Uwaga na śnieg
Uwaga na śnieg
Dzień dobry Panowie,
Chciałbym podzielić się z Wami nieprzyjemnym doświadczeniem. Niech będzie ostrzeżeniem dla innych. Byłem wczoraj na treningu w Skarżysku, padał śnieg i wiał wiatr. Przytoczę jeszcze raz swój post, który zamieściłem na Iwebie:
Po powrocie do domu jak zwykle chciałem wyczyścić łuski. Przyznaję bez bicia, że podczas strzelania ich nie oglądałem. Zaskoczenie - na 10 szt. miałem ejector marks, 5 szt nie weszło w shellholder. Łuski sprasowane jak diabli. To była bezpieczna elaboracja, już wcześniej sprawdzona, daleko do maksa. Po treningu zostało mi jeszcze 20 szt. Właśnie wróciłem z Legii, odstrzelałem wszystko i nie ma nic...
Wniosek jest jeden - amunicja leżała wprawdzie zamknięta w pudełku ale komora była otwarta. Starałem się osłonić lunetę i komorę przed śniegiem za pomocą plastikowej osłony, ale wiatr ją zwiewał. Widocznie śnieg dostał się do komory, skroplił i dał w efekcie niebezpieczne skoki ciśnienia! Na SH również znalazłem potwierdzenie tego efektu. Uwaga na deszcz i śnieg - chrońcie komory i amunicję bo może być niezamierzony bigos. Jeszcze raz podkreślam - były objawy dużego nadciśnienia mimo, że naważka była testowana i bezpieczna! "
Pozdrawiam
Marek
Chciałbym podzielić się z Wami nieprzyjemnym doświadczeniem. Niech będzie ostrzeżeniem dla innych. Byłem wczoraj na treningu w Skarżysku, padał śnieg i wiał wiatr. Przytoczę jeszcze raz swój post, który zamieściłem na Iwebie:
Po powrocie do domu jak zwykle chciałem wyczyścić łuski. Przyznaję bez bicia, że podczas strzelania ich nie oglądałem. Zaskoczenie - na 10 szt. miałem ejector marks, 5 szt nie weszło w shellholder. Łuski sprasowane jak diabli. To była bezpieczna elaboracja, już wcześniej sprawdzona, daleko do maksa. Po treningu zostało mi jeszcze 20 szt. Właśnie wróciłem z Legii, odstrzelałem wszystko i nie ma nic...
Wniosek jest jeden - amunicja leżała wprawdzie zamknięta w pudełku ale komora była otwarta. Starałem się osłonić lunetę i komorę przed śniegiem za pomocą plastikowej osłony, ale wiatr ją zwiewał. Widocznie śnieg dostał się do komory, skroplił i dał w efekcie niebezpieczne skoki ciśnienia! Na SH również znalazłem potwierdzenie tego efektu. Uwaga na deszcz i śnieg - chrońcie komory i amunicję bo może być niezamierzony bigos. Jeszcze raz podkreślam - były objawy dużego nadciśnienia mimo, że naważka była testowana i bezpieczna! "
Pozdrawiam
Marek
Miłego dnia!
-
- Posty: 189
- Rejestracja: wtorek, 01 listopada 2011, 13:11
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Przepraszam, podałem za mało szczegółów. Kaliber 260 Rem, naważka 43,5 gr H4350. Temperatura była wczoraj koło -2 - 3 stopnie. Dzisiaj podobnie. Wczoraj rzeczywiście karabin stał na mrozie 4 godziny, strzelałem w tym czasie kilka razy. Do tej pory zdawało mi się że powinno być odwrotnie - im cieplej, tym większe ciśnienie.
PS. Łuski Lapua, strzelałem Scenarem 139gr
PS. Łuski Lapua, strzelałem Scenarem 139gr
Ostatnio zmieniony niedziela, 13 stycznia 2013, 15:31 przez Maz, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja też nie wiem jaka była przyczyna. Byłem bardzo zdziwiony mierząc denko łusek które spuchły. Średnica denka wzrosła o 0,12 - 0,16mm, łuski się skróciły o około 0,1mm. Twoja teoria też jest dobra, ale dlaczego w takim razie myśliwi polujący w zimie nie mają takich problemów? A może mają, tylko ich naważki są na tyle słabsze, że margines bezpieczeństwa jest większy?
Wolałbym wiedzieć zanim pojadę na zawody zimowe z teoretycznie bezpieczną elaboracją, która da nadciśnienie.
Dla wyjaśnienia - strzelałem z tego karabinu naważką 44,3gr.
Wolałbym wiedzieć zanim pojadę na zawody zimowe z teoretycznie bezpieczną elaboracją, która da nadciśnienie.
Dla wyjaśnienia - strzelałem z tego karabinu naważką 44,3gr.
Miłego dnia!
-
- Posty: 189
- Rejestracja: wtorek, 01 listopada 2011, 13:11
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Nie potrafię ocenić czy to górny ładunek dla tego kalibru, ale weź pod uwagę mozliwość, że lufa mogła się skurczyć.
No i jak RC napisał: może gdzieś dostała się woda, choć lepiej by tak nie było, bo woda w lufie podobnie jak olej potrafi spowodować rozdęcie.
A tak na marginesie to ile było prochu? 44,3 czy 43,5 Może tu jest pies pogrzebany ;-)
Najwrażliwsze na temperaturę są chyba spłonki. Współczesny proch chyba aż tak wrażliwy nie jest.
Łuska się skurczyła? To i pocisk też. Lufa też, więc .... .
No i jak RC napisał: może gdzieś dostała się woda, choć lepiej by tak nie było, bo woda w lufie podobnie jak olej potrafi spowodować rozdęcie.
A tak na marginesie to ile było prochu? 44,3 czy 43,5 Może tu jest pies pogrzebany ;-)
Najwrażliwsze na temperaturę są chyba spłonki. Współczesny proch chyba aż tak wrażliwy nie jest.
Łuska się skurczyła? To i pocisk też. Lufa też, więc .... .
Naważka była 43,5 na 101,5%
Maks tabelowy dla 142 SMK to 44,5gr, ja dojechałem do 44,3 (w grudniu strzelałem grupy po całym zakresie) ale nie było skupienia. Zostałem na 43,5 i chciałem wyłapać elewacje na różnych dystansach.
Dzisiaj byłem na strzelnicy tylko godzinę, więc może rzeczywiście naboje ani karabin nie schłodziły się tak bardzo.
To, że winny jest śnieg w komorze wymyśliłem na szybko, szukając rozwiązania. Spójrzcie: http://www.snipershide.com/forum/ubbthr ... er=1726305
To mi dało do myślenia.

Dzisiaj byłem na strzelnicy tylko godzinę, więc może rzeczywiście naboje ani karabin nie schłodziły się tak bardzo.
To, że winny jest śnieg w komorze wymyśliłem na szybko, szukając rozwiązania. Spójrzcie: http://www.snipershide.com/forum/ubbthr ... er=1726305
To mi dało do myślenia.
Ostatnio zmieniony niedziela, 13 stycznia 2013, 16:23 przez Maz, łącznie zmieniany 1 raz.
Tak jeśli łuska się skurczyła to i pocisk też i lufa i wszystko inne z zimna też się skurczyło ... 
Ale łuska ma dużą powierzchnię która mogła sprawić że zmieniła się jej objętość w środku...
A wtedy dajmy na to przy jakimś tam % wypełnienu nagle miała o ileś % wypełnienia więcej.
Ale oczywiście się nie upieram
Bo może faktycznie kolega coś pomylił z naważka
a to spora różnica
i miał kilka nabojów w max ciśnieniu.

Ale łuska ma dużą powierzchnię która mogła sprawić że zmieniła się jej objętość w środku...
A wtedy dajmy na to przy jakimś tam % wypełnienu nagle miała o ileś % wypełnienia więcej.
Ale oczywiście się nie upieram

a to spora różnica

Czy luski byly anilowane?/Odpuszczane
Ja strzelalem w temperaturach do -25st C na strzelnicy i nigdy nie mialem takich sytuacji. Zamek chodzil dziwnie nieraz, ale to wszystko.
Strzelanie w temperaturze do -5st C u mnie jest normalka i nigdy nie mam zadnych problemow z luskami.
Uzywam przewaznie Lapua, ale rowniez Norma i Winchester.
Pozdrawiam
Ja strzelalem w temperaturach do -25st C na strzelnicy i nigdy nie mialem takich sytuacji. Zamek chodzil dziwnie nieraz, ale to wszystko.
Strzelanie w temperaturze do -5st C u mnie jest normalka i nigdy nie mam zadnych problemow z luskami.
Uzywam przewaznie Lapua, ale rowniez Norma i Winchester.
Pozdrawiam
Nie, nie robię annealingu. Łuski prawie nowe, strzelone raz. Po dyskusji z Rusznikiem na Iwebie skłaniam się do koncepcji, którą przedstawił też Sebool. Nie wszystkie dały nadciśnienie, więc może karabin postał na mrozie, skurczyła się lufa - czyli powiększyła komora. Łuski nieco zmalały. To wszystko mogło powiększyć headspace. Pierwsze strzały rozbijały więc "dupkę", potem lufa się nagrzewała i zjawisko ustawało. W sumie tylko 10 łusek miało oznaki nadciśnienia, reszta nie. Oddałem 5 serii i 5 łusek nie wchodzi w shellholder. 5 jest lżej rozbite. Musiałbym zrobić próbę - posiedzieć dłużej z tą naważką na mrozie. Za dwa tygodnie będę miał okazję, bo są zawody. Jak będzie mróz - zobaczymy.
Może zresztą śnieg osadzający się na lufie i komorze przyczynił się do ich dodatkowego oziębienia, to też możliwe.
Ja nic więcej nie wymyślę - może któregoś z Was spotkało takie zjawisko to może dojdziemy po szczegółach?
Może zresztą śnieg osadzający się na lufie i komorze przyczynił się do ich dodatkowego oziębienia, to też możliwe.
Ja nic więcej nie wymyślę - może któregoś z Was spotkało takie zjawisko to może dojdziemy po szczegółach?
Miłego dnia!
@walther - nie, te łuski nie są i wcześniej też nie były jajowate - mierzyłem suwmiarką kilka razy.
@sokal - dobry pomysł, mogę spróbować
PS - to ich już nie uratuje ale sprawdzę o ile się kurczą w ujemnej temperaturze. Włożę też kilka dobrych.
Po godzinie trzymania łusek w zamrażalniku osiągnąłem 2 efekty:
Łuska przykleiła się do skóry
Łuska zmalała
o 0.03mm
Ten eksperyment chyba nic mi nowego nie uświadomił:roll:
Po prostu wyrzucę je do śmietnika bo zbudujemy teorię ewolucji łusek
@sokal - dobry pomysł, mogę spróbować
PS - to ich już nie uratuje ale sprawdzę o ile się kurczą w ujemnej temperaturze. Włożę też kilka dobrych.
Po godzinie trzymania łusek w zamrażalniku osiągnąłem 2 efekty:
Łuska przykleiła się do skóry

Łuska zmalała

Ten eksperyment chyba nic mi nowego nie uświadomił:roll:
Po prostu wyrzucę je do śmietnika bo zbudujemy teorię ewolucji łusek

-
- Posty: 1234
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2011, 09:07
- Lokalizacja: Wroclaw
O ja pier....niepotrzebnie pobilem zone za obgryzanie mielonegoMaz pisze: Łuska zmalałao 0.03mm

Znieksztalcenie denka i powiekszenie Head (nie wiem po naszemu

Przy za duzym headspace clearance luska by sie wydluzyla.
Wozzi, powazny temat, a Ty sobie jaja robisz

Ostatnie doświadczenia w temacie. Dzisiaj na zawodach w Skarżysku było jeszcze zimniej - jakoś -7 do -9. Ta sama naważka, ta sama długość, nic nie zmieniałem. Karabin z amunicją były na mrozie cały czas, około 7 godzin. Brak jakichkolwiek oznak nadciśnienia.
Wniosek nasuwa się jeden - poprzednio nadciśnienie było spowodowane zawilgoceniem a nie samym oziębieniem sprzętu.
Pozdrawiam
Marek
Wniosek nasuwa się jeden - poprzednio nadciśnienie było spowodowane zawilgoceniem a nie samym oziębieniem sprzętu.
Pozdrawiam
Marek
Miłego dnia!