Sokół - naważki

Elaboracja amunicji do broni gładkolufowej

Moderatorzy: wierzba, P_iter

wozzi
Posty: 1995
Rejestracja: środa, 02 marca 2011, 18:14
Lokalizacja: Hamburg

Post autor: wozzi »

@mk1
Ja czytam książki przynajmniej równie chętnie... :wink:
.303 brit .308 win 6,5x55 .45acp 9x19mm .22lr .357
Awatar użytkownika
mkl1
Posty: 561
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 13:52
Lokalizacja: Katowice

Post autor: mkl1 »

Podpowiedz mi jak zamieścić takiego PDF.
Wówczas wszyscy będa ją mogli poczytać..
Cyrograf15
Posty: 740
Rejestracja: niedziela, 03 października 2010, 17:21
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Cyrograf15 »

Woskowany papier jako przekładka jest potrzebny do przechowywania załadowanej broni, normalnie toaletowy starcza :D Stosując tłusty filc strzelałem 120 razy i bezproblemowo bez czyszczenia dało się ładować. Nigdy więcej jednorazowo nie strzelałem, ale przypuszczam że można tak jeszcze wiele razy.
Wojtek
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

slawek1972 pisze:Co do tych mosiężnych łusek to oczywiście kusi ale z mojej strzelby, to przynajmniej połowę wygubię na pierwszym polowaniu.
No tu trzeba by sie przesiasc na extraktor albo zablokowac wyrzut lub ewentualnie przytrzymywac luski palcami "na wylocie"
Mosiezne sa za drogie by je pogubic.
slawek1972 pisze: Jacuś- wysłałem Ci zdjęcia..., doszły?
Doszly, doszly.
Widze, ze klamotow nazbierales tyle co i ja.
Ale z tym topieniem olowiu w piwnicy to ja bym jednak radzil na zewnatrz a jak juz naprawde sie nie da to zainstaluj sobie nisko nad kotlem okap od jakiejs starej kuchenki z silnym wyciagiem.
Takie kiszenie sie w oparach olowiu w piwnicy to nie wrozy dobrze na przyszlosc...
mkl1 pisze:Może zamiast kaszki to : CANDLE Cartriges
To tez jest jeden z ciekawych patentow na polepszenie skupienia.
Ale trzeba pamietac o wadze tego dodatkowego zalania ze stearyny czy wosku.
Pewnym ograniczeniem w strzelbach jest to, ze nie mozna zaladowac za duzo olowiu bo przekroczymy max cisnienia.
Ograniczenie to dotyczy w zasadzie ladunkow napedzanych prochem nitro.
Na czarnuchu, jesli tylko przybitki sa szczelne to mozna srutu zasypac ile wlezie bez zadnej obawy.
I to jest moim zdaniem niewatpliwa przewaga patronow CP nad nitro.
Cyrograf15 pisze:Woskowany papier jako przekładka jest potrzebny do przechowywania załadowanej broni, normalnie toaletowy starcza :D Stosując tłusty filc strzelałem 120 razy i bezproblemowo bez czyszczenia dało się ładować. Nigdy więcej jednorazowo nie strzelałem, ale przypuszczam że można tak jeszcze wiele razy.
Wojtek
To prawda.
Amunicja mysliwska, podobnie jak i bron sluzy glownie do...przechowywania i noszenia :lol:
Stad te zabezpieczenie przybitki przed przeciekaniem.
Jak sie elaboruje z mysla o szybkim zuzyciu patronow to mozna pominac te olejoodporne uszczelnienia,
slawek1972 pisze:Co do mojej 16 tki, to raczej myślę o zamianie?
Slawek, jak myslisz powaznie o nabojach w mosieznych luskach elaborowanych czarnym prochem to ja polecal bym rozgladnac sie za starymi kurkowymi husqvarnami.
Jest ich w obiegu ogromna ilosc a cenu u nas sa bardziej jak smieszne.
Czesto policja zlomuje je od zmarlych wlascicieli jako "bezwartosciowe"
Ceny u nas na rynku to 100-500 koron szwedzkich za taka dubeltowke w dobrym stanie.

http://www.jaktojagare.se/kategorier/va ... hanbossor/
Awatar użytkownika
mkl1
Posty: 561
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 13:52
Lokalizacja: Katowice

Post autor: mkl1 »

Wojtek...
poczytaj co "dzrewiej pisano...

Obrazek

Obrazek
Cyrograf15
Posty: 740
Rejestracja: niedziela, 03 października 2010, 17:21
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Cyrograf15 »

Filc to wełna, i do przechowywania trzeba izolować, jak widać od lat nic się nie zmieniło.
Wojtek
Awatar użytkownika
mkl1
Posty: 561
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 13:52
Lokalizacja: Katowice

Post autor: mkl1 »

Odnośnie mosiężnych łusek...
Dawniej(przed zmianą UoBiA) strzelałem z ,osiężnych czarnym prochem(Lefoszka, którą to odsprzedałem)
Zabawa przednia.
Zasady elaboracji prawie takie jak w CP, ALE..
Jako przybitkę stosowałem przecierak do 16-tki
jao zatyczkę to falistą tekturę i wykałaczki (łuska miała wywiercone otworki na końcu...
Czasami jako przybitkę stosowałem "papermarche" nasączony emulgolem, a i śrut tym specyfikiem był"oblany"
Proch= objętościowo

Banan na pysku za każdym razem...

Wojtek
Prawda ALE cylindryczny, a nie w stożkowy(w domysle rozprężny)
Awatar użytkownika
mkl1
Posty: 561
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 13:52
Lokalizacja: Katowice

Post autor: mkl1 »

wozzi pisze:@mk1
Ja czytam książki przynajmniej równie chętnie... :wink:
zapodaj maila
lub napisz na
mkl1@poczta.onet.pl
to preślę
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

My tu gadu gadu a tymczasem ja wystrzelałem na bażantach II vice króla polowania i pucharek do domu przywiozłem (polowanie na 19 myśliwych). Drugi wynik na polowaniu - niestety ex aequo z trzema kolegami. I vice miał w jednym z pięciu miotów 5 bażantów a ja cztery. Kolega za mną miał najwięcej trzy w miocie. Ja za to miałem jeden miot, gdzie nie ciągnęły na mnie wcale i poszło na pusto. Także będzie rosół i pierogi. Niestety na fabrycznej amunicji MB long range 36 g B&P. , śrut numer 5 (pełny czok). Pewnie banan byłby większy na własnej elaboracji ;-).
Może kolega Jacek wrzuci zdjęcia o co go bardzo proszę, bo ja nie umiem z tymi formatami.
Zrobiłem zdjęcia zakopcenia maxsusa na nitro. Na czarnych chyba by stanął. Co do przybitek, to cytowana literatura traktuje zagadnienie bardzo dokładnie. Łuska mosiężna jest szersza- gdyż ma węższe ścianki. Mirka pomysł ze smarowaniem śrutu do mnie przemawia w dodatku w plastikowym koszyczku. Mnie się wydaje", że winien to być raczej jakiś rodzaj żelu, na tyle gęsty by nie wypływam a na tyle rzadki by nie sklejał śrutu. Pozostaje jeszcze aspekt "kulinarny", ja chcę bowiem używać tego do polowania i chciałbym upolowanego ptaka zjeść. Myślę, że nikogo nie gorszę?
Śrut zgniatany w lufie i na końcu w czoku znacznie łatwiej by się wzajemnie przemieszczał - układał, co mogłoby powodować mniejszą jego deformację.
Co do karabinu, to oczywiście wyjątkową perełkę używaną pewnie bym nabył. Mój dziadek przed wojną miał fantastyczną belgijkę w kalibrze 16 - bardzo ciętą. Strzelał z niej zarówno wilki, zające jak i ptactwo. Z tymi wilkami, to kiedyś było wolno. Na tym ostatnim polowaniu mój brat polował z beretty 692 i miał wynik 7 sztuk a ja z maxsusem 11. Jechaliśmy prawie przez pół Polski, był czas pogadać. Co do typowania strzelby, to jego zdaniem raczej by się skłaniał do browninga 725 niż do beretty 692. Może wiedzieć co mówi, bo ma browninga cynergy i rzeczoną berette.
Wracając do elaboracji, to plan pierwszy, to: proch nitro , przybitka koszyczek (różne dostępne) , zawinięcie łusek plastikowych w gwiazdkę. Testy pierwsze na amunicji fabrycznej na różnych czokach na pokrycie i przebicie na różnym śrucie a następnie eksperymenty z różnymi naważkami prochu i śrutu i na efekt pokrycia i przebicia. Oczywiście zastanawiam się nad smarowaniem śrutu - na przykład- młyn kulowy z kawałkiem SPG - (proporcje wagi SPG bullet lubrycant do kilograma śrutu w bębnie). Chyba to jest na bazie naturalnej i da się takiego ptaszora zjeść? Ma może ktoś taka wiedzę?
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

slawek1972 pisze:My tu gadu gadu a tymczasem ja wystrzelałem na bażantach II vice króla polowania i pucharek do domu przywiozłem (polowanie na 19 myśliwych).
No to gratulacje Slawek.
Niestety bazatow u mnie niet.
Ale za to teraz trwa zimowy sezon na gluszca i cietrzewia a wyglada to na moich terenach tak:

https://www.youtube.com/watch?v=GF3ENTBAN30

slawek1972 pisze: Może kolega Jacek wrzuci zdjęcia o co go bardzo proszę, bo ja nie umiem z tymi formatami.
Zrobiłem zdjęcia zakopcenia maxsusa na nitro. Na czarnych chyba by stanął.
Zdjecia Slawka:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mysle, ze nie ma co kombonowac z CP w polautomatach.
raczej trzeba sie skupic na lamanych fuzjach.
slawek1972 pisze:Łuska mosiężna jest szersza- gdyż ma węższe ścianki. Mirka pomysł ze smarowaniem śrutu do mnie przemawia w dodatku w plastikowym koszyczku. Mnie się wydaje", że winien to być raczej jakiś rodzaj żelu, na tyle gęsty by nie wypływam a na tyle rzadki by nie sklejał śrutu. Pozostaje jeszcze aspekt "kulinarny", ja chcę bowiem używać tego do polowania i chciałbym upolowanego ptaka zjeść. Myślę, że nikogo nie gorszę?
Śrut zgniatany w lufie i na końcu w czoku znacznie łatwiej by się wzajemnie przemieszczał - układał, co mogłoby powodować mniejszą jego deformację.
Z tymi luznymi luskami mosieznymi mozna sobie poradzic tak jak juz wczesniej to opisalem.
Trzeba wkleic w srodek luski papierowa tutke.
Uzyskamy wtedy rozmiar wspolczesnych nabojow, odpowiadajacy wspolczesnym lufom do nich dostosowanym.

Zel tez mozna pokombinowac jak ktos sie uprze ale wydaje mi sie to juz nieco ekstrawaganckie. (przecieki?)
Te wszystkie plastyfikatory to odmiana tych naboi zalanych stearyna.
Ja mysle zeby przetestowac sypkie wypelniacze.
Stearynowe wypelniacze widzialem w akcji i jest o nich sporo w sieci ale o pomysle sypkich wypelniaczy nie ma wlasciwie nic.
Wiec pora by to przetestowac.
Z mojej teoretycznej analizy wynika, ze to powinno dzialac.
slawek1972 pisze: Oczywiście zastanawiam się nad smarowaniem śrutu - na przykład- młyn kulowy z kawałkiem SPG - (proporcje wagi SPG bullet lubrycant do kilograma śrutu w bębnie). Chyba to jest na bazie naturalnej i da się takiego ptaszora zjeść? Ma może ktoś taka wiedzę?
Slawek, jesli juz chcesz smarowac srut to moim zdaniem stosowanie SPG nie ma uzasadnienia.
To drogi smar a bez problemu zastapisz go samodzielnie wykonanym na bazie woskow i tluszczow.
Ptaka da sie zjesc o ile nie bedziesz ladowal do srutu jakis trutek
:lol:

Pozdrawiam wszystkich elaborantow z zimowej tajgi:


Obrazek
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Fantastyczne polowanie. Zazdroszczę Ci ptaszorów. Coś pięknego....
Tyle lat już trwa walka o przebicie i pokrycie. Stale producenci prześcigają się w zapewnieniach, że znaleźli złotego grala co do wymiarów wewnętrznych lufy, co do kształtu i uszczelnienia czoka. Jak nie walka z twardością i smarowaniem śrutu, to z wykonaniem koszyczka itp itd. Z pewnością jest poprawa ale nadal z zastosowaniem kosmicznej technologii walka trwa. W Pionkach podobno można zamówić sobie amunicję z wojłokowymi przybitkami. Ale jak wiadomo nie chodzi o to by kupić ale zrobić. W dodatku, by była powtarzalna i możliwa do zastosowania w polu i do przechowywania. Mirek słusznie zauważył, że sypki materiał w sypkim śrucie- czyli wolne przestrzenie może się przemieszczać. Mnie raczej chodzi po głowie, to smarowanie. To jest trochę tak jak pogoń za mokrą oliwką na mokrym talerzu. Wykonanie tego też nie jest specjalnie trudne. Chyba pójdę tą drogą. Co do sypkiego wypełniacza, to może on skleić śruciny, czy wytworzyć jakieś twarde sprasowanki sam z siebie przy przejściu przez czok i rozbić wiązkę. Oglądając filmiki w zwolnionym tempie jak śrut wylatuje z lufy, to ....., można uknuć podobna do mojej teorii.
W każdym razie trzeba poczynić przygotowania amunicji do przyszłego sezonu.
Awatar użytkownika
mkl1
Posty: 561
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 13:52
Lokalizacja: Katowice

Post autor: mkl1 »

Witam
Wczoraj spróbowałem:
1) CP i suchy srut+smarowany filc ( planta+wosk+oliwa)
2)CP "olejowany" (oliwka z oliwek) srut+ smarowany filc
wynik 1) lufa zabródzona nagarem po jakims 5 strzale
wynik 2) mniej, zdecydowanie mniej nagaru..

Następnym razem spróbuje emulgolu (podobno lepiej rozpuszcza nagary i to nie tylko z prochu dymnego.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Mirek ! na litość boską, Ty chłodziwem czyścisz karabin?
Napisz jakie efekty - sprawdzałeś pokrycie i przebicie?
wozzi
Posty: 1995
Rejestracja: środa, 02 marca 2011, 18:14
Lokalizacja: Hamburg

Post autor: wozzi »

mkl1 pisze:2)CP "olejowany" (oliwka z oliwek) srut+ smarowany filc
Mówisz ustrzelić i mieć już trochę przyprawionego? :lol:
.303 brit .308 win 6,5x55 .45acp 9x19mm .22lr .357
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

Panowie dajcie zdjecia tarcz ostrzelanych ze standardowej odleglosci 35 m z opisem.
Te mokre filce to beda roztracaly srut wiec wynik strzalu bedzie moim zdaniem gorszy.

Ja nadal jestem za wypelnieniem lekkim i suchym - czyli kaszka lub krochmal.
Jak sie nasypie i ostuka ladunek to nie ma mowy zeby sie wypelniacz grupowal na dole bo wszystkie przestrzenie pomiedzy srucinami beda juz zapelnione.

Trzeba pamietac, ze w praktyce najwazniejszy jest obraz strzalu a czy lufa bardziej czy mnie brudna to ma drugorzedne znaczenie.
Walka idzie o rownomierny i mozliwie kolowy obraz strzalu.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Ja dopiero będę miał proch w marcu! Napiszcie coś o prochach nitro. Może wziąć vichta viorii ale jaki? Lovex podobno DO13 ma płatki jak "SOKÓŁ' Oczywiscie to nie może być proch okazjonalnie dostępny w Polsce, tylko taki w stałej sprzedaży. Wreszcie co do odmierzania prochu i śrutu. Ja zakładam raczej "objętościówkę" z tym, że proch w płatkach, to raczej łyżeczka- nabierak, niż zasyp. Do śrutu mam tez takie coś- muszę tylko sprawdzić powtarzalność odmierzania.
Awatar użytkownika
mkl1
Posty: 561
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 13:52
Lokalizacja: Katowice

Post autor: mkl1 »

Sławek
ten 'emulgol" zawiera wodę , a ta szybko zdejmuje nagar prochu czarnego w broni odprzodowej CP.

Nie testowałem na współczesnych prochach, bo nie mam sprzętu do elaboracji ..... :mrgreen:
Wozi
ten smar w oparciu o plante+wosk+ oliwka idealnie się sprawdza w CP...(pieprzu i innych przypraw nie trzeba
\:D/
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

Slawek, teraz jestem obciazony obowiazkami rodzinnymi wiec nie za bardzo mam czas na testy ale wstepnie napisze, ze na moim terenie uzywamy do elaboracji amunicji srutowej prochow Vihta Vuori serii N300.
Glownie N320 i N330, ale inne tez wchodza w gre.
O szczegolach napisze jak "zlapie odech"- nie kazdy ma tak dobra sytuacje rodzinna jak Ty :)

Co do emulgoli, smarow i innych "zmiekczaczy" w elaboracjach CP:

W broni kulowej smary sa rownie wazne jak sam pocisk.
Zmiekczenie nagaru w kulowej broni CP ma krytyczne znaczenie.
Miekki nagar umozliwia bezproblemowe zaladowanie kolejnego pocisku.
Jesli nagar jest miekki to jego obecnosc nie przeszkadza w precyzji strzalu.

Z chwila, kiedy nagar twardnieje zaczynaja sie problemy.
Ladowanie kolejnych pocisko jest utrudnione.
Pocisk przemieszczajac sie w lufie ulega "skrobaniu" przez twarde osady.
Zeskrobany olow szybko wypelnia bruzdy i prowadzenie pocisku w gwintach lufy staje sie gorsze luba nawet zadne.
Im plytszy gwint tym rezultaty zlego smarowania sa bardziej widoczne.

Pierwszy z brzegu przyklad:
Typowa bron CP ( z bardzo kiepskim celownikiem) na pociski ekspansywne z lufa o plytkim 3 polowym gwincie :

Obrazek

W broni srutowej systacja jest zupelnie inna.
Tu nie ma zadnych gwintow i "pocisk" stanowi luzny ladunek olowianych kulek.
Czystosc lufy nie ma tu tak krytycznego znaczenia jak w przypadku gwintowanej lufy do pociskow wydluzonych.

Tak jak juz wczesniej pisalem- podstawowym oczekiwaniem (tu mowie w swoim imieniu) co do dobrego strzalu srutowego jest rownomierny, bez luk i mozliwie kolowy rozsiew srucin oraz ich skupienie odpowiadajace zakladanemu czokowi.
Czystosc lufy ma drugorzedne znaczenie.

Moim zdaniem wszelkie ciezkie przybitki dolne oraz gorne maja negatywny wplyw na obraz strzalu srutowego.
Jak tylko zona wroci do pracy postaram sie zaelaborowac takie doswiadczalne ladunki i pstrykne Wam fotki obrazujace wplyw wagi i rodzaju przybitek na obraz strzalu srutowego.
A w miedzyczasie koledzy, ktorych malzonki w mniejszym stopniu "kasaja po kostkach" takze moga wykonac nieco prob w tym zakresie ;)

Nie zapomnijscie o dokumentacji fotograficznej :)
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Jacku. Co do broni CP, to mam podobne przemyślenia. Dobitnie pokazało, to zjawisko smarowanie kulek, bądź jego brak a nawet czym to jest robione. Może trudno tu mówić o zaołowieniu w lufie 7,5 cala ale twardy nagar i owszem- szkoda szczotki by to drzeć. Gorąca woda i płyn do naczyń zrobił to o niebo lepiej. Co do celności, to oczywiście szkoda gadać.
Testowałem różne formy smarowania w tym również obtaczanie kulek z lubrykantem- dość dobry pomysł i poza otłuszczonymi paluchami w połączeniu z okopcona klamką można stwierdzić, że to działa. Strzelam raczej na przemian, otłuszczonymi kulkami albo suchymi z zasmarowanych komór. Co do smaru SPG, to zauważyłem, że daje radę zawsze. Od rewolwerów do broni współczesnej. Strzelałem przy jego udziale na czarnym i nitro w 45/70 oraz 30-06. Moim zdaniem i jak dla mnie jedynym mankamentem jest to, że powtarzam - dla mnie jest za miękki. Jest w wersji dla pras Lymana ale tego nie stosowałem. Jeśli byłby twardy i wymagałby włączenia grzałki, to uważam, że warto. Jednak z braku takiej wiedzy i za podszeptami z za oceanu zacząłem stosować twardy orange lube przy amunicji scalonej i jest bardzo dobrze. Może z SPG byłoby doskonale? Nie wiem. Skoro jednak jestem w stanie uzyskać praktycznie takie skupienie na pociskach ołowianych jak na fabrycznych płaszczowych, to może nawet jest doskonały ale tego nie sprawdzałem. Skupienie jest lepsze niż deklaruje producent broni, więc trochę zwalam na producenta a trochę na swoje możliwości. Nie poznałem jednak Kozaka, który by na 100 metrów z oryginalnego winchestera lever action - fakt, że z lunetą wystrzelił jedną dziurę kilkoma pociskami. U mnie zaczepiają i póki co dają skupienie pudełka zapałek ale próby jeszcze trwają.
Co do śrutu, to trochę potrwa, bo czekam na proch a raczej jego dowóz. N 320 i N330 chyba mógłbym mieć wcześniej- nie znalazłem jednak tabel dla tych prochów w gładkiej lufie. Podpatruję za oceanem na czym oni robią i poszukuję zamienników na naszym rynku. Trochę słabo z tabelami. Znowu zajmuje się zagadnieniem zapomnianym przez ludzi. Tak wychodzi, że zagadnieniem interesuje się trzech gości z czego jeden ze Szwecji, drugi z Polski lecz na czarnym i ja, który chcę to skompilować do potrzeb polowania w dodatku, żeby było ciekawiej w półautomacie. Prawda jest taka, że raczej wszyscy mamy narąbane w dyńkach. W dzisiejszych czasach nawet wstyd się przyznać gdzieś na polowaniu, że człowiek robi takie eksperymenty. W najlepszym przypadku jest rozmowa o czokach jako elemencie odpowiedzialnym za wszystko, bo przecież amunicja jest zawsze bardzo dobra albo najlepsza. Zwykle jest tak doskonała, że nie ma co przepłacać za markową- gdyż zwykła najtańsza robi doskonałą robotę a wina leży po stronie czoków ewentualnie strzelca. Prawda jest w zasadzie w tych stwierdzeniach. Zwykle na polowaniach są stare ale bardzo markowe strzelby. Jeśli w swoim czasie nie dostały popalić brenekami, to strzelają doskonale. Druga grupa to broń praktycznie nowa i wytwarzana z zastosowaniem nowoczesnych technologii. Rozwiązania skompilowane na przełomie bardzo wielu lat. Jeśli, ktoś potrafi wystrzelać vice mistrza Polski na rosyjskiej strzelbie, to również nie można tego producenta lekceważyć. Sam widziałem jak gość przeszedł krąg bez pudła z tureckim bockiem. Może zwyczajnie drapiemy się gdzie nas nie swędzi? Tak naprawdę oprócz Jacka nikt nie robił prób na pokrycie i przebicie na posiadanych strzelbach. Nie piszę tak dlatego, że ja tego nie zrobiłem lecz pytałem różnych ludzi o to. Jedyne na co się pokusiłem, to strzelanie z amunicji do polowania do rzutków i czasem gdzieś po suchych gałęziach na drzewie. Ot i całe doświadczenia myśliwego". Mój brat jak kupił ekspres dryling, to przynajmniej zakupił pięć paczek różnych brenek, by ze śrutowej lufy dobrać na 50 metrów pokrycie z przestrzelinami kulowymi. Chodzi bowiem o zbiorowe pędzone polowania na zwierzynę grubą.
Ze swojego doświadczenia śrutowego chcę zrobić amunicje na dwóch rodzajach śrutu- czyli numer 5- kaczki i bażanty oraz pewnie numer 2 na gęsi, bo nr 0 nie jest dostępny.
wozzi
Posty: 1995
Rejestracja: środa, 02 marca 2011, 18:14
Lokalizacja: Hamburg

Post autor: wozzi »

.303 brit .308 win 6,5x55 .45acp 9x19mm .22lr .357
wozzi
Posty: 1995
Rejestracja: środa, 02 marca 2011, 18:14
Lokalizacja: Hamburg

Post autor: wozzi »

Polecam strone: https://forum.waffen-online.de/topic/36 ... te-kal-12/

Niestety:
1. jezyk niemiecki;
2. trzeba sie zarejestrowac;

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jak tutaj podpiąć pdf-y?
.303 brit .308 win 6,5x55 .45acp 9x19mm .22lr .357
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Od rana szukam naważek na vihta- znalazłem coś u amerykanów na N320 i na 3N37. Ciężki temat jak się okazuje. Niby Lovex S013 to to samo co WST winchestera i jednocześnie vihta N310. Ale zastosować wprost trochę strach. To samo się tyczy vectan SP8- Hodgon Longshot, Herco, SR4756, WAP, N350. Raz, że się nie opłaca, dwa, że nie ma danych. Wszystko jakaś kiszka. Na naszym forum temat też raczej niszowy. Jakoś nikt się nie przerzuca, że on robi tak czy tak. Na razie choćby zrobić jakoś, potem pokombinować a tu tym czasem dywagacje co do pokrycia przebicia jak nie wiadomo czym napędzić.
To jest trochę tak, jak rozmowa o wyścigach samochodowych gdy nie ma paliwa. Można sobie gadać o wyprzedzeniu zapłonu czy wzbogaceniu mieszanki oraz jakie opony będą najlepsze choć nie wiadomo jaka będzie pogoda jak już zdobędziemy jakieś paliwo.
Na razie jesteśmy w d.... i stoimy w miejscu.

Gdyby ktoś znalazł jeszcze coś.....
wozzi
Posty: 1995
Rejestracja: środa, 02 marca 2011, 18:14
Lokalizacja: Hamburg

Post autor: wozzi »

@slawek1972
Mam coś na różnych prochach, ale jako *.pdf. PDF-ek tutaj niestety wstawić nie można... (chyba?)
.303 brit .308 win 6,5x55 .45acp 9x19mm .22lr .357
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Spróbuj na slawek68@op.pl
Wczoraj jeszcze wieczorem ryłem w swoich materiałach w domu. Znowu dotarłem tylko do katalogu VIHTA na 2016 rok i zima. Zupełnie nie ma nic, żadnych tabel ani opisów przy prochach mimo, że z moich ustaleń nadają się : N310, N320, N340 , N350 i 3N37. Dodatkowo przejrzałem katalog amerykańskich prochów Hodgon, IMR, Winchester..., tam oczywiście lepiej. Ale żaden nie jest u nas dostępny. Można powalczyć z zamiennikami i tylko to. Z katalogu Szwajcara RS wynika, że nadałby się jako zamiennik RS20- który skupia właściwości takich jak zalecają za oceanem: Hodgon longshot, Herco, Sr4756, WAP, a nawet N350 czy Vectan SP8.
Znalazłem na forum amerykańskim jakiegoś gościa tabele - wyglądają na oryginalne VIHTA z których wynika, że dla śrutu 3,5 mm o gramaturze 35 gram są naważki na N340 i 3N37.
Sam jednak dopisał dla 12/76 magnum gramaturę śrutu 53 gramy z prochem 3N37 o gramaturze 2,1 do 2,2 grama.
wozzi
Posty: 1995
Rejestracja: środa, 02 marca 2011, 18:14
Lokalizacja: Hamburg

Post autor: wozzi »

W drodze... :D
.303 brit .308 win 6,5x55 .45acp 9x19mm .22lr .357
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Pięknie dziękuję Andreas!
Zawsze każda analiza pomaga do wyciągnięcia wniosków czy utwierdzenia się we wnioskach już znanych.
wozzi
Posty: 1995
Rejestracja: środa, 02 marca 2011, 18:14
Lokalizacja: Hamburg

Post autor: wozzi »

Ukradzione z sieci:

(dla 12/70)

Łuska: Fiocchi
Spłonka: CCI
Proch: VV N340 31grs
Koszyk: Winchester WA12L
Śrut: 28g 2,41 mm
.303 brit .308 win 6,5x55 .45acp 9x19mm .22lr .357
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Dzięki Andreas.
Wychodzi na to, że to raczej nabój TRAP, na polskie, to jakoś śrut nr 6 a 7.
JarekSz
Posty: 187
Rejestracja: niedziela, 14 lutego 2010, 11:45
Lokalizacja: G.Śląsk

Post autor: JarekSz »

Sławek
jeśli na podstawie mojego wpisu wysnułeś wniosek, że D013 jest w formie płatków identycznych jak Sokół to źle mnie zrozumiałeś. Są to płatki mniejsze, nie kwadratowe ale za to grubsze, a więc całkiem inne niż Sokół. Natomiast nie przesypują się między koszykiem a łuską i tyle.

Robiłem testy na papierze, ale róźne naważki podobnie się układały - nigdy idealnie jak chciałem. Zarzuciłem doświadczenia, bo zużyłbym na nie cały proch, a potrzeba mi go do polowania (mowa o Sokole). Robię wg ustalonej receptury i koguty czy kaczki pudłuję jak i trafiam podobnie jak na fabrycznej amunicji. Mi to wystarczy, a satysfakcja że z mojej robionej znacznie większa. Inna bajka że co pudełko to przy danej wadze miałem inną objętość.

Nawet najlepsza ammo nie pomoże jak nie trafisz.
DB
Jarek
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Jarku, dziękuję Ci za podpowiedź. Wczoraj rozmawiałem z handlowcem z" Pionek". Tak jak kiedyś można było u nich kupić wszystko do amo śrutowego, tak teraz nie ma nic. Jedynymi prochami Polskimi na rynku cywilnym są prochy czarne...Jakiś tam stok. Śrutu, koszyczków, przybitek już nie sprzedają. Lovex ma w swoich tabelach jeszcze elaborację do strzelb śrutowych ale z tego co widzę, to te różnice objętościowe są nie do przyjęcia. Co do innych rozwiązań dostępnych na naszym rynku do takiej amunicji, to jedynym sensownym prochem okazał się vihta N320 i N340. - przynajmniej do nich można wyszperać manuale. Odpowiednikiem N320 jest RS 20 z tym, że producent zastrzega sobie umiarkowane ciśnienie i przez to bardziej miękki strzał. Oczywiście ma na myśli amunicję pistoletową. Czy to nie zaszkodzi w amunicji śrutowej? Na to odpowiedzi nie ma. Zarówno Vihta jak i RS aktualnie nie mają manuali do amo śrutowej. Nie ma na to rynku. Wychodzi, że tylko Amerykanie się w to bawią i może promil w Europie, lecz tylko tam gdzie mają dostęp do amerykańskich prochów.
Prawdę mówiąc, to trochę studzisz zapędy co do robienia własnej amo. Zdaję sobie sprawę, że o ile w amunicji kulowej zrobienie lepszej niż fabryczna nie ma problemu o tyle ze śrutem, to już inna bajka. Żeby zrobić to dobrze, to trzeba by kupić kilka rodzajów prochu, kilka rodzajów koszyczków i to samo ze spłonkami. Następnie znaleźć jednego dostawcę z powtarzalnym śrutem. Uzyskać pokrycie idealne dla danego śrutu i zmierzyć jego prędkość jak również siłę w Niutonach z jaką uderza w cel. Fabryka ma takie przyrządy znane już grubo ponad 100 lat. Pewnie, że najważniejsze są umiejętności ale jak nie spróbujesz to się nie przekonasz, czy nie można poprawić fabryki. Znam satysfakcję strzelania z własnej amunicji i tej śrutowej również. Nie robiłem jednak tej amunicji od około 20 lat. Wówczas nawet nikt nie marzył o robieniu amunicji kulowej. W sklepie była tylko amunicja czeska i polska. Czeska nawet pakowana w czarne papierowe łuski po 10 sztuk w paczce.
JarekSz
Posty: 187
Rejestracja: niedziela, 14 lutego 2010, 11:45
Lokalizacja: G.Śląsk

Post autor: JarekSz »

Oj nie chodzi o studzenie. Jak miałem Sokoła w pudełku 100g (a często zaczęte czyli nawet mniej, bo wiadomo - z odzysku) to nim bym skończył próby to nie miałbym na polowanie. A jak pisałem - różnie to ludzie trzymali - jak mierzyłem objętościowo to się okazało że inna masa - no to czego tu się trzymać. Zresztą jak rozebrałem ileś naboi to też różnice spore wychodzą - i to wcale stare niekoniecznie były (szczególnie w masie śrutu).
Prędkość mierzę w prosty sposób - idę na strzelnicę i strzelam zająca normalnie na skoki. Nawet przy zredukowanej do 60% zaleceń naważki i 28g śrutu 2 - otwiera się.
BDW - strzelał ktoś przez chrono - na chłopski rozum na tych 5m leci jak breneka i nie powinienem uszkodzić, ale trochę mam cykora.

Średnice śrutu - podobna sprawa jak z prochem - mam taki jakby wczoraj fabrykę opuścił - świeci się jak psu..., a mam taki co zmatowiał (i szczególnie ten z rozebranych staroci) - ma ciut większe średnice. To co tu badać - robię jak te nasze stare nemrody - ładuję i strzelam. Zresztą nie mam tego już dużo, a jakby kupować nowe komponenty to może się okazać, że najtaniej będzie kupić gotowy nabój, rozebrać i na nowo poskładać :lol: . Jak mi się skończą komponenty, a nie stanieją te dostępne to przechodzę na fabryczną.

Co do Pionek - rozmawiałem z nimi i pewien jegomość mnie poinformował, że jak będę elaborował to będę dla niego konkurencją. Nie dotarło do niego, że i tak będę robił i tak, tyle tylko, ze jak on mi nie sprzeda to kto inny. Cóż - ich sprawa.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Jarku. Nie wierzę, że będzie taniej. Aby wytworzyć jeden nabój 36 gramowy trzeba zapłacić za komponenty około 3 złote. ( proch VIHTA - około złotówki 2,2 grama, koszyczek 0,13 zł, spłonka 0,15 zł, Śrut 26 złotych za kilo - czyli około 1 złoty za naważkę 36 gram. Oryginalne naboje BP long shot waga 36 gram śrut nr 5 kupowałem 25 sztuk za 48 złotych co daje 1,92 złotych. zagadnienie należy traktować jako fanaberię. Już bardzo dawno temu skończyły się czasy, kiedy za strzelonego lisa opłaciło się składki do Koła, na PZŁ i kupiło na rok naboi. Dzisiaj "gęś" zamówisz w najdroższej knajpie i wyjdzie taniej niż samemu upolować. To jednak nie oznacza, że skoro się nie opłaca, to trzeba to zostawić. Na "wikingów" do Wolina co roku przyjeżdża facet z wyprawionymi skórami z dzika, liska, sarny, daniela i czego jeszcze chcesz. Ceny ma niższe niż ja muszę zapłacić w garbarni. Kiedyś moja zona chciała kapę na łóżko ze skór lisa... Była u tego gościa ogromna kapa - jak oświadczył z 40 skór. Cena wyjściowa 2000 zł. Żona do mnie żebym jej nastrzelał. Krótka kalkulacja 40 skór do garbarni, może uda się za 40 złotych zrobić jedną, do tego trzeba pojechać i te lisy strzelić- nie chodzi nawet o amunicję liczoną po 3 złote sztukę wszystko jedno czy śrut czy kula ale samo paliwo. Nie liczę pracy własnej- obdzieranie, mizdrowanie suszenie solenie i takie tam. Wreszcie trzeba te skóry zawieść do garbarni i wreszcie przywieść. Gdybym nawet sam to uszył. szkoda gadać. Powiedziałem, że jak nie może bez tej kapy żyć, to ją kupmy i tyle. Będzie taniej. Na to ona, że nie chodzi o to by kupić ale o to byś sam nastrzelał.
Ma kobieta zdrowe podejście ......
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

slawek1972 pisze: Może z SPG byłoby doskonale?
SPG jest bardzo dobrym smarem ale nie uniwersalnym.
Jest jak napisales miekki wiec nie nadaje sie za bardzo do szybkich pociskow. (tzn inne beda w tym wypadku lepsze)
Poza tym wytapia sie z rowkow jak na dworze jest goraco.
Ale nie ma co rozpaczac- nie ma rzeczy uniwersalnych a jak ktos twierdzi, ze sa to zazwyczaj to cos co jest do niczego.
slawek1972 pisze:Nie poznałem jednak Kozaka, który by na 100 metrów z oryginalnego winchestera lever action - fakt, że z lunetą wystrzelił jedną dziurę kilkoma pociskami.
Ja tez nie spotkalem i jak to zobacze stawiam duza wodke temu strzelcowi.
Ale wydaje mi sie, ze jesli chodzi o bron lever action to kandydatem, ktory ma wielkie szanse strzelac w jedna dziure jest Winchester 1895
slawek1972 pisze: Znowu zajmuje się zagadnieniem zapomnianym przez ludzi. Tak wychodzi, że zagadnieniem interesuje się trzech gości z czego jeden ze Szwecji, drugi z Polski lecz na czarnym i ja, który chcę to skompilować do potrzeb polowania w dodatku, żeby było ciekawiej w półautomacie. Prawda jest taka, że raczej wszyscy mamy narąbane w dyńkach. W dzisiejszych czasach nawet wstyd się przyznać gdzieś na polowaniu, że człowiek robi takie eksperymenty. .
To fakt, w Polsce to jest bardzo niszowa sprawa.
Na to, moim zdaniem - rady zadnej niestety nie ma.
wozzi pisze: Mam coś na różnych prochach, ale jako *.pdf. PDF-ek tutaj niestety wstawić nie można... (chyba?)
Andreas, jesli mozesz podeslij mi tez te PDF-y.
Chetnie rzuce na nie okiem.
JarekSz pisze: Inna bajka że co pudełko to przy danej wadze miałem inną objętość.
Dlatego ja jestem przeciwnikiem objetosciowego odmierzania Sokola i innych prochow platkowych.
Jest prawie niemozliwym uzyslac w ten sposob powtarzalna wage a roznica 0,5 grama o ktora bardzo latwo to w cisnieniu +/- 100 atm.
slawek1972 pisze:Jedynymi prochami Polskimi na rynku cywilnym są prochy czarne...Jakiś tam stok. Śrutu, koszyczków, przybitek już nie sprzedają.
Slawek - to nie jest "jakis tam Stok" tylko naprawde dobrej jakosci polski proch ze Zlotego Stoku.
Produkuje ja Prochemist, firma z 300 letnia historia:

http://zlotystok.com/prochemist/

Poczytaj sobie o historii tej fabryki prochu:

http://zlotystok.salwach.pl/fabryka_prochu
slawek1972 pisze:
Prawdę mówiąc, to trochę studzisz zapędy co do robienia własnej amo. Zdaję sobie sprawę, że o ile w amunicji kulowej zrobienie lepszej niż fabryczna nie ma problemu o tyle ze śrutem, to już inna bajka. Żeby zrobić to dobrze, to trzeba by kupić kilka rodzajów prochu, kilka rodzajów koszyczków i to samo ze spłonkami. Następnie znaleźć jednego dostawcę z powtarzalnym śrutem. Uzyskać pokrycie idealne dla danego śrutu i zmierzyć jego prędkość jak również siłę w Niutonach z jaką uderza w cel. Fabryka ma takie przyrządy znane już grubo ponad 100 lat.
No to ja troche podgrzeje zapal do elaboracji stutu.

Ja stosuje finskie tabele, znajduje sie one tutaj:

http://unlimitedammo.fi/

Trzeba kliknac na lewo w Reseptit a potem w:

- Lyijy
- Teräs
- UnA-Tungsten
- Täyteiset

To jest niestety po finskiu ale jak ktos ma elementarne pojecie o elaboracji to bez trudu zalapie o co chodzi.

Ja uzywam zazwyczaj moje wystrzelone luski a koszyki zbieram uzywane na strzelnicy (wala sie ich tam masa) ale nowe koszyki, splonki i czasem inne luski kupuje tutaj:

https://vildsvin.se/handladdning/hagel-slugsladdning/

Pokrycie jak juz wczesniej pisalem najlepiej sprawdzic sobie na EU palecie na ktora zszywkami przyczepiamy tapete.
Przebicie sprawdzam na starych ksiazkach telefonicznych a jesli ich nie mam to na deskach.
Ale z mojego doswiadczenia wynika, ze nie ma co sie za bardzo przejmowac przebiciem.
Jak pokrycie jest dobre to przebicie jest zawsze wystarczajace - ja i tak nie strzelam dalej jak na 40m.
Do tej odleglosci jak tylko sie trafi to zwierz spada albo roluje tak jak trzeba.

Bardzo dobre, rosyjskie komponenty sprzedaje ten gosc:

http://www.mp153.pl/elaboracja.php
Ostatnio zmieniony piątek, 27 stycznia 2017, 13:22 przez opornik, łącznie zmieniany 1 raz.
wozzi
Posty: 1995
Rejestracja: środa, 02 marca 2011, 18:14
Lokalizacja: Hamburg

Post autor: wozzi »

@opornik
Podaj maila (ew. na PN) to podeśle.
.303 brit .308 win 6,5x55 .45acp 9x19mm .22lr .357
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Dzięki Jacku za tabele, kumam o co chodzi. Spróbuję na N340 217 złociszy z pół kilo, ale za to mam go od ręki w Szczecinie. Jak się okazuje zakup śrutu nr "0" 4 mm na gęsi to abstrakcja. Szukam dalej. Twój kontakt nie odbiera telefonu. Kiedyś chyba do niego pisałem emaila i też nic. Będę próbował. Jakiś facet z Pleszewa co go znalazłem na necie - powiedział, że za dwa tygodnie może coś będzie ale nic nie obiecuje. Na alledrogo wysłałem wiadomość i czekam.
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

Dzialaj Slawek i rob testy.
Nie zapomnij zrobic zdjecia i nam pokazac.

A tutaj masz kilka dobrych porad jak ladowac naboje CP w plastykowych i mosieznych luskach.
Pierwsza strona jest w jezyku szwedzkim wiec musisz sobie pomoc translatorem.
W razie jak by translator cos slabo dzialal to moge to przetlumaczyc.

https://kurage.wordpress.com/2012/06/07 ... e-metoder/

http://www.tbullock.com/bpsg.html

Slawek a moze wychodzac naprzeciw problemom z pozyskaniem srutu zlecic w jakims zakladzie frezerskim wykonanie takiej oto kokili:

http://www.stundars.fi/2292/hageltang

To rozwiazalo by definitywnie bolaczki z zaopatrzeniem.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Posiedziałem, poczytałem i znalazłem rosyjskie filmiki jak oni robią śrut domową metodą. Wpisz w google wytwarzanie śrutu i zobacz co Ci znajdzie na youtube. Można się zdziwić. Rozesłałem zapytania po alledrogo i nic. Przecież płacenie powyżej złotówki za naważkę śrutu to skandal. Ołowiu mam sporo, może trochę za miękkiego, bo tego twardego mi szkoda- muszę przecież nakarmić 45-70, 30-30 i 30-06. Oryginalna maszynka do lania śrutu nie jest osiągnięciem naukowym i kosztuje 400 dolców. Nie żebym chciał zaraz kupić ale coś wykombinuję. Co do prochu, to jestem coraz bliżej. Co prawda Twoje tabele namieszały mi w głowie ale potrzebuję jednak vihta 3N37. Jest on zalecany do ładunków ciężkich w tym magnum. Gdybyś znalazł coś więcej o tym prochu w języku zrozumiałym....
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

Rosyjskie filmy o polowaniu, strzelectwie i elaboracji ogladam na okraglo.
To chyba najlepsze instruktazowe filmiki jakie mozna znalesc na necie.
Z j.rosyjskim mam to szczescie, ze uczylem sie go w podstawowce, w liceum i na studiach.

Slawek, ja takze testowalem ladunki na 3N37
Wyniki byly bardzo dobre.
Testowalem tez ladunki typu magnum z nawazkami srutu w okolicy 40 gram i wtedy o ile dobrze pamietam zasypywalem cos okolo 2 gramy 3N37.

Posilkowalem sie wtedy wloskimi tabelami.
Masz je tutaj:

http://www.gualandi.it/docs/tabpolv_2013_eng.pdf

Dane dla 3N37 i innych prochow serii N300 masz na samym koncu.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Nie jestem do końca normalny i zacząłem dziś wytwarzać śrut. Najpierw wychodziły mi fantastyczne śnieżynki potem doskonały siekaniec staropolski. Zacząłem prymitywnie ale ta ma sens. Myślę, że raczej trudno będzie zrobić idealne kuleczki i zaczynam już rozumieć co to znaczy "śrut kalibrowany". Dwie czy trzy godziny piwnicznych eksperymentów a o ile człowiek mądrzejszy. Szkoda, że dzisiaj nie mam za wiele czasu i jeszcze jutro muszę iść do dentysty, bo już zaczynałem się rozkręcać.
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

Slawek, zeby uzyskac dobrej jakosci, sferyczny srut bez uzycia kokil to trzeba by go lac z wysokosci 35 metrow.
Tak wlasnie lano srut w dawniejszych czasach.
Dla nas jest to w praktyce nieosiagalne- chyba nie zamierzasz lac go z dachu wiezowca?
Dlatego do naszych celow najlepsza byla by ta kokila, o ktorej podlinkowalem nieco wyzej:

Obrazek

Jak masz ochote to mozna by zlecic wykonanie takiej kokili dla nas a moze i jeszcze ktorys z kolegow by dolaczyl?
Ja uwazam, ze do naszych celow najbardziej optymalna byla by kokila do lania srutu 3 mm ewentualnie 3,5mm

Taka kokila z nozem odcinajacym umozliwia lanie srutu prawie idelanie okraglego.
Oczywiscie trzeba by go odlac z utwardzonego olowiu ale to nie powinno byc problemem.

A zeby podniesc jakosc wyrobu mozna przetarmoscic go przez jakas chwile w tumblerze rozprowadzanym przez kolege Donpablos-a.
Wystarczy zaladowac taki srut do bebna i dolozyc tam nieco sproszkowanego grafitu.
Moim zdaniem srut z takiej kokili o ktorej pisze - po obrobce w tumblerze z dodatkiem grafitu nie ustepowal by najlepszemu srutowi dostepnemu na rynku...
A biorac pod uwage fakt, ze ze srutem wogole jest bardzo krucho to uwazam, ze ta idea jest godna realizacji .
ODPOWIEDZ