Sokół - naważki

Elaboracja amunicji do broni gładkolufowej

Moderatorzy: wierzba, P_iter

Awatar użytkownika
huskys
Posty: 1119
Rejestracja: poniedziałek, 02 czerwca 2008, 20:20

Post autor: huskys »

Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

Jeszcze mniej skomplikowana maszyneria a efekty zupelnie przyzwoite:

https://www.youtube.com/watch?v=W9L6o9P55gY

https://www.youtube.com/watch?v=4CSxvRAX80U

Trzeba by pozniej na sitach pogrupowac srut wymiarami (albo chociaz obtoczyc go w tumblerze obrotowym) ale tak naprawde to nawet ten niesortowany do polowania sie nada.
Ewentualnie trzeba by zmniejszyc nieco dystans strzalu bo rozne srednice srutu w nabojach powoduja jego wieksze rozpylanie.

Ale Panowie powiem Wam - jak pare lat temu kupilem naboje Fiocchi i je rozebralem to sie zalamalem jakoscia srutu jaki ( ta rzekomo znakomita) firma tam napchala.
To byly jakies zmiotki spod obrabiarki a nie srut.
Chyba mam jeszcze pare nabojow z tej zakupionej partii, postaram sie pstryknac fotke co to za chlam sie tam znajduje.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Wczoraj przez pół dnia oglądałem na youtube odlewanie śrutu. Wydaje mi się, że niektóre pomysły rokują na sukces. Myślę na razie o tym. Widziałem właśnie, że dodawano jakis proszek...Grafit? Skąd wziąć sproszkowany grafit? Mam taki młynek kulowy do kulek czarnoprochowych do rewolweru.
Awatar użytkownika
mkl1
Posty: 561
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 13:52
Lokalizacja: Katowice

Post autor: mkl1 »

Zamiast grafitu możesz użyć węgla drzewnego(zmielonego) ładnie powstrzymuje dalsze utlenianie i "trzyma" nagar,,,,
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

slawek1972 pisze:Skąd wziąć sproszkowany grafit? Mam taki młynek kulowy do kulek czarnoprochowych do rewolweru.
Slawek w marketach budowlanych albo w sklepach dla plastykow znajdziesz olowki, takie grube, wykonane w calej masie z grafitu.
Sa tanie i latwo dostepne.

http://www.szal-art.pl/bezdrzewny-olowe ... _949_3259/

Rozkruszysz je mlotkiem i juz masz gotowy wsad do polerowania/grafitowania srutu.
slawek1972 pisze:Wczoraj przez pół dnia oglądałem na youtube odlewanie śrutu.
Takiemu to dobrze.
Ja wczoraj wyskoczylem na 3 godziny za wlasna stodole zeby przetestowac nowy karabin i moja dala mi w rewanzu 3 godzinny wyklad na temat poswiecenia czasu rodzinie.

Obiecane fotografie srutu jakim firma Fiocchi zasypuje swoje naboje:


Obrazek

Obrazek

Ten i tak jest calkiem niezly w porownaniu do innych, ktore mialem wczesniej.
Czesc wygladal tak jak by byla cieta kombinerkami z drutu.
Co ciekawe niegdy nie bylo tak zeby caly ladunek byl trefny.
Mam wrazenie, ze mieli jakas lipna partie i zamiast ja przetopic to dosypywali tego zlomu po trochu do dobrego srutu.
Jak rozbieralem nasze pionkowskie naboje to polski srut przy tym wloskim to bylo mistrzostwo swiata- rowniutki i wypolerowany.
Awatar użytkownika
huskys
Posty: 1119
Rejestracja: poniedziałek, 02 czerwca 2008, 20:20

Post autor: huskys »

Nie mam nic wspólnego z ofertą grafitu i aukcją na allegro.
http://www.strefakonserwatora.pl/grafit ... p-228.html
Bardzo dobrej jakości węgiel jest w pochłaniaczacg PG,tych wojskowych od masek "słoń".
http://allegro.pl/wojskowa-maska-przeci ... 73369.html
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Widziałem różne pomysły na robienie śrutu. Niektóre wychodziły bardzo przyzwoicie. Jacku, zgodzę się z Tobą co do tej 35 metrowej wieży do lania śrutu. Nawet już poparłem to doświadczeniem. Ołów jak wpadnie do wody zbyt gorący to się robi z niego zupełnie fajna śnieżynka- ale nie o to chodzi. Chodzi o to by schłodziło się zanim wpadnie do wody. MYslę, że po tylu metrach lany ołów na zimną wodę schłodzi się dostatecznie. Widziałem maszynę, która miała gdzieś 1,5 metra tunel do którego kapały krople, które były zraszane wodą a na dnie była dodatkowa miska. Z filmików wynika, że można to wszystko skrócić. Z tym było różnie- niektórzy twierdzą, że 50 stopni Celsiusza wystarczy inni poszli dalej i używali na przykład płynu chłodzącego do samochodu. W sumie to ten płyn można podgrzać znacznie bardziej niż wodę, bo ma wyższą temperaturę wrzenia. Ja osobiście lałem do wody gorącej i było znacznie lepiej. To były pierwsze próby i raczej prowizorka a już zacząłem widzieć światełko w tunelu. Jak się okazuje można też obniżyć temperaturę topienia ołowiu, do tego stopnia by jeszcze kapał a już nie płynął. Dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie zaworka na którym da się ustawić powtarzalne nastawy (wielkość śrutu). Pewnie, że niektóre wynalazki wytwarzały siekańce ale inne zupełnie przyzwoity śrut i to śmiem twierdzić, że lepszy niż ten ze zdjęć. Rosjanie robią rampę z mokrą szmatką- jak mniemam ona się rozgrzewa na skutek kapania na nią ołowiu. Czyli mokra szmatka jest gorąca. Ołów nie odpryskuje od niej wybuchowo lecz pozostaje kulisty i (tego jeszcze nie wiem) czy lepiej by się kulał po takiej szmatce i wpadał do ciepłej wody do praktycznego wystudzenia czy lepiej by się odbił i w powietrzu - już trochę przestygnięty formował się w kulkę, by w rezultacie wpaść do ciepłej wody celem całkowitego schłodzenia- a raczej utwardzenia kulistego kształtu. Zwróć uwagę na reklamę kawy, gdzie kropla wpada do kawy i się odbija i formuje w powietrzu w idealną kulkę. Cały pic polega na tym, żeby ją w tym kształcie schłodzić tak by się utrzymał. Proste? Raczej nie bardzo. Co prawda wyszły mi już idealne kulki ale większość siekańców. Nam jest jeszcze potrzeba powtarzalności, by wszystkie kulki były jednego rozmiaru.
Drugim sposobem jest - bardziej amerykańskim- wytworzenie naczynia do odlewania z alu czy żeliwa wraz z rampą- integralną- zatem rozgrzaną tak jak samo naczynie. Kulka raczej się od niej odbije, może minimalnie schłodzi. W powietrzu utworzy się kulka i spadnie do cieczy- gorącej w której utrwali się kształt. Ja to mniej/więcej tak rozumiem.
Widziałem też sposoby lania na przepalony olej - myślę, że jego gęstość powoduje, że temperatura kulki nie rozchodzi się nagle lecz powoli ją oddaje i okolica kulki jest bardzo gorąca i ciężar właściwy w gęstej cieczy przez wolne opadanie wolniej ją wychładza .
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Co dla obudzenia wyobraźni:

https://www.youtube.com/watch?v=f-KQZ_neKco

a można tak:

для литья дроби в домашних условиях
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

Rosjanie to dopiero kombinuja.

Niezly w sumie ten дальнобойный патрон, spodziewalem sie znacznie gorszych wynikow.
Musze zaczac moje testy srutowe...
Przed paroma dniami zakupilem sobie piekne, mosiezne luski do 12-ki.
Maja ponad 100 lat ale sa nieuzywane.
Do tego udalo mi sie zakupic kolejnych kilka tysiecy splonek Berdana.

Obrazek

Trzeba bedzie poskladac sobie troche tych patronow...
O wynikach z pewnoscia napisze.

Moze nawet skusze sie na elaboracje czarnym prochem wyprodukowanym w latach 30 ubieglego wieku?
Mam ochote go porownac ze wspolczesnym CP.
Wlasnie przed chwila stalem sie szczesliwym posiadaczem 11 fabrycznie zapakowanych pakiecikow:

Obrazek
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Jacuś..., nie boisz się używać takich "starych" spłonek i prochu? Oględnie mówiąc, to raczej źródła podają 10 lat na przechowywanie. Nie masz tak naprawdę wiedzy jak to się zachowa podczas strzału. W najlepszym razie może spłonka nie odpalić. Przyznaj, trochę ryzyka jest.
Wczoraj oglądałem śrut co to go kupiłem na alledrogo. Gdzieś tak 5,5 kg. Z pomiarów wychodzi 3 mm czyli nr 4. Zawinę go na kaczki. Może jutro spróbuję trochę odlać samemu "zerówki" 4 mm na gęsi. W Pionkach zamówiłem przed wczoraj proch i nikt się nie odezwał. Plan mam taki, że zbiję sobie ramę z listewek na to nakleję papier pakowy- szary czy biły - tańszy. W ostateczności kupię proch vihta N 340 choć wolałbym 3N37 , jeśli go nie będzie w Polsce w sprzedaży zastanawiam się nad szwajcarskim RS 20- to takie rozwiązanie w okolicy 3N37 i N340. Nie chcę, żeby ta zabawa wciągnęła znaczne koszty...., oczywiście do posiadanej już ruskiej maszynki do zawijania zakupiłem prasę LEE do śrutówki. Kupiłem też koszyczki. Spłonki mam około 10 letnie - ponoć jakieś ekstra- tak mówił szkop jak je kupowałem w Berlinie w sklepie.
Przeglądając rozliczne filmiki zauważyłem, że w zastosowaniu są również przybitki plastikowe i wcale nie jest to koszyczek, tylko taki krążek grubości około 4 mm. Szczególnie by mi na tym zależało, gdyż wydaje mi się, że to by można dać na proch, po tym kawałek filcu albo na to odwrócony koszyczek ze śrutem dla "ruskiego" eksperymentu. Nadto widziałem u ruskich koszyczki - takie głębokie bez amortyzatora i nacięć. U nas to też nie jest dostępne. Jak się pogrzebie, to się okazuje, że na Świecie jest sporo udogodnień a u nas, to raczej trzeci świat. Zresztą tak mówił Niemiec w sklepie 10 lat temu na sprzęt LEE. Zastanawia mnie jeszcze zrobienie wycinaka do filcu i przekładek. W sklepie 18,5 mm raczej nie kupię- już zrobiłem badanie rynku. Raczej muszę to wytoczyć- nie bardzo mam z czego. Może znajdę jakiś 18 mm i liznę go na 18,5 może 18,6 .
Żeby trochę więcej czasu było. Sporo sobie obiecuję po weekendzie, bo w tygodniu nic mi się nie chce.
JarekSz
Posty: 187
Rejestracja: niedziela, 14 lutego 2010, 11:45
Lokalizacja: G.Śląsk

Post autor: JarekSz »

wycinak kupiłem w Leroyu. Tylko to plastelina - od razu dałem zahartować.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

znowu zima z tym śrutem. Druga próba i znowu sople.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Дробь с крахмалом.
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

slawek1972 pisze:Jacuś..., nie boisz się używać takich "starych" spłonek i prochu? Oględnie mówiąc, to raczej źródła podają 10 lat na przechowywanie. Nie masz tak naprawdę wiedzy jak to się zachowa podczas strzału. W najlepszym razie może spłonka nie odpalić. Przyznaj, trochę ryzyka jest.
.
Slawek sytuacja z amunicja elaborowana czarnym prochem jest calkiem odmienna jak z elaboracjami prochami nitro.

Czarny proch w przeciwienstwie do prochow nitrocelulozowych I nitroglicerynowych cechuje sie w zasadzie nieograniczona trwaloscia.
Nie wierz tej dacie trwalosci na pojemnikach z CP.
Producent musi tam wpisac jakas date - wiec wpisali sobie cos wzietego z nieba.
Jak pokazuje doswiadczenie wlasciwie przechowywany CP jest niezwykle stabilnym materialem miotajacym.
Jest praktycznie niewrazliwy na duze wachania temperatur - temperatura krytyczna dla niego jest poczatek sublimacji siarki.
Jest natomiast wrazliwy na wilgoc I zamoczony w praktyce mozna uznac za zniszczony.
Jesli bedzie narazony na temperature powyzej 60 stopni i/lub wilgoc to zmiany w tym prochu beda szly w kierunku jego oslabienia.


Prochy nitro sa bardzo wrazliwe na wachania temperatur.
Sa za to mniej wrazliwe na wilgoc.
Jednak jednoczesna ekspozycja na wysokie temperatury w obecnosci podwyzszonej wilgoci spooduje bardzo szybkie zuzycie dwufenyloaminy.
W konsekwencji zmiany w tych prochach beda szly w kierunku jego wzmocnienia.

To sa glowne cechy odrozniajace CP od Nitro.
W moim temacie o kb Rolling Block na bezowym forum zamiescilem wyniki testow amunicji wyprodukowanej w poczatkach ubieglego stulecia.
Moje testy potwierdzaja, ze amuinicja elaborowana czarnym prochem jest bezpieczna w uzyciu i mimo uplywu ponad 100 lat nadal jest w pelni sprawna.

Co sie tyczy splonek z tamtych czasow to ich trwalosc zaskoczyla mnie jeszcze bardziej.
Mialem kilkanascie lusek zasplonkowanych tymi epokowymi Berdanami.
3 dni moczylem je w goracym roztworze wody z octem I plynem do mycia naczyn.
Po tym czasie 3 godziny krecilem je w mokrym tumblerze.
Jak luski wyschly to wpakowalem je po kolei do komory Rolling Blocka I pociagalem za spust.
Odpalily wszystkie!
slawek1972 pisze:Jak się pogrzebie, to się okazuje, że na Świecie jest sporo udogodnień a u nas, to raczej trzeci świat. .
Bo w Polsce mysliwskie strzelanie srutem to juz praktycznie przeszlosc.
Nie ma na to amatorow.
U mnie na polnocy jest niewiele lepiej bo choc ptakow jest duzo to wiekszosc I tak strzela do nich kula.
Natomiast u Rosjan sytuacja jest odmienna.
Zwierza u nich w brod I amatorow strzelania z dubeltowek tez pod dostatkiem.
I dlatego rynek u nich jest rozbudowany a wielu ludzi kombinuje jeszcze dodatkowo "po swojemu"

Filmiki z elaboracji srutem z krochmalem widzialem - szkoda, ze to tylko testy szybkosci.
Mnie interesuje najbardziej wplyw tej elaboracji na obraz strzalu.
Ale niebawem zaczne swoje testy.
Dzien u mnie juz sie wydluza a zamowione komponenty sa w drodze do mnie.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Masz rację. Do niedawna Rosjanie mieli do dyspozycji wyłącznie gładkie lufy. Nie mieli możliwości posiadania karabinów z gwintowanymi lufami. Stąd taka tradycja. Myślę, że jeszcze wielu ma tylko śrutówkę. U nas zresztą też kiedyś trzeba było dwa czy trzy lata polować, by móc wystąpić po zdaniu egzaminu o zakup broni kulowej. Ja sam szedłem tą drogą, więc to nie jest jeszcze taka historia.
Od piątku ćwiczyłem lanie ołowiu na śrut. Lałem pod różnym kątem - (uchylna rampa) na wodę- zimną, o temp 50 i 75 stopni. Następnie na wodę na powierzchni której był olej. Dodatkowo z różnej wysokości (nawet ponad metra). Zmieniałem rodzaj materiału po którym toczyły się kulki. Wreszcie zmieniłem stop ołowiu. Nie doszedłem do zadowalających rezultatów. Wychodzi " siekaniec staropolski). Niekiedy nawet jest to zbliżone do kulki. Gdyby śrutu nie było w sklepach nawet w gotowej amunicji albo jej cena byłaby astronomiczna, to wówczas może miałoby to sens. Jedna tylko uwaga. Chodzi o temperaturę ołowiu. Na którymś z filmików widziałem urządzenie w którym gość mierzył temperaturę wody (płynu ?) i ołowiu. Płynu używałem do chłodnic z glikolem- tak też było na filmiku. O ile łatwo zrobić temperaturę tego płynu czy wody na 50 czy 75 stopni, to z ołowiem już tak wesoło nie jest. Gość na termoparze miał 290 stopni. U mnie w tej temperaturze z ołowiu robi się kaszka. Ciągnąłem trochę wyżej ale choć był w miarę rzadki w kotle, to wylewka była zbyt zimna by się przez nią przecisnął. Kolega Paweł mi pisał, że ma stop z antymonem, który topi się w tak niskiej temperaturze. Może coś w tym jest. Nie wiem z czego ruskie mają ołów ale im wychodziło. Może to kwestia taka, że już tyle lat muszą to robić, że mają dostęp do właściwych stopów.
Jeżeli przyjmiemy, że ołów na 290 stopni a płyn 75 , to mamy do wytracenia 215 stopni. Można by się pokusić o zmontowanie długiego naczynia z rampą zanurzoną po której toczyłby się ołów. Zauważyłem, że jak szybko leci i szybko dotyka do wcześniejszego -choć dzieje się tak w wodzie, to i tak się skleja. Lanie z wysokości 130 m na zimna wodę, powoduje powstawanie śnieżynek. Do ciepłej wody z olejem powstają placki, tak jakby wystrzelony śrut już w coś walnął ( prawie). Bynajmniej nie są to kulki. Myślę, że 4 metry jakie mógłbym w domowych warunkach osiągnąć tego nie zmienią. Widziałem też sprzęt taki gdzieś na 1,5 metra, gdzie kulki kapały do rury w której były natryskiwane z wielu dysz wodną mgłą a następnie spadały do wody. Trochę zbyt skomplikowane urządzenie na domowe warunki.
donpablos
Posty: 508
Rejestracja: czwartek, 12 marca 2015, 12:36

Post autor: donpablos »

Instrukcja od komercyjnego urządzenia Littletona

zwróciłbym szczególną uwagę na :

-odległość z której odlewanie się odbywa
-przepisy na chłodziwo
-temperatury


http://pko.com.pl/elaboracja/Shot_Maker ... ctions.pdf


ciekawostka : w tej instrukcji sugerują coś wręcz przeciwnego, odlewanie tuż nad powierzchnią chłodziwa
wręcz instrukcja straszy że jeśli odległość od powierzchni chłodziwa jest większa to kulki nie wyjdą okrągłe
evo10
Posty: 447
Rejestracja: wtorek, 07 maja 2013, 10:59
Lokalizacja: Ostrowiec Św.

Post autor: evo10 »

Jest to logiczne i potwierdza fakt powstawania śniezynek z dużej wysokości/prędkości/energii i nadal ciekłego stanu ołowiu uderzającego o chłodziwo
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

To by się zgadzało. 1/4 cala to 6,35 mm od powierzchni chłodziwa. Teraz kolejna rzecz. Nie chodzi o to, że to ma być płyn do chłodnic a o coś co jest dostatecznie gęste by rozgrzana kulka dostatecznie wystygła przed dotarciem do dna. Jeszcze miękka się zdeformuje. Z wierzy o takiej wysokości lano hurtem masę rozgrzanego ołowiu. Zanim taka chmura sięgnęła wody - musiała wystygnąć, bo inaczej rozbiłaby się o powierzchnię. Na filmikach widać, że zasadniczo naczynia mają wysokie. Wlew "po rampie", też ma sens. Jest znacznie wolniej. Jednak gdy kulki zaczynają omijać rampę i spadają bliżej to robi się sopel. Znaczy są jeszcze dość gorące. Czyli taki kąt, i taka ilość porcji ołowiu by wytworzyła się kulka, która w dodatku łagodnie wpadnie do płynu, w którym znowu dość powoli się schłodzi, by sięgając dna nie uległa deformacji. Dość wiele czynników musi zagrać by nie wychodziły siekańce.
donpablos
Posty: 508
Rejestracja: czwartek, 12 marca 2015, 12:36

Post autor: donpablos »

slawek1972 pisze:To by się zgadzało. 1/4 cala to 6,35 mm od powierzchni chłodziwa. Teraz kolejna rzecz. Nie chodzi o to, że to ma być płyn do chłodnic a o coś co jest dostatecznie gęste by rozgrzana kulka dostatecznie wystygła przed dotarciem do dna. Jeszcze miękka się zdeformuje. Z wierzy o takiej wysokości lano hurtem masę rozgrzanego ołowiu. Zanim taka chmura sięgnęła wody - musiała wystygnąć, bo inaczej rozbiłaby się o powierzchnię. Na filmikach widać, że zasadniczo naczynia mają wysokie. Wlew "po rampie", też ma sens. Jest znacznie wolniej. Jednak gdy kulki zaczynają omijać rampę i spadają bliżej to robi się sopel. Znaczy są jeszcze dość gorące. Czyli taki kąt, i taka ilość porcji ołowiu by wytworzyła się kulka, która w dodatku łagodnie wpadnie do płynu, w którym znowu dość powoli się schłodzi, by sięgając dna nie uległa deformacji. Dość wiele czynników musi zagrać by nie wychodziły siekańce.
Na naszym rynku trudno będzie sprawdzić dokładnie ich przepisy - przechodziłem przez to gdy robiłem własne smarowidło w oparciu o ich przepisy, wszystko trzeba czymś zastępować,

oni kombinują z płynem hamulcowym , mydłem w płynie, ale twierdzą że najlepszy i niepowtarzalny jest Sierra Antifreeze (w Polsce raczej nie do kupienia) ale a to nic innego jak propylene glycol (Glikol propylenowy) - stosowany jako płyn niezamarzający w pompach ciepła, instalacjach solarnych

może warto spróbować ich przepisu?
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Masz rację. Glikol propylenowy jest bezpieczny dla zdrowia. Jest składnikiem żywności jako konserwant, w farmacji i środkach kosmetycznych ect. Koszt 17,50 za litr.
Paweł, czy ja zawsze muszę brnąć w takie rzeczy?
Kupie raczej rurę - przewód kominowy , czy coś takiego. Wstawię to do jakiejś miski i wypełnię wodą/płynem. Gdzieś tak metrowa tuba. Jak się przeleje , to do miski. Maszynkę elektryczną - starego typu ze spiralą już kupiłem. Na to muszę wymyślić jakieś kopyto w którym wstawię dyszę. Myślałem o jakiejś misce olejowej z auta z aluminium. Jak dam do zrobienia takie coś, to zapłacę wszystkie pieniądze świata za spawanie aluminium. Myślę jak to rozwiązać.
donpablos
Posty: 508
Rejestracja: czwartek, 12 marca 2015, 12:36

Post autor: donpablos »

slawek1972 pisze:Masz rację. Glikol propylenowy jest bezpieczny dla zdrowia. Jest składnikiem żywności jako konserwant, w farmacji i środkach kosmetycznych ect. Koszt 17,50 za litr.
Paweł, czy ja zawsze muszę brnąć w takie rzeczy?
Kupie raczej rurę - przewód kominowy , czy coś takiego. Wstawię to do jakiejś miski i wypełnię wodą/płynem. Gdzieś tak metrowa tuba. Jak się przeleje , to do miski. Maszynkę elektryczną - starego typu ze spiralą już kupiłem. Na to muszę wymyślić jakieś kopyto w którym wstawię dyszę. Myślałem o jakiejś misce olejowej z auta z aluminium. Jak dam do zrobienia takie coś, to zapłacę wszystkie pieniądze świata za spawanie aluminium. Myślę jak to rozwiązać.
Oczywiście, że nie musisz, ale dobrze wiemy że nie chodzi o złapanie zajączka tylko "aby gonić go" :-)

z ceną tego GLikolu - to chyba patrzyłeś na jakiś spożywczy, kosmetyczny - one są drogie bo mają certyfikaty

ja bym raczej szukał czegoś do instalacji niezamarzających
coś w stylu tego 5L za 32 zł http://allegro.pl/glikol-propylenowy-so ... 83561.html
lub tego 20L za 95 zł http://allegro.pl/glikol-propylenowy-ek ... 61594.html

(sorki za linki, może admin wybaczy, nie jestem w żaden sposób kapitałowo ani rodzinnie powiązany z producentem lub sprzedawcą glikolu :-)



odnośnie samego urządzenia - do eksperymentu użyłbym jakiejś formy, blachy do pieczenia ciasta czy chleba z możliwie najgrubszej blachy jaką znajdziesz - najlepiej stalowej,
rampa z kawałka blachy


tak, z youtuba to ludzie to sami dość prosto by nie powiedzieć prymitywnie robią

https://www.youtube.com/watch?v=BUOuS7KkjoE

ps. jeszcze w uzupełnieniu "Borygo Eko jest płynem niskokrzepnącym, którego główny składnik stanowi nietoksyczny glikol propylenowy o wysokiej czystości." , 5 litrów w okolicach 45 zł
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Pomysł mam taki: zbuduję uchylna rampę do całej maszynki i jakoś umocowanej do niej miski/naczynia w którym zrobię dyszę wylotową (śruba mosiężna albo stalowa 8 mm z łepkiem pod klucz 13 - wjadę wiertłem lub frezem prawie do końca i w główce pod kątem 90 stopni wywiercę dziurkę wiertłem 1 mm) . Całość wkręcę w naczynie przy dnie z boku. Rampę na którą spada ołów zrobię niezależnie regulowaną i postaram się na szlifierce zrobić krawędź jak w nożyczkach. Długość rampy jak i kąt nachylenia regulowany niezależnie od pochylenia naczynia z dyszą, tak by od lustra płynu było magiczne 1/4 cala. Naczynie z chłodziwem to raczej będzie rura- najprościej byłaby PCV 100 o długości przynajmniej metra zaślepiona od dołu korkiem z uszczelką- słabość rozwiązania, to jest to, że rampa może być gorąca i nie bardzo może dotykać o rant rury PCV. Chyba, żeby była taka rura z obu stron zakończona mufą i dałbym przedłużkę stalową, która chłodzona by była płynem. Cała rura stałaby w misce do której zlewałby się płyn wyparty przez ołów.
Jakoś to musi zadziałać- przecież niektórym wychodzą kulki.
donpablos
Posty: 508
Rejestracja: czwartek, 12 marca 2015, 12:36

Post autor: donpablos »

z tym że 1 mm to może być zbyt duża średnica

0.016"
0.021"
0.024"
0.026"
0.028"

taki "typoszereg" stosują w zależności od oczekiwanej średnicy kulki

ale to i tak ustalisz eksperymentalnie,
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

Czyli warto by zrobić próby na otworach 0,5 mm do 0,7 mm. Mam nawet takie wiertła i trochę doświadczenia z modelarstwa. Tylko zwykle wierciłem w papierze drewnie czy plastiku wiertarką co mi się w palcach mieściła.
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

Slawek, a Ty stapiasz caly wsad zanim zaczyna sie odlewanie czy podgrzewasz tylko do momentu "kroplenia"?

Obiegowo sie mowi, ze dawniej "lano" stopiony olow przez sita z wysokich wiez.
Ale to nie jest do konca prawda bo wcale nie lano tylko podgrzewano wsad na sitach do momentu gdy zaczynal kroplic.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

robiłem na dwa sposoby. Jeden aż zaczęło kapać a drugi po rozgrzaniu ołowiu- całego wsadu. Nie wyszły mi równe kulki, gdyż robiłem na wylewce z kociołka LEE- jest znacznie większa niż 0,5 czy 0,7 mm. Ponadto rampę miałem zrobioną z nierdzewnej szpachelki bez ostrego rantu, że nie wspomnę o kącie. Z odbiciem od rampy też było różnie. Następnie już jakieś krople ściekały do płynu po wewnętrznej rampie pokrytej materiałem zanurzonej w wodzie . Coś tam wychodziło ale o kulkach nie ma co mówić. Cały sens polega na tym, żeby najpierw tworzyła się kulka a dopiero potem jak ją schłodzić by nie zmieniła kształtu.
donpablos
Posty: 508
Rejestracja: czwartek, 12 marca 2015, 12:36

Post autor: donpablos »

slawek1972 pisze:robiłem na dwa sposoby. Jeden aż zaczęło kapać a drugi po rozgrzaniu ołowiu- całego wsadu. Nie wyszły mi równe kulki, gdyż robiłem na wylewce z kociołka LEE- jest znacznie większa niż 0,5 czy 0,7 mm. Ponadto rampę miałem zrobioną z nierdzewnej szpachelki bez ostrego rantu, że nie wspomnę o kącie. Z odbiciem od rampy też było różnie. Następnie już jakieś krople ściekały do płynu po wewnętrznej rampie pokrytej materiałem zanurzonej w wodzie . Coś tam wychodziło ale o kulkach nie ma co mówić. Cały sens polega na tym, żeby najpierw tworzyła się kulka a dopiero potem jak ją schłodzić by nie zmieniła kształtu.
kulka będzie się robić, gdy średnica dziurki jest mała,

"wylot" z piecyka Lee to około 2mm średnicy, to już ołów leje się ciurkiem a nie tworzy krople

ciekawe że na tych filmach w necie, ludzie jakby zupełnie się temperaturą nie przejmowali - dokładają sztabki, część ołowiu stopiona część się dopiero topi - krople lecą ciurkiem i ponoć kulki wychodzą
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

donpablos pisze:
slawek1972 pisze: ludzie jakby zupełnie się temperaturą nie przejmowali - dokładają sztabki, część ołowiu stopiona część się dopiero topi - krople lecą ciurkiem i ponoć kulki wychodzą
No niezupelnie.
To wlasnie swiadczy o tym, ze temperatura jest wzglednie niska.
Ale to jest oczywiscie tylko jeden z elementow ukladanki.

Ja dzis otrzymalem czesc moich komponentow I niebawem zaczynam testy praktyczne.


Obrazek

Dzis udalo mi sie zakupic 1000 rosyjkich splonek 6,45 mm systemu Berdana.
Wiec nie bede musial uzywac do testow moich epokowych kapsli, choc mam ich juz ponad 5000 to I nie zal przeznaczyc jakas czesc do celow badawczych.
Cyrograf15
Posty: 740
Rejestracja: niedziela, 03 października 2010, 17:21
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Cyrograf15 »

Miło zobaczyć taką fotkę. Cieszy mnie że obłęd nie tylko mnie dotkną i się pogłębia :D
Wojtek
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

Jesli koledzy lubia ogladac tego rodzaju fotografie to polecam zerkac czasami na moje tematy o kb Whitworth-a I kb Rolling Block-a na bezowym forum.
Zamiescilem tam setki tego typu fotografii wraz z wynikami duzej ilosci testow terenowych I labolatoryjnych.


Obrazek
tomkoziol
Posty: 787
Rejestracja: środa, 05 grudnia 2012, 15:59
Lokalizacja: Majdan Królewski, podkarpacie

Post autor: tomkoziol »

Odnośnie aluminiowego naczynia do topienia ołowiu to miałem u siebie na bazarze kiedyś w rekach wielką kwadratową /ok. 30x30 cm/ aluminiową patelnię.
Konstrukcja była naprawdę solidna /z rączką i "uszami", ścianki ok. 5 mm/ więc może w tym kierunku można by poszukać.
Na pewno byłoby taniej niż robienie na zamówienie albo eksperymenty z miskami olejowymi.
I jeszcze odnośnie wycinaków do przybitek.
Łuski mosiężne do 12 mają średnicę wewnętrzną ok 19,3 mm więc typowe wycinaki i przybitki do łusek papierowych/plastikowych się nie nadadzą.
Ja kupiłem solidny wycinak fi 19 mm /na zamówienie dostępny bez problemu/ i leciutko go przeszlifowałem wewnątrz papierem ściernym. Wycięty filc po rozprężeniu ma z niego ok. 19,5-19,8 mm a tekturki prawie idealnie 19,3 mm. Czasem można dostać takie przybitki filcowe w dziale dla czarnoprochowców na Alle... tylko trzeba dokładnie dopytywać o średnicę.
Pozdrawiam, Tomek
Awatar użytkownika
mkl1
Posty: 561
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 13:52
Lokalizacja: Katowice

Post autor: mkl1 »

Aluminiowy powiadasz
To w IKEA są takie patelnio grile, tyle, ze pokryte teflonobodobną powłoka.
Mam coś takiego.
od spodu dodatkowe pogrubione dno, by temperatura rozkładała się równomiernie...
http://image.ceneo.pl/data/products/444 ... 550-85.jpg
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

tomkoziol pisze: Na pewno byłoby taniej niż robienie na zamówienie albo eksperymenty z miskami olejowymi.
Miska olejowa odkupiona za grosze na zlomie to nie taka zla sprawa.
Mamy bardzo ulatwione wykonanie zaworu, bo korek spustowy umocowany w solidnym gniezdzie juz tam jest.
Pozostaje tylko wykonac dysze i dlawik.

Ja sklanial bym sie wlasnie ku misce olejowej.
Cyrograf15
Posty: 740
Rejestracja: niedziela, 03 października 2010, 17:21
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Cyrograf15 »

Zwykły stary garnek aluminiowy, zwykle za darmo się gdzieś taki pałęta. Od lat używam taki do przetapiania i nic mu się złego nie dzieje.
Wojtek
donpablos
Posty: 508
Rejestracja: czwartek, 12 marca 2015, 12:36

Post autor: donpablos »

Cyrograf15 pisze:Zwykły stary garnek aluminiowy, zwykle za darmo się gdzieś taki pałęta. Od lat używam taki do przetapiania i nic mu się złego nie dzieje.
Wojtek

na początek, do testów z jedną dyszą to rzeczywiście prościej w garnku - zawsze jakiś można u żony wyprosić :-)

ale docelowo warto zrobić kilka "dysz" równoległych - produkcja będzie dużo szybsza,

więc kształt prostokątny jest lepszy niż okrągły garnek,
Cyrograf15
Posty: 740
Rejestracja: niedziela, 03 października 2010, 17:21
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Cyrograf15 »

Znajomy w okrągły garnek zamontował 5 dysz, znaczy da się. W prawdzie śrut mało kulki przypomina ale w tym wypadku to bez znaczenia.
Wojtek
Awatar użytkownika
opornik
Posty: 686
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2015, 13:51

Post autor: opornik »

Panowie, montowanie urzadzenia z wieloma dyszami ma ses przy masowej produkcji.
Jak ogladam Rosjan z ich maszynkami jedno dyszowymi to wychodzi na to, ze sa to bardzo nieskomplikowane technicznie wytwornice.
A czas potrzebny do wyprodukowania srutu na jeden ladunek to raptem kilka chwil.
To w przeciagu kilku godzin mozna otrzymac calkiem spora ilosc.

https://www.youtube.com/watch?v=DixLcceFNwE

Lepiej wiec skupic sie na jedej dyszy i dopracowac wszystkie niezbedne szczegoly i szczegoliki tak by otrzymac mozliwie sferyczny i jednakowy srut.
Jak sie opracuje technologie i jest potrzeba wytworzenia w krotkim czasie wielkiej ilosci srutu to mozna sie bawic w wytwornice wielo dyszowe.

Moim zdaniem lepiej w tej pracy stopniowac sobie poziom trudnosci.
slawek1972
Posty: 591
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 10:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: slawek1972 »

cieszę się, że się rozruszało. Garnek typu menażka harcerska od teścia był aluminiowy z lekkimi wżerami. Przepalił się do końca. okoliczna biedronka poratowała mnie rondelkiem. Gdzieś 2,5 mm ścianka. Ćwiczyłem z rampą i za każdym razem kropelki przywierały/ mazały się po niej i wyszły mi genialne krople! Praktycznie równiusieńkie ale krople. Trzy rampy dalej postanowiłem wykorzystać pomysł Rosjan. Obszyłem rampę materiałem ze starej koszulki i najpierw na wodę- tu już było widać, że ołów się odbija od tej rampy- oczywiście kawałek materiału zasysa wodę/płyn z naczynia. Płyn do chłodnic podgrzany do powyżej 50 stopni i widać światełko w tunelu. Są już nawet kulki- mniejsze większe, trochę nieforemnych ale od biedy dało by się z tego strzelać. Raczej wyszedł drobny. Otwór w dyszy miał być 0,5 mm ale wiertło mi pękło jak tylko przyłożyłem. Tak mnie to wku...ło, że nie wiem czy wywierciłem 0,6 czy 0,7 mm. Myślę, że poćwiczę jeszcze z ustawieniem rampy no i sita, sita i jeszcze raz sita. Trzeba to przesiać przez różne sita albo wymyślić jakąś wirówkę, coś na zasadzie wialni do przesiewania grochu. Myślę, że po dobrym przesianiu selekcyjnym i przepuszczeniu przez młynek kulowy z grafitem będzie lepszy od tego co Jacek wysypał z naboju lecz na pewno gorszy niż z naboju B&P. Rozebrałem dzisiaj taki nabój nr "0" (na gęsi)- śruty są jednakowe! Stwierdziłem, że nie są one odlewane lecz wytłaczane- nawet z jednej strony każda kulka ma - jakby miejsce po odlewaniu? Pewnie do jednej części połówki formy wchodzi jako drut a następnie jest prasowany. Trochę jeszcze poćwiczę i wymyślę coś z przesiewaniem. Z racji, że praktycznie nie można u nas kupić śrutu, to ma sens, choć oryginalna amunicja jest na tyle tania, że raczej się oszukuję. Zresztą jak My wszyscy. Jak nie zapomnę, to jutro przyniosę aparat z pracy i zrobię zdjęcia.
Co do wycinaka, to raczej do łusek plastikowych potrzebuję 18,5 i zrobię raczej przez przetoczenie jakiegoś topexsa, bo nie mogę nigdzie kupić ani zamówić takiego. Jak macie pomysł na oryginalny, to chętnie kupię. Za tydzień są targi myśliwskie w Poznaniu i postaram się naciągnąć kogoś z Pionek by mi przywiózł proch vichta 3N37- choć na meila z zapytaniem nie odpowiedzieli- jutro zadzwonię. Jak nie mają takiego, to się raczej skuszę na RS 20- podobny jest do tego.
joon
Posty: 654
Rejestracja: sobota, 07 kwietnia 2012, 18:37
Lokalizacja: Białystok

Post autor: joon »

Ty to masz cierpliwość albo jak to mówi moja Małżonka do mnie "ty masz jobla" Mam nadzieje ze Ci się uda a jak nie to udam sie do znajomego i moze jeszcze cos ma (ostatnio 30 kg udało mi sie wydębić ,przetapiał na obciążniki do nurkowania, dałem mu całą sztance olowiu, 40 kg i prosiłem żeby zbierał śrut )
Cierpliwości i takich ludzi tu trzeba ...pozdrawiam Sławek.
Pozdrawiam Janusz
Cyrograf15
Posty: 740
Rejestracja: niedziela, 03 października 2010, 17:21
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Cyrograf15 »

Znajomy zmieniał pochylenie rampy w zależności od temperatury ołowiu, płyn chłodniczy wymienił na emulsję do obrabiarek.
Wojtek
ODPOWIEDZ