andy7 pisze:donkihot pisze:Ciekawie się robi, jedni radzą użycie kwasu, inni elektrolizy, jakieś próby z darciem watą stalową?
A może połączyć te metody i od razu kupić pociski w większym kalibrze
Prawdziwy user FE nie pieprzy sie z jakims tam czyszczeniem na ktore szkoda czasu tylko wymienia lufe !
Andy7, to nie tak. Ja też staram się czyścić, tylko nie wiem czy to co robię jest wystarczające (właśnie po to żeby nie wymieniać lufy)
Moja CZ ma lufę stalową oksydowaną, nie chcę stosować kwasów żeby nie zmyć oksydy i kwasy wchodzą w reakcję ze stalą węglową (czy też stopową)
Nie chcę używać żadnych past polerskich, bo jak coś poleruje to znaczy że ściera, a jak ściera to nie tylko nagar.
Nie chcę używać żadnych szczotek mosiężnych czy miedzianych, bo uważam że też są zbyt agresywne.
Jestem elektrykiem i wiem jak działa elektroliza, nie ma możliwości dogadać się z prądem żeby "odrywał" tylko cząsteczki mosiądzu a stal zostawił w spokoju.
Pierwsze dwa sezony po każdym strzelaniu używałem Copper Solvent IV (nakładany szczotką nylonową) który zmywałem benzyną ekstrakcyjną i po wyschnięciu traktowałem lufę Olejem PKB
Po takim czyszczeniu trzeba było trochę postrzelać zanim wracało skupienie.
Ostatni sezon (2020) Zrezygnowałem z solventu, po strzelaniu czyszczę w następujący sposób:
1. 3-4 przecieraki filcowe nasączone benzyną żeby zmyć sadzę.
2. PKB na szczotce nylonowej i 15-20 minut na działanie.
3. 3-4 przecieraki nasączone benzyną żeby wyciągnąć syf.
4. PKB (obficie) i do szafy
Pomimo że przecieraki wychodziły czyste to resztki sadzy gdzieś muszą zalegać bo przed kolejnym strzelaniem (za kilka dni) odtłuszczam lufę (3-4 przecieraki w benzynie) i pierwsze dwa wychodzą brudne.
Po takim czyszczeniu 2-3 strzały na rozgrzanie lufy i mogę strzelać grupy oceniane.
Tylko czy mój sposób czyszczenia jest wystarczający i nie skracam żywotności lufy?
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW