Łuski mosiężne

Elaboracja amunicji do broni gładkolufowej

Moderatorzy: wierzba, P_iter

Zakrzewski
Posty: 27
Rejestracja: wtorek, 13 marca 2012, 13:44
Lokalizacja: Bydgoszcz

Łuski mosiężne

Post autor: Zakrzewski »

Czy ktoś z kolegów podejmował próby elaboracji amunicji śrutowej w łuskach mosiężnych ? Wpadło mi ich trochę w ręce ale dla mnie to całkowita nowość. Część z nich ma gniazda na spłonki klasyczne część natomiast na spłonki typu berdan.
Awatar użytkownika
P_iter
<font color=darkred>Administrator</font>
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 11:18
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: P_iter »

Ja nie elaboruje takiej amunicji, jednak wiem, że nie można używać eżektorów do dynamicznej ekstrakcji łuski. Nie wytrzymują.
Pozdrawiam
P_iter
SP0VIP
tomkoziol
Posty: 787
Rejestracja: środa, 05 grudnia 2012, 15:59
Lokalizacja: Majdan Królewski, podkarpacie

Post autor: tomkoziol »

Gdzieś był już temat odnośnie elaboracji takiej amunicji.
Jaki masz kaliber tych łusek i jakiej produkcji?
Najważniejsze to to, że trzeba samodzielnie dorabiać wszystkie przybitki bo średnica wewnętrzna łusek jest większa niż standardowych papierowych czy plastikowych.
Dane odnośnie zalecanych średnic masz w linku: http://www.trackofthewolf.com/List/Item.aspx/171
Najtrudniejsze to zamknięcie łuski, aby nie wysypywał się śrut przy strzale z drugiej lufy. Ja robiłem to najpierw wkładając dopasowaną przybitkę i zalewając lekko woskiem ale to nie sprawdzało się zbyt dobrze.
O wiele lepiej działały przybitki "nadwymiarowe" - minimalnie większe niż średnica zewnętrzna łuski.
Trzeba je było wciskać ubijakiem o średnicy ok. 1 mm mniejszej niż średnica wnętrza łuski i o zaokrąglonej krawędzi.
Wtedy z przybitki robiła się miseczka zwrócona brzegami w kierunku wylotu łuski.
To zalewałem też woskiem (ale minimalnie) a na stronach w USA wyczytałem, że można zamalować roztworem kleju z wodą (1:1). Ten ich klej to wygląda na odpowiednik naszego Wikolu.
Teraz nasze dawne eksperymenty pokrywają się z zaleceniami z USA ale my robiliśmy to metodą prób i błędów w czasach "przedinternetowych".
Naważki prochu i śrutu stosowałem takie jak podane na opakowaniu prochu Sokół z Pionek.
Pozdrawiam, Tomek
Awatar użytkownika
forester2008
Posty: 1371
Rejestracja: czwartek, 03 lipca 2008, 12:20

Post autor: forester2008 »

Dokładnie jak pisze poprzednik. Koledzy myśliwi z BY (Białoruś ) którzy elaborują nieco niechlujnie - nie polecają ładować mosiężnej na drugi strzał, bo się " drob` " wysypie.
Dawno temu (raczej dla "zabicia czasu" niż spektakularnych wyników) korzystając z wojłoków "Made in CCCP"- ktróre były byle jakie- nasączałem je gorącą stearyną. Na starej patelni topiłem stearynę i wrzucałem w to wojłoki. Do zaspłonkowanej łuski miarka prochu, ciasna tekturka, dwie ugotowane w parafinie przybitki wojłokowe, tekturka, śrut, tekturka, a na koniec jedna ugotowana przybitka - koniecznie przytrzymana metalowym ubijakiem aż stearyna wystygnie. Powstało w ten sposób kilka limitowanych edycji, ale d**y nie urywało więc odeszły w niepamięć.
forester
Zakrzewski
Posty: 27
Rejestracja: wtorek, 13 marca 2012, 13:44
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: Zakrzewski »

Dzięki za podpowiedzi - łusek mam około 100 szt ka. 12x70 temat mnie zainteresował bo łuski są poprostu piękne
:) no i mam do nich spłonki berdana i prawie 2 kg prochu sokół - trudno cokolwiek powiedzieć o prochu bo z lekka starawy i jeszcze w oryginalnych strych opakowaniach - nie "zastępczych".
tomkoziol
Posty: 787
Rejestracja: środa, 05 grudnia 2012, 15:59
Lokalizacja: Majdan Królewski, podkarpacie

Post autor: tomkoziol »

Ostatnio znalazłem na YouTube filmik co prawda o kal. 10 i czarnym prochu ale zasady te same.
https://www.youtube.com/watch?v=VI47bl2h0cU
Pozdrawiam, Tomek
ODPOWIEDZ