Podsumowując wyniki testów stwierdzam, że przeprowadzając dokładne, pomiary siły przebicia i sprawności pokrycia celu śrutem z wykorzystaniem amunicji o idealnie powtarzalnych naważkach prochu i śrutu, przy strzałach z tej samej lufy w jedne dni odnotowywałem lepsze wyniki w ciętości i kryciu, a w inne dni gorsze. Dotychczasowe doświadczenia pozwalają wyeliminować błędy wynikające z wad fabrycznych amunicji, temperatury powietrza oraz lufy jak również problemu "quasipowtarzalności" gładkiej lufy samej w sobie /serie strzałów z tej samej elaboracji tego samego dnia/. Warto więc chyba odnotowywać ciśnienie atmosferyczne podczas testów.
Pytanie do "starych wyjadaczy":
Czy ktoś zabrnął aż tak daleko, do jakich wniosków doszedł i jak te wnioski przedłożyły się na praktykę zwłaszcza w aspekcie elaborowania pod konkretną lufę.