Trymowanie szyjki luski - na jaka dlugosc?
Trymowanie szyjki luski - na jaka dlugosc?
mam pytanie, na jaka dlugosc mam trymowac szyjke uzytej juz luski?
1. na dlugosc nowej luski?
2. na dlugosc raz strzelonej luski?
3. na dlugosc sformatowanej raz strzelonej luski?
dzieki!
1. na dlugosc nowej luski?
2. na dlugosc raz strzelonej luski?
3. na dlugosc sformatowanej raz strzelonej luski?
dzieki!
Z pustego to i Salomon nie strzeli...
Niewiem o co kolega pyta konkretnie, więc powiem jak ja to robię.
Łusek do pistoletu wcale nie skracam. Mój Glock łyka wszystko bez problemu. Scorpion Evo też.
Łuski naboju pośredniego (z racji tego, że mam karabinek semi-auto) skracam i robię pełny format do minimalnych rozmiarów wg specyfikacji CIP.
Łuski karabinowe początkowo skracałem do max specyfikacji CIP. Teraz mierzę, na ile się opiera w komorze karabinu i docinam prawie do max, bo przy elaboracji precyzyjnej zależy mi, żeby nie było przedmuchów przez szyjkę łuski.
W ten sposób wszystko mi śmiga bez problemu.
Łusek do pistoletu wcale nie skracam. Mój Glock łyka wszystko bez problemu. Scorpion Evo też.
Łuski naboju pośredniego (z racji tego, że mam karabinek semi-auto) skracam i robię pełny format do minimalnych rozmiarów wg specyfikacji CIP.
Łuski karabinowe początkowo skracałem do max specyfikacji CIP. Teraz mierzę, na ile się opiera w komorze karabinu i docinam prawie do max, bo przy elaboracji precyzyjnej zależy mi, żeby nie było przedmuchów przez szyjkę łuski.
W ten sposób wszystko mi śmiga bez problemu.
.308 Win, .223 Rem, 12 ga, .22 LR, 9x19
chodzi mi luske Lapua 6.5 CM
tu jest jej wzorcowy wymiar CIP:
https://en.wikipedia.org/wiki/6.5mm_Cre ... nsions.png
dlugosc calkowita luski (wg CIP) to 48,77 mm
nowe luski Lapua wg moich pomiarow maja ok 48,55 mm
ja swoje skrocilem do ok 48,35 mm. czy to bedzie ok?
tu jest jej wzorcowy wymiar CIP:
https://en.wikipedia.org/wiki/6.5mm_Cre ... nsions.png
dlugosc calkowita luski (wg CIP) to 48,77 mm
nowe luski Lapua wg moich pomiarow maja ok 48,55 mm
ja swoje skrocilem do ok 48,35 mm. czy to bedzie ok?
Z pustego to i Salomon nie strzeli...
Tzn żeby szyjka prawie dotykała komory? Na styk? Komorę mam zmierzona ale jeśli chodzi o ramiona łuski.
zastanawiam sie tez czy nie lepiej szyjki poskracac rownajac do najkrotszej posiadanej luski? w koncu i tak sie szyjki nie wydluzy a tak przynajamniej zrowna z najkrotsza luska...
zastanawiam sie tez czy nie lepiej szyjki poskracac rownajac do najkrotszej posiadanej luski? w koncu i tak sie szyjki nie wydluzy a tak przynajamniej zrowna z najkrotsza luska...
Z pustego to i Salomon nie strzeli...
Tu masz przystępnie wyjaśnione, ja nie ukrywam, że na początku dużo się wzorowałem na takich filmach
https://www.youtube.com/watch?v=mihQnzNjA2E
https://www.youtube.com/watch?v=mihQnzNjA2E
bardzo fajny filmik. jakas wiedze na temat elaboracji juz mam ale nigdy nie zaszkodzi miec jeszcze wieksza wiedzeArek_78 pisze:Tu masz przystępnie wyjaśnione, ja nie ukrywam, że na początku dużo się wzorowałem na takich filmach
https://www.youtube.com/watch?v=mihQnzNjA2E
Z pustego to i Salomon nie strzeli...
-
- Posty: 1648
- Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
- Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow
W jakim celu ?Ultra3000 pisze:
ja swoje skrocilem do ok 48,35 mm. czy to bedzie ok?
Im dluzsza szyjka, tym lepiej trzyma pocisk, lapsza osiowosc.
To powinno sie zrobic.Ultra3000 pisze: zastanawiam sie tez czy nie lepiej szyjki poskracac rownajac do najkrotszej posiadanej luski? w koncu i tak sie szyjki nie wydluzy a tak przynajamniej zrowna z najkrotsza luska...
No właśnie chciałem wszystkie zunifikować do długości nowej łuski czyli te 48,50 mm ale źle ustawiłem trymer... Czy różnica o te 0,15 mm w długości to coś poważnego? Zrobiłem tak 42 łuski, reszty (150 szt) nie ruszałem. Czy po wystrzeleniu szyjka się wydłuży i wtedy już wszystkie przytnę do tej długości 48,50 mm?
Z pustego to i Salomon nie strzeli...
- donkihot
- Posty: 1340
- Rejestracja: piątek, 26 maja 2017, 11:20
- Lokalizacja: Dąbrówka- woj. Mazowieckie
- Kontakt:
Cześć wszystkim,
ciekawy temat się zapowiada więc i ja chętnie się dowiem jak dokładnie zmierzyć komorę tak żeby łuskę dociąć do max wymiaru.
A wracając do tematu skracania pod max wymiar, może któryś z kolegów opisze dokładnie całą procedurę?
Arku, dzięki za rekomendację Miło mi że doceniasz.Arek_78 pisze:Tu masz przystępnie wyjaśnione, ja nie ukrywam, że na początku dużo się wzorowałem na takich filmach
https://www.youtube.com/watch?v=mihQnzNjA2E
ciekawy temat się zapowiada więc i ja chętnie się dowiem jak dokładnie zmierzyć komorę tak żeby łuskę dociąć do max wymiaru.
Jasne że masz rację, tyle że ja chciałem zrobić taki poradnik dla początkujących (sam jestem początkującym "elaborantem" i jeszcze wiele nauki przede mną) Doszedłem do wniosku (może błędnego?) że będę starał się unikać nazewnictwa anglojęzycznego a tym bardziej skrótowego. To czego nauczyłem się do tej pory i to czego nauczę się w przyszłości, postaram się udokumentować i przedstawić w możliwie jak najprostszej formie, może kiedyś ktoś skorzysta?TommyT pisze: Ale już nie wszystko dla mnie jest OK (np. zmierzony C.O.L. to nie wymiar komory).
A wracając do tematu skracania pod max wymiar, może któryś z kolegów opisze dokładnie całą procedurę?
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW
Zajrzyj na moją stronę WWW
Hej,
Zanim się któryś specjalista podzieli wiedzą, to może powiem jak ja to zrobiłem u siebie.
Łatwo mi było znaleźć zużytą łuskę, która była zbyt długa.
Trochę złośliwie powiem, że można nawet taką czasem kupić jako "raz strzelona, niemyta, nieodspłonkowana"
Co się stało?
Podejrzewam, że ktoś (mając wyjątkowo dużą komorę) zrobił pełny format do minimum CIP, albo zbił ramiona łuski za bardzo.
Podczas strzału, łuska wypełniła przestrzeń, wydłużając się i puściła blisko kryzy.
Tam, gdzie powinna być gruba ścianka, powstało teraz przewężenie. Kupiłem specjalnie miernik RCBS, bo łatwo to sprawdzić, a lepiej z takich łusek nie strzelać.
Tak, czy siak - wybrałem najbardziej odpowiednią łuskę, czyli taką, że po włożeniu do przymiaru wzorcowego, była zarówno potrzeba zbicia ramion (chodzi o headspace), jak i skrócenia szyjki.
Czyli mówiąc kolokwialnie - wystawała z obu stron.
Odpuściłem górną część, żeby łatwo mi się formowało szyjkę i ramiona.
Zbiłem ramiona tylko tyle, ile zbijam w moich precyzyjnych elaboracjach (tzn żeby zamek ciasno się zamykał, ale bez szarpania się z nim).
Zmniejszyłem też średnicę szyjki łuski. Ale nie tak, jak do osadzenia pocisku, tylko do wymiaru finalnego naboju (u mnie 308 + 2x15 = 338).
Teraz ładowanie do komory nabojowej i próby. Za każdym razem, gdy nie domykałem zamka, skracałem o minimalną wartość, jaką tylko mogłem.
Gdy udało się domknąć zamek, wygładziłem miejsce cięcia i obmierzyłem wszystko z max dokładnością.
Powtórzyłem na drugiej łusce, żeby potwierdzić długość docelową i upewnić się, że nie zmieniłem kąta ramion i tyle.
Okazało się, że to długość niewiele większa od krawędzi jednego z moich przymiarów.
W praktyce wychodzi na to, że wizualnie (jeszcze przed mierzeniem) jestem w stanie stwierdzić, która wymaga skrócenia, a która nie.
Jeśli widzę wystający rant, to skracam.
Jeśli nie widzę, a pod opuszkiem palca czuję, to jest idealnie. Wbrew pozorom jest dość spora precyzja bez mierzenia każdej łuski z osobna.
W efekcie dużo więcej zabawy jest z drugiej strony. Bo trzeba przykładać coś równego, żeby stwierdzić, czy jest na styk.
Jeśli mój pomysł brzmi, jak bzdura - wybaczcie. Sam to sobie wymyśliłem i robię tak dla siebie.
Pozdr.
Zanim się któryś specjalista podzieli wiedzą, to może powiem jak ja to zrobiłem u siebie.
Łatwo mi było znaleźć zużytą łuskę, która była zbyt długa.
Trochę złośliwie powiem, że można nawet taką czasem kupić jako "raz strzelona, niemyta, nieodspłonkowana"
Co się stało?
Podejrzewam, że ktoś (mając wyjątkowo dużą komorę) zrobił pełny format do minimum CIP, albo zbił ramiona łuski za bardzo.
Podczas strzału, łuska wypełniła przestrzeń, wydłużając się i puściła blisko kryzy.
Tam, gdzie powinna być gruba ścianka, powstało teraz przewężenie. Kupiłem specjalnie miernik RCBS, bo łatwo to sprawdzić, a lepiej z takich łusek nie strzelać.
Tak, czy siak - wybrałem najbardziej odpowiednią łuskę, czyli taką, że po włożeniu do przymiaru wzorcowego, była zarówno potrzeba zbicia ramion (chodzi o headspace), jak i skrócenia szyjki.
Czyli mówiąc kolokwialnie - wystawała z obu stron.
Odpuściłem górną część, żeby łatwo mi się formowało szyjkę i ramiona.
Zbiłem ramiona tylko tyle, ile zbijam w moich precyzyjnych elaboracjach (tzn żeby zamek ciasno się zamykał, ale bez szarpania się z nim).
Zmniejszyłem też średnicę szyjki łuski. Ale nie tak, jak do osadzenia pocisku, tylko do wymiaru finalnego naboju (u mnie 308 + 2x15 = 338).
Teraz ładowanie do komory nabojowej i próby. Za każdym razem, gdy nie domykałem zamka, skracałem o minimalną wartość, jaką tylko mogłem.
Gdy udało się domknąć zamek, wygładziłem miejsce cięcia i obmierzyłem wszystko z max dokładnością.
Powtórzyłem na drugiej łusce, żeby potwierdzić długość docelową i upewnić się, że nie zmieniłem kąta ramion i tyle.
Okazało się, że to długość niewiele większa od krawędzi jednego z moich przymiarów.
W praktyce wychodzi na to, że wizualnie (jeszcze przed mierzeniem) jestem w stanie stwierdzić, która wymaga skrócenia, a która nie.
Jeśli widzę wystający rant, to skracam.
Jeśli nie widzę, a pod opuszkiem palca czuję, to jest idealnie. Wbrew pozorom jest dość spora precyzja bez mierzenia każdej łuski z osobna.
W efekcie dużo więcej zabawy jest z drugiej strony. Bo trzeba przykładać coś równego, żeby stwierdzić, czy jest na styk.
Jeśli mój pomysł brzmi, jak bzdura - wybaczcie. Sam to sobie wymyśliłem i robię tak dla siebie.
Pozdr.
.308 Win, .223 Rem, 12 ga, .22 LR, 9x19
Jaka ma być długość naszej łuski? Generalnie równa długość wszystkich naszych łusek. Trochę muszę poszukać zdjęć i je powstawiać dla wyjaśnienia. Dużo osób do których i ja się zaliczę uważa że do skracania łusek należy podejść po 2-3 krotnym jej użyciu. Czyli nie skracam łusek nowych ani po jednokrotnym jej wykorzystaniu. Centryczność generalnie nie zależy id długości naszej szyjki łuski natomiast celność już tak. Dlatego wymyślanie nowych kalibrów idziecie w kierunku skrócenia naszej długości szyjki w łusce. Przykładowo porównać wypada 6BR do 6 Dasher czy 6,5x47 do 6,5 Creedmor.
To jest najcelniejsze rozwiązanie jakie możemy zastosować. ALE to nie jest tak że skracamy sobie łuski do takiej pistacji. Broń a mam na myśli naszą komorę musi być do tego odpowiednio zrobiona. Teraz poszukam kolejnych zdjęć powstawiać je do wiadomości i powoli poopisuje
Do mierzenia max długości łuski w mojej broni mam takie małe ustrojstwa
Tak jak mi zawracali uwagę na początku zabawy z elaboracją sportową to to aby nie fazować łuski a dokładnie jej szyjki od strony zewnętrznej a tylko i wyłącznie delikatnie od strony wewnętrznej to była to walka z tak zwanym pierścieniem węgla który można zobaczyć w boroskopie który osadza się pomiędzy naszą łuską a komorą nabojową. Widać to na zdjęciu przekroju komory (pod literką g).
Tak naprawdę strzelcy w USA bardzo często przygotowując sobie broń a dokładnie zakładając zastosowanie odpowiedniego rozwiertaka, robią to tak aby nasza łuska była krótsza o 0,09mm do max 0,15mm. Wtedy mamy skuteczną walkę z tym pierścieniem który osadza nam się w komorze i jest coraz większy po każdym strzale. Możemy czyścić naszą broń a on tam jest, usuwanie go to zabawa na wiele godzin. Jak ktoś sory za słowa pieprzy że czyści broń i go usuwa to jak nie ma boroskopu i nie może sprawdzić to śmiem mówić że nie wie do końca co mówi. A ten pierścień szczególnie jak mamy fazowane łuskibzaczyna nam powoli oddziaływać na naszą szyjkę wpływając na zacisk i trzymanie naszego pocisku. Tylko tak na prawdę to w naszych komorach max długość naszej łuski którą możemy włożyć jest przynajmniej prawie o 1mm dłuższa od max spotykanej łuski (a 0,5mm to można praktycznie mieć pewność). Czyli dla nas ważne aby łuski były równe i to by było moje motto.
To jest najcelniejsze rozwiązanie jakie możemy zastosować. ALE to nie jest tak że skracamy sobie łuski do takiej pistacji. Broń a mam na myśli naszą komorę musi być do tego odpowiednio zrobiona. Teraz poszukam kolejnych zdjęć powstawiać je do wiadomości i powoli poopisuje
Do mierzenia max długości łuski w mojej broni mam takie małe ustrojstwa
Tak jak mi zawracali uwagę na początku zabawy z elaboracją sportową to to aby nie fazować łuski a dokładnie jej szyjki od strony zewnętrznej a tylko i wyłącznie delikatnie od strony wewnętrznej to była to walka z tak zwanym pierścieniem węgla który można zobaczyć w boroskopie który osadza się pomiędzy naszą łuską a komorą nabojową. Widać to na zdjęciu przekroju komory (pod literką g).
Tak naprawdę strzelcy w USA bardzo często przygotowując sobie broń a dokładnie zakładając zastosowanie odpowiedniego rozwiertaka, robią to tak aby nasza łuska była krótsza o 0,09mm do max 0,15mm. Wtedy mamy skuteczną walkę z tym pierścieniem który osadza nam się w komorze i jest coraz większy po każdym strzale. Możemy czyścić naszą broń a on tam jest, usuwanie go to zabawa na wiele godzin. Jak ktoś sory za słowa pieprzy że czyści broń i go usuwa to jak nie ma boroskopu i nie może sprawdzić to śmiem mówić że nie wie do końca co mówi. A ten pierścień szczególnie jak mamy fazowane łuskibzaczyna nam powoli oddziaływać na naszą szyjkę wpływając na zacisk i trzymanie naszego pocisku. Tylko tak na prawdę to w naszych komorach max długość naszej łuski którą możemy włożyć jest przynajmniej prawie o 1mm dłuższa od max spotykanej łuski (a 0,5mm to można praktycznie mieć pewność). Czyli dla nas ważne aby łuski były równe i to by było moje motto.
Ostatnio zmieniony niedziela, 06 października 2019, 12:25 przez piotrjub, łącznie zmieniany 3 razy.
Czyli ja zostanę przy skróceniu szyjki do najniższego wymiaru luski i tak będzie chyba najsensowniej... Skoro pomierzylem wstępnie łuski, wystrzelone 1x i sformatowane i najkrótsza wyszła mi 48,40 mm a najdłuższa 48,50 mm zatem będę skracał do 48,40 mm. No i dzięki wszystkim za cenne rady
Z pustego to i Salomon nie strzeli...
Ja bym już nie skracał, łuski się będą wydłużać. Skracanie trzeba przeprowadzać cały czas. Ja mam dużo ustrojst do skracania i mam je ustawione do każdego kalibru , jak ustawiłem tak je stosuję. Po formatowaniu łuski zawsze skracam, jedne się skrócą inne nie to normalne dla mnie.
https://www.youtube.com/watch?v=EGhe8U- ... A&index=16
Mierzenie metodą praktycznie bezkosztową
http://bulletin.accurateshooter.com/201 ... fied-case/
https://www.youtube.com/watch?v=EGhe8U- ... A&index=16
Mierzenie metodą praktycznie bezkosztową
http://bulletin.accurateshooter.com/201 ... fied-case/
oczywiscie ze luski sie wydluzaja, dlatego sie je pozniej formatuje, ale czy same szyjki tez sie wydluzaja? bo ja po 1x wystrzeleniu nie zaobserwowalem wydluzenia samej szyjki. moze poprostu skrocic szyjki do najkrotszej dlugosci na poczatku a pozniej po kilkakrotnym uzyciu sprawdzic jeszcze raz dlugosc i ew. je wtedy jeszcze zrownac dlugosci szyjek?piotrjub pisze:Ja bym już nie skracał, łuski się będą wydłużać. Skracanie trzeba przeprowadzać cały czas. Ja mam dużo ustrojst do skracania i mam je ustawione do każdego kalibru , jak ustawiłem tak je stosuję. Po formatowaniu łuski zawsze skracam, jedne się skrócą inne nie to normalne dla mnie.
https://www.youtube.com/watch?v=EGhe8U- ... A&index=16
Mierzenie metodą praktycznie bezkosztową
http://bulletin.accurateshooter.com/201 ... fied-case/
Z pustego to i Salomon nie strzeli...
Nabijaj się ze mnie. Ale powiem, że kupiłem partię nowych łusek i dla zabawy zacząłem ważyć - 8 szt. na 100 szt. odbiegały od reszty. Albo grubsze ścianki miały (wtedy mamy inną pojemność i zarazem ciśnienie - groźne to nie jest ale mogą być odskoki na tarczy) albo nie wiem co innego bo nie sprawdziłem tylko zutylizowałem. W każdym razie teraz sprawdzam i wagę.Ultra3000 pisze:Słyszałem że myje się łuski dopiero po 3x użytych od nowości. Prawda to?
nie nabijam sie. ja serio pytam o mycie lusek, bo slyszalem od jednego czlowieka, znajacego sie bardzo na elaboracji ze 1-2x uzytych od nowosci lusek sie nie myje, dopiero po 3 uzyciu nalezy to zrobic. A to ze 8 szt Twoich lusek odbiegalo od normy to tez ma znaczenie co to za luski. ja uzywam Lapua i one raczej trzymaja standardy.
Z pustego to i Salomon nie strzeli...
Właśnie mi się Lapua trafiły - Norma jest jako tako powtarzalna. Raz też zabrałem nie swoją łuskę ze strzelnicy i miałem duży odskok - od tego czasu zwracam uwagę na to co biorę i na czym robię.
Mam dwie prasy - jedna to najtańsza Lee z matrycą do usuwania spłonek - powszechnie zwana prasą brudną. Na niej tylko pozbywam się spłonek w pierwszym etapie. Później mokry thumbler własnej roboty ładnie je umyje i wyczyści gniazda spłonek. Po wysuszeniu (latem to jeden dzień a teraz 3 dni i jeszcze krople wody znalazłem - więc myślę nad stworzeniem jakiejś suszarki do łusek) format szyjki łuski, trymowanie, ważenie, doczyszczenie kanału i miejsca na spłonkę. Drugi raz nie myję - chociaż zastanawiam się nad usunięciem oleju do smarowania, ale to raczej woda z mydłem i znowu suszyć przed wsypywaniem prochu i osadzaniem pocisku.
Resztę robię na prasie BigBoss II Reddinga i matrycach Redding Competition .308 WIN.
9mm para słyszałem że nie myją do IPSC i treningów, ale mi szkoda matryc na brudne łuski. Poza tym lubię czystą robotę i zawsze wszystkie myję.
Mam dwie prasy - jedna to najtańsza Lee z matrycą do usuwania spłonek - powszechnie zwana prasą brudną. Na niej tylko pozbywam się spłonek w pierwszym etapie. Później mokry thumbler własnej roboty ładnie je umyje i wyczyści gniazda spłonek. Po wysuszeniu (latem to jeden dzień a teraz 3 dni i jeszcze krople wody znalazłem - więc myślę nad stworzeniem jakiejś suszarki do łusek) format szyjki łuski, trymowanie, ważenie, doczyszczenie kanału i miejsca na spłonkę. Drugi raz nie myję - chociaż zastanawiam się nad usunięciem oleju do smarowania, ale to raczej woda z mydłem i znowu suszyć przed wsypywaniem prochu i osadzaniem pocisku.
Resztę robię na prasie BigBoss II Reddinga i matrycach Redding Competition .308 WIN.
9mm para słyszałem że nie myją do IPSC i treningów, ale mi szkoda matryc na brudne łuski. Poza tym lubię czystą robotę i zawsze wszystkie myję.
-
- Posty: 1648
- Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
- Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow
Zacytuje klasykaUltra3000 pisze:... slyszalem od jednego czlowieka, znajacego sie bardzo na elaboracji ze 1-2x uzytych od nowosci lusek sie nie myje, dopiero po 3 uzyciu nalezy to zrobic…..
- on sie po prostu nie zna na elaboracji !
Zypataj gom po prostu dleczego po trzecima a nie po czwartym, albo po drugim ?
Jezeli bierzesz mowe luski to po pierwszej Twojej elaboracji nastepuje proces fire forming - luska dopasowuje sie do Twojej komory. Podczas nastepnej ( drugiej elaboracji ) formatujesz juz tylko sama szyjke ( w przypadku repetier'a )
Generalnie podczas drugiej elaboracji strzelasz drabinke, bo ta bedzie miarodajna i myjesz luski aby miec ta sama pojemnosc. Wedlug mojego rachunku wychodzi, ze myje po drugiej elaboracji.
I zawsze pamietaj, wiara gory przenosi !
Czyli strzelasz 2x ( licząc że pierwszy raz to łuska nowa) a dopiero po tym myjesz łuski? Dobrze zrozumiałem? Teraz pytanie: dlaczego nie formatujesz łusek po każdym użyciu a tylko formatujesz szyjki? To że łuska po strzale dopasowuje się do komory to wiadomo, ale z tego co mi wiadomo powinni się po tym ja sformatować żeby obniżyć ramiona łuski o 0,002". Chyba że się mylę? Po formatowaniu łuski jest format szyjki a później ew. trymowanie jej. Używam matryc Redding Competition i prasy Talon.
Z pustego to i Salomon nie strzeli...
Nowych nie myjesz, a potem już tak.
Szyjkę możesz formatować jak masz już łuski wystrzelone ze swojej broni.
Nie musisz zbijać ramion, jak długo zamek domyka Ci się OK.
Niektórzy - jak np. Erik Cortina - radzą formatować szyjkę z każdorazowym zbiciem ramion, co powinno zwiększyć powtarzalność wymiarów oraz zapobiegać problemom z zamykaniem zamka.
A co do trymowania - ja przyjąłem wymiar z manuala Hornady, dla .223 rem - case trim length: 1.750"
Szyjkę możesz formatować jak masz już łuski wystrzelone ze swojej broni.
Nie musisz zbijać ramion, jak długo zamek domyka Ci się OK.
Niektórzy - jak np. Erik Cortina - radzą formatować szyjkę z każdorazowym zbiciem ramion, co powinno zwiększyć powtarzalność wymiarów oraz zapobiegać problemom z zamykaniem zamka.
A co do trymowania - ja przyjąłem wymiar z manuala Hornady, dla .223 rem - case trim length: 1.750"
To łuska po wystrzeleniu kolejnym nie powinna mieć zbitych ramion o te 0.002" żeby ramiona nie były tak na styk z komorą? Niestety nie posiadam myjki ani tumblera że wzgl. poprostu braku miejsca w mieszkaniu. Dlatego najlepszym dla mnie rozwiązanie byłoby dla mnie poprosić kogoś z Warszawy o nawet odpłatne umycie łusek... Czy np szczotkowanie wewn. łuski nie wystarczy? Wiem że to męka by była no ale na tę chwilę nie mam sprzętu do mycia łusek...
Z pustego to i Salomon nie strzeli...
Zwiększanie wymiarów przez łuskę jest pochodną wielu czynników.
Przy ograniczonych warunkach lokalowych pomyśl o:
- kąpieli (krótkiej - powiedzmy do 15min) - np. ciepłej wodzie z dodatkiem cilitu - potem koniecznie kilka razy wypłukaj
- potem albo szczotka do wewnątrz, ewentualnie jak ktoś tutaj pokazywał, butelka z wkładem nierdzewnym
Generalnie ilość czynności czyszczenia i doczyszczania jest wprost proporcjonalny do "jobla" którego się ma odnośnie powtarzalności.
Tylko czy jesteś w stanie zobaczyć na tarczy czy miałeś poczyszczone gniazda spłonek?;)
Jeśli tak - to nie ma rady - trzeba czyścić ...
Przy ograniczonych warunkach lokalowych pomyśl o:
- kąpieli (krótkiej - powiedzmy do 15min) - np. ciepłej wodzie z dodatkiem cilitu - potem koniecznie kilka razy wypłukaj
- potem albo szczotka do wewnątrz, ewentualnie jak ktoś tutaj pokazywał, butelka z wkładem nierdzewnym
Generalnie ilość czynności czyszczenia i doczyszczania jest wprost proporcjonalny do "jobla" którego się ma odnośnie powtarzalności.
Tylko czy jesteś w stanie zobaczyć na tarczy czy miałeś poczyszczone gniazda spłonek?;)
Jeśli tak - to nie ma rady - trzeba czyścić ...
Na razie elaborowalem tylko na nowych łuskach ale już są użyte 1 raz. Mam jeszcze 50 szt nowych i chce je wystrzelić. Dodam że moja pierwsza elaboracja w życiu dała mi na 300 m w 3 strzalowych seriach o różnych osadzeniach 0.24, 0.27, 0.29 i 0.32 MOA czyli tragedii nie ma chyba... Dopiero się uczę
Z pustego to i Salomon nie strzeli...
Ja myję, raz ze względów estetycznych, po drugie nie lubię mieć ciągle brudnych rąk, a po trzecie bo dbam o swoje matryce. Ja tak robię, czy to pomaga nie wiem, ale ........ jedna z najlepszych zawodniczek w Polsce Iwonka Wysokińska na zawodach fclass na wszystkich dystansach 300-600-800m czyli razem 30 strzałów miał 18 centralnych dziesiątek - niektórzy nazywają to wewnętrznych 10, wynik marzenie a łusek nigdy nie myła. Dlatego ja nie wiem czy to pomaga ale napisałem dlaczego ja to robię.
Teraz wpadłem na pomysł odnośnie czyszczenia łusek: tak jak pisałeś, kąpiel 15 min w ciepłej wodzie z Cilitem, później szczotka nylonowa np o kalibru 9 mm nakręcona na krótką cześć wyciora, która wkładam we wkrętarkę no i jazda z czyszczeniem wewn części łuski oraz szyjki a później kilkukrotne płukanie. Myślę że 20 sek / luske takiego szczotkowania wyczyści ja na błysk... Co o tym myślicie?
Z pustego to i Salomon nie strzeli...
Piotrjub: myślę że czyszczenie jest ok i pewnie raz na jakiś czas jest potrzebne. Uważam jednak żeby nie popadać w skrajność. Podając przykład tej zawodniczki która nigdy nie mylą łusek daje też dużo do myślenia. Ale jak wspomniałeś: jedni lubią mieć czyste łuski, inni uważają że brudne mają wpływ na celność. Jak to w życiu: ile ludzi tyle opinii jak wspomniałem dopiero zaczynam elaboracje jak i strzelanie długodystansowe dlatego chłonę wiedzę z różnych źródeł i jestem otwarty na informacje i rady bardziej doświadczonych Kolegów, niemniej jednak chce sobie jakby opracować własną szkołę i drogę w elaboracji. Stąd też jestem tu na forum przyswajając wiedzę. Co do trwałości matryc to na mój rozum są one wykonane z odpornych i trwałych materiałów skoro radzą sobie z mosiądzem łuski, więc z nagarem tym bardziej sobie powinny poradzić, chyba że chodzi o to żeby nie zanieczyszczać matryc nagarem.
Z pustego to i Salomon nie strzeli...
A skad wiesz, kiedy zamek Ci sie nie domyka, bo masz za malo zbite ramiona, a kiedy luska jest zbyt dluga?bobers pisze: Zbiłem ramiona tylko tyle, ile zbijam w moich precyzyjnych elaboracjach (tzn żeby zamek ciasno się zamykał, ale bez szarpania się z nim).
Zmniejszyłem też średnicę szyjki łuski. Ale nie tak, jak do osadzenia pocisku, tylko do wymiaru finalnego naboju (u mnie 308 + 2x15 = 338).
Teraz ładowanie do komory nabojowej i próby. Za każdym razem, gdy nie domykałem zamka, skracałem o minimalną wartość, jaką tylko mogłem.
Gdy udało się domknąć zamek, wygładziłem miejsce cięcia i obmierzyłem wszystko z max dokładnością.
Powtórzyłem na drugiej łusce, żeby potwierdzić długość docelową i upewnić się, że nie zmieniłem kąta ramion i tyle.
Na innej łusce bez problemu to sprawdziłem.piotrb pisze:A skad wiesz, kiedy zamek Ci sie nie domyka, bo masz za malo zbite ramiona, a kiedy luska jest zbyt dluga?
Każdą wkładam zawsze do przymiaru wzorcowego (sztucznej komory).
Skróciłem szyjkę do minimum CIP i zbijałem ramiona po trochu, aż złapałem taki wymiar, że zamek domyka się z bardzo lekkim oporem.
W pozostałych łuskach do tego samego wymiaru zbijam ramiona przed skracaniem szyjki.
Jedyne, co mnie martwiło, to czy nie zmienia mi się kąt na ramionach łuski podczas ich cofania.
.308 Win, .223 Rem, 12 ga, .22 LR, 9x19
- donkihot
- Posty: 1340
- Rejestracja: piątek, 26 maja 2017, 11:20
- Lokalizacja: Dąbrówka- woj. Mazowieckie
- Kontakt:
Ja nie jestem z Warszawy, pracuję w Radzyminie a mieszka jeszcze 15 km. dalej na wschód w Dąbrówce. jeżeli nie jest to dla Ciebie za daleko to bardzo chętnie pomogę (za free, tak po koleżeńsku) dla mnie to godzina roboty. Jak chcesz to pisz na pw.Ultra3000 pisze:Dlatego najlepszym dla mnie rozwiązanie byłoby dla mnie poprosić kogoś z Warszawy o nawet odpłatne umycie łusek
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW
Zajrzyj na moją stronę WWW
Zawodnik Erik Cortina jest zdania aby formatować zawsze full, o ile dobrze zrozumiałem, tylko że on ma komorę w lufie i matryce robione na zamówienie pod ta komorę.
Przy fabrycznych lufach i matrycach chyba nie jest to dobre rozwiązanie? Czy nie lepiej formatować tylko szyjkę i strzelać do puki zamyka się zamek, następnie zrobić full format? Następnie jedna seria z łusek "na wiwat" aby nabrały właściwego wymiaru.
Ewentualnie formatować szyjkę i oddzielną matrycą zbijać tylko ramiona o wspomniane 0,002" Tylko przy tym rozwiązaniu po kilku elaboracjach część butelkowa również powiększy się nadmiernie i co ? Full format. Na jedno wyjdzie?
Przy fabrycznych lufach i matrycach chyba nie jest to dobre rozwiązanie? Czy nie lepiej formatować tylko szyjkę i strzelać do puki zamyka się zamek, następnie zrobić full format? Następnie jedna seria z łusek "na wiwat" aby nabrały właściwego wymiaru.
Ewentualnie formatować szyjkę i oddzielną matrycą zbijać tylko ramiona o wspomniane 0,002" Tylko przy tym rozwiązaniu po kilku elaboracjach część butelkowa również powiększy się nadmiernie i co ? Full format. Na jedno wyjdzie?