Ekstremalne KaBoom

Zasady bezpieczeństwa i słownik reloadingu

Moderatorzy: wierzba, P_iter

likker_runner
Posty: 1525
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Ekstremalne KaBoom

Post autor: likker_runner »

Skoro nikt nie wrzucił, to jednak trzeba, film zdecydowanie wart obejrzenia.

https://www.youtube.com/watch?v=1449kJKxlMQ

Co prawda amunicja była prawdopodobnie z demobilu, ale nie można wykluczyć jakiegoś fake na przypadkowych komponentach.

Wzorowe zachowanie poszkodowanego oraz jego ojca - kamerzysty. Nauka - nawet mając papiery prowadzącego i prywatny dostęp, lepiej prowadzić (własne) strzelanie z asekuracją.
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

Ale mial koles szczescie, ze sie z tego jakos wywinal.

Przypomnialo mi sie, ze czytalem kiedys o tym, ze Amerykance w Wietnamie spuszczali na lodziach "zablakane" skrzynki z amunicja do kalaszy.
W takiej skrzynce, posrod normalnych nabojow znajdowalo sie kilka lub kilkanascie spreparowanych na najszybszych prochach pistoletowych.
Lodki te wpadaly w rece Wietnamczykow.
I od czasu do czasu natykano sie tam na wojakow Vietkongu lezacych po walce z wbitym w glowe suwadlem.
To musialo mocno podkopywac zaufanie pozostalych do wlasnej broni.

Pewnie ten strzelec po tym incydencie tez zastanawia sie podczas sciagania spustu czy to sie stanie teraz czy za innym razem.

Mam u siebie kilkanascie nabojow, ktore znalazlem w ciagu ostatnych kilku lat na naszej strzelnicy.
Ale nigdy nie strzelam z nich.
Nie wiadomo czy komus nie wpadl do glowy idiotyczny pomysl i nie podrzucil takiego specjalnie spreparowanego granatu.
W koncu je kiedys rozcale i zaelaboruje powtornie na moich prochach.
105dariusz
Posty: 235
Rejestracja: piątek, 22 listopada 2019, 22:33
Lokalizacja: Podkarpacie

Post autor: 105dariusz »

mega gość lubie go oglądać bo robi ciekawe testy na magnumach.
problemem w tym wypadku było sknerstwo lub głupota w strzelaniu z rurki kanalizacyjnej zakręconej nyplem. jak by sprzętu nie klasyfikować to jednak można go tak podsumować. zmęczenie materiału i ścięcie gwintu to coś co n normalnej broni z zamkiem nigdy nie powinno nastąpić. był to typowy pocisk a nie mega mocny domowy wyrób.
likker_runner
Posty: 1525
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Post autor: likker_runner »

Dość dobra analiza inżynierska:

https://www.youtube.com/watch?v=bBNHI1_urWs
105dariusz
Posty: 235
Rejestracja: piątek, 22 listopada 2019, 22:33
Lokalizacja: Podkarpacie

Post autor: 105dariusz »

technicznie i po angielsku kiepska sprawa. jeśli już ryglowanie łuski na gwincie to wewnątrz lufy i po stożku gwint. oczywiście można stwierdzic ze projektanci armat sie nie znają ale im rygle nie odlatują
likker_runner
Posty: 1525
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Post autor: likker_runner »

Po pierwsze, jak to zauważył ten inżiniero italiano, zwiększenie masy korka by pomogło. Po drugie można było zrobić te "uszy" dłuższe i wytrzymalsze, a także wyprofilować je w Skocznię w Kuusamo, żeby korek po ew. wyrwaniu poleciał kontrolowaną trajektorią w góre, z dala od fizjonomii strzelca. A więc idea "fail safe" - jeżeli wybucha, to w określony sposób, z odprowadzeniem odłamków i gazów w bezpiecznym kierunku. Tego najbardziej zabrakło. No ale jeżeli ktoś chce najtańsze .50 BMG na rynku, to musi się liczyć z kompromisami.

Samo zwiększenie wytrzymałości korka by niekoniecznie pomogło, bo gdyby on był totalnie pancerny, to mogłaby się rozszczepić lufa i wygenerować większe szkody gdzie indziej. Nie da się zwiększać wytrzymałości najsłabszego ogniwa w nieskończoność, bo wylądowalibyśmy z Grubą Bertą w kalibrze .50BMG.
tomkoziol
Posty: 787
Rejestracja: środa, 05 grudnia 2012, 15:59
Lokalizacja: Majdan Królewski, podkarpacie

Post autor: tomkoziol »

Zaciekawiły mnie te filmy. To przypomina /drastycznie/, że broń to nie zabawka i trzeba myśleć co się robi /i co ładuje do lufy/.
Trudno jednak mieć zastrzeżenia do wytrzymałości broni jeśli strzela się z niej wojskową demobilową amunicją przeciwpancerną,
która nie wiadomo w jakich warunkach i jak długo była przechowywana.
Było to też zaznaczone w filmie, gdzie jeden z nabojów dał przy strzale dużo większy ogień z lufy niż poprzednie.
Prawdopodobnie ten fatalny nabój był jeszcze gorszy a "gwint ryglujący" chyba już nadwyrężony poprzednimi strzałami.
Być może w wojskowej broni automatycznej /bo tylko taka była przecież te 20-30 lat temu/ nic by się nie stało bo konstrukcja masywniejsza
i zaprojektowana z "dużym zapasem" wytrzymałości.

Za to bardzo ciekawa jest ta broń Serbu RN-50.
Kto wie czy nie można by wykorzystać takie rozwiązania w bardziej "normalnych" kalibrach?
Prostota, niezawodność, jak by nie patrzeć to i wytrzymałość oraz minimalna ilość elementów /koszty/ - to mogłoby dać fajny sprzęt na strzelnicę gdzie nie potrzeba dużej szybkostrzelności.
Do tego łatwe rozkładanie do transportu.
Pozdrawiam, Tomek
Awatar użytkownika
azmoda
Posty: 658
Rejestracja: środa, 10 marca 2010, 00:27

Post autor: azmoda »

tomkoziol pisze:Było to też zaznaczone w filmie, gdzie jeden z nabojów dał przy strzale dużo większy ogień z lufy niż poprzednie.
Dla mnie to dosyć kiepski wyznacznik. Kamera była zwykła a nie szybka, więc pewnie rejestrowała 30 klatek na sekundę. Ogień wylotowy z poprzednich strzałów trafił po prostu pomiędzy klatki i się nie zarejestrował. Kto filmował strzelanie na strzelnicy ten wie.
ODPOWIEDZ