nie dało się jej obrobić.
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Re: Wyżarzanie łusek

Post autor: andy7 »

toms pisze: Chciałbym podzielić się z Wami moimi skromnymi spostrzeżeniami. Nowa łuska prawie każdego producenta ma twardość ok. 100 HV (Vickersów) . Po strzale , w zależności od tego jak rozpędziliśmy pocisk ( wytworzyliśmy ciśnienie w komorze spalania) szyjka utwardza się od 25 do nawet 50 HV . Daje nam to ok 150HV , czyli 50% zwiększa się twardość szyjki .
Mnie by teraz interesowalo, jaka twardosc bedzie miala luska po 10 strzalach w/g rchunku bedzie to 600 HV. JAka twardosc miala by luska ze stali ?

Przy jakiej twardosci bedzie pekac ?


. :wink:
toms
Posty: 218
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 23:48
Lokalizacja: Wawa

Re: Wyżarzanie łusek

Post autor: toms »

andy7 pisze:
toms pisze: Chciałbym podzielić się z Wami moimi skromnymi spostrzeżeniami. Nowa łuska prawie każdego producenta ma twardość ok. 100 HV (Vickersów) . Po strzale , w zależności od tego jak rozpędziliśmy pocisk ( wytworzyliśmy ciśnienie w komorze spalania) szyjka utwardza się od 25 do nawet 50 HV . Daje nam to ok 150HV , czyli 50% zwiększa się twardość szyjki .
Mnie by teraz interesowalo, jaka twardosc bedzie miala luska po 10 strzalach w/g rchunku bedzie to 600 HV. JAka twardosc miala by luska ze stali ?

Przy jakiej twardosci bedzie pekac ?


. :wink:
Łuska strzelana wielokrotnie nie sumuje swoich naprężeń i na maxa zmierzyłem 160 HV . Widocznie twardsza nie będzie , ale będzie bardziej krucha i dlatego nieopuszczane łuski pękają . Tak samo twarde robią się łuski przy unifikacji na inny kaliber . Z 308Win na 6.5CR 0k 165HV
toms
Posty: 218
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 23:48
Lokalizacja: Wawa

Post autor: toms »

Arek_78 pisze:Wyżarzasz na sam koniec procesu tylko raz. Po tym jednym wystrzale łuska nie zrobi się aż tak twarda żeby nie dało się jej obrobić.
To są moje spostrzeżenia i materiał do przemyślenia . A formowanie ramion , formatowanie szyjki na twardym materiale jest chyba mniej dokładne jak na odpuszczonym . Co z węglem , który wychodzi po odpuszczaniu w prawidłowej temperaturze . Czy odpuszczenie na końcu procesu nie zdeformuje szyjki potraktowanej wcześniej : matrycą , bushingiem , mandrelem?
105dariusz
Posty: 235
Rejestracja: piątek, 22 listopada 2019, 22:33
Lokalizacja: Podkarpacie

Re: Wyżarzanie łusek

Post autor: 105dariusz »

andy7 pisze:
Przy jakiej twardosci bedzie pekac ?


. :wink:
łuski chyba bardziej pękają od luźnych komór niż od wielokrotnego strzelania. a spostrzeżenia mam takie bo są pukawki w których fabryczna amunicja potrafi pękać wzdłuż łuski po pierwszym strzale a łuski tak wybrzuszone że nie dają się formatować to nawet dostałem w prezencie. jest natomiast ogrom strzelców którzy nie odpuszczają a mają ponad 10 elaboracji na jednych łuskach i brak uszkodzeń.
toms
Posty: 218
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 23:48
Lokalizacja: Wawa

Re: Wyżarzanie łusek

Post autor: toms »

105dariusz pisze:
andy7 pisze:
Przy jakiej twardosci bedzie pekac ?


. :wink:
łuski chyba bardziej pękają od luźnych komór niż od wielokrotnego strzelania. a spostrzeżenia mam takie bo są pukawki w których fabryczna amunicja potrafi pękać wzdłuż łuski po pierwszym strzale a łuski tak wybrzuszone że nie dają się formatować to nawet dostałem w prezencie. jest natomiast ogrom strzelców którzy nie odpuszczają a mają ponad 10 elaboracji na jednych łuskach i brak uszkodzeń.
Nie sądzę aby Koledzy strzelający F-class , LR i potrafiący przewidzieć gdzie poleci ich pocisk nie odpuszczali swoich łusek . Ale oczywiści jest dowolność wyboru .
de Fresz
Posty: 182
Rejestracja: czwartek, 27 grudnia 2018, 16:50

Re: Wyżarzanie łusek

Post autor: de Fresz »

toms pisze: Chciałbym podzielić się z Wami moimi skromnymi spostrzeżeniami. Nowa łuska prawie każdego producenta ma twardość ok. 100 HV (Vickersów) . Po strzale , w zależności od tego jak rozpędziliśmy pocisk ( wytworzyliśmy ciśnienie w komorze spalania) szyjka utwardza się od 25 do nawet 50 HV .
Czym i w jaki sposób to mierzyłeś?
toms
Posty: 218
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 23:48
Lokalizacja: Wawa

Re: Wyżarzanie łusek

Post autor: toms »

de Fresz pisze:
toms pisze: Chciałbym podzielić się z Wami moimi skromnymi spostrzeżeniami. Nowa łuska prawie każdego producenta ma twardość ok. 100 HV (Vickersów) . Po strzale , w zależności od tego jak rozpędziliśmy pocisk ( wytworzyliśmy ciśnienie w komorze spalania) szyjka utwardza się od 25 do nawet 50 HV .
Czym i w jaki sposób to mierzyłeś?
Twardościomierz Mitutoyo , Bardzo podobny sposób jak laboratorium AMP . Odpowiedni mandrel , łuska nasunieta na niego w poziomie . wgłębnik HV w osi łuski i już.
Coś takiego 8.55 minuta filmu
https://www.youtube.com/watch?v=lOf4eSI ... adePerfect
tytus160
Posty: 309
Rejestracja: czwartek, 31 maja 2018, 09:17
Lokalizacja: Okolice Wrocławia

Post autor: tytus160 »

Dobry strzelec (nie ja) jest w stanie strzelić 3 x 97 punktów z .308 na 300-600-800 z łuski nie odpuszczanej i nie skrobanej. To było trzecie strzelanie tych łusek.
Ktoś może powiedzieć, że gdyby była stoczona szyjka i odpuszczona to mogło by być lepiej. Może tak, a może strzelec lepiej nie umiał.
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Re: Wyżarzanie łusek

Post autor: andy7 »

105dariusz pisze: łuski chyba bardziej pękają od luźnych komór niż od wielokrotnego strzelania. a spostrzeżenia mam takie bo są pukawki w których fabryczna amunicja potrafi pękać wzdłuż łuski po pierwszym strzale a łuski tak wybrzuszone że nie dają się formatować to nawet dostałem w prezencie. jest natomiast ogrom strzelców którzy nie odpuszczają a mają ponad 10 elaboracji na jednych łuskach i brak uszkodzeń.
I pod tym ja sie podpisuje wszystkimi recami i nogami !


:wink:
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Re: Wyżarzanie łusek

Post autor: andy7 »

toms pisze: Nie sądzę aby Koledzy strzelający F-class , LR i potrafiący przewidzieć gdzie poleci ich pocisk nie odpuszczali swoich łusek . Ale oczywiści jest dowolność wyboru .
Obys sie nie pomylil, znam takich ktorzy nie odpuszczaja oni razu. Luska peka im po ponad 30 x uzyciu.


:wink:
105dariusz
Posty: 235
Rejestracja: piątek, 22 listopada 2019, 22:33
Lokalizacja: Podkarpacie

Post autor: 105dariusz »

30 razy łał no to jest wynik. z ciekawości jaki kaliber i ładunek?
według mnie łuska nie skrobana w standardowym karabinie będzie mniej pękała bo ma mniejszy luz do ścianek komory i jej tak nie rozdyma.
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

105dariusz pisze:30 razy łał no to jest wynik. z ciekawości jaki kaliber i ładunek?
według mnie łuska nie skrobana w standardowym karabinie będzie mniej pękała bo ma mniejszy luz do ścianek komory i jej tak nie rozdyma.
W jego przypadku 6 PPC ale napedzona pod limit max'a


. :wink:
abersfelderami
Posty: 1267
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

Instrukcja AMP https://www.ampannealing.com/faq/

Should annealing be done before or after resizing?
Annealing should always be done before resizing. This eliminates spring back, and ensures repeatable and accurate shoulder bumping and neck sizing. Annealing should be done every reload.


We find that the best results are obtained with this sequence:

De-prime - (optional depending on your cleaning sequence)
Clean - tumble or ultrasonic etc. – again optional. Cleaning won’t affect annealing
Anneal
Lube - this is vital even with nitrided dies. (Imperial wax or spray such as Hornady One Shot) – note: Dry media graphite tends not to adhere well to annealed cases. We do not recommend its use.
Resize - after annealing, THE SIZING DIE MAY NEED TO BE ADJUSTED for both shoulder bump and neck OD to account for zero spring back. See FAQ 3, 5 and 6. De-priming can be done as part of the resizing process.

For more detail, see our Annealing under the microscope articles.
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

abersfelderami pisze:Instrukcja AMP https://www.ampannealing.com/faq/

Should annealing be done before or after resizing?
Annealing should always be done before resizing. This eliminates spring back, and ensures repeatable and accurate shoulder bumping and neck sizing. Annealing should be done every reload.


We find that the best results are obtained with this sequence:

De-prime - (optional depending on your cleaning sequence)
Clean - tumble or ultrasonic etc. – again optional. Cleaning won’t affect annealing
Anneal
Lube - this is vital even with nitrided dies. (Imperial wax or spray such as Hornady One Shot) – note: Dry media graphite tends not to adhere well to annealed cases. We do not recommend its use.
Resize - after annealing, THE SIZING DIE MAY NEED TO BE ADJUSTED for both shoulder bump and neck OD to account for zero spring back. See FAQ 3, 5 and 6. De-priming can be done as part of the resizing process.

For more detail, see our Annealing under the microscope articles.
Nie zamierzam Cie krytykowac ani poprawiac. Co najwyzej chcialbym zauwazyc, ze rozni ludzie moga uwazac inaczej.

Szkoly sa rozne.


Kung Fu np. tez sa rozne a pozniej przyszedl taki Bruce Lee i ........



.
Awatar użytkownika
piotrjub
Posty: 1444
Rejestracja: sobota, 26 listopada 2011, 16:34
Lokalizacja: 3 Miasto
Kontakt:

Post autor: piotrjub »

Spróbuje wytłumaczyć dlaczego myślę że się mylą.

Tłumaczą aby wyżarzyć na początku aby panować nad wymiarami naszej łuski po formatowaniu.
Jeśli moje wymiary trzymają się w granicach +-0,01mm to chyba nie jest źle bez wyżarzania na początku.

Wypowiedz kolegi toms -
Nowa łuska prawie każdego producenta ma twardość ok. 100 HV (Vickersów) . Po strzale , w zależności od tego jak rozpędziliśmy pocisk ( wytworzyliśmy ciśnienie w komorze spalania) szyjka utwardza się od 25 do nawet 50 HV . Daje nam to ok 150HV , czyli 50% zwiększa się twardość szyjki . Łuskę myjemy , odpuszczamy . Znając czas odpuszczania łuski i jej twardość po tym procesie , kolejne czynności z tego co zauważyłem znowu powodują utwardzenie szyjki . Bushing ok 15-20HV , mandrell ok 8-10HV . I w odpuszczonej przygotowanej łusce znowu mamy ok 120-130HV . Odpuszczać jeszcze raz? Dać sobie spokój? A co z plastycznością trzymania pocisku . Powtarzalnością . Sprawdzałem łuski wielu firm i kilku kalibrach . Wszystko się powtarza w mniejszym lub większym stopniu . Fajna wiedza , ale miesza trochę w tych cyklach elaboracji , które do tej pory były pewnikiem .
Zapomniałem dodać jeszcze jedną czynność. Toczenia szyjki nowej łuski to zwiększenie twardości o ok 30 HV

z jego wypowiedzi fajnie było by zrozumieć jedna najważniejszą rzecz - każda czynność w jakimś stopniu utwardza łuskę i nie jest to wartość stała.
Przykładowo - Nowa łuska prawie każdego producenta ma twardość ok. 100 HV (Vickersów)
dodajemy Bushing ok 15-20HV czyli jedne mogą mieć 115HV a inne 120HV - przy innych czynnościach te różnice tylko będą się pogłębiały.

Jedyną zbliżona wartością mającą najmniejsze różnice to łuski w stanie wyżarzonym.
W tym temacie bardziej wieże swojemu doświadczeniu niż ich.
Ale jeśli już mamy porównywać doświadczenia to porównujmy doświadczenia największej firmy LAPUA chyba na pewno lidera jeśli chodzi o łuski.
AMP pisze - łuski są fabrycznie wyżarzane podczas produkcji, Wielu producentów poleruje ślady wyżarzania na mosiądzu, wyłącznie ze względów kosmetycznych. W przeszłości klienci odnosili ślady wyżarzania do taniego, wojskowego mosiądzu. Tak już nie jest, a ślady wyżarzania są teraz nieco „modne”.

Ok ale na wszystkich łuskach LAPUA widzimy ślady wyżarzenia, cokolwiek z nimi nie zrobimy mycie polerowanie te ślady znikną - Wyżarzanie jest po prostu OSTATNIĄ czynnością jaką robią, Łuski i amunicja w Polsce bardzo popularna firmy GGG również tak jest robiona.
Co bym nie chciał powiedzieć to nasuwa mi się jedno zdanie te firmy mają doświadczenie dużo większe od AMP, stosowali wyżarzanie indukcyjne chyba jak AMP nie istniało jeszcze.

Ostatnio kupowałem łuski Remingtona i tam na pewno ostatnią czynnością jest polerowanie.

Wracając do AMP jeszcze nie tak dawno dość często mylili się w swoim oprogramowaniu z czasami wyżarzania - często na różnych forach ludzie pisali że dane łuski lepiej wyżarzać innym programem niż przeznaczonym dla tych łusek.

Od zawsze wszyscy powtarzali jako mantrę - wyżarzenie ma zlikwidować naprężenia w twojej łusce aby te wartości w każdej kolejnej były podobne, według AMP wyżarzenie ma nam pomóc w formatowaniu łuski aby jej wymiary były dokładne. OK można i tak ale tak jak wspomniałem ja bez najmniejszego problemu jestem w stanie formatować swoje łuski w dużym reżimie wymiarowym i do tego nie jest mi potrzebne wyżarzanie.

Na razie argumenty AMP mnie całkowicie nie przekonują.
Co by nie było zgadzam się z nimi że powinno się łuski umyć przed wyżarzeniem, Przed zmianą mojej łuski na trochę inny rozmiar (inny kaliber) prawie zawsze przeprowadzam wyżarzanie przed ta czynnością, często pominięcie tej czynności powodowało pękanie łuski.
abersfelderami
Posty: 1267
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

Moze Lapua i inni aniluja tylko aby zwiekszyc zywotnosc lusek?

Tu jest AMP wytlumaczenie ich opinii: https://www.ampannealing.com/articles/ ... icroscope/
Czytaj tylko tkzw "conclusions".
abersfelderami
Posty: 1267
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »


Nie zamierzam Cie krytykowac ani poprawiac. Co najwyzej chcialbym zauwazyc, ze rozni ludzie moga uwazac inaczej.
Szkoly sa rozne.

Kung Fu np. tez sa rozne a pozniej przyszedl taki Bruce Lee i ........
Masz racje, opinie sa rozne, jezeli jestesmy zadowoleni z jakiejs metody, to po co ja zmieniac.
Wolnosc Tomku w swoim domku :D
oryks
Posty: 226
Rejestracja: czwartek, 08 maja 2014, 14:20
Lokalizacja: Bydgoszcz - okolice

Post autor: oryks »

Jest wielu takich którzy nie wyżarzają i też uzyskują przyzwoitą powtarzalność formatowania. Jeżeli łuski są wyżarzane w każdym cyklu to tym bardziej z formatowaniem faktycznie nie powinno być żadnego problemu. Z praktyki Piotra wynika właśnie, że utwardzenie po jednym strzale nie jest problemem przy formatowaniu i zmiękczanie przed niczego nie wnosi. Zatem jako wartość dodana wyżarzania pozostaje likwidacja naprężeń i utwardzenia powstających w trakcie pozostałych czynności obróbki łusek a patrząc na pomiary tomsa są one niemałe.
W kwestii dokładności pomiarów to Piotrowi śmiało mogę zaufać więc przenoszę wyżarzanie moich łusek na koniec procesu. No bo gdyby jednak formatowanie niewyżarzonych nie dawało takiej precyzji to temat pozostaje otwarty.
elaboruję: .223Rem, 9x19, 6.5x47
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

Panowie, rozroznijcie prosze ze wszystko zalezy jak mamy zrobiona komore !

Co innego, gdy sformatowany naboj lata w nim jak przyslowiowy Zyd po pustam sklepie a co innego gdy ta wchodzi ciasno i przy oddaniu strzalu nie ma najmniejszych ( lub ma tylko minimalne ) odksztalcenia !

Generalnie najwiekszym naprezeniom i pracy podlega szyjka. dlatego tak wazne jest dobranie bushing'u aby nie sciskac jej za mocno tylko minimalnie.


:wink:
Awatar użytkownika
piotrjub
Posty: 1444
Rejestracja: sobota, 26 listopada 2011, 16:34
Lokalizacja: 3 Miasto
Kontakt:

Post autor: piotrjub »

andy7 masz całkowicie rację -NIE MA METODY IDEALNEJ DLA WSZYSTKICH.

Ja podkreślam zawsze że jak coś co jest dobre dla ciebie, wcale nie musi być również dobre dla kogoś innego.

Każdy musi sprawdzać, przemyśleć swoje działania i wybierać co dla niego jest najlepsze.
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

piotrjub pisze:andy7 masz całkowicie rację -NIE MA METODY IDEALNEJ DLA WSZYSTKICH.

Ja podkreślam zawsze że jak coś co jest dobre dla ciebie, wcale nie musi być również dobre dla kogoś innego.

Każdy musi sprawdzać, przemyśleć swoje działania i wybierać co dla niego jest najlepsze.
Piotr, ja jak zwykle podpisze sie podtym co mowisz !


Echhhhhhhhhhhh, gdybym tak mial piwnice w ktorej mialbym troche miejsca i spokoj..... :mrgreen:




:wink:
abersfelderami
Posty: 1267
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

andy7 pisze:Panowie, rozroznijcie prosze ze wszystko zalezy jak mamy zrobiona komore !
Tak, stopien "stwardzenia" zalezy od pojemnosci komory, nawazki, rodzaju prochu, itp.
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

abersfelderami pisze:
andy7 pisze:Panowie, rozroznijcie prosze ze wszystko zalezy jak mamy zrobiona komore !
Tak, stopien "stwardzenia" zalezy od pojemnosci komory, nawazki, rodzaju prochu, itp.


Napisalem to gdzies ?

Warto by sie moze zastanowic jakie naprezenia i odksztalcenia beda w ciasnej komorze a jakie w luznej.

Dlatego tez, wyzarza sie luske - ale to juz zostalo powiedziane.


.
Awatar użytkownika
Greenhard
Posty: 549
Rejestracja: piątek, 20 października 2017, 11:27

Post autor: Greenhard »

Ja mam nawieksze problemy z trzymaniem wymiaru Head Space łuski i siły zacisku szyjki na pocisk. Od kiedy robie wyżarzanie przed tymi czynnościami uzyskuje o wiele lepsze rezultaty. Potem skracanie i mycie. Ale mam dwa pytania. Jedno nieco głupie.
1. Czy mycie z udziałem wkładów stalowych może w jakiś sposób utwardzać łuskę? Odnoszę sie tutaj do obróbki plastycznej metalu gdzie zagęszczenie struktury nastepuję poprzez młotkowanie. Łuski uderzają o siebie przez ponad godzinę.
2. Czy stosowanie dwukrotnego wyżarzania w jednym cyklu obróbki łuski wpłynie w jakis negatywny sposób na jej zywotność/właściwości ?
ODPOWIEDZ