Pierwszy zestaw - upewnienie
Pierwszy zestaw - upewnienie
Witam, razem z narzeczoną zamierzamy wejść w elaborację. Na razie tylko 9mm dla mnie i .45acp dla niej . W przyszłości .223.
Chcielibyśmy się dowiedzieć czy taki zestaw się do czegokolwiek nadaje i czy nic nie brakuje do tego co piszę. Sprzęt będziemy brać głównie z parabellum.
Mamy zamiar posiadać dwie prasy. "Brudną" i do składania amunicji. Głównie zależy nam na jakimś doradzeniu co do tego czy coś jeszcze będziemy potrzebować do tego, gdyż nie chcemy skończyć z prawie gotowym zestawem i czekać później kilka tygodni na dostawę brakujących elementów.
1. Prasa "brudna" - Lee app deluxe - https://parabellum.pl/lee-prasa-app-del ... press.html
2. Prasa - Lee pro 4000 z zestawem do 9 - https://parabellum.pl/lee-prasa-pro-4000.html
3. Matryca crimp do 9mm od lee - https://parabellum.pl/lee-matryce-crimp ... tkiej.html
4. Matryce .45 - https://parabellum.pl/lee-carbide-delux ... tkiej.html
5. Shellplate do .45 - https://parabellum.pl/lee-shell-plates- ... q9OqughYoI
6. Matryca do usuwania spłonek - https://parabellum.pl/lee-matryca-do-us ... lonek.html
7. Podajnik pocisków do 9mm - https://parabellum.pl/lee-feeder-podajnik-pociskow.html
8. Konwersja do podajnika pocisków na .45 https://parabellum.pl/lee-konwersja-na- ... iskow.html
9. Waga: https://pl.aliexpress.com/item/20440275 ... 5c0fezkoZk
10. Myjka do mycia łusek: https://pl.aliexpress.com/item/10050014 ... 5c0fUT7naG
Pociski do 9 i .45 : https://parabellum.pl/rg-bullets.html
Spłonki fiocchi LP i SP: https://parabellum.pl/splonki-fiocchi.html
Proch: https://parabellum.pl/reload-swiss-rs12.html
Czy coś warto do tego dobrać lub coś wymienić?
Z góry dziękujemy za pomoc .
Chcielibyśmy się dowiedzieć czy taki zestaw się do czegokolwiek nadaje i czy nic nie brakuje do tego co piszę. Sprzęt będziemy brać głównie z parabellum.
Mamy zamiar posiadać dwie prasy. "Brudną" i do składania amunicji. Głównie zależy nam na jakimś doradzeniu co do tego czy coś jeszcze będziemy potrzebować do tego, gdyż nie chcemy skończyć z prawie gotowym zestawem i czekać później kilka tygodni na dostawę brakujących elementów.
1. Prasa "brudna" - Lee app deluxe - https://parabellum.pl/lee-prasa-app-del ... press.html
2. Prasa - Lee pro 4000 z zestawem do 9 - https://parabellum.pl/lee-prasa-pro-4000.html
3. Matryca crimp do 9mm od lee - https://parabellum.pl/lee-matryce-crimp ... tkiej.html
4. Matryce .45 - https://parabellum.pl/lee-carbide-delux ... tkiej.html
5. Shellplate do .45 - https://parabellum.pl/lee-shell-plates- ... q9OqughYoI
6. Matryca do usuwania spłonek - https://parabellum.pl/lee-matryca-do-us ... lonek.html
7. Podajnik pocisków do 9mm - https://parabellum.pl/lee-feeder-podajnik-pociskow.html
8. Konwersja do podajnika pocisków na .45 https://parabellum.pl/lee-konwersja-na- ... iskow.html
9. Waga: https://pl.aliexpress.com/item/20440275 ... 5c0fezkoZk
10. Myjka do mycia łusek: https://pl.aliexpress.com/item/10050014 ... 5c0fUT7naG
Pociski do 9 i .45 : https://parabellum.pl/rg-bullets.html
Spłonki fiocchi LP i SP: https://parabellum.pl/splonki-fiocchi.html
Proch: https://parabellum.pl/reload-swiss-rs12.html
Czy coś warto do tego dobrać lub coś wymienić?
Z góry dziękujemy za pomoc .
Moim zdaniem, w przypadku kalibrów pistoletowych koncepcja "brudnej" prasy jest chybiona.
Szkoda zachodu, pieniędzy i miejsca na stole.
Jeśli chodzi o proch, to w automatycznych dozownikach zazwyczaj lepiej się sprawdzają prochy kuliste - np. D032.
W zestawie brakuje suwmiarki. Zwykła z allegro wystarczy.
Szkoda zachodu, pieniędzy i miejsca na stole.
Jeśli chodzi o proch, to w automatycznych dozownikach zazwyczaj lepiej się sprawdzają prochy kuliste - np. D032.
W zestawie brakuje suwmiarki. Zwykła z allegro wystarczy.
Szczerze odradzam pozycję nr 9. Kupiłem w ślad za rekomendacją kolegi z forum i przysłano niesprawny szmelc. Zostały mi fajne odważniki:). Przeszedłem cały proces dispute resolution na aliexpressie i oczywiście platforma wzięła stronę chińskiego sprzedawcy. Taka mała lekcja praw konsumenckich w wymiarze transgranicznym za 100pln.
-
- Posty: 238
- Rejestracja: piątek, 22 listopada 2019, 22:33
- Lokalizacja: Podkarpacie
Przyłączam się do opinii kolegi.matthius pisze:Moim zdaniem, w przypadku kalibrów pistoletowych koncepcja "brudnej" prasy jest chybiona.
Szkoda zachodu, pieniędzy i miejsca na stole.
Jeśli chodzi o proch, to w automatycznych dozownikach zazwyczaj lepiej się sprawdzają prochy kuliste - np. D032.
W zestawie brakuje suwmiarki. Zwykła z allegro wystarczy.
Również mam w swojej stajni taniutkiego chińczyka. Od czasu do czasu wyniki weryfikuje wagą szalkową RCBSem. Jeszcze się nie zdarzyło aby była odchyłka.105dariusz pisze:wage mam chinczyka i to jeszcze tanszego i smiga rewelacyjnie. mam również małą hornady i nie jestem z niej zadowolony wiec reguły nie ma.
-
- Posty: 1558
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
A ja bym jednak nie rezygnował z prasy brudnej. Mycie przed formatem (z odspłonkowaniem) na progresywce oznacza błoto w gnieździe spłonki i niepewność co do wysuszenia w tym miejscu, trzeba by łuski trzymać parę dni na kaloryferze. Nadal zresztą będzie tam osad przesiąknięty środkami myjącymi (być może ciągle lekko wilgotny), który raczej nie wypadnie w całości przy okazji formato-odspłonkowania. I potem wilgoć może wleźć w spłonkę powodując nieprzyjemne zjawisko zwane hang-fire.
APP jest dobra jako brudna, jako że "atakuje" matrycą z góry, a shellholder jest nieruchomy. Więc nie będzie zasypywania mechaniki prasy częścią brudu z gniazda jak to by było na jednostanowiskowej czy progresywnej z ruchomym tłokiem..
Optymalnym rozwiązaniem byłoby jeszcze dołożenie tumblera suchego - przed formato-odspłonkowaniem na prasie brudnej łuski będą jako tako wyczyszczone, a potem można je doczyścić ultradźwiękowo / w tumblerze mokrym, przy okazji robiąc powłokę nabłyszczającą dodatkiem kwasu cytrynowego do kąpieli myjącej (utrzymuje się w płukaniu czystą wodą). Jeżeli się nie formatuje po myciu, to są spore szanse na zachowanie tej powłoki dłużej. Tylko że suchy tumbler to raczej wymaga mieszkania w domu wolnostojącym z ogrodem i najlepiej garażem.
Progresywna elaboracja na wzór amerykański, gdzie między odspłonkowaniem a zaspłonkowaniem jest kilka sekund, to nadmierna dominacja taniości / szybkości nad jakością. Najlepiej zresztą pasuje do tego suchy tumbler jako jedyny czyściciel łusek - przynajmniej odpada problem z wilgotnym, przesiąkniętym detergentami osadem w gnieździe spłonki.
APP jest dobra jako brudna, jako że "atakuje" matrycą z góry, a shellholder jest nieruchomy. Więc nie będzie zasypywania mechaniki prasy częścią brudu z gniazda jak to by było na jednostanowiskowej czy progresywnej z ruchomym tłokiem..
Optymalnym rozwiązaniem byłoby jeszcze dołożenie tumblera suchego - przed formato-odspłonkowaniem na prasie brudnej łuski będą jako tako wyczyszczone, a potem można je doczyścić ultradźwiękowo / w tumblerze mokrym, przy okazji robiąc powłokę nabłyszczającą dodatkiem kwasu cytrynowego do kąpieli myjącej (utrzymuje się w płukaniu czystą wodą). Jeżeli się nie formatuje po myciu, to są spore szanse na zachowanie tej powłoki dłużej. Tylko że suchy tumbler to raczej wymaga mieszkania w domu wolnostojącym z ogrodem i najlepiej garażem.
Progresywna elaboracja na wzór amerykański, gdzie między odspłonkowaniem a zaspłonkowaniem jest kilka sekund, to nadmierna dominacja taniości / szybkości nad jakością. Najlepiej zresztą pasuje do tego suchy tumbler jako jedyny czyściciel łusek - przynajmniej odpada problem z wilgotnym, przesiąkniętym detergentami osadem w gnieździe spłonki.
Gdyby tak było, sam rozdzieliłbym proces elaboracji 9x19 na dwa etapy.
Minęło jednak 5 lat, przez prasę przeszło kilka tysięcy nabojów. Łuski były myte ze spłonkami, suszyłem je na ręczniku. Żadnego błota nie zauważyłem, prasa działa równie dobrze jak w dniu zakupu, niewypałów też nie było.
Twierdzenie, że w ten sposób obniżam jakość amunicji, uważam za pozbawione podstaw merytorycznych.
Minęło jednak 5 lat, przez prasę przeszło kilka tysięcy nabojów. Łuski były myte ze spłonkami, suszyłem je na ręczniku. Żadnego błota nie zauważyłem, prasa działa równie dobrze jak w dniu zakupu, niewypałów też nie było.
Twierdzenie, że w ten sposób obniżam jakość amunicji, uważam za pozbawione podstaw merytorycznych.
-
- Posty: 1558
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
To w ramach innego spojrzenia dorzucę tu moje podejście do mycia. Najpierw odspłonkowanie na Lee Universal Decapping Die i prasie ręcznej Lee - jej zaletą jest przyzwoita wydajność przy takich prostych operacjach, po odspłonkowaniu pozwalam łuskom spadać do podstawionego wiaderka, w tym samym czasie sięgając po następną łuskę. Wydajność wychodzi na poziomie 100 łusek w 15 minut (bez wielkiego wysiłku).
Następnie mycie w ultradźwiękach (dedykowany płyn do myjek), płukanie pod kranem, otrząchanie i suszenie w suszarce do grzybów. Po tym łuski są gotowe do załadowania ich w jednym przelocie. Również lżej się formatują, a w przypadku karabinów można ustawić wyżej mandrel.
Tylko do tego sugerowałbym prasę z 4 gniazdami w przypadku pistoletu (osadzanie i crimp osobno). Na formatowanie niemytych łusek zbieranych z ziemi to mi osobiście szkoda matrycy formatującej, za to odspłonkowująca ma tyle luzu, że jej piach nie robi.
Następnie mycie w ultradźwiękach (dedykowany płyn do myjek), płukanie pod kranem, otrząchanie i suszenie w suszarce do grzybów. Po tym łuski są gotowe do załadowania ich w jednym przelocie. Również lżej się formatują, a w przypadku karabinów można ustawić wyżej mandrel.
Tylko do tego sugerowałbym prasę z 4 gniazdami w przypadku pistoletu (osadzanie i crimp osobno). Na formatowanie niemytych łusek zbieranych z ziemi to mi osobiście szkoda matrycy formatującej, za to odspłonkowująca ma tyle luzu, że jej piach nie robi.
-
- Posty: 1558
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Węgliki spiekane to twardy materiał, pioch go nie zarysuje. Co najwyżej łuska może się nierówno sformatować.
Ja dla odmiany formatowałem łuski .223 na pół-brudno przez jakiś czas. To znaczy gruby piach usuwałem, potrząsając łuski we wiaderku z pokrywą, na sucho, z kilkoma chusteczkami 2-warstwowymi z Biedry, a potem jeszcze przegarniając ręką. Taki sobie bieda suchy tumbler. Rezultatem jest wypolerowana do niezłej gładkości stalowa matryca. Naprawdę nieźle się prezentuje od środka po pewnym czasie takiego formatowania, na rzepax w dodatku. O ile na początku łuska potrafiła się zakleszczyć w tej matrycy, to teraz zdarza się to znacznie rzadziej, właściwie to nie pamiętam kiedy był ostatni raz.
Ja dla odmiany formatowałem łuski .223 na pół-brudno przez jakiś czas. To znaczy gruby piach usuwałem, potrząsając łuski we wiaderku z pokrywą, na sucho, z kilkoma chusteczkami 2-warstwowymi z Biedry, a potem jeszcze przegarniając ręką. Taki sobie bieda suchy tumbler. Rezultatem jest wypolerowana do niezłej gładkości stalowa matryca. Naprawdę nieźle się prezentuje od środka po pewnym czasie takiego formatowania, na rzepax w dodatku. O ile na początku łuska potrafiła się zakleszczyć w tej matrycy, to teraz zdarza się to znacznie rzadziej, właściwie to nie pamiętam kiedy był ostatni raz.
Karabiny to inna sprawa, łuski butelkowe trudniej wyczyścić z błota bez wcześniejszego wybicia spłonek, zwłaszcza w kalibrze .22.
Jeśli mam być szczery, to ubłocone łuski .223 po prostu zostawiam. To tak powszechny kaliber, że łatwo znajdę czyste innego dnia lub na innym obiekcie.
Tylko tutaj piszemy o elaboracji amunicji pistoletowej, bo to jest główne przeznaczenie sprzętu dla kolegi Pulomana. Jeśli ma dostęp do strzelnicy krytej, to spokojnie w kilka dni uzbiera tysiąc łusek 9x19, na tyle czystych że może je od razu ładować do prasy.
Niech sam oceni, jaki proces bardziej mu pasuje.
Jeśli mam być szczery, to ubłocone łuski .223 po prostu zostawiam. To tak powszechny kaliber, że łatwo znajdę czyste innego dnia lub na innym obiekcie.
Tylko tutaj piszemy o elaboracji amunicji pistoletowej, bo to jest główne przeznaczenie sprzętu dla kolegi Pulomana. Jeśli ma dostęp do strzelnicy krytej, to spokojnie w kilka dni uzbiera tysiąc łusek 9x19, na tyle czystych że może je od razu ładować do prasy.
Niech sam oceni, jaki proces bardziej mu pasuje.
Dziękuję bardzo wszystkim za podpowiedzi. Jako, że będziemy to robić we dwoje czyli możemy na raz operować dwoma prasami stwierdziliśmy, że przetestujemy tą brudną prasę. Jak się nie przyda do pistoletowej to w przyszłości przyda się do .223.
Suwmiarka dorzucona do listy zakupowej .
Proch zmieniony na Lovex D032 w takim razie. Wolę na samym początku nie denerwować się nierównymi naważkami.
Suwmiarka dorzucona do listy zakupowej .
Proch zmieniony na Lovex D032 w takim razie. Wolę na samym początku nie denerwować się nierównymi naważkami.
-
- Posty: 1558
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
D032 - jak dla mnie ten proch ma całą masę wad:
- drobne ziarna, może "przeciekać" przez niedopasowania w dozowniku i rozsypywać się
- w 9 Para nie idzie na nim bezpiecznie (bez przekraczania max z tabel) dostać factora
- były doniesienia o nieudanych partiach, sypiących zwęglonymi niedopałkami ziaren
S020 jest dużo lepszy do 9 para, a w porównaniu z walcowymi prochami ma jednak bardziej obłe ziarna, choć nie obiecuję jakiegoś genialnego odmierzania. Szkoda że (podobny ale szybszy) S011 jest dziwny - niby ma się palić dobrze pod niskim ciśnieniem .45 ACP, jednak z jakichś dziwnych powodów nie robi tego jakoś genialnie. Może nowe partie są lepsze.
No i dwubazowe prochy w ogólności jednak generują wyższą temperaturę płomienia, co objawia się bardziej przypalonym i "przywartym" nagarem w lufie i okolicach.
- drobne ziarna, może "przeciekać" przez niedopasowania w dozowniku i rozsypywać się
- w 9 Para nie idzie na nim bezpiecznie (bez przekraczania max z tabel) dostać factora
- były doniesienia o nieudanych partiach, sypiących zwęglonymi niedopałkami ziaren
S020 jest dużo lepszy do 9 para, a w porównaniu z walcowymi prochami ma jednak bardziej obłe ziarna, choć nie obiecuję jakiegoś genialnego odmierzania. Szkoda że (podobny ale szybszy) S011 jest dziwny - niby ma się palić dobrze pod niskim ciśnieniem .45 ACP, jednak z jakichś dziwnych powodów nie robi tego jakoś genialnie. Może nowe partie są lepsze.
No i dwubazowe prochy w ogólności jednak generują wyższą temperaturę płomienia, co objawia się bardziej przypalonym i "przywartym" nagarem w lufie i okolicach.
-
- Posty: 1558
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
-
- Posty: 1558
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Na forum były doniesienia o możliwych ciśnieniowych ekscesach RS12 w 9 para w okolicach factora. Np tu:
https://elaboracja.pl/forum/viewtopic.p ... &&start=40
W porównaniu z ceną reszty sprzętu, dodatkowa butla prochu to nie jest jakiś ogromny koszt, więc nie żeniłbym na siłę 9 para z .45 ACP w tej kwestii. Zacząłbym od 9 para na pewnym prochu do tego kalibru - np. S020, a potem spróbował go w .45 ACP. Jeżeli będzie za wolny - brud, niedopalone ziarna, ogień z lufy, zbyt duży odrzut, to można się zastanowić nad S011 - ziarna wyglądają podobnie, więc jeżeli S020 będzie się dobrze odmierzał, to S011 też powinien.
https://elaboracja.pl/forum/viewtopic.p ... &&start=40
W porównaniu z ceną reszty sprzętu, dodatkowa butla prochu to nie jest jakiś ogromny koszt, więc nie żeniłbym na siłę 9 para z .45 ACP w tej kwestii. Zacząłbym od 9 para na pewnym prochu do tego kalibru - np. S020, a potem spróbował go w .45 ACP. Jeżeli będzie za wolny - brud, niedopalone ziarna, ogień z lufy, zbyt duży odrzut, to można się zastanowić nad S011 - ziarna wyglądają podobnie, więc jeżeli S020 będzie się dobrze odmierzał, to S011 też powinien.
-
- Posty: 787
- Rejestracja: środa, 05 grudnia 2012, 15:59
- Lokalizacja: Majdan Królewski, podkarpacie
Ja bym jeszcze dołożył do tego zestawu takie drobiazgi jak tacka na łuski/naboje, lejek do prochu i jakąś łyżeczkę do jego nasypywania.
W końcu zanim zacznie się "produkcja masowa" trzeba będzie wykonać coś do testów różnych naważek a to wygodniej będzie robić "ręcznie".
Łyżeczka powinna być z kompletu matryc Lee a jako lejek może coś takiego:
https://parabellum.pl/lyman-lejek-z-podstawka.html
W końcu nie każda waga /szczególnie elektroniczna/ ma odpowiednie szalki do ważenia prochu a dozownik też co jakiś czas trzeba sprawdzać.
Jak dla mnie pewna waga to rzecz najważniejsza bo to już dotyczy także naszego i innych bezpieczeństwa więc tu nie powinno się oszczędzać.
Użycie drugiej prasy i mycie odspłonkowanych łusek pozwala na przygotowanie sobie dużego zapasu łusek "w wolnej chwili" i korzystanie z niego w miarę potrzeb bez zastanawiania się czy na pewno wszystkie już dobrze wyschły itd.
W końcu zanim zacznie się "produkcja masowa" trzeba będzie wykonać coś do testów różnych naważek a to wygodniej będzie robić "ręcznie".
Łyżeczka powinna być z kompletu matryc Lee a jako lejek może coś takiego:
https://parabellum.pl/lyman-lejek-z-podstawka.html
W końcu nie każda waga /szczególnie elektroniczna/ ma odpowiednie szalki do ważenia prochu a dozownik też co jakiś czas trzeba sprawdzać.
Jak dla mnie pewna waga to rzecz najważniejsza bo to już dotyczy także naszego i innych bezpieczeństwa więc tu nie powinno się oszczędzać.
Użycie drugiej prasy i mycie odspłonkowanych łusek pozwala na przygotowanie sobie dużego zapasu łusek "w wolnej chwili" i korzystanie z niego w miarę potrzeb bez zastanawiania się czy na pewno wszystkie już dobrze wyschły itd.
Pozdrawiam, Tomek
Re: Pierwszy zestaw - upewnienie
A tak z ciekawosci spytam, jak duza produkcje planujesz?Puloman pisze: Z góry dziękujemy za pomoc .
Ok. Tak z punktu widzenia kogos kto elaboruje o rzad wielkosci wiecej. Przychyle sie do twierdzenia, ze pasa brudna nie jest potrzebna. Elaboruje i 9mm i 45 i 223. Ale zeby bylo jasne nie jest to amunicja do strzelania prezycyjnego tylko dynamicznego gdzie super powtarzalnosc nie jest az tak istotna. Luski pistoletow myje przed odsplonkowaniem, susze kilka dni i na prase. Do 223 myje przed odsplonkoaniem i po odsplonkowaniu. Z tym, ze przed myje dokladnie (czyli w tumblerze mokrym z wsadem) a po tylko w wodzie z detergentem, zeby sie pozbyc tluszczu z luski. stanowisko odsplonkowujace jest troche ubrudzone w trakcie pracy (wiecej przy 223) ale nie jest to nic, czego nie da sie pozbyc dmuchnieciem paszcza. I tyle.
-
- Posty: 1558
- Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07
Jeżeli łuski mają być formatowane na progresywce, to Pro4000 jest lepsza, bo ma pierwszą stację w osi z tłokiem. LM z kolei bedzie się wyginał w stronę najbardziej obciążonej stacji a więc formatu - zwłaszcza przy 9 para z jego grubym mosiądzem i lekko stożkowym kształtem i ew. .223 Rem.
Ręczne spłonkowanie też nie jest głupim pomysłem, bo jak się opanuje spłonkarkę (ja używam Lyman E-ZEE Prime - nie polecam entuzjastycznie ale i nie ostrzegam) to można przy okazji spłonkowania napełniać podajnik progresywki, a więc nie "marnować" wzięcia łuski do ręki. 2 podajniki i jest w sam raz podział pracy na dwie osoby - jedna spłonkuje i napełnia pusty podajnik, druga pracuje na prasie. Jest przy tym zaleta po stronie bezpieczeństwa - spłonkowanie jest fizycznie daleko od zasobnika prochu, więc w razie wybuchu spłonki jest mniejsze ryzyko dużego bum.
Ręczne spłonkowanie też nie jest głupim pomysłem, bo jak się opanuje spłonkarkę (ja używam Lyman E-ZEE Prime - nie polecam entuzjastycznie ale i nie ostrzegam) to można przy okazji spłonkowania napełniać podajnik progresywki, a więc nie "marnować" wzięcia łuski do ręki. 2 podajniki i jest w sam raz podział pracy na dwie osoby - jedna spłonkuje i napełnia pusty podajnik, druga pracuje na prasie. Jest przy tym zaleta po stronie bezpieczeństwa - spłonkowanie jest fizycznie daleko od zasobnika prochu, więc w razie wybuchu spłonki jest mniejsze ryzyko dużego bum.
Stopniowana taca może być mało praktyczna, ale to tylko moja opinia. Może masz na to własny pomysł. Dla mnie wygodniejsza jest zwykła, płaska.
Olałbym Case Prep Trio. Dla mnie wygodniejsze są narzędzia na wkrętarkę.
Trymera nie znam, sam używam lekko zmodyfikowanego przycinaka Lee z odpowiednią matrycą. Daje mi dokładność około 0,05mm. Świetnie działa przycinak od kolegi Ruger2, ale wymaga potem szlifowania krawędzi szyjki, więc przestałem go używać.
Tumbler chiński z satelitkami jest OK. U mnie dobrze działa myjka ultradźwiękowa. A do masówki - gruba skarpeta i pralka.
Waga powinna być OK, ja swego czasu rozważałem też WTC 200 tej samej firmy. Chciałem zrobić do niej przystawkę a'la Autotrickler, ale na razie dobrze mi z Chargemasterem Lite. Polecano mi też kiedyś wagi Axis.
Jeśli myślisz o elaboracji amunicji precyzyjnej, to weź też bullet comparator i headspace gauge. Koszt niewielki, a przydatność duża. Dla .308 Win headspace gauge można zrobić z łuski .40 S&W albo 10mm.
Olałbym Case Prep Trio. Dla mnie wygodniejsze są narzędzia na wkrętarkę.
Trymera nie znam, sam używam lekko zmodyfikowanego przycinaka Lee z odpowiednią matrycą. Daje mi dokładność około 0,05mm. Świetnie działa przycinak od kolegi Ruger2, ale wymaga potem szlifowania krawędzi szyjki, więc przestałem go używać.
Tumbler chiński z satelitkami jest OK. U mnie dobrze działa myjka ultradźwiękowa. A do masówki - gruba skarpeta i pralka.
Waga powinna być OK, ja swego czasu rozważałem też WTC 200 tej samej firmy. Chciałem zrobić do niej przystawkę a'la Autotrickler, ale na razie dobrze mi z Chargemasterem Lite. Polecano mi też kiedyś wagi Axis.
Jeśli myślisz o elaboracji amunicji precyzyjnej, to weź też bullet comparator i headspace gauge. Koszt niewielki, a przydatność duża. Dla .308 Win headspace gauge można zrobić z łuski .40 S&W albo 10mm.
case prep trio- szkoda kasy. są inne, tańsze a nie gorsze rozwiązania chyba lymana lub lee. kup przyrządy do mierzenia komory, CBTO- może być hornady, bo jest najtańsze. kup paczke nowych lusek lapua na poczatek. wytrzymaja kilkanascie cykli ladowania. zastanowilbym sie nad matrycami- ja bym wybrał coś bardziej precyzyjnego, szczególnie matryce osadzającą.
To zależy od przyjętej metody.
Do jednego karabinu robię formatowanie dwuetapowe - najpierw szyjka matrycą Lee Collet, potem reszta matrycą Redding Body.
To niedrogie matryce, ale dają dobry efekt - powtarzalny rozmiar łuski. O ile operator prasy czegoś nie schrzani. :-)
Do drugiego karabinu robię format całości matrycą Forster. Podoba mi się wysoko położony koralik formatujący szyjkę. Łuska nie ma na tym etapie większych możliwości ruchu, co zapewnia dobrą osiowość szyjki.
Osadzanie robię matrycami Forster. Wybrałem je ze względu na ruchomy rękaw, który podtrzymuje łuskę podczas osadzania pocisku.
Zbliżony patent stosuje też chyba Redding.
Hornady ma uproszczoną wersję tego mechanizmu. Trudno mi powiedzieć, jak to działa na tle konkurencji - mam ten zestaw na prasie progresywnej, gdzie nie robię amunicji precyzyjnej.
Mam też Lee Loadera i muszę przyznać, że tanie pociski BTHP 168gr po przesortowaniu osadzają się na tym urządzeniu bardzo dobrze. Bicie porównywalne do Forstera (0,02-0,03mm), głębokość osadzania w podobnych granicach.
Firma Lee ma kilka fajnych patentów. Jeden z nich to wspomniana już matryca szyjki. Drugi to matryca factory crimp. Lubię też prostotę ustawiania ich matrycy osadzającej.
Swoją przygodę z elaboracją 308 zacząłem od ich matryc i efekty były całkiem dobre. Dopiero po 3 latach włączyło mi się „gonienie króliczka”.
Do jednego karabinu robię formatowanie dwuetapowe - najpierw szyjka matrycą Lee Collet, potem reszta matrycą Redding Body.
To niedrogie matryce, ale dają dobry efekt - powtarzalny rozmiar łuski. O ile operator prasy czegoś nie schrzani. :-)
Do drugiego karabinu robię format całości matrycą Forster. Podoba mi się wysoko położony koralik formatujący szyjkę. Łuska nie ma na tym etapie większych możliwości ruchu, co zapewnia dobrą osiowość szyjki.
Osadzanie robię matrycami Forster. Wybrałem je ze względu na ruchomy rękaw, który podtrzymuje łuskę podczas osadzania pocisku.
Zbliżony patent stosuje też chyba Redding.
Hornady ma uproszczoną wersję tego mechanizmu. Trudno mi powiedzieć, jak to działa na tle konkurencji - mam ten zestaw na prasie progresywnej, gdzie nie robię amunicji precyzyjnej.
Mam też Lee Loadera i muszę przyznać, że tanie pociski BTHP 168gr po przesortowaniu osadzają się na tym urządzeniu bardzo dobrze. Bicie porównywalne do Forstera (0,02-0,03mm), głębokość osadzania w podobnych granicach.
Firma Lee ma kilka fajnych patentów. Jeden z nich to wspomniana już matryca szyjki. Drugi to matryca factory crimp. Lubię też prostotę ustawiania ich matrycy osadzającej.
Swoją przygodę z elaboracją 308 zacząłem od ich matryc i efekty były całkiem dobre. Dopiero po 3 latach włączyło mi się „gonienie króliczka”.
Ostatnio zmieniony środa, 30 grudnia 2020, 21:28 przez matthius, łącznie zmieniany 1 raz.
Czyli mógłbym ze spokojną głową zakupić iron pressa i mieć pewność że mi chwilę pochodzi ?tytus160 pisze:Do osadzania to Redding Competition albo Forster Ultra - obie ze śrubą mikrometryczną.
Co do reszty sprzętu - Hornady jakie jest, wielu widzi. Jest tanie, dobre (bo tanie), amerykańskie. Ale żeby nie było - sam mam Iron Press i chociaż wkurzają mnie luzy to kulki wychodzą równe.
Chodziło mi o matrycę do odspłonkowania, dzięki za info ;)tytus160 pisze:Chyba nie do końca zrozumiałem pytanie
Co masz na myśli przez "system odspłonkowania"? Jeśli matrycę do odspłonkowania - to oczywiście nie, musisz kupić osobno. Jeśli ten plastikowy łapacz wybitych spłonek - to tak, jest w komplecie