Mycie łusek - sekwencja, materiały

Moderatorzy: wierzba, P_iter

Chvast
Posty: 8
Rejestracja: niedziela, 14 listopada 2021, 08:01
Lokalizacja: Warszawa

Mycie łusek - sekwencja, materiały

Post autor: Chvast »

Cześć, szukałem lupką, ale nie do końca znalazłem odpowiedzi, więc pytam :)

Chciałem poprosić Was o opinię odnośnie procesu mycia łusek 9x19 - chcę odbić moje pomysły od osób z doświadczeniem, plus mam trochę pytań.

Generalnie proces wygląda u mnie tak, że najpierw odspłonkowuje, myję, a potem przystępuje do właściwej elaboracji. I teraz myślałem żeby robić tak:

1. Przed odspłonkowaniem łuski wyzbierane na strzelnicy chciałem umyć w jakimś wiadrze albo butelce 5L - po prostu żeby pozbyć się piachu i kurzu, żeby nie brudzić rąk i matrycy FCD.
pyt - warto to robić, czy sztuka dla sztuki, i generalnie od razu wrzucać je na odspłonkowanie?
pyt 2 - jeśli robić takie wstępne "płukanie", to dodawać coś do takiej butelki? Płyn do mycia naczyń? Czy sama woda?

2. Potem idzie odspłonkowanie, i po odspłonkowaniu właściwe mycie w tumblerze rotacyjnym z Ali. Chciałem robić to mycie z wkładem z nierdzewki - piny, satelitki i kulki. I tu mam masę pytań.
pyt - jak robicie z wkładem? Niektórzy sypią jakąś kukurydzę, inni nierdzewki. Mieszać to jakoś, czy iść tylko w nierdzewkę?
pyt 2 - jakie proporcje? Ile łusek, ile wkładu? Wrzucacie pod kurek, czy zostawiacie trochę miejsca żeby dobrze się płukało? Np. 60% łusek, 30% wkładu, 10% luzu?
pyt 3 - potem dopełniamy wodą do pełna. Co polecacie z chemii żeby tam jeszcze dodać? W5 z Lidla?
pyt 4 - macie pomysł gdzie można kupić mniejsze ilości pinów i satelitek? W sklepach jest po 0.5kg, ja bym potrzebował pewnie maks 0.5kg ale miksu (satelitki, piny, kulki).
pyt 5 - macie patent jak sprawdzić czy to co kupiliście faktycznie jest z nierdzewki? Dostałem trochę kulek z chińskim tumblerem, i mam obawy czy to na pewno nierdzewka.
pyt 6 - na ile czasu wstawiacie taki tumbler rotacyjny? Godzina, trzy godziny, cała noc?

Wiem że dużo pytań, ale wolę teraz wszystko sobie usystematyzować, niż potem żałować. Z góry dzięki za Wasze odpowiedzi :)
Arek_78
Posty: 738
Rejestracja: sobota, 29 czerwca 2019, 08:20
Lokalizacja: Lubin

Post autor: Arek_78 »

O myciu było już całkiem dużo. Wystarczy poszukać, ale:

Jeżeli masz bardzo brudne łuski pozbierane na strzelnicy, a nie masz prasy do "brudnej roboty" to ja bym umył w tumblerze mokrym z dodatkiem płynu do naczyń (używam Ludwika - gdzieś już wklejałem jego zdjęcie) - traktując to jako mycie wstępne, żeby móc wizualnie przyjrzeć się łuskom bo być może będzie kilka do wywalenia.

Później usunąłbym spłonki i mycie jeszcze raz z dodatkami płynów.

Będą się świeciły jak psu....

Później obróbka na matrycach carbidowych bez używania smarowideł i zasyp.

Proporcję stusuję mniej więcej takie: 1/4 łusek, 1/4 wkładu (mam kulki i piny), reszta woda z płynami. Zbiornik 8l. Czas mycia zawsze 2,5 godz.

Dlaczego takie proporcje? Bo mam tumbler własnej roboty i jak wrzucę więcej to słyszę wycie przekładni silnika bo ma ciężko. Więc nie obciążam zbytecznie urządzenia. Chociaż pociągnie nawet jakby miał robić za betoniarkę :)
likker_runner
Posty: 1526
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Re: Mycie łusek - sekwencja, materiały

Post autor: likker_runner »

Chvast pisze:
1. Przed odspłonkowaniem łuski wyzbierane na strzelnicy chciałem umyć w jakimś wiadrze albo butelce 5L - po prostu żeby pozbyć się piachu i kurzu, żeby nie brudzić rąk i matrycy FCD.
pyt - warto to robić, czy sztuka dla sztuki, i generalnie od razu wrzucać je na odspłonkowanie?
Raz że odspłonkowania nie robi się matrycą FCD, tylko uniwersalną odspłonkowującą albo formatującą do większego kalibru (.45 ACP, coś karabinowego z dużym denkiem).

Dwa - mycie świeżo pozbieranych łusek to męczarnia. Trudno dobrze wylać wodę z łusek ze starą spłonką, gniazda spłonek schną długo i opornie, do tego robią się zacieki być może zawierające sole ołowiu. Wolę już odspłonkowywać na brudno - tylko że do tego celu najlepsza jest Lee APP. Ona "atakuje" matrycą z góry, więc ew. brud nie będzie sypał się na tłok prasy. Ręce można potem starannie umyć szczotką albo pracować w gumowej rękawicy.
Chvast pisze: pyt - jak robicie z wkładem? Niektórzy sypią jakąś kukurydzę, inni nierdzewki. Mieszać to jakoś, czy iść tylko w nierdzewkę?
Kukurydza to do tumblera suchego. Niby można w takowym czyścić łuski przed odspłonkowaniem, ale to dość luksusowe podejście - granulat (kukurydziany albo orzechowy) jest drogi i się zużywa, dobrze też mieć "media separator" i przeprowadzać tę operację na zewnątrz z uwagi na kurz zawierający ołów.

PS. Wody do tumblera mokrego dajemy mało, jakieś może 1ml na łuskę 9x19 (150ml na wsad 150 łusek tegoż kalibru, do tego 1kg wsadu na tę ilość).
likker_runner
Posty: 1526
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2016, 10:07

Post autor: likker_runner »

Nie mogę się nachwalić prasy Lee APP w roli prasy brudnej. Automatykę i przelotowe shellholdery na razie zdemontowałem - kramu z wrzuceniem do podajnika jest praktycznie tyle samo co z normalnym włożeniem łuski w shellholder, a dochodzi jeszcze rekonfiguracja automatyki przy zmianie kalibru. No i są obawy o sypanie brudem po tej automatyce.

Prasa jest wyjątkowo czysta jak na prasę brudną do odspłonkowywania. Dla porządku odkurzam przed wyjęciem dolnej tulei z shellholderem i butelką po zrobieniu partii, ale to raczej "dla manier" niż z prawdziwej potrzeby. Cały brud idzie do butelki.

Potem łuski myję 5min w mokrym tumblerze bez wsadu (można wrzucić 2x więcej niż do normalnego mycia z wsadem) z dużą ilością wody (tak do 3/4 wysokości zasypu łuskami) i kapką Ludwika i po 4-krotnym płukaniu schną w kilka godzin w misce na kaloryferze. Tylko trzeba uważać na wodę aż do ostatniego płukania, bo osad wewnątrz jest i zawiera ołów, chyba że mamy same nontoxy po strzelaniach policyjnych. Tak czy siak odpada cały kram z wytrząsaniem wsadu z łusek, zwłaszcza .223.

Wychodzą relatywnie czyste, w sam raz pod formatowanie i docelowe mycie po nim. Procedura jest genialna zwłaszcza dla łusek butelkowanych pod semi-auto, takich jak .223 Rem czy 7.62x25, wymagających smarowania, a więc i mycia po nim. Ale i dla prostych można rozważyć, jako że mycie po formacie oznacza że format nie naruszy powłoki ochronnej z kwasku cytrynowego, dającej ładny blask łusek w długim przechowywwaniu.
ODPOWIEDZ