Kurkowa 16-ka z 1946r. vs kurkowa 12-ka z 1915r.
: piątek, 15 października 2021, 23:01
Zabieralem sie za ten temat juz od kilku lat ale srutowa 16-ka jakos nigdy nie mogla sie przebic ponad inne rodzaje broni, ktore zdolaly ja wyprzedzic w moich planach.
Ale w koncu przyszla koza do woza i na te zime zaplanowalem zabrac sie w koncu za te starowinke.
Przyblize wiec troche przedmiotowa strzelbe.
Jest to Husqvarna model 20 z konca 1946 lub poczatku 1947 jak wynika z jej numeru seryjnego.
Jest to strzelba kalibru 16 z komorami 65 mm.
Lufy ma stalowe o dlugosci 801 mm, obie maja stale czoki, prawdopodobnie 1/2 oraz 1/1
Ryglowanie jest systemu Lefaucheux.
Strzelba posiada swietne, boczne zamki systemu Holland & Holland.
Strzelby Husqvarny modelu 17 i 20 w zasadzie niewiele sie od siebie roznia poza detalami wykonczenia.
Calkowita ilosc wyprodukowanych strzelb modelu 20 to okolo 80 tysiecy a modelu 17 to okolo 90 tysiecy.
Husqvarna poza tymi modelami produkowala takze inne ale z kurkowych Lefoszowek to model 17 i 20 jest najpopularniejszy.
Zasadniczo Husqvarna produkcje strzelb systemu Lefaucheux rozpoczela w roku 1877 i trwala ona do roku 1956, w ktorym to definitywnie zakonczono produkcje modelem 20B.
W Szwecji te dwa modele strzelb nosza obiegowa nazwe Torparbössa.
Dla Polaka mozna przetlumaczyc to jako strzelba malorolnego chlopa panszczyznianego.
Choc takie tlumaczenie niezupelnie dobrze oddaje porownanie polskiego chlopa panszczyznianego do szwedzkiego Torpare to lepszego nie moge wymyslec.
https://sv.wikipedia.org/wiki/Torpare
Z drugiej strony nawet w Szwecji ta wspolczesna, pogardliwa nazwa nie jest dobrze osadzona w owczesnych realiach ekonomicznych, bo pomimo tego, ze strzelby systemu Lefauchex byly najtansze z calej gamy odtylcowych strzelb Husqvarny to nie oznacza, ze byly wystarczajaco tanie aby biedota mogla je nabyc.
W rzeczywistosci byly one dla tych ludzi dalece za drogie stad uzywali oni powszechnie calej gamy wyslizganych strzelb odprzodowych.
Mimo, ze byly to relatywnie tanie strzelby to byly produkowane w dobrej jakosci o czym swiadczy to, ze bardzo wiele z tych strzelb jest sprawnych do dzisiaj.
Niestety z powodu tego, ze w Szwecji maja one taka pogardliwa obiegowa opinie to czesto sa zlomowane pomimo tego, ze obiektywnie rzecz biorac sa w zupelnie dobrym stanie.
Glowna wine za taki stan rzeczy ponosi szwedzkie prawo, ktore ogranicza liczbe broni mysliwego do 6 sztuk.
Czesto wiec mysliwy, ktory odziedziczyl taka strzelbe po dziadku musi sie jej pozbyc aby zwolnic miejsce w szafie.
Na te strzelby najczesciej chetniech nie ma, wiec zalegaja one w ogloszeniach w cenie pollitrowej butelki najtanszej wodki.
A ci ktorym nie chce sie bawic w sprzedaz niewiele wartej broni najczesciej zdaja ja na Policje celem zlomowania.
Strzelba, ktora ja mam do testow ledwo uszla spod tygla hutniczego.
Moj kolega, ktory ja dostal w spadku po dziadkach byl z nia kilka razy na polowaniu ale zniechecil sie bo jak to ujal - strzelba jest dla niego przydlugasna i do tego podczas strzalu dziurawi splonki.
W ostatniej chwili odwiodelem kolezke od zdania jej na zlomowanie i w ten sposob starownika trafila do mnie na liste broni oczekujacych w kolejce na swoj czas...
Ale w koncu przyszla koza do woza i na te zime zaplanowalem zabrac sie w koncu za te starowinke.
Przyblize wiec troche przedmiotowa strzelbe.
Jest to Husqvarna model 20 z konca 1946 lub poczatku 1947 jak wynika z jej numeru seryjnego.
Jest to strzelba kalibru 16 z komorami 65 mm.
Lufy ma stalowe o dlugosci 801 mm, obie maja stale czoki, prawdopodobnie 1/2 oraz 1/1
Ryglowanie jest systemu Lefaucheux.
Strzelba posiada swietne, boczne zamki systemu Holland & Holland.
Strzelby Husqvarny modelu 17 i 20 w zasadzie niewiele sie od siebie roznia poza detalami wykonczenia.
Calkowita ilosc wyprodukowanych strzelb modelu 20 to okolo 80 tysiecy a modelu 17 to okolo 90 tysiecy.
Husqvarna poza tymi modelami produkowala takze inne ale z kurkowych Lefoszowek to model 17 i 20 jest najpopularniejszy.
Zasadniczo Husqvarna produkcje strzelb systemu Lefaucheux rozpoczela w roku 1877 i trwala ona do roku 1956, w ktorym to definitywnie zakonczono produkcje modelem 20B.
W Szwecji te dwa modele strzelb nosza obiegowa nazwe Torparbössa.
Dla Polaka mozna przetlumaczyc to jako strzelba malorolnego chlopa panszczyznianego.
Choc takie tlumaczenie niezupelnie dobrze oddaje porownanie polskiego chlopa panszczyznianego do szwedzkiego Torpare to lepszego nie moge wymyslec.
https://sv.wikipedia.org/wiki/Torpare
Z drugiej strony nawet w Szwecji ta wspolczesna, pogardliwa nazwa nie jest dobrze osadzona w owczesnych realiach ekonomicznych, bo pomimo tego, ze strzelby systemu Lefauchex byly najtansze z calej gamy odtylcowych strzelb Husqvarny to nie oznacza, ze byly wystarczajaco tanie aby biedota mogla je nabyc.
W rzeczywistosci byly one dla tych ludzi dalece za drogie stad uzywali oni powszechnie calej gamy wyslizganych strzelb odprzodowych.
Mimo, ze byly to relatywnie tanie strzelby to byly produkowane w dobrej jakosci o czym swiadczy to, ze bardzo wiele z tych strzelb jest sprawnych do dzisiaj.
Niestety z powodu tego, ze w Szwecji maja one taka pogardliwa obiegowa opinie to czesto sa zlomowane pomimo tego, ze obiektywnie rzecz biorac sa w zupelnie dobrym stanie.
Glowna wine za taki stan rzeczy ponosi szwedzkie prawo, ktore ogranicza liczbe broni mysliwego do 6 sztuk.
Czesto wiec mysliwy, ktory odziedziczyl taka strzelbe po dziadku musi sie jej pozbyc aby zwolnic miejsce w szafie.
Na te strzelby najczesciej chetniech nie ma, wiec zalegaja one w ogloszeniach w cenie pollitrowej butelki najtanszej wodki.
A ci ktorym nie chce sie bawic w sprzedaz niewiele wartej broni najczesciej zdaja ja na Policje celem zlomowania.
Strzelba, ktora ja mam do testow ledwo uszla spod tygla hutniczego.
Moj kolega, ktory ja dostal w spadku po dziadkach byl z nia kilka razy na polowaniu ale zniechecil sie bo jak to ujal - strzelba jest dla niego przydlugasna i do tego podczas strzalu dziurawi splonki.
W ostatniej chwili odwiodelem kolezke od zdania jej na zlomowanie i w ten sposob starownika trafila do mnie na liste broni oczekujacych w kolejce na swoj czas...