Witam
Witam
Witam, jak widać wszystkie drogi prowadzą do elaboracji
Zaczęło się jak zwykle niewinnie: znajomy zaprosił na strzelnicę i dał bocka - ołów sam kleił się do gipsu - i co najważniesze - była frajda ze strzelania. Sam poprosiłem o boczniaka i wyniki nie zniknęły. Potem nieunikniona lawina patentów, dopuszczeń, pozwoleń i własna broń. Wbrew ekonomii, wbrew rozsądkowi jedna z pierwszych zabawek: CZ97 .45ACP aby radość nie poszła się trąbić
Nauczony byłem, że dostaję amunicję i pykam. Teraz - po roku widzę drugie dno: nic znikąd się nie bierze. Oprócz oczywistych czysto-ekonomicznych aspektów elaboracji widzę te dalsze, dające możliwość ogarnięcia materii jaką jest zaplanowany, precyzyjny, powtarzalny strzał.
Temat elaboracji jest dla mnie obcy - czasem wręcz egzotyczny. Na początku myślałem że należy wykożystać użytą łuskę, nasypać prochu i essa baronessa. Teraz po kilku tygodniach zainteresowania tematem i wstępnego zgłębiania tematu widzę tyle gór i tyle niejasności, że pogubiłem się w tym wszystkim. Ile będę umiał znaleźć poprzez wyszukiwarkę o tyle mniej bedę zatruwał Wam tylną część, ale na pytania będę oczekiwał konstruktywnych odpowiedzi i treści, bo widzę że te forum nie skupia przypadkowych osób, a i poziom dyskusji jest daleko wyższy od ogólnie przyjętych (za przeproszeniem) standardów na innych forach.
Zatem witam szanowne grono
Zaczęło się jak zwykle niewinnie: znajomy zaprosił na strzelnicę i dał bocka - ołów sam kleił się do gipsu - i co najważniesze - była frajda ze strzelania. Sam poprosiłem o boczniaka i wyniki nie zniknęły. Potem nieunikniona lawina patentów, dopuszczeń, pozwoleń i własna broń. Wbrew ekonomii, wbrew rozsądkowi jedna z pierwszych zabawek: CZ97 .45ACP aby radość nie poszła się trąbić
Nauczony byłem, że dostaję amunicję i pykam. Teraz - po roku widzę drugie dno: nic znikąd się nie bierze. Oprócz oczywistych czysto-ekonomicznych aspektów elaboracji widzę te dalsze, dające możliwość ogarnięcia materii jaką jest zaplanowany, precyzyjny, powtarzalny strzał.
Temat elaboracji jest dla mnie obcy - czasem wręcz egzotyczny. Na początku myślałem że należy wykożystać użytą łuskę, nasypać prochu i essa baronessa. Teraz po kilku tygodniach zainteresowania tematem i wstępnego zgłębiania tematu widzę tyle gór i tyle niejasności, że pogubiłem się w tym wszystkim. Ile będę umiał znaleźć poprzez wyszukiwarkę o tyle mniej bedę zatruwał Wam tylną część, ale na pytania będę oczekiwał konstruktywnych odpowiedzi i treści, bo widzę że te forum nie skupia przypadkowych osób, a i poziom dyskusji jest daleko wyższy od ogólnie przyjętych (za przeproszeniem) standardów na innych forach.
Zatem witam szanowne grono
-
- Posty: 124
- Rejestracja: wtorek, 25 listopada 2014, 20:07
- Lokalizacja: polska