% spalenia prochu w lufie.

PAMIĘTAJ, ŻE ELABORUJESZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Elaboracje sprawdzone oraz w fazie testów

Moderatorzy: wierzba, P_iter

seba73
Posty: 298
Rejestracja: sobota, 20 kwietnia 2019, 14:23

% spalenia prochu w lufie.

Post autor: seba73 »

Im dalej w las tym więcej drzew.W programach QL ( podobno bo go jeszcze nie mam ) i GR oprócz innych parametrów jest cos takiego jak % spalenia prochu w lufie.Gdzieś o tym było ale dyskusja się chyba nie zakończyła. Jak jest optymalnie? Czasami jest 100% spaleniaw połowie ,czasem na końcu a czasem proch się nie dopala do kokńca lufy.Czy dobierając naważke brać pod uwage to zjawisko.Jeśli to głupie pytanie to sory ale mocno przymierzam sie do pierwszej elaboracji więc jestem świerzak.Proszę o wyrozumiałość. :lol:
Awatar użytkownika
sokal
Posty: 876
Rejestracja: środa, 23 czerwca 2010, 13:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: sokal »

Jak sie caly nie spali w lufie to bedzie pluł ogniem i nie wykorzysta calej energii. Przy myślistwie ma to znaczenie.
seba73
Posty: 298
Rejestracja: sobota, 20 kwietnia 2019, 14:23

Post autor: seba73 »

Masz racje.Duży ogień z przodu lufy nie pomaga.Ale czy jeśli dopala sie w 100% powiedzmy na 80% długosci lufy jest OK czy raczej 100 na 100?
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

sokal pisze:Jak sie caly nie spali w lufie to bedzie pluł ogniem i nie wykorzysta calej energii. Przy myślistwie ma to znaczenie.
Nie jestem mysliwym ale z ciekawosci zapytam, co liczy sie wiecej sila przebicia / obalenie czy precyzja ?

:wink:
seba73
Posty: 298
Rejestracja: sobota, 20 kwietnia 2019, 14:23

Post autor: seba73 »

Myślę ze w myśliwstwie to siłą obalająca ale precyzje zwierzyna też docenia.Więc jak się ma energia pocisku , nawet Eo ,do procesu spalania prochu w lufie.Chjodzi o to czy lepiej żeby się dopalił przed końcem ( jak daleko ) czy na samym końcu.
wozzi
Posty: 1995
Rejestracja: środa, 02 marca 2011, 18:14
Lokalizacja: Hamburg

Post autor: wozzi »

@Andy7 silą obalająca zmiesza skutki błędu w precyzji... a te zawsze mogą nastąpić, jak Ciebie dla przykładu sraczka złapie akurat w chwili, gdy na spust naciskasz... Odmawiam odpowiadania na dalsze pytania w tym temacie. ;)

@seba73 jeśli proch nie spala się w lufie do końca, to jego dopalająca się poza lufa cześć nie tylko skutkuje zmniejszenie E pocisku, ale również zmniejszeniem celności strzału, gdyż spalanie poza lufa może skutkować zmiana kierunku lotu pocisku. Czy 100% jest optimum, czy tez dla przykładu 80%? Hm, biorąc pod uwagę, ze zarówno QL, jak i GRT jedynie symulują przebieg strzału i nie mają szansy na ujęcie w tej symulacji wszystkich biorących w niej parametrów, skłaniam się do naważek, które spalają się przed końcem lufy, tak aby mieć jakąś tam rezerwę. Inna sprawa, ze QL informuje, iż spalanie powyżej 95% jest OK. Z powodu tego, ze w Niemczech istnieje spore ograniczenie w ilosci magazynowanego, czyli posiadanego, prochu, nie mogę mieć na podorędziu wszystkich prochów, jakie bym chciał używać i muszę iść na kompromis, no ale to jest problem tylko niemieckich strzelców. :wink:
.303 brit .308 win 6,5x55 .45acp 9x19mm .22lr .357
agrest
Posty: 47
Rejestracja: czwartek, 13 września 2018, 13:22

Post autor: agrest »

A co to jest sila obalajaca w myslistwie bo z wypowiedzi jakos nie pasuje mi energia pocisku?
Ja co prawda nie poluje a strzelac tez zaczalem dopier jakies trzy lata temu ale slyszalem od tescia, starego mysliwego o roznej amunicji ktora byla do d... bo co prawda byla cholernie celne ale za to miala za duza energie i po prostu przelatywaly przez zwierza na wylot nie pozostawiajac jakis spektakularnych obrazen. Taki zwierz albo dawal zupelnie dyla albo jeszcze pol dnia czy nocy szukali go z psami.
seba73
Posty: 298
Rejestracja: sobota, 20 kwietnia 2019, 14:23

Post autor: seba73 »

Nie dobry pocisk dla zwierzyny.W myśliwstwie dosyć wazną role odgrywa rodzaj pocisku.Trzeba go dopasować do zwierzyny i do efektu jaki chcemy uzyskać. Niepolujemy na zwierzyne grubą pociskami pełnopłaszczowymi ( FMJ ) bo ujdzie i trzeba szukać ani na przykład na drapierzniki pociskami SP lub RN bo nie ma co zbierac ( chyba ze nie zależy nam na skórce ).
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

seba73 pisze:Myślę ze w myśliwstwie to siłą obalająca ale precyzje zwierzyna też docenia.Więc jak się ma energia pocisku , nawet Eo ,do procesu spalania prochu w lufie.Chjodzi o to czy lepiej żeby się dopalił przed końcem ( jak daleko ) czy na samym końcu.
Generalnie to powinno byc pa palom !

50 % precyzji a 50 % sily obalajacej, osobiscie stawial bym na precyzje ale ja trafiam w cel :mrgreen:

Szkoda, ze kolega Sokal sie nie wypowiedzial, bo wlasnie jego odpowiedzi oczekiwalem :mrgreen:

Moim zdaniem, jezeli naboj jest precyzyjny, to co mnie to obchodzi, czy proch slala sie za lufa czy w jej polowie.

Sredni .308 wystarcza aby slonia polozyc, nie wiem jak Wam, ale mi to by wystarczylo.

:wink:
seba73
Posty: 298
Rejestracja: sobota, 20 kwietnia 2019, 14:23

Post autor: seba73 »

Jeśli mi wolno się nie zgodzić ( jestem świerzak ) to jeżeli chodzi o precyzje w myśliwstwie to ma ona troszkę większe znaczenie przy polowaniu z zasiadki ( ambona ) ale przy polowaniach pędzonych to jednak siła obalająca ma większe znaczenie . Ma byc młot który zatrzyma zwierz w miejscu tu nie ma czasu na precyzje.
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

seba73 pisze:Jeśli mi wolno się nie zgodzić ( jestem świerzak ) to jeżeli chodzi o precyzje w myśliwstwie to ma ona troszkę większe znaczenie przy polowaniu z zasiadki ( ambona ) ale przy polowaniach pędzonych to jednak siła obalająca ma większe znaczenie . Ma byc młot który zatrzyma zwierz w miejscu tu nie ma czasu na precyzje.
W Gdanskim LOK'u gdzie trenowalem za maloilata strzelal Chorazy Jerzy Greszkiewicz. ( Brazowy madel w Montrealu ) Musial bys z nim o tej precyzji przy strzelaniu do syslwetki biegnacego dzika pogadac. Dzienie oddawal z malokalibrowki ca. 200 - 300 strzalow. przed zawodami drugie tyle.

Tyle, ze nudne bylo go obserwowac, bo jak strzelil 9 - tke to swieto bylo ! :mrgreen:

Ale jestem w stanie przyznac Ci racje, bo adrenalina swoje robi ! O myslistwie pojecia nie mam, bo wogole malo co mysle ! :mrgreen:

Ale moze kiedys sie za nie wezme, Pytanie czy bedac w wieku emerytalnym bedzie mi sie jeszcze po lesie chcialo biegac, no chyba, ze jakies laski biegac beda ! :mrgreen:



:wink:
seba73
Posty: 298
Rejestracja: sobota, 20 kwietnia 2019, 14:23

Post autor: seba73 »

Masz racje co do strzelania sportowego , ale strzelanie na strzelnicy do sylwetki dzika który:
biegnie równo
nie podskakuje
nie ma innych przeszkód na lini ognia
biegnie w miare równolegle do strzelca niewiele ma wspólnego z myśliwstwem ale to takie moje przemyślenia.No i najważniejsze mówimy o strzelcu medalowym.
Myśliwy
Posty: 556
Rejestracja: sobota, 10 maja 2014, 22:08
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Myśliwy »

Co do polowania to precyzja poniżej 1 moa bez problemu wystarczy.
Na strzelnicy strzelamy z wygodnej pozycji, do dobrze oświetlonego celu, na polowaniu przy znikomym oświetleniu, zmeczeniu, adrenaline, strzelając z pastorału czy wolnej ręki do sylwetki dzika robimy dużo większe błędy. Czy broń strzela 0,2 czy 1 moa ma tu małe znaczenie.

Dużo większe ma za to siła obalającą zwierza,( dobry dobór pocisku i kalibru do zwierzyny na jaką polujemy) niweluje ona nasze nieuniknione błędy w ulokowaniu kuli.

Prędkość przycelna jest istotna, ale to bardzo szeroki temat na który trzeba by było poświęcić oddzielny temat. Zależy od zwierza, dystansu na jakim polujemy, kalibru i pocisku.

Osobiście ogień z lufy na polowaniu jest niedopuszczalny, poluje z tradycyjną optyka i taki wystrzał mnie oślepia. Czasem na polowaniu mamy szansę na dubleta lub przy stabilnej pozycji na obserwacji zwierza po strzale. Po strzale z ogniem jesteśmy ślepi.
seba73
Posty: 298
Rejestracja: sobota, 20 kwietnia 2019, 14:23

Post autor: seba73 »

Jasne. W pełni się zgadzam.
seba73
Posty: 298
Rejestracja: sobota, 20 kwietnia 2019, 14:23

Post autor: seba73 »

Jescze jedno pyyanko w tej kwestii. W programie GRT na wykresie pojawia sie informacja,, pełne wypalenie następuje podczas przejscia przez lufe" a po zwiększeniu naważki o 0,1 gr jest info,, pełne wypalenie". Jakie to ma znaczenie. Kfóra sytuacja jest korzystniejsza? Juz ustalilismy ze niedopalenie w lufie jest niekorzystne (spadek prędkosci i ogien z lufy).
Nie chce zakladac nowego tematu. W tym programie (nie wiem jak QL bo jescze go nie mam) jest Pmax - 25%, Pmax - 15% ( i tu pojawia się ostrzeżenie o cisnieniu) i jest jescze P max absolute. Do jakiego zaktesu sie posuwac? Pmax absolute pokrywa sie z max cisnieniem z manuala. Proszę kolegów o wyrozumiałosć i pozdrawiam.
wozzi
Posty: 1995
Rejestracja: środa, 02 marca 2011, 18:14
Lokalizacja: Hamburg

Post autor: wozzi »

A możesz wstawić wykres z GRT dla obu przypadków?
.303 brit .308 win 6,5x55 .45acp 9x19mm .22lr .357
seba73
Posty: 298
Rejestracja: sobota, 20 kwietnia 2019, 14:23

Post autor: seba73 »

Obrazek

Obrazek
seba73
Posty: 298
Rejestracja: sobota, 20 kwietnia 2019, 14:23

Post autor: seba73 »

Przy 44,0 gr jest info ,,pełne wypalenie następuje podczas przejścia przez lufe '' a przy 44,1 juz ,,pełne wypalenie "
wozzi
Posty: 1995
Rejestracja: środa, 02 marca 2011, 18:14
Lokalizacja: Hamburg

Post autor: wozzi »

Dobra, wiem o co chodzi. Przy 44,0grains wychodzi z obliczeń, ze do pełnego spalenia się prochu dojdzie dokładnie w momencie gry pocisk opuści lufę. Przy 44,1 pełne wypalenie nastąpi "ciut" prędzej. Tak na boku, według QL-a 95% spalenia jest już OK. Osobiście dążę do pełnego spalenia w lufie, możliwie blisko jej końca, ale ze względu na to, iż jest to tylko symulacja i to obarczona spora liczba niewiadomych, to wolę żeby proch się spalił przed końcem lufy. W zależności od tego, jaki byłby wynik na tarczy i w jakim stanie byłyby łuski i spłonki, najprawdopodobniej interesowałby mnie ładunek 44,4grains. Wie, ze go tutaj nie widać, ale ze strzelam możliwie dalekie dystanse, to jestem wdzięczny za każdy m/s więcej. :D ALE... jeśli dopiero zaczynasz elaborke, to (jeszcze) nie idź ta droga... ;)
.303 brit .308 win 6,5x55 .45acp 9x19mm .22lr .357
Opposite Pole
Posty: 154
Rejestracja: poniedziałek, 20 maja 2019, 01:43
Lokalizacja: z wilgoci

Post autor: Opposite Pole »

andy7 pisze: Sredni .308 wystarcza aby slonia polozyc
To dość kontrowersyjna opinia. Wiem, że Bell zabił około 800 słoni z 7x57 vel 275 Rigby, ale były to strzały w mózg. Strzały komorowe z 308 na grubego zwierza (mam na myśli zwierzęta spoza Europy) się nie sprawdzają. Zdarzyło mi się kiedyś, że 300gr pocisk (TBBC) z 375 H&H z 50m nie złamał łopatki krowy bawoła wodnego - pocisk uderzył w łopatkę pod kątem 90 stopni, rykoszetował wzdłuż tuszy i zatrzymał się w jamie brzusznej.
470NE416Rem375H&H9.3x74R8x57JRS308Win223Rem460S&W
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

Opposite Pole pisze:
andy7 pisze: Sredni .308 wystarcza aby slonia polozyc
To dość kontrowersyjna opinia. Wiem, że Bell zabił około 800 słoni z 7x57 vel 275 Rigby, ale były to strzały w mózg. Strzały komorowe z 308 na grubego zwierza (mam na myśli zwierzęta spoza Europy) się nie sprawdzają. Zdarzyło mi się kiedyś, że 300gr pocisk (TBBC) z 375 H&H z 50m nie złamał łopatki krowy bawoła wodnego - pocisk uderzył w łopatkę pod kątem 90 stopni, rykoszetował wzdłuż tuszy i zatrzymał się w jamie brzusznej.
Wiem, dlatego ja wstawilem :mrgreen: I niemniej wszyscy straznicy parkow / rezerwatow ( Park Ranger ) nie nosza zadenj broni mysliwskiej co najwyzej semiautomaty w kalibrze .308 Win.

I z nich tez te slonie i klada i dobijaja.

Pewnie, ze 375 Holand & Holand bedzie lepsiejsza a jeszcze najlepsiejsza bedzie 700 NItro Expres i strzelajacy z niej murzyn, ktory po strzale laduje w krzokach a bialy pan ma i zwierze i ubaw :mrgreen:

Swoja droga zastanawiam sie jak to wszystko mialo sie do predkosci pociskow wystrzelonych z CP jakich uzywal Buffalo Bill przy swoich polowaniach na Zubry. A kal to znowu mialo sie do polowan czerwonoskorych ktorzy tegoz Zubra zabijali z luku bez huku :mrgreen:


:wink:
Opposite Pole
Posty: 154
Rejestracja: poniedziałek, 20 maja 2019, 01:43
Lokalizacja: z wilgoci

Post autor: Opposite Pole »

Park Rangers noszą głównie AK ale oni noszą to przede wszystkim ze względu na kłusoli. Najwięcej pogłowia strzelonego przez rządowych strzelców ma na koncie przeżywający właśnie renesans 404 Jeffery, ale oni walili z tego co im dali i do czego była dostępna amunicja. 458Win Mag też odegrał sporą rolę. Jak się trafia odstrzał DG w ramach PAC to nikt się z 308 ani podobnym nie pcha bo jest zero marginesu błędu i szanse na strzał znacznie mniejsze bo tylko mózg można brać pod uwagę, a PAC to domena zawodowców, a nie „turystów”. Zwróć uwagę, że praktycznie wszędzie w Afryce na DG jest określony minimalny kaliber 375 lub w niektórych jurysdykcjach 9.3x*. Te przepisy to wynik ogromnej ilości danych empirycznych i wielu wypadków śmiertelnych. Do bizonów strzelali z czarnoprochowców o potężnych kalibrach, a zwierzyna ta jeszcze nie rozumiała co to człowiek i broń palna. Nawet dzisiaj często jest tak, że strzelą jednego, a reszta stoi i się patrzy. Zmieniła się też etyka, kiedyś nikt nie liczył zwierząt, które postrzelone uszły i potem gdzieś padały, teraz każdą sztukę trzeba dojść, dobić i rozliczyć. Za czasów Buffalo Bill i wielkiej likwidacji bizonów na sporą część broni np kaliber .48 (70grain CP i 470grain ołowiu) Indianie mówili „strzelaj dzisiaj zabij jutro.”
470NE416Rem375H&H9.3x74R8x57JRS308Win223Rem460S&W
likker_runner
Posty: 1525
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Post autor: likker_runner »

andy7 pisze:Swoja droga zastanawiam sie jak to wszystko mialo sie do predkosci pociskow wystrzelonych z CP jakich uzywal Buffalo Bill przy swoich polowaniach na Zubry. A kal to znowu mialo sie do polowan czerwonoskorych ktorzy tegoz Zubra zabijali z luku bez huku
Akurat o polowaniach na bizony jest dobra książka "Shooting Buffalo Rifles of the Old West", autor - Mike Venturino. To jest tak, że z tych karabinów strzelało się ciężkimi pociskami ołowianymi w typie "strzała" a więc relatywnie niska energia (typowo 500gn 1300fps, co daje 2500J) jednak masa i długość pocisku dawały penetrację prawie że na wylot, choć trudno mówić o humanitaryzmie odstrzału. .458 Winchester jest wymiarowo praktycznie w klasie z dawnymi kalibrami bizonowymi, tylko wyższe ciśnienie i proch nitro daje o wiele wyższe osiągi, nadające się do polowania na słonie właśnie.

Strzała jest jeszcze bardziej niskoenergetyczna - zakładając 100 funtów (45kg) siły napięcia łuku (raczej górna granica), 1m dystans napięcia i zachowanie 100% siły na całym dystansie, dostajemy max. 450J energii kinetycznej strzały.

Na słonie w owym czasie technika była jeszcze inna, specjalne wielkokalibrowe rusznice typu 2 - 4 Ga (dziś mięczaki narzekają na odrzut 12 Ga), kilka takich ładowanych przez Murzynów, myśliwy brał jedną, podjeżdżał do słonia na koniu, strzelał, uciekał pełnym galopem, zmieniał fuzję na nabitą i ew. powtarzał operację jeżeli słoń ciągle zdradzał oznaki życia.
wozzi
Posty: 1995
Rejestracja: środa, 02 marca 2011, 18:14
Lokalizacja: Hamburg

Post autor: wozzi »

A co do tego 12GA dla mięczaków, to bylem parę lat temu w odwiedzinach u kumpla, chyba go nawet @Andy znasz: "John B.", gdy ten właśnie wrócił z polowania, na którym jeden myśliwy strzelał z breneki do dzika. Odległości jakieś 30, max. 40m, pocisk trafił w łopatkę, odbił się, poleciał dalej, zrykoszetował na drzewie i trafił innego myśliwego w kolano. Nie musiał mnie przekonywać, ze nie opowiada bajek, bo było po nim widać, że mocno to przeżywa...
.303 brit .308 win 6,5x55 .45acp 9x19mm .22lr .357
andy7
Posty: 1648
Rejestracja: sobota, 21 lutego 2015, 22:01
Lokalizacja: co skad ? Z miasta Hamow i Burkow

Post autor: andy7 »

wozzi pisze:A co do tego 12GA dla mięczaków, to bylem parę lat temu w odwiedzinach u kumpla, chyba go nawet @Andy znasz: "John B.",
Jezeli mowa o tym ktory mial sklep z bronia, to owszem, znam.

A 12 G to mietka faja gdy porowna sie ja do 7mm Remington Mag. :mrgreen:



:wink:
likker_runner
Posty: 1525
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Post autor: likker_runner »

Współczesna replika Sharpsa (BPCR) wcale nie ma jakiegoś mega odrzutu, a jednak łowcy bizonów stosowali karabiny o wiele cięższe. Dzisiejsze repliki ważą typowo 12 lbs (limit regulaminowy BPCR Silhouette) i są wzorowane na karabinach do strzelań sportowych "Creedmoor" z epoki. Natomiast profesjonalni bizoniarze używali luf znacznie (nawet 2x) cięższych. Chodziło o pojemność cieplną - żeby nie nagrzewały się za bardzo (i tak myśliwy miał kilka karabinów i zmieniał po nagrzaniu) oraz żeby tysiące strzałów nie roztłukły strzelcowi ramienia, zwłaszcza że ludzie byli wtedy gorzej odkarmieni i raczej cherlawi jak na dzisiejsze standardy. Dawniej numer kołnierzyka 41 to był kafar, a jak się patrzy na zdjęcia różnych generałów z prezydentem Lincolnem (raptem 192cm) to się można zdziwić jacy byli mali. Tym większy szacunek należy się brytyjskim słoniarzom, że dawali radę z tymi armatami 3 Ga i to jeszcze z konia.
ODPOWIEDZ