Problem z OAL i COAL - Redding Competition

PAMIĘTAJ, ŻE ELABORUJESZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Elaboracje sprawdzone oraz w fazie testów

Moderatorzy: wierzba, P_iter

Awatar użytkownika
Greenhard
Posty: 567
Rejestracja: piątek, 20 października 2017, 11:27

Post autor: Greenhard »

Czy wyżażanie łusek ogranicza w jakims stopniu spręzystośc łusek ? Myslę nad tym czy gdybym potraktował je tą mandrela którą mam to nadal byłyby tak spręzyste.
Arek_78
Posty: 740
Rejestracja: sobota, 29 czerwca 2019, 08:20
Lokalizacja: Lubin

Post autor: Arek_78 »

Wyżarzanie powoduje zmiękczenie mosiądzu na tyle że daje się on łatwiej obrabiać i po części formować.

To jest jak z drutem miedzianym - weźmiesz nowy to da się zginać we wszystkie strony, ale jak kilka razy zegniesz to robi się twardszy i pęka.

Tak samo jest z łuskami. Jak są już "twarde" to nawet jak przepuścisz przez matrycę z bushingiem, czy nawet zwykłą to łuska się ściśnie, ale zaraz po wyjęciu częściowo powróci do swojego pierwotnego wymiaru. Jak wyżarzysz to stanie się mniej sprężysta i przez to będzie podatniejsza na obróbkę i po wyjęciu z matrycy zostanie w tym żądanym wymiarze.
Awatar użytkownika
Greenhard
Posty: 567
Rejestracja: piątek, 20 października 2017, 11:27

Post autor: Greenhard »

Czyli jednak wyżarzanie mnie nie minie. Ok trzeba zacząć ryć wątek o wyżarzarce indukcyjnej :) a tymczasem ogarnąc tego colleta i zmodyfikowac mandrele pod wymiar jaki jest mi potrzebny, chyba że wyżarzenie spowoduje lepszą obróbkę moją mandrelą.
tytus160
Posty: 309
Rejestracja: czwartek, 31 maja 2018, 09:17
Lokalizacja: Okolice Wrocławia

Post autor: tytus160 »

Każda łuska będzie miała "spring back". Wyżarzona -zdecydowanie mniejszy. Różnie będą zachowywać się łuski kilku producentów. Np. GGG .308 ma sporo grubsze ścianki szyjki niż Lapua. Jedne i drugie inaczej pracują po potraktowaniu mandrelem. Mało tego - w ramach jednego producenta między partiami są różnice - ale to wszyscy wiemy. Dodatkowo jedna łuska będzie wymagała kilku machnięć dźwignią, inna jednego, w jeszcze innej dobrze jest zostawić mandrel na kilka sekund a nie tylko machnąć góra-dół.
Generalnie robię to trochę na czuja - weryfikacja następuje przy osadzaniu. Ale to przecież naprawdę łatwo zaobserwować, która łuska stawia większy opór podczas osadzania - na dźwigni czuć to wyraźnie.
Tak czy inaczej, bez skrobania szyjek i mierzenia headspace, przy formatowanej wyłącznie szyjce, uzyskiwany ES 6m/s póki co mi wystarcza. Bo przecież nie zapominajmy o złotej zasadzie, że w razie porażek zawsze trzeba mieć dobre wymówki! :mrgreen:

PS No i znowu wtręt czepialski: angielski "mandrel" to u nas raczej też nazywa się mandrel (trzpień tokarski?) a nie mandrela ;-)
Awatar użytkownika
Greenhard
Posty: 567
Rejestracja: piątek, 20 października 2017, 11:27

Post autor: Greenhard »

Miodek jeszcze tych nazw nie usystematyzował więc na razie korzystam dowolnie :)
Jak byłem jeszcze rekonstruktorem okresu średniowiecza to nauczyłem się poprawnie nazw części miecza dopiero jak wygrałem kilka turniejów :) w strzelectwie dopiero jedne zawody klubowe wygrałem :) także za kilka lat pochwalę się piekną znajomością gwary elaboracyjnej. Tymczasem muszę ogarnąć powtarzalnośc wykonywanych pestek.
Awatar użytkownika
donkihot
Posty: 1340
Rejestracja: piątek, 26 maja 2017, 11:20
Lokalizacja: Dąbrówka- woj. Mazowieckie
Kontakt:

Post autor: donkihot »

A tak zupełnie od czapy, czemu spinacie się na zagramaniczne nazewnictwo?
Mamy piękny język, dużo bogatszy w słownictwo niż mają te kmiotki zza wielkiej kałuży.
Walczący z wiatrakami.
Zajrzyj na moją stronę WWW
Piotr Kukier
Posty: 140
Rejestracja: piątek, 18 lutego 2011, 15:15
Lokalizacja: pomorskie

Post autor: Piotr Kukier »

donkihot pisze:A tak zupełnie od czapy, czemu spinacie się na zagramaniczne nazewnictwo?
Mamy piękny język, dużo bogatszy w słownictwo niż mają te kmiotki zza wielkiej kałuży.
Pewnie dlatego, że od tych kmiotków uczymy się kręcić kulki, korzystając z ich literatury, filmów, forów...
5,6x52R, 30-06, 8x57JS, 7x57, 12/70, 16/70
kondzio99999
Posty: 182
Rejestracja: niedziela, 02 grudnia 2018, 01:00
Kontakt:

Post autor: kondzio99999 »

donkihot pisze:A tak zupełnie od czapy, czemu spinacie się na zagramaniczne nazewnictwo?
Mamy piękny język, dużo bogatszy w słownictwo niż mają te kmiotki zza wielkiej kałuży.
Mnie osobiscie jest duzo wygodniej uzywac zagramanicznego nazewnictwa z racji tego, ze ogladam sporo tresci na ichniejszym youtube. Z tego samego powodu przesiadlem sie na jednostki imperialne, bo nie musze sobie wtedy w glowie dodatkowo przeliczac/tlumaczyc o co chodzi.
https://www.luski.pl - sklep z łuskami
Awatar użytkownika
matthius
Posty: 696
Rejestracja: niedziela, 13 września 2015, 17:08

Post autor: matthius »

Niestety, muszę przyznać rację kolegom. Język polski jest może piękny, ale nadzwyczaj ubogi w rodzime słownictwo dla naszego hobby. Sztuczne łamańce językowe mają marne szanse na akceptację. Trzy powody:
- mało kto wie, co za danym polskim słowem się kryje
- polski odpowiednik jest często długim, dziwnie brzmiącym, opisowym zwrotem
- sklepy nie silą się na słowotwórstwo, stosują nazwy znane klientom (bushing, insert, shellholder, comparator, headspace, OAL gauge, tumbler itd.)

Polonizacja nazw, jeśli kiedykolwiek nastąpi, będzie procesem ewolucyjnym. Zadecyduje rynek.
Osobiście wolę wklepać w wyszukiwarkę "shellholder competition cena", niż stosować różne, mniej lub bardziej kulawe tłumaczenia.
Awatar użytkownika
Greenhard
Posty: 567
Rejestracja: piątek, 20 października 2017, 11:27

Post autor: Greenhard »

Oczywiście wszyscy macie rację. Trochę się uśmiechałem przy tej polonizacji bo powoli przechodzę na grainy i cale a kto wie czy nie jardy choc akurat wole mrad więc na razie nie muszę :)
Te same sytuacje mam w rymarstwie które jest moim małym hobby. Tam to juz kompletnie nie ma odpowiedników polskich a jakiekolwiek technologie trzeba zasysać albo z uesa albo z uka.
Awatar użytkownika
piotrjub
Posty: 1455
Rejestracja: sobota, 26 listopada 2011, 16:34
Lokalizacja: 3 Miasto
Kontakt:

Post autor: piotrjub »

Dopasowałem sobie matryce RCBS Matchmaster, przyznaje że świetnie szybko i łatwo osadza się czubeczki.

https://www.youtube.com/watch?v=_r3KW0XSISs
Logic
Posty: 92
Rejestracja: środa, 19 sierpnia 2020, 21:08

Post autor: Logic »

polski nie jest bogatszy od angielskiego. nie jest również bogatszy od niemieckiego. polski ma słownictwo uboższe od każdego z tych języków, to po prostu fakt. nie ma się co spinać na polskie odpowiedniki, bo i tak ich nie będziemy używać. bardzo ciekawy ten film z linku powyżej.
kondzio99999
Posty: 182
Rejestracja: niedziela, 02 grudnia 2018, 01:00
Kontakt:

Post autor: kondzio99999 »

piotrjub pisze:Dopasowałem sobie matryce RCBS Matchmaster, przyznaje że świetnie szybko i łatwo osadza się czubeczki.

https://www.youtube.com/watch?v=_r3KW0XSISs
Używam tej matrycy, ale pociski przelatują na wylot, a u ciebie się zatrzymują w środku. Coś modyfikowałeś ?
https://www.luski.pl - sklep z łuskami
abersfelderami
Posty: 1267
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: abersfelderami »

A tak zupełnie od czapy, czemu spinacie się na zagramaniczne nazewnictwo?
Mamy piękny język, dużo bogatszy w słownictwo niż mają te kmiotki zza wielkiej kałuży.
Myslalem, ze jezyk polski (rdzenie slow) pochodza z innych jezykow.
Trzeba zyc z otwartymi oczami. Jezyki ksztalca, zasciankowosc........nie.

PS: a propo innego tematu, w tamtym roku lezalem w szpitalu i ogladalem na Hulu filmy o snycerstwie i jego wykorzystaniu. Nic innego nie ogladalem, bardzo interesujace.
Awatar użytkownika
piotrjub
Posty: 1455
Rejestracja: sobota, 26 listopada 2011, 16:34
Lokalizacja: 3 Miasto
Kontakt:

Post autor: piotrjub »

kondzio99999 pisze: Używam tej matrycy, ale pociski przelatują na wylot, a u ciebie się zatrzymują w środku. Coś modyfikowałeś ?
Rozkręć matrycę, zobacz ten element gdzie wkładasz pocisk i wchodzi łuska. Zobacz czy dobrze go włożyłeś w matrycę a nie odwrotnie.
Ciaśniejsza jest (mniejszy otwór) strona w która wkładamy pocisk.
Od strony gdzie wkładamy pocisk jest taki nacięty rowek na obwodzie i w ten rowek wchodzi oring taki pierścień gumowy.
Jak popatrzysz w otworek gdzie wkładasz pocisk to z jednej strony jest delikatnie mocniej nacięty rowek na oring, tak że delikatnie oring
wystaje w środky i to on delikatnie zatrzymuje pocisk aby nie wypadł.
Bardzo fajny patent usprawniający pracę.
Zaznaczyłem strzałka oring, powinien być widoczny jego fragment od środka. Może w tym miejscu ci się oring delikatnie ściął po prostu go obróć.
Może to nacięcie sie zapchało - zdejmij oring i wyczyść.


Obrazek
Awatar użytkownika
Greenhard
Posty: 567
Rejestracja: piątek, 20 października 2017, 11:27

Post autor: Greenhard »

Wyżarzyłem łuski metodą chałupniczą. Osadziłem testowe 4 szt (2 szt które chodziły lekko w mandreli i 2 szt które chodziły ciężko w mandreli). Efekt zmierzyłem komparatorem. Ideał z dokładnością pomiędzy min a max do 0.01 cm
Także po testach i modelach teoretycznych możliwych awarii przyczyną była różna siła zacisku pocisku na szyjce łuski co spowodowane było różna twardość metalu łusek którą wyrównałem nieco poprzez niedoskonałe wyżarzenie.
Dziękuję kolegom za sugestie. Okazuje sie że wcale nie potrzebuje colleta a osadzarka reddinga działa idealnie.
pessos
Posty: 17
Rejestracja: poniedziałek, 23 grudnia 2019, 10:08

Post autor: pessos »

Rozumiem że zasada działania jest zrozumiała co do samego collet, w uproszczeniu matryca zaciska ponownie mosiądz na mandreli, w kwestii mandrelii standardowo w 6,5 CM jest .262 ale robione są też podwymiarowe .260 wszystkie dane można znaleźć na https://leeprecision.com/reloading-dies ... -die-only/ są tam opisy części i zastosowane wymiary mandreli jak i dostępne podwymiary
ODPOWIEDZ