[K] Kupię łuski kal. 45-70
[K] Kupię łuski kal. 45-70
Jak w temacie. Może komuś leżą i się kurzą.
Na łuskach Hornady można bez problemu elaborować inne pociski, praktykowane od wielu lat. Tylko trzeba do nich (łusek) przerobić matrycę Factory Crimp.
Odnośnie pocisków FTX to po początkowym zachwycie szybko wróciłem do FP 405 gr Remingtona. Te drugie idą przez patyki jak taran, FTX są dużo bardziej wrażliwe na przeszkody, a ma to duże znaczenie jak się łazi za psami.
Ja standardowe łuski trymuję na 53 mm a tych po FTX nie trymuję w ogóle.
Odnośnie pocisków FTX to po początkowym zachwycie szybko wróciłem do FP 405 gr Remingtona. Te drugie idą przez patyki jak taran, FTX są dużo bardziej wrażliwe na przeszkody, a ma to duże znaczenie jak się łazi za psami.
Ja standardowe łuski trymuję na 53 mm a tych po FTX nie trymuję w ogóle.
Przede wszystkim dziękuję za zwrócenie uwagi że łuski z amunicji Hornady mogą być za krótkie. Nie wiedziałem o tym. Z czego to wynika? Czy te naboje przeznaczone są do jakiejś konkretnej broni?
Zamierzam robić takiego trochę dziwoląga: amunicję elaborowaną czarnym prochem na ołowianym pocisku do karabinu Henry.
Przepraszam Robert, ale na razie wstrzymam się z zakupami tych łusek, ale gdyby ktoś posiadał łuski pełnowymiarowe na zbyciu to nadal jestem zainteresowany.
Zamierzam robić takiego trochę dziwoląga: amunicję elaborowaną czarnym prochem na ołowianym pocisku do karabinu Henry.
Przepraszam Robert, ale na razie wstrzymam się z zakupami tych łusek, ale gdyby ktoś posiadał łuski pełnowymiarowe na zbyciu to nadal jestem zainteresowany.
Wynika to z całkowitej długości naboju. W karabinach systemu Marlina 1995 maksymalna długość naboju może wynosić 2,55". W pociskach FTX cannelure jest na innej wysokości (co wynika z konstrukcji pocisku) i żeby długość naboju pozostała niezmienna łuska musi być krótsza.
Poszukaj łusek Starline są jak tanie wino (dobre i tanie) używam takich od 2009 roku i jeszcze ani jedna mi nie wypadła a i zgubiłem rachubę ile razy były elaborowane (na pewno powyżej 10x) Znajdziesz je w strobl.cz i wiederladen-alzey.de a i czasami na egunie się trafiają w dobrej cenie.
Poszukaj łusek Starline są jak tanie wino (dobre i tanie) używam takich od 2009 roku i jeszcze ani jedna mi nie wypadła a i zgubiłem rachubę ile razy były elaborowane (na pewno powyżej 10x) Znajdziesz je w strobl.cz i wiederladen-alzey.de a i czasami na egunie się trafiają w dobrej cenie.
-
- Posty: 1565
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
CP w .45-70 to paradoksalnie dość słaby pomysł, chyba że chcemy się ograniczyć do rekreacji. Bądą problemy z donośnością powyżej 500m ew. przewracaniem sylwetek i celnością na nich.
W epoce była inna technologia wytwarzania łusek, bez grubego denka, zgrubienie było tylko w okolicach spłonki. To dlatego w "kanonicznym" ładowaniu US Army, pod pociskiem ołowianym 405gn mieściło się 70gn prochu. W dzisiejszych łuskach dobrze jak 63gn się zmieści. A jak chcemy dac pocisk 535gn (Lyman "Postell" ew. Buffalo Arms "Money Bullet") i jeszcze upchać jakieś ciasteczko smarne, miejsca na proch robi się za mało. W jednostrzałowych można wysadzać pocisk (odsłaniając rowki smarownicze) i kupować kokile ze zredukowanymi pierścieniami z przodu. Jednak w lewarku to już nie za bardzo zadziała.
Do tego w lewarku nie ma za bardzo jak dmuchać w lufę przy użyciu blow-tube (żeby zmiękczyć nagar parą wodną, trzy chuchy na strzał zwykle wystarczają), więc potrzeba ciasteczka smarnego robi się jeszcze bardziej paląca. Bez tego można dość szybko wylądować z nagarem i skośnikami. Zwłaszcza jeżeli gwint w tym lewarku był projektowany pod nitro i pociski płaszczowe.
W każdym razie osiągi .45-70 na samym CP bez wysadzenia pocisku są słabe, dlatego zresztą w początkach strzelań sylwetkowych BPCR dopuszczano duplex - mały dodatek nitro do CP (nie znam konkretnych recept, nie próbowałem). Dziś popularność zdobył .45-90, który pozwala na odtworzenie (z lekkim nadmiarem) dawnego ładowania .45-70. Pod pocisk 535gn osadzony normalnie wchodzi 68gn szwajcara 1.5 Fg bez kompresji specjalną matrycą.
W epoce była inna technologia wytwarzania łusek, bez grubego denka, zgrubienie było tylko w okolicach spłonki. To dlatego w "kanonicznym" ładowaniu US Army, pod pociskiem ołowianym 405gn mieściło się 70gn prochu. W dzisiejszych łuskach dobrze jak 63gn się zmieści. A jak chcemy dac pocisk 535gn (Lyman "Postell" ew. Buffalo Arms "Money Bullet") i jeszcze upchać jakieś ciasteczko smarne, miejsca na proch robi się za mało. W jednostrzałowych można wysadzać pocisk (odsłaniając rowki smarownicze) i kupować kokile ze zredukowanymi pierścieniami z przodu. Jednak w lewarku to już nie za bardzo zadziała.
Do tego w lewarku nie ma za bardzo jak dmuchać w lufę przy użyciu blow-tube (żeby zmiękczyć nagar parą wodną, trzy chuchy na strzał zwykle wystarczają), więc potrzeba ciasteczka smarnego robi się jeszcze bardziej paląca. Bez tego można dość szybko wylądować z nagarem i skośnikami. Zwłaszcza jeżeli gwint w tym lewarku był projektowany pod nitro i pociski płaszczowe.
W każdym razie osiągi .45-70 na samym CP bez wysadzenia pocisku są słabe, dlatego zresztą w początkach strzelań sylwetkowych BPCR dopuszczano duplex - mały dodatek nitro do CP (nie znam konkretnych recept, nie próbowałem). Dziś popularność zdobył .45-90, który pozwala na odtworzenie (z lekkim nadmiarem) dawnego ładowania .45-70. Pod pocisk 535gn osadzony normalnie wchodzi 68gn szwajcara 1.5 Fg bez kompresji specjalną matrycą.