Strona 1 z 1

Kupna amunicja reelaborowana a użyte łuski

: niedziela, 15 września 2019, 06:41
autor: azmoda
Taka ciekawostka ze stajni krajowego wytwórcy B-N Michał Sowiński

Aluminiowe łuski CCI z oznaczeniem N R od non reloadable. Dla niezorientowanych: łuski aluminiowe uważane są za jednorazowe i nie powinny być ponownie używane, stąd taki napis producenta.
Obrazek

: niedziela, 15 września 2019, 15:49
autor: donkihot
Ciekawe, i to od koncesjonowanego wytwórcy.
Bardzo ciekawe!

: niedziela, 15 września 2019, 15:52
autor: m2c
Może łuski aluminiowe są o tyle tańsze że opłaca im się kupować nowe?

: poniedziałek, 16 września 2019, 10:19
autor: XDX68
Miałem przyjemność rozmawiać z producentem na temat tych naboi. Pan potwierdził mi, że amunicja została tak na etapie produkcyjnym przygotowane że spełnia swoje normy. Strzelano i nie ma żadnych problemów z tą amunicją. Myślę, że dla własnego bezpieczeństwa producent nie wypuści niczego co może być niebezpieczne.
Jak będę miał dostęp to z przyjemnością sprawdzę ów produkt.

: poniedziałek, 16 września 2019, 11:31
autor: TommyT
Wybacz - ale co miał Ci powiedzieć? "Panie, ch.. go wie czy nie wywali łuski"?:shock:
Co nie znaczy, że amunicja jest zła - tego nie wiem i nie mam zamiaru osądzać. :D

: poniedziałek, 16 września 2019, 14:03
autor: likker_runner
Na amerykańskich forach pisali o tych łuskach - np. o przypadku uszkodzenia lufy pistoletu gazami wydostającymi się przez pęknięcia powstające przy strzale w reelaborowanych łuskach z amelinum. Ale były też przypadki, że nic złego się nie działo.

To jednak nie przesądza o bezpieczeństwie takiej amunicji, może np. w odróżnieniu od tego amerykańskiego elaboranta producent zadbał o odpowiednio niskie ciśnienie max. Ew. formatował trochę słabiej. Można strzelić 20, zebrać łuski i obejrzeć pod kątem ew. pęknięć.

Tym niemniej sam nie odważyłbym się strzelać z naboi elaborowanych na używanych alu-łuskach w pistolecie z niepełnym podparciem komory typu Glock. Raczej tylko w klasycznym 1911 z dzieloną rampą ładowania ew. w Grand Power P45. 6 o'clock KaBoom lubi większe kalibry. Przyjrzałbym się zresztą tym nabojom czy łuski nie mają wydęć przy podstawie ew. czy nie były traktowane czymś a'la Bulge Buster. Jeżeli jest gwarancja, że były strzelane tylko raz i to z komory w pełni podpartej, wtedy jest większe bezpieczeństwo.

: poniedziałek, 16 września 2019, 14:16
autor: donkihot
Panowie, o co całe gdybanie typu "pęknie czy nie" "a może producent zadbał o niskie ciśnienie" i tym podobne. Czy prezerwatywę też ktoś odważy się użyć drugi raz? Może nie pęknie?
Tak na tej łusce jest napisane NR czyli nie elaborować.

: poniedziałek, 16 września 2019, 17:10
autor: likker_runner
Zalecenie jednego producenta przeciwko drugiemu. U nas chyba nie ma norm na amunicję regulujących tę sprawę, do CIP nie należymy, więc ew. dochodzenie szkód i tak będzie się opierało na zwykłym prawie cywilnym, biegłych itd. Ja tam nie widze jakiegoś regulowanego prawnie znaku atestu bezpieczeństwa na opakowaniu. Tylko numer koncesji. Więc producent musi sam ocenić ryzyko na podstawie swojej wiedzy fachowej, eksperymentów itd.

Oryginalny producent mógł tak napisać na łusce dla świętego spokoju, żeby ludzie nie próbowali reelaborować łusek kilka razy, jak się to daje zrobić z mosiądzem ew. elaborować strzelnicowe znajdy, strzelane nie wiadomo ile razy. No i żeby w razie jakiejś awarii mieć d..ochron że co prawda łuska ich, ale użyta w sposób przez nich niezalecany.

Do tego wiadomym jest, że producenci ammo nie lubią elaborantów - bo jak ktoś elaboruje, to kupuje mniej firmowej ammo.

Co nie znaczy, że sam bym kupił taką amunicję. Mosiężne łuski nie są zaporowo drogie.